Ogród różą malowany - część II
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2217
- Od: 22 lut 2011, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Beskidy
Re: Ogród różą malowany - część II
Ha, w końcu jakieś róże, które mam
Elwi kochana dzięki za Twoją olimpiadę - drukuję sobie każdy "odcinek" i studiuję, notuję, myślę....
Na szczęście szał kupowania róż pod wpływem FO mam już za sobą. Niestety skończył się tragicznie dla kilku róż, kilka to totalne wpadki, kilkanaście nadal rośnie w donicach bo kupiłam je ze zwykłego chciejstwa. Teraz już na spokojnie analizuję, myślę gdzie posadzić, nie spieszę się. Dlatego jeszcze nic nie zamówiłam....jak się róże skończą w sklepie to będą znowu jesienią - nie ma co szaleć. Ha, teraz taka mądra jestem - a przez dwa lata
Elwi u Kapiasa byłam może ze dwa razy, chociaż teraz jak oddali nową drogę to może pojadę częściej bo jest znacznie szybciej. Lubię jeździć do Pisarzowic, bo tam mam "trzy w jednym" - trzy szkółki tak blisko siebie.
Elwi pisałaś gdzieś, ze Lavender Ice jest niziutka - a różnych źródłach różnie podają... Potrzebuję coś liliowo-fuioletowego przed Pastelki (i musi być w miarę niskie) posadzić i myślę nad Minerwą bądź własnie Lavender Ice
Elwi kochana dzięki za Twoją olimpiadę - drukuję sobie każdy "odcinek" i studiuję, notuję, myślę....
Na szczęście szał kupowania róż pod wpływem FO mam już za sobą. Niestety skończył się tragicznie dla kilku róż, kilka to totalne wpadki, kilkanaście nadal rośnie w donicach bo kupiłam je ze zwykłego chciejstwa. Teraz już na spokojnie analizuję, myślę gdzie posadzić, nie spieszę się. Dlatego jeszcze nic nie zamówiłam....jak się róże skończą w sklepie to będą znowu jesienią - nie ma co szaleć. Ha, teraz taka mądra jestem - a przez dwa lata
Elwi u Kapiasa byłam może ze dwa razy, chociaż teraz jak oddali nową drogę to może pojadę częściej bo jest znacznie szybciej. Lubię jeździć do Pisarzowic, bo tam mam "trzy w jednym" - trzy szkółki tak blisko siebie.
Elwi pisałaś gdzieś, ze Lavender Ice jest niziutka - a różnych źródłach różnie podają... Potrzebuję coś liliowo-fuioletowego przed Pastelki (i musi być w miarę niskie) posadzić i myślę nad Minerwą bądź własnie Lavender Ice
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5046
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Ogród różą malowany - część II
Elwiśku, ależ prowokuj, prowokuj, za to też Cię lubię .
Jasne, że lilaki, pani Profesor, tylko spróbuj sobie wyobrazić poetyckie strofy o lilakach... .
Żadnemu poecie przez pióro by nie przeszły . O kolorze lilakowym też chyba świat nie słyszał, za o o bzowym i owszem. A, jest jeden pan, sprzedawca róż notabene, który wymyślił kolor lili .
Dedykuję Ci wiersz Juliana Tuwima "Erotyk o bzach":
"Bzy gęsto sterczą sztorcem,
Gruboziarniste i mokre,
Stokrotne, gotowym wierszem, radośnie rozrosłe bzy.
O szóstej rano wstałaś,
Dziewczyno z prężnym sercem,
I łamiesz, z miłości dla mnie, promieniejące bzy.
Tak wcześnie i już tak gorąco.
A cóż dopiero w południe,
Gdy jeszcze mocniej w nozdrza uderzą zerwane bzy!
Dziewczyno na palcach wspięta,
Której ręce tak czule,
Z taką nadzieją chwytają coraz pełniejsze gałęzie!
Dziewczyno bardzo szczęśliwa,
Z listem wycałowanym,
Z listem okrutnie krótkim,
Cóż na niemiłość poradzę?
Trzęsę się twoim szczęściem
I drżę jak targane bzy."
Wszystkim purystom botanicznym proponuję ćwiczenie językowe. Spróbujcie w tym wierszu bzy zastąpić lilakami... . Co wyjdzie? No, chyba jednak syrenie wycie i zemsta Tuwima....
Serdeczne buziaki - sprowokowana Jagi
PS. Możesz nie lubić kwiatów w tym kolorze, tak jak ja nie lubię tych w kolorze byczej krwi (egri bikaver ). Nie polubiłam też pieczarkowej Lion's Rose .
Jasne, że lilaki, pani Profesor, tylko spróbuj sobie wyobrazić poetyckie strofy o lilakach... .
Żadnemu poecie przez pióro by nie przeszły . O kolorze lilakowym też chyba świat nie słyszał, za o o bzowym i owszem. A, jest jeden pan, sprzedawca róż notabene, który wymyślił kolor lili .
Dedykuję Ci wiersz Juliana Tuwima "Erotyk o bzach":
"Bzy gęsto sterczą sztorcem,
Gruboziarniste i mokre,
Stokrotne, gotowym wierszem, radośnie rozrosłe bzy.
O szóstej rano wstałaś,
Dziewczyno z prężnym sercem,
I łamiesz, z miłości dla mnie, promieniejące bzy.
Tak wcześnie i już tak gorąco.
A cóż dopiero w południe,
Gdy jeszcze mocniej w nozdrza uderzą zerwane bzy!
Dziewczyno na palcach wspięta,
Której ręce tak czule,
Z taką nadzieją chwytają coraz pełniejsze gałęzie!
Dziewczyno bardzo szczęśliwa,
Z listem wycałowanym,
Z listem okrutnie krótkim,
Cóż na niemiłość poradzę?
Trzęsę się twoim szczęściem
I drżę jak targane bzy."
Wszystkim purystom botanicznym proponuję ćwiczenie językowe. Spróbujcie w tym wierszu bzy zastąpić lilakami... . Co wyjdzie? No, chyba jednak syrenie wycie i zemsta Tuwima....
Serdeczne buziaki - sprowokowana Jagi
PS. Możesz nie lubić kwiatów w tym kolorze, tak jak ja nie lubię tych w kolorze byczej krwi (egri bikaver ). Nie polubiłam też pieczarkowej Lion's Rose .
- majka411
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13235
- Od: 12 sie 2009, o 18:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, ogród k/Wyszkowa
Re: Ogród różą malowany - część II
Oj Elwi... jesteś kolejną fanką Lions Rose i powiem szczerze jak patrzę na zdjęcia jej kwiatów, to mnie też bierze.
Zachwyca bardzo tym miodowym środeczkiem "złota medalistka"
Nie mogę się doczekać na ostatnią dyscyplinę gimnastyka artystyczna (wdzięk, szyk i uroda) hihihi które
się zakwalifikowały ?
Zachwyca bardzo tym miodowym środeczkiem "złota medalistka"
Nie mogę się doczekać na ostatnią dyscyplinę gimnastyka artystyczna (wdzięk, szyk i uroda) hihihi które
się zakwalifikowały ?
- Ewelina7
- 200p
- Posty: 411
- Od: 28 mar 2012, o 23:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Ogród różą malowany - część II
...a lilaki miałyby być jak chmury krzyżyków?
Nie, absolutnie się nie zgadzam Zdecydowanie mam bzy, jaśminy i akacje, ot co. Co świadczy o tym, że słaba ze mnie purystka ogrodowa. Choć swego czasu twardo usiłowałam dojść do ładu z macierzanką i tymiankiem, oraz majerankiem i oregano. Ze średnim skutkiem.
Co do bzowego ( mój Tata zwykł mówić lila-róż ) koloru róż do końca nie mogę się zdecydować. Bo na przykład Mainzer Fastnacht już bym chyba nie kupiła, ale na przykład Rhapsody in Blue czy Veilchenblau bardzo mi się podobają. Ogrodniczka zmienną jest.
Cieszy mnie złoty medal Lion's Rose, wybrałam ją do posadzenia na zaadoptowanym grobie na naszym zabytkowym cmentarzu ewangelickim. Poza urodą miała być jeszcze absolutnie żelazna, bo mam bardzo ograniczone możliwości jej doglądania. Twoja olimpiada ten wybór potwierdziła.
Nie każ długo czekać na ostatnią kategorię, dobrze?
Uściski, hm... liliowe?
Nie, absolutnie się nie zgadzam Zdecydowanie mam bzy, jaśminy i akacje, ot co. Co świadczy o tym, że słaba ze mnie purystka ogrodowa. Choć swego czasu twardo usiłowałam dojść do ładu z macierzanką i tymiankiem, oraz majerankiem i oregano. Ze średnim skutkiem.
Co do bzowego ( mój Tata zwykł mówić lila-róż ) koloru róż do końca nie mogę się zdecydować. Bo na przykład Mainzer Fastnacht już bym chyba nie kupiła, ale na przykład Rhapsody in Blue czy Veilchenblau bardzo mi się podobają. Ogrodniczka zmienną jest.
Cieszy mnie złoty medal Lion's Rose, wybrałam ją do posadzenia na zaadoptowanym grobie na naszym zabytkowym cmentarzu ewangelickim. Poza urodą miała być jeszcze absolutnie żelazna, bo mam bardzo ograniczone możliwości jej doglądania. Twoja olimpiada ten wybór potwierdziła.
Nie każ długo czekać na ostatnią kategorię, dobrze?
Uściski, hm... liliowe?
Ewelina
Mój mały ogród...
Mój mały ogród...
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7793
- Od: 8 lut 2012, o 12:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowsze
Re: Ogród różą malowany - część II
Zwiedzam forum od paru dni i czegoś mi brakowało....rechotu przed monitorem Siedzę w robocie i dyskretnie rechoczę.. Gdyby nie własne parę metrów, które można zamknąć przed współpracownikami, z pewnością nie mogłabym sobie na ten luksus pozwolić. Ale odnalazłam twój wątek i nie mogłam, NO NIE MOGŁAM czekać na powrót do domu Twoja olimpiada to coś wspaniałego i raczej nie chodzi mi o róże ale o twoje wspaniałe, lekkie pióro
I nie czekałam, wiem, wiem, dawno powinnam była tu zajrzeć ale jakoś oszołomiona jestem jeszcze po zimie.
Dokonałaś niezłej rzezi niewiniątek wywracając czasem do góry nogami opinie o niektórych różach. Ja staram się nie przywiązywać zbytnio do ocen na temat konkretnych odmian róż, owszem są wskazówką bardzo cenną przy wyborze. Ale dopiero na moich piaskach róże mają prawdziwą szkołę przetrwania, bo niby kto normalny sadzi róże w lesie
Niestety większości odmian które dorobiły się podjum, nie mam. Może dlatego, że u mnie poza pewnymi wyjątkami, królują pustaczki i róże na które patrzy się bardziej pogardliwie ale za to dające mi niemal gwarancję przetrwania w trudnych, nienormalnych dla takich upraw, warunkach.
Owszem, mam Bouquet Parfait i stosunek do niej dość obojętny. Bo poza zdjęciami, do których ładnie pozuje, to na żywo miernota, nie umiejąca zbudować ładnego krzaczka. Ostatnio dostała rozplenicę Vertigo, która ją zasłaniała. I dopiero dało się na nią patrzeć, jak tylko główki kwiatów wychylała zza ciemnego monstrum.
Dobra, mojego ogrodu nie da się porównywać z innymi, więc zaprzestanę marudzenia.
Wypowiem się tylko w kwestii koloru lila, czy tam bzowego....ja go uwielbiam Za to nie lubię bzów, no może poza zapachem Toleruję więc jedynie ścięte gałązki w wazonie
Rozgadałam się. Już nie zaśmiecam ci wątku, zapytam tylko czy poza Willisem zahaczyłaś kiedyś wzrokiem o Vina Disela?
I nie czekałam, wiem, wiem, dawno powinnam była tu zajrzeć ale jakoś oszołomiona jestem jeszcze po zimie.
Dokonałaś niezłej rzezi niewiniątek wywracając czasem do góry nogami opinie o niektórych różach. Ja staram się nie przywiązywać zbytnio do ocen na temat konkretnych odmian róż, owszem są wskazówką bardzo cenną przy wyborze. Ale dopiero na moich piaskach róże mają prawdziwą szkołę przetrwania, bo niby kto normalny sadzi róże w lesie
Niestety większości odmian które dorobiły się podjum, nie mam. Może dlatego, że u mnie poza pewnymi wyjątkami, królują pustaczki i róże na które patrzy się bardziej pogardliwie ale za to dające mi niemal gwarancję przetrwania w trudnych, nienormalnych dla takich upraw, warunkach.
Owszem, mam Bouquet Parfait i stosunek do niej dość obojętny. Bo poza zdjęciami, do których ładnie pozuje, to na żywo miernota, nie umiejąca zbudować ładnego krzaczka. Ostatnio dostała rozplenicę Vertigo, która ją zasłaniała. I dopiero dało się na nią patrzeć, jak tylko główki kwiatów wychylała zza ciemnego monstrum.
Dobra, mojego ogrodu nie da się porównywać z innymi, więc zaprzestanę marudzenia.
Wypowiem się tylko w kwestii koloru lila, czy tam bzowego....ja go uwielbiam Za to nie lubię bzów, no może poza zapachem Toleruję więc jedynie ścięte gałązki w wazonie
Rozgadałam się. Już nie zaśmiecam ci wątku, zapytam tylko czy poza Willisem zahaczyłaś kiedyś wzrokiem o Vina Disela?
- nena08
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2648
- Od: 8 lut 2012, o 10:06
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogród różą malowany - część II
JaApril pisze: Ale dopiero na moich piaskach róże mają prawdziwą szkołę przetrwania, bo niby kto normalny sadzi róże w lesie
Nie dość, że pod sosnami to jeszcze na wydmie.
Muszę bronić Rosa Generosa. Paul Bocuse u wielu osób na FO była słabą sadzonką. Nie tylko u Ciebie padła.
Moja też ledwo dycha i nie tylko ona. Większość róż z tego zamówienia była słabej jakości, widać szkółka zaliczyła jakąś wpadkę. Zastanawiam się czy nie kupić jej jeszcze raz, w innym miejscu, bo zapowiada się na piękną różę. Decyzja do podjęcia dopiero jesienią. Moje róże dostają drugą, a nawet trzecią szansę. Zawsze zdążę wyrzucić.
Nie wszystkie Generosy kwitną bukietami.
Niestety, nie mam żadnej z medalistek.
- Elwi
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2114
- Od: 1 lis 2013, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
Re: Ogród różą malowany - część II
Witajcie
No i tak się porobiło, że nie zdążyłam wczoraj przedstawić ostatnich medalistek . O pierwszej w nocy już padłam
Kończę dzisiaj, a odpowiedzi na Wasze posty kolejnym razem, wybaczcie
Ostatnia z medalowych konkurencji jest ekscytująca, ale i bardzo kontrowersyjna. Mam na myśli to, że co ładne dla jednego, może być paszczurem dla drugiego [patrz: kolor bzowy zwany w niektórych kręgach syrenim wyciem, a w innych, bardziej radykalnych, trupim]
Konkurencja: GIMNASTYKA artystyczna (wdzięk, szyk, uroda).
Miałam z tą konkurencją nie lada kłopot, bo każda róża jest na swój sposób jedyna, niepowtarzalna, piękna. Medalistki zostały wyłonione według subiektywnego gustu JURY (w mojej osobie) i w innych oczach mogą nie znaleźć uznania. Gust ten objawia się m.in. w umiłowaniu niektórych kolorów, kształtu kwiatu, układu płatków. Nie obrażę się, kiedy zostanę skrytykowana, dopuszczam komentarze typu "błe.... i to ma być to cudo?"
Pretendentek do medali było multum tzn. wszystkie, które przyzwoicie zakwitły w ogrodziu i ciężko było się zdecydować, oj ciężko . W końcu po szczerej rozmowie z samą sobą ....
Poproszę o głośne oklaski i aplauz gwiżdżąco-tupiący + +
1. Złoty medal - Rosa Belmonte - Harpearl, floribunda, hodowca Harkness
Dostałam tą różę 3 lata temu w gratisie i nie bardzo wiedziałam co z nią począć... Posadziłam, bo cóż było robić? Najpierw wylądowała "w kącie", gdzie nie było jej za bardzo widać. Tymczasem jest to najbardziej elegancka róża na rabacie! No sam szyk, wdzięk i wytworność. Szybko zmieniłam jej miejscówkę na pierwszy plan Wanda7 kiedyś o niej napisała, ze wygląda jak sztuczna - ani jednej plamki, niedoskonałości, nierówności! Cudo
Pewnie bym dokupiła, ale zniknęła z horyzontu (tzn. z polskich szkółek). Więcej pisała nie będę, niech fotki dopowiedzą resztę
2. srebrny medal: Chandos Beauty czyli Sweet Love, hodowca Harkness
Nie mam coś szczęścia do róż tego hodowcy; są przepiękne, ale u mnie im się nie podoba i już...
Podobnie było i z tą różą. W poprzednim sezonie (2014) nie pokazała nic ciekawego. Zła byłam, bo napatrzyłam się na nią u Majki411 i ślinka mi ciekła, a tu klops. Za to w 2015 pokazała, że w pełni zasługuje na swoją nazwę BEAUTY. Bo i jest przepiękna, dostojna, wdzięczna, w dodatku w kolorystyce, która jest najbardziej bliska mojemu sercu . Zobaczcie:
3. brązowy medal ex aequo: Eglantyne i Guernsey (ex aequo, bo nijak nie mogłam się zdecydować, której przyznać palmę pierwszeństwa... )
Eglantyne czyli Ausmak, hodowca David Austin
Niewiele mogę powiedzieć o jej walorach (poza urodą), ponieważ to jej pierwszy rok u mnie. Za to uroda... Jak dla mnie
perfetto. Bardzo lubię czysty, pudrowy róż i jej kwiaty właśnie takie są. Podobno może błysnąć morelowym wnętrzem, ale u mnie nie błyskała niczym - cały sezon miała czyste, pudrowe kwiaty, ooooogromne Róża, którą biegałam oglądać chyba najczęściej, kiedy tylko rozkwitła. Pierwsze wrażenie, jak ją zobaczyłam, było jak cios między oczy - nie mogłam dojść do siebie. Pewnie dlatego, że nijak nie byłam przygotowana na to doznanie. Jakoś zdjęcia nie oddają w pełni rzeczywistości
Guernsey - Intercomersey, hodowca Interplant
Kolejna róża, którą zachwyciłam się podglądając w innych, forumowych ogrodach, tym razem (raczej znowu ) u Majki411. Obawiałam się trochę jej rumieńca, że będzie zbyt krzykliwy... W każdym razie zdjęcia w szkółce nie zachęcały mnie do zakupu. Natomiast u Mai ta róża była przez część sezonu w tonacji kremowo-ecru i dlatego się nią zainteresowałam. W rezultacie trafiła do mnie Nie kwitła w tonacji kremowej,zero kwiatów ecru, za to cały sezon miała rumieniec. I co? Stwierdziłam,że ten rumieniec
dodaje jej uroku. Co tu dużo mówić - drugiej takiej nie znam
Obie brązowe medalistki są bardzo fotogeniczne, więc portrety mają udane
Eglantyne oprócz mnie kochały na zabój koniki polne:
Guernsey
Na tym kończę olimpijskie zmagania. Mam nadzieję, że moje doświadczenia i opinie na coś się komuś przydadzą.
No i tak się porobiło, że nie zdążyłam wczoraj przedstawić ostatnich medalistek . O pierwszej w nocy już padłam
Kończę dzisiaj, a odpowiedzi na Wasze posty kolejnym razem, wybaczcie
Ostatnia z medalowych konkurencji jest ekscytująca, ale i bardzo kontrowersyjna. Mam na myśli to, że co ładne dla jednego, może być paszczurem dla drugiego [patrz: kolor bzowy zwany w niektórych kręgach syrenim wyciem, a w innych, bardziej radykalnych, trupim]
Konkurencja: GIMNASTYKA artystyczna (wdzięk, szyk, uroda).
Miałam z tą konkurencją nie lada kłopot, bo każda róża jest na swój sposób jedyna, niepowtarzalna, piękna. Medalistki zostały wyłonione według subiektywnego gustu JURY (w mojej osobie) i w innych oczach mogą nie znaleźć uznania. Gust ten objawia się m.in. w umiłowaniu niektórych kolorów, kształtu kwiatu, układu płatków. Nie obrażę się, kiedy zostanę skrytykowana, dopuszczam komentarze typu "błe.... i to ma być to cudo?"
Pretendentek do medali było multum tzn. wszystkie, które przyzwoicie zakwitły w ogrodziu i ciężko było się zdecydować, oj ciężko . W końcu po szczerej rozmowie z samą sobą ....
Poproszę o głośne oklaski i aplauz gwiżdżąco-tupiący + +
1. Złoty medal - Rosa Belmonte - Harpearl, floribunda, hodowca Harkness
Dostałam tą różę 3 lata temu w gratisie i nie bardzo wiedziałam co z nią począć... Posadziłam, bo cóż było robić? Najpierw wylądowała "w kącie", gdzie nie było jej za bardzo widać. Tymczasem jest to najbardziej elegancka róża na rabacie! No sam szyk, wdzięk i wytworność. Szybko zmieniłam jej miejscówkę na pierwszy plan Wanda7 kiedyś o niej napisała, ze wygląda jak sztuczna - ani jednej plamki, niedoskonałości, nierówności! Cudo
Pewnie bym dokupiła, ale zniknęła z horyzontu (tzn. z polskich szkółek). Więcej pisała nie będę, niech fotki dopowiedzą resztę
2. srebrny medal: Chandos Beauty czyli Sweet Love, hodowca Harkness
Nie mam coś szczęścia do róż tego hodowcy; są przepiękne, ale u mnie im się nie podoba i już...
Podobnie było i z tą różą. W poprzednim sezonie (2014) nie pokazała nic ciekawego. Zła byłam, bo napatrzyłam się na nią u Majki411 i ślinka mi ciekła, a tu klops. Za to w 2015 pokazała, że w pełni zasługuje na swoją nazwę BEAUTY. Bo i jest przepiękna, dostojna, wdzięczna, w dodatku w kolorystyce, która jest najbardziej bliska mojemu sercu . Zobaczcie:
3. brązowy medal ex aequo: Eglantyne i Guernsey (ex aequo, bo nijak nie mogłam się zdecydować, której przyznać palmę pierwszeństwa... )
Eglantyne czyli Ausmak, hodowca David Austin
Niewiele mogę powiedzieć o jej walorach (poza urodą), ponieważ to jej pierwszy rok u mnie. Za to uroda... Jak dla mnie
perfetto. Bardzo lubię czysty, pudrowy róż i jej kwiaty właśnie takie są. Podobno może błysnąć morelowym wnętrzem, ale u mnie nie błyskała niczym - cały sezon miała czyste, pudrowe kwiaty, ooooogromne Róża, którą biegałam oglądać chyba najczęściej, kiedy tylko rozkwitła. Pierwsze wrażenie, jak ją zobaczyłam, było jak cios między oczy - nie mogłam dojść do siebie. Pewnie dlatego, że nijak nie byłam przygotowana na to doznanie. Jakoś zdjęcia nie oddają w pełni rzeczywistości
Guernsey - Intercomersey, hodowca Interplant
Kolejna róża, którą zachwyciłam się podglądając w innych, forumowych ogrodach, tym razem (raczej znowu ) u Majki411. Obawiałam się trochę jej rumieńca, że będzie zbyt krzykliwy... W każdym razie zdjęcia w szkółce nie zachęcały mnie do zakupu. Natomiast u Mai ta róża była przez część sezonu w tonacji kremowo-ecru i dlatego się nią zainteresowałam. W rezultacie trafiła do mnie Nie kwitła w tonacji kremowej,zero kwiatów ecru, za to cały sezon miała rumieniec. I co? Stwierdziłam,że ten rumieniec
dodaje jej uroku. Co tu dużo mówić - drugiej takiej nie znam
Obie brązowe medalistki są bardzo fotogeniczne, więc portrety mają udane
Eglantyne oprócz mnie kochały na zabój koniki polne:
Guernsey
Na tym kończę olimpijskie zmagania. Mam nadzieję, że moje doświadczenia i opinie na coś się komuś przydadzą.
- Elwi
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2114
- Od: 1 lis 2013, o 19:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podbeskidzie
Re: Ogród różą malowany - część II
Aha, jeszcze specjalne wyróżnienie należy się Gruszce z Achen (Gruss an Aachen)
Uprzedzam: WIEM co znaczy ta nazwa! Dla jednych są to pozdrowienia z Achen, a dla innych gruszki z Achen I dobrze! Bez tego świat byłby nudny, czyż nie?
Otóż Gruss an Aachen zachwyca mnie niezmiernie, niestety kwiaty trzyma dość krótko, nie jest odporna na suszę, a ze zdrowotnością u niej jest tak fifty/fifty Nie ma się co dziwić - toż to staruszka, ponad 100-letnia floribunda Musi mieć wyjątkowy wdzięk, że po stu latach wciąż gości w naszych ogrodach.
A oto i ona:
Czyż nie jest piękna?
Uprzedzam: WIEM co znaczy ta nazwa! Dla jednych są to pozdrowienia z Achen, a dla innych gruszki z Achen I dobrze! Bez tego świat byłby nudny, czyż nie?
Otóż Gruss an Aachen zachwyca mnie niezmiernie, niestety kwiaty trzyma dość krótko, nie jest odporna na suszę, a ze zdrowotnością u niej jest tak fifty/fifty Nie ma się co dziwić - toż to staruszka, ponad 100-letnia floribunda Musi mieć wyjątkowy wdzięk, że po stu latach wciąż gości w naszych ogrodach.
A oto i ona:
Czyż nie jest piękna?
- inka52
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2169
- Od: 5 lis 2009, o 11:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Legnica - Dolny śląsk
Re: Ogród różą malowany - część II
Witaj - mam te wszystkie medalistki i zgadzam się z Tobą , "Guliotki " muszą dobrze biegnąć by je dogonić
- alexia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1673
- Od: 1 lut 2011, o 18:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: HN-D
Re: Ogród różą malowany - część II
Elwi , doskonaly pomysl z olimpida rozana .
Ty rozdawalas medale , ja pokusze sie na statystyke .
W rancingu pominelam 3-cia dyscypline - sptint /najkrotszy czas kwitnienia (chyba wiadomo dlaczego).
1. miejsce Kordes ( ) ; 5 x zloto + 1 x srebro .
2. miejsce Austin ; 2 x zloto + 1 x srebro + 1 x braz .
3. miejsce Harkness 1 x zloto + 1 x srebro .
4. miejsce Tantau 3 x srebro + 4 x braz .
5. miejsce Bennett 1 x zloto .
6. miejsce Alfrede&Fas. (Lacre) 2 x braz .
7. miejsce Meilland 1 x srebro .
8. miejsce Lens 1 x braz.
9. miejsce Interplant 1 x braz .
Ty rozdawalas medale , ja pokusze sie na statystyke .
W rancingu pominelam 3-cia dyscypline - sptint /najkrotszy czas kwitnienia (chyba wiadomo dlaczego).
1. miejsce Kordes ( ) ; 5 x zloto + 1 x srebro .
2. miejsce Austin ; 2 x zloto + 1 x srebro + 1 x braz .
3. miejsce Harkness 1 x zloto + 1 x srebro .
4. miejsce Tantau 3 x srebro + 4 x braz .
5. miejsce Bennett 1 x zloto .
6. miejsce Alfrede&Fas. (Lacre) 2 x braz .
7. miejsce Meilland 1 x srebro .
8. miejsce Lens 1 x braz.
9. miejsce Interplant 1 x braz .
https://forumogrodnicze.info/viewtopic. ... 96&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
- ewunia7
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5092
- Od: 1 lis 2012, o 15:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Ogród różą malowany - część II
O trafiłam na dalszy ciąg zmagań olimpijskich
Kilka Twoich medalistek mam u siebie w ogrodzie
-
- 200p
- Posty: 356
- Od: 26 gru 2013, o 16:23
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Lubina, dolnośląskie
Re: Ogród różą malowany - część II
Elwi, bardzo dziękuję za rewelacyjny ranking dobrze, że zdążyłam zmienić zamówienie przed jego realizacją skutecznie wybiłaś mi z głowy Larissę. Cieszę się, że niektóre medalistki z tych bardziej prestiżowych konkurencji zamieszkały u mnie niektóre dopiero od jesieni, więc tym bardziej będę wyczekiwać pierwszych kwiatów
Ula
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Ogród różą malowany - część II
Elwi, uwielbiam tego typu podsumowania. Z podium zabłysła do mnie Eglantyne, którą mam na liście od dłuższego czasu, (głównie przez opisywany mocny zapach róż starodawnych, odporność na choroby i mrozoodporność do -29 C) wszystko było piękne aż gdzieś przeczytałam, że bardzo krótko utrzymuje kwiaty, przypala ją słońce i co za tym idzie ciężko cieszyć się jej urodą. Teraz czytam same pozytywy na jej temat... Chyba wyciągnę ją bliżej szczytu w tym moim rankingu chciejstw Slicznie wygląda na twoich zdjęciach