Proszę o pomoc z noname eszewerią, której zdjęcia trafiły tu w czerwcu.
Zakwitła, całe lato wygrzewała się i rosła na słońcu, w nowej doniczce i podłożu piaskowo-żwirowo-ziemnym (na zdjęciu 2 tego nie widać na wierzcy dosypano zwykłej ziemi)
Pod koniec września wyglądała dobrze, jeno mała boczna odnoga trochę się wyciągnęła.
Teraz wygląda tak:
Podczas mojej miesiecznej nieobecności tymczasowy opiekun podlewał ją regularnie małymi dawkami wody, trudno mi jednak ustalić, co to konkretnie znaczy. Eszeweria stała na parapecie nad kaloryferem tuż przy nieco nieszczelnym oknie. W międzyczasie spadła i została przesadzona do nowej doniczki, po przesadzeniu podlana.
Jak widać, jej stan jest b. zły. Straciła turgor, jest wiotko-miękka. Obecnie bryła korzeniowa jest dość sucha, nie wiem, jak było wcześniej. Czy możliwe, że przemarzła? Co się jej dzieje, jak ją ratować, jakie są rokowania? Proszę o pomoc, szkoda mi jej
