Witaj
AGUŚ, to co pokazujesz na zdjęciach, to już jest w wielu szklarniach i tunelach nie wspominając o uprawach gruntowych.
Nie wydaje mi się żeby to był poważny problem, taki wygląd liści jeżeli one na krzaczku znajdują się daleko w dole, tuż przy ziemi, gorzej gdy takie liście pojawiają się w pobliżu stożka wzrostu. W każdym razie, u mnie w szklarni mógłbym pokazać wiele podobnych liści, lecz się nimi nie przejmuję bo są to liście z kwietnia ,czy początku maja i pokazują w jakiej kondycji były wtedy nasze krzaczki pomidorów.
Uważam że teraz należy obserwować wygląd liści w stożkach wzrostu i pilnować by jak najwięcej pomidorów zdążyło się zawiązać. bo to od tych warunków zależą nasze dalsze plony.
Uważam że jedynym wyjściem jest usuwanie takich chorych liści i systematycznie robić zabiegi zapobiegające rozwój chorób grzybowych, tak by trafiły do naszych upraw jak najpóźniej ( a to że trafią, to jest pewne jak w banku).
A u nas pojawiła się już pierwsza szklarniowa "jaskółeczka";
