Zastanawiam się jak ja ogarnę w tym roku taką ilość rozsady. Już teraz ponad 100, dojdzie jeszcze ze 30-40 nierozpikowanych z późniejszego wysiewu.

Z powodu niskich temperatur pomidorki tylko dwukrotnie były na dworze. Za trzecim razem szybko je zabieraliśmy z powrotem bo traciły turgor.
W domu rosną w oczach, tylko mamy wrażenie, że mieszkamy w pomidorowym buszu
