Zima już w odwrocie u mnie tylko -10 stopni.
Nareszcie zelżało, chociaż przemrożone mury ciągną strasznie mrozem do wewnątrz.
Ale mamy już z górki i do wiosny coraz blizej.
To coś optymistycznego ładnie wygląda w kompozycji z paprociami
Iza poczułaś minusów ubyło skoro u mnie to i u Ciebie jeszcze ponoć tylko weekend mrożny a póżniej z górki .
Z tym uchem to ja mam od lat problemy i na stanie zapalnym się nie kończy bywa o wiele poważniej jak tym razem dzisiaj mogę napisać że najgorsze mam za sobą przynajmniej na razie
Ewuniu strasznie kusisz różami u siebie Przyznaję, że robi się cieplej chociaż w szybką wiosnę nie bardzo wierzę. Bynajmniej u nas. Grażynko z każdym dniem bliżej co nie znaczy, że blisko. Mrozy wszystkim dają się we znaki i wiosny czekamy jak zbawienia.
Witaj Dorbie! Moje zapędy ogrodnicze też ten mróz ostudził. Spokojnie czekam aż zrobi się ciepło albo chociaż cieplej. Elu i u mnie dziś w ciągu dnia było tylko -5 st., i jakby wiosną zapachniało...Teraz jednak pada śnieg i znów zrobiło się zimowo. W zasadzie ten śnieg to się przyda. Przykryje cały ten miejski brud. Cieszę się, że lepiej już się czujesz.
Halinko u mnie w mieście też śniegu jak na lekarstwo. To co leży to raczej zwały zmrożonej brei. Ten biały puch wygląda bajecznie. Na działce też przyda się trochę takiej świeżynki.
To połączenie jest w stylu znanego radia Te kolory dominowały na tej działce zanim ją kupiłam. Niebieski uwielbiam, za żółtym niestety nie przepadam, ale bez niego ogród jest taki ... mdły.
Iza ja za żółtym też nie przepadam ale nie wyobrażam sobie by go mogło w ogrodzie zabraknąć sama powiedz czy liliowiec w żółtym nie wygląda tak subtelnie delikatnie ?
Witaj Grzesiu! Miło, że zajrzałeś. Ty jesteś w tej dobrej sytuacji, że wiosna do Ciebie zawsze przychodzi trochę szybciej. U mnie dzisiaj już nie pachniało wiosną Dobrze, że chociaż było słonecznie. Grażynko mi humor poprawia każdy słoneczny dzień. Chociaż masz rację - takie słoneczne kwiaty też wywołują uśmiech na twarzy. Szczególnie zimą. Eluś ten liliowiec ma barwę bardziej cytrynową niż żółtą. Pewnie dlatego jest taki subtelnie delikatny jak to określiłaś. To jakaś stara odmiana. Niestety NN, ale pachnąca i żywotna. Ładnie się rozrasta. Gdybyś reflektowała to daj znać - jest z czego uszczknąć. Też doszłam do tej prawdy, że żółty musi być w ogrodzie i przestałam tępić żółte, a nawet dosadzam nowe
Chyba czas pokazać dzwonki wszelkiej maści. Troszkę ich nazbierałam
Mam też dzwonki drobne - białe i niebieskie. Niestety słabo u mnie rosną i nie mogę znaleźć fotek - czyżby było tak źle, że nie zasłużyły nawet na zdjęcie
Witaj Izo, cieszę się, że do Was wróciłam
Ale optymizmem powiało z Twojego wątku. Nawet zimowe zdjęcia są przemiłe, a te żółtości, to od razu poziom optymizmu do rozsądnych granic podnoszą.
Dzwoneczki śliczne i fajny pomysł, że je tak zebrałaś do kupy. Oczywiście najbardziej podoba mi się pełny, ale też wysoki z prawdziwymi kielichami, prawie jak naparstnica.
Ja też w domu czy ubiorze za żółtym nie przepadam, ale w ogrodzie być musi. Kiedy w maju kwitną mi takie kępy wczesnych liliowców, to po prostu nie mogę oderwać się od okna, jak piję poranną kawę.