Aniu, na hamaczku zdarzyło mi się zalec właśnie w niedzielę. Mam tylko 2 drzewa, ale już obgadałam sprawę z M, chyba wstawimy słupek na jeszcze jeden, bo chętnych nie brakuje...
Trawnik odziedziczony po poprzedniej właścicielce nie jest szczególnie zadbany, może wygląda jako tako, bo świeżo skoszony... Dopiero po bdowie nowego domku będzie siatka przeciw kretom i porządna trawa. Teraz nawet nie szczególnie go podlewamy, musi radzić sobie sam. Jakoś szkoda mi wody na soczyste kępki trawy mimo, że woda za darmo. Jak chodzę na spacer usypiając Olcię to czuję jakiś niesmak na widok hektolitrów wody lanych na trawnik. Pewnie nie zyskam zwolenników w tym temacie, ale uważam, że powinniśmy mieć liczniki na wodę. Każda działka osobno.
A z roślinnością na pewno będzie tak jak piszesz, będzie się zagęszczać, bo lubię takie zakątki, przez co tak naprawdę tworzy się kilka ogrodów w jednym. Na razie jest tak, żeby dzieciaki miały się gdzie bawić.