Wiejski eksperyment Pat

[Maska]

Małgosiu, Pati chciałabym mieć mniej po to żeby może jeszcze raz spróbować czegoś nowego innego. I do tego wizerunku pasuje mi chałupa, którą Pati pokazała. Jak byłam trochę młodsza czas absorbowały mi dzieci (3) dom , praca (urzędnicza ale odpowiedzialna). Teraz mam inne wiadomości, doświadczenia a jakby jeszcze było mnie lat to szarpnęłabym się na taki dom z duszą. Nowe domy mnie zupełnie nie kręcą (nie wiem dlaczego?) chociaż są czystsze, mniej przy nich pracy, ale ... no właśnie wiecie o co mi chodzi. Pati piszesz o sobie jako matce dojrzałej (!) Nie żałuj, ze nie jesteś laska na pokaz głowę daje że pamiętać będą nie twój wygląd tylko Twoje ciepło, które im dajesz, Twoją tradycję zapamiętają a nie makijaż czy ufryzowaną główkę i wymalowane usteczka tylko ciepłą pierś do której je przytulasz jak im źle. Ja miałam piękną, zadbaną matkę (mam już starą nie dbającą o siebie kobietę) i utytą babcię, która mnie kochała przytulała, gotowała pyszne rzeczy i kryła przed mamą i kogo dzisiaj wspominam najcieplej - chyba wiecie! No wystarczy!!! Miłego weekendu! Niech miastowi szybko pojadą i nie będą zawadą ( rym cym cym)

[MaGorzatka]

Patysiu - przepiękne zdjęcia pokazałaś, idę spać z ich wspomnieniem pod powiekami. Wiesz, Marysia ma rację w tym co napisała, a Ty - powinnaś kobieto książki pisać!
Dobranoc, moje kochane

[Maska]

Gosiu deptam Ci po piętach Dobranoc !

[survivor26]

Marysiu, ale te stare domy też kiedyś były nowe i ktoś musiał w nie duszę tchnąć... chciałabym pożyć ze sto lat, bo może dożyłabym czasów, kiedy szkaradne 'kostki' z lat 60-tych staną się super trendy klimatycznym towarem Aczkolwiek rzeczywiście inaczej się mieszka czując nad sobą dosłownie i w przenośni balast dziejów...w moim domu w obecnym kształcie tak z 10 pokoleń swoje życie przeżyło i coś z nich w murach zostało: często chodząc po domu, zwłaszcza po niezamieszkanej części, widzę oczyma wyobraźni te wszystkie noworodki tu rodzone, umierających starców, krzątające się gospodynie - chyba dobrze im się tu mieszkało, bo nie czuję żadnych negatywnych emocji, a tylko skumulowaną przez dwa stulecia mądrość domową

Ech, sama widzę, że grafomania się ze mnie wylewa (to w kwestii pisania książek ), ale to przez tę pierwszą jesień w starym domu chyba.

Ewo, o domu będzie już za moment w nowym wątku: o tym z ostatnich stron nie wiem nic, bo to po prostu jeden z tych, które widzę po drodze na swojej spacerowej trasie, no a ten ze zdjęcia profilowego to nasza rodowa posiadłość

a w ramach słowa na niedzielę nasz wiejski kościół Architektonicznie nie jest powalający, ale ma wyjątkowo malowniczą lokalizację na wzgórzu nad wsią:



Uploaded with ImageShack.us

[Maska]

Piękne zdjęcie - nie wiem czy ładniejsze zdjęcia robisz czy ładniej piszesz i nie będę rozstrzygać tylko rób z tego użytek, bo chętnie tu przychodzę, a nie pisz

szkaradne 'kostki'

, bo ja mam kostkę w berecie jak nazwał to nasz architekt robią projekt przeróbek. Ja w naszą kostkę próbuję tchnąć swoją duszę - no szczególnie na parterze, bo na piętrze w każdym pokoju inna duszą a na poddaszu najmłodsze duszę urządzają przestrzeń

[survivor26]

Marysiu, ja w takiej kostce i to bez beretu spędziłam pierwsze 30 lat życia i tyleż lat wakacji u swoich dziadków, którzy też w kostce mieszkali, więc to nie zarzut...bardziej zastanowienie, czy mimo nieciekawej bryły budynku jako takiej następne pokolenia będą się nią zachwycać, tak jak my starymi willami czy domami szachulcowymi

Dobra, rodzina wypędzona do kościoła ze zdjęcia, a ja idę zabawiać intelektualnie młodszą, bo potem w planie mamy robienie żołędziowych ludzików...będzie ostro, bo starsza to perfekcjonistka, jak jej coś nie wychodzi to jest darcie szat i włosów z głowy, a nie ma szans, żeby jej wyszedł z żołędzi różowy kucyk, tak jak planuje...

[Maska]

Cała matka Powinnaś to zrozumieć
Przyjęłam wytłumaczenie Dla mnie liczyło się miejsce i to na co mnie było stać, a reszta to ja - ja tworzę atmosfer ę i można ją albo sp.. albo uskrzydlić - prawda - też to masz

[czar_na]

Pati coraz bardziej zachwycam się Waszym domem i otoczeniem. Lubię Małopolskę ale żal mi ,że nie można sobie tu pooglądać budynków z murem pruskim. U Ciebie widzę ,że zachwycające budowle na każdym kroku.
Ciekawa jestem jak wygląda centrum Twojego miasteczka.

ps. Powodzenia w robieniu kucyka z żołędzi- nadzieja umiera zawsze ostatnia

[MaGorzatka]

Lwówek to śliczne miasteczko, byłam tam kiedyś z moim M., ale chyba jeszcze nie byliśmy wtedy małżeństwem (a więc... hmmm dawno temu) . Odwiedzailiśmy wtedy wakacyjnie rodzinę w Jeleniej Gorze i brat mojej mamy, który jest architektem zabrał nas właśnie do Lwówka, żeby nam to urocze miejsce pokazać.
Patysiu - nowy wątek tam rzeźbisz?

[czar_na]

Wyguglowałam go i zachwyciłam się !
Piękna zabudowa - mam nadzieję ,że ktoś o nią dba.

http://www.villagreta.pl/obrazki/lwowek-slaski.jpg

[survivor26]

Wyguglowałam go i zachwyciłam się !
Piękna zabudowa - mam nadzieję ,że ktoś o nią dba.

http://www.villagreta.pl/obrazki/lwowek-slaski.jpg

We Lwówku z tego co widzę dość dbają o centrum - generalnie to jedno z ładniejszych dolnośląskich miasteczek, jakie widziałam, a zobaczyłam wiele podczas 3-letnich poszukiwań domu

Z tym, ze my to nie ze Lwówka tylko kawałek dalej...więc nie mogę centrum pokazać, bo centrum to my W sensie, że nasza chałupa stoi przy głównej (lub lepiej rzec - jedynej) krzyżówce we wsi.

Małgosiu, tak rzeźbi się...w głowie, dziś zamiast sobie pisać rozrywkowo utknęłam w procedurach ochrony informacji korporacyjnych...ale i tak lubię swoją pracę, za możliwość zarabiania pieniędzy w piżamie

Miłego wieczoru, zawartość nowej paczki z Empiku woła do mnie, nie mogę dać jej czekać

[gajowa]

Zajrzałam...a tu refleksyjnie, "życiowo" I nie obeszło się również bez mojej osobistej refleksji, jako że jestem zdecydowanie bliżej "smugi cienia"...Mimo wszystko nie chciałabym być dużo młodsza...no, może z 10 lat i bardzo bliskie mi jest to, co piszesz - jeszcze raz od nowa się szarpać, gonić za czymś - nigdy w życiu! Czasem tylko mi szkoda, że tak późno zabrałam się za własny kawałek zielonej podłogi...

[Maska]

Ewo Gajowa, ależ ja też 30 lat mniej chciałabym mieć do kupna takiego domu jak ma Pati , bo żeby go doprowadzić do stanu używalności trzeba mieć lata w zapasie,
Pati oj w końcu będziesz miała kury! Wbrew pozorom nie jest to taki duży dodatkowy obowiązek, ale trzeba mieć pomieszczenie, to jest podstawa! Parę worków ziemniaków, ospy (czyli zmielonego ziarna pszenicy, jęczmienia) trochę kukurydzy, a jak puścisz je wolno to raz dziennie dasz jeść resztą sobie same zorganizują)