Myślałem, że z kasztanami jest jak z orzechami, że zrzucają co nie zapyliły Trzeba czekać cierpliwie, czy coś będzie.
Bardzo ładnie i dużo jeżyków ma kasztan ze zdjęcia
Pozdrawiam Kamil
Siła wzrostu podkładek jabłoni12 Mój sad
Kamil, masz szansę na pełne jeżyki, dlatego że są kanciaste. Puste łupinki zajmują mniej miejsca w jeżyki i zwykle są one bardziej zaokrąglone.
Na zdjęciu Marron de Lyon, czwarty rok po posadzeniu. W tym roku są pierwsze owoce i żaden nie skusił się na owocowanie wcześniej, czyli zgodnie z opisem odmiany. To ma być wzorzec smaku, więc wreszcie będzie porównanie co jest lepsze, a co gorsze. Oczywiście osąd będzie w pewnym stopniu zafałszowany bo jak wiadomo, każdy ma trochę inny gust smakowy.
Na zdjęciu siewka z nasion kupionych w markecie, kraj pochodzenia Chiny. Czwarty rok po posadzeniu, piąty po wysiewie. Myślałam, że mollissima ma dużą zmienność tak jak sativa i że to jest właśnie ten gatunek. Po długich dyskusjach i konsultacjach wyszło na to, że siewki z Chin to może być crenata pochodzący z Korei, lub naturalna hybryda crenata x mollissima. Za mieszańcem przemawia wyjątkowo dobry smak, ogólnie mały rozmiar orzechów, oraz to że część z nich dobrze się obiera. Crenaty uznawane są za mierne smakowo w porównaniu z innymi gatunkami i mają duże, trudne do obrania kasztany.
Świeże owoce tej siewki smakują jak... najlepiej przyrządzona wątróbka z kurczaka. Ugotowane na parze mają konsystencję jedwabistą i rozpływają się w ustach jak czekoladki. Nie nadają się do pieczenia, ponieważ są zbyt suche i twarde. W przechowaniu nabierają dużo cukru i wtedy tracą swój wątrobiany smak i zapach.
Czas przechowania kasztanów zależy od warunków i odmiany. W zimnym garażu Bouche de Betizac leżał w zeszłym roku do końca stycznia. Nie stracił smaku, mało owoców zapleśniało. Trochę podscheł, ale nie za mocno. Pod koniec stycznia zaczął kiełkować, więc został pożarty. Marissard, który jest znacznie słodszy, w dużej części zapleśniał. Sałamaj też częściowo spleśniał, a te owoce które nie zgniły, nabrały nieprzyjemnego posmaku.
W lodówce, w temperaturze 0 +2 stopnie C teoretycznie mogły by leżeć dłużej, ale jak zaczną kiełkować, to trzeba zjeść.
Najdłużej można przechować obrane i zamrożone - takie 2 lata.
Dawniej przechowywano kasztany zakopane w piasku od północnej strony domu. Przy tej metodzie czas przechowania był zależny od odmiany, a więc od skłonności do gnicia, terminu kiełkowania, czy tempa nabierania nieprzyjemnego zapachu.
Suszone kasztany można przechować rok. Namoczone są prawie jak nowe, można je też mielić na mąkę.
Istnieje odmiana (Everfresh), której owoce można w zwykłej przechowalni przetrzymać do nowych zbiorów.
Jak już mamy kasztany, to tak i tak trzeba zrobić próbę na małej ilości jak się będą przechowywać. Może to być w jakimś zimnym garażu, wiacie, czy podobnym miejscu. Żeby nie wysychały, trzeba je przelewać zimną wodą.
Dla scukrzenia można przetrzymać około 2 tygodni w zimnej wodzie. Czas zbioru przypada w większości na jesień, więc wystarczy postawić wiadro z wodą w cieniu i to wystarczy. Oczywiście wodę zmieniać. Dla wczesnych odmian do scukrzania potrzebna jest lodówka, ewentualnie lekkie podsuszenie w przewiewnym miejscu.
Siewki z Chin zaszalały w tym roku i za 2 tygodnie zaczną sypać kasztanami. Włoski Primato pewnie też. Dziś gały są już wielkie i rosną z godziny na godzinę.
Chyba się zapłaczę, w tym roku wszelkie owoce chcą nas zabić nie tylko ilością ale i wczesnością. Nie sposób wyrobić się z przetwarzaniem plonów, a tu jeszcze taki gagatek. Na zdjęciu siewka z Chin, plon z jednego jeża, waga 42 g. Nie mają połysku, bo świeżo wyjęte z lodówki i są zaszronione. Po degustacji okaże się, czy to jest coś warte i czy zasłuży na szczepienie.
Kuneg, smakowo te siewki są rewelacyjne, do tego stopnia, że większość odmianowych może im co najwyżej buty czyścić. Problem jest w dzielonych jądrach i trudno obieralnej wewnętrznej błonce. O ile trudno obieralnego można po przekrojeniu wyjadać łyżeczką, 2-3 nasiona w jednej skórce dyskwalifikują z mety. Właśnie 2 najwcześniejsze drzewa dostały czerwona kartkę i wypadają z gry. na ich miejsce czeka już Ecker 2 i Layeroka. Żeby nie było zbyt przykro z powodu straty tak wczesnych kasztanów, dojrzała pierwsza hybryda chińczyków. To tylko 2 kasztanki, za to w drugim roku po siewie i żaden nie jest dzielony, obierają się też znacznie lepiej.
Na zdjęciu pierwsza hybryda własnego chowu
Parę dni temu przeszła u nas potężna wichura i między innymi uwaliła mi potężną gałę z kolejnej hybrydy. To największy jeż jaki był do tej pory na kasztanach, a drzewko zaś siewka w drugim roku, sadzona w czerwcu tego roku. Do dojrzewania było jeszcze jakieś 7 - 10 dni, a więc jeszcze sporo wagi do przybrania. Teraz muszę poczekać, aż kasztany trochę ,,dojdą'' w jeżu. Tymczasem zagotuję się z ciekawości co też jest w środku...
W tym roku kasztany dojrzewają 3 tygodnie wcześniej niż zwykle, więc będzie wyjątkowa okazja urządzenia degustacji kasztanów na Międzynarodowym Festiwalu Derenia w Bolestraszycach, który odbędzie się w następną niedzielę, czyli 8 września . Dołączyłam w ostatniej chwili, bo nie byłam pewna czy zdrowie na to pozwoli, ale jeszcze kącik się dla nas znalazł
Jutro pierwszy zbiór, więc będę mieć jakiś ogląd ile kasztanów uda się ugotować.
Zapraszam kubki smakowe tych, którzy będą w Bolestraszycach na nowe doznania smakowe...
Pani Anno, kasztany jakie Pani pokazała na Festiwalu były ogromne, jeszcze tak dużych nie widziałam. Nie tylko wielkością zrobiły na mnie wrażenie, ale także smakiem - były bardzo smaczne. Dziękuję za miłe spotkanie.
Cieszę się, że kasztany smakowały. Rozdaliśmy 700 porcji, ale część ludzi przychodziło po kilka razy, więc w sumie jakieś 500 osób miało możliwość spróbowania kasztanów wyhodowanych w Polsce. Na degustację zdążyły dojrzeć koreańskie crenaty, siewki z owoców zakupionych w markecie. Właśnie teraz są w trakcie selekcji, a na prezentacji był wybraniec do szczepienia. Dziś zebrałam jeszcze większe. Rekordzista miał 41 g. Te kasztany dojrzewają 2-3 tygodnie przed odmianowymi, co pozwoli wydłużyć czas zbioru i sprzedaży owoców. Wadą gatunku C. crenata jest trudno obieralna wewnętrzna skórka. Jednak jeśli owoce będą bardzo duże i dojrzeją daleko przed innymi, można im to podarować. C. crenata z Japonii uważany jest za najsłabszy smakowo gatunek, ale koreański przez część znawców tematu na najlepszy. Oczywiście smak to rzecz gustu. Jedni preferują mollissimę, inni sativę, a jeszcze inni koreańskie crenaty. W Korei ten gatunek jest na pograniczu wyginięcia, ale w Chinach musi tych drzew rosnąć dużo, skoro kasztany tego gatunku są w sprzedaży w Europie. Chińczycy preferują C. mollissima, który fantastycznie obiera się z wewnętrznej błonki i jest bardzo słodki, ale jest znacznie drobniejszy od europejskich. W Europie liczy się wielkość, smak jest na drugim miejscu.