Ogród Madzi - część 4
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7109
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Ogród Madzi - część 4
Madziu, oczar cudny. Widziałam na fb, że znów gdzieś Cię poniosło Jesteś niesamowita
- sauromatum
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1707
- Od: 18 maja 2010, o 08:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
Re: Ogród Madzi - część 4
Czyli wreszcie koniec ze zdjęciami śniegowych krain - i będzie kolorowo
To oby pogoda dopisała i można było oddać się pracy w ogrodzie.
Ta kępka przebiśniegów to pełnokwiatowe? Jakieś nadmuchane Ale bardzo interesująco wyglądają
To oby pogoda dopisała i można było oddać się pracy w ogrodzie.
Ta kępka przebiśniegów to pełnokwiatowe? Jakieś nadmuchane Ale bardzo interesująco wyglądają
- Teresa Pszczola
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 983
- Od: 6 sty 2016, o 17:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Ogród Madzi - część 4
Magda czy Ty prowadzisz gospodarstwo agroturystyczne i przyjmujesz gości?
Muszę pogłaskać twojego daniela. I koniki też!
Muszę pogłaskać twojego daniela. I koniki też!
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Madzi - część 4
Krysiu,
bez wątpienia zima się już skończyła, wszak mamy kwiecień.
Kwiecień, plecień....
Daniel jest jeden, a właściwie ona, bo to jest łania.
Sama przyszła i postanowiła pozostać.
Świetnie się oswoiła i zaprzyjaźniła z końmi.
Żyje również w zgodzie z kotami, a widok psa kuzyna nie wywiera na niej żadnego wrażenia.
Za mną łazi, bo się jej z żarciem kojarzę.
Oznaki wiosennego przebudzenia wciąż znajdują się na wczesnym etapie, bo pogoda jest, jaka jest.
Wawrzynków u mnie dostatek, mam mnóstwo siewek do oddania w dobre ręce.
Małgosiu,
poniosło mnie na trasie Kolbudy-Góra Bursztynowa-Bąkowo-Pręgowo-Przywidz-Kolbudy.
Miała być inauguracja wiosny, było pożegnanie zimy.
A tak w ogóle to może zima już minęła, ale jest zimota.
Karolu,
do tego kolorowo to chyba jeszcze trochę poczekamy.
Tymczasem ja się nie zrażam i spokojnie prowadzę prace ogrodowe.
Te przebiśniegi rzeczywiście są jakieś pełniejsze, ale nie wiem, co to za odmiana.
Tereniu,
w zasadzie tak.
Prawie udało mi się skończyć trzy pokoiki nad stajnią, jak będą gotowe, to będę wynajmować.
Daniela jeszcze nikt nie głaskał, ale też nikt się nie starał.
Łania przychodzi do człowieka i bierze żarcie z ręki, ale dotykać się nie daje.
Trzeba by poświęcić temu trochę więcej czasu, którego ja nie mam.
Jak już skończę te pokoje, a Ty przyjedziesz, to nad tym popracujesz
************************************
A tu moje najnowsze trofea
bez wątpienia zima się już skończyła, wszak mamy kwiecień.
Kwiecień, plecień....
Daniel jest jeden, a właściwie ona, bo to jest łania.
Sama przyszła i postanowiła pozostać.
Świetnie się oswoiła i zaprzyjaźniła z końmi.
Żyje również w zgodzie z kotami, a widok psa kuzyna nie wywiera na niej żadnego wrażenia.
Za mną łazi, bo się jej z żarciem kojarzę.
Oznaki wiosennego przebudzenia wciąż znajdują się na wczesnym etapie, bo pogoda jest, jaka jest.
Wawrzynków u mnie dostatek, mam mnóstwo siewek do oddania w dobre ręce.
Małgosiu,
poniosło mnie na trasie Kolbudy-Góra Bursztynowa-Bąkowo-Pręgowo-Przywidz-Kolbudy.
Miała być inauguracja wiosny, było pożegnanie zimy.
A tak w ogóle to może zima już minęła, ale jest zimota.
Karolu,
do tego kolorowo to chyba jeszcze trochę poczekamy.
Tymczasem ja się nie zrażam i spokojnie prowadzę prace ogrodowe.
Te przebiśniegi rzeczywiście są jakieś pełniejsze, ale nie wiem, co to za odmiana.
Tereniu,
w zasadzie tak.
Prawie udało mi się skończyć trzy pokoiki nad stajnią, jak będą gotowe, to będę wynajmować.
Daniela jeszcze nikt nie głaskał, ale też nikt się nie starał.
Łania przychodzi do człowieka i bierze żarcie z ręki, ale dotykać się nie daje.
Trzeba by poświęcić temu trochę więcej czasu, którego ja nie mam.
Jak już skończę te pokoje, a Ty przyjedziesz, to nad tym popracujesz
************************************
A tu moje najnowsze trofea
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8351
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Madzi - część 4
Madziu
Dzięki za odpowiedź.
Kurcze super gary i kołowrotek
Coś dla mnie
Nie wypada pytać skąd masz ,alem ciekawa diabelnie.
Pokoiki zapowiadają się super
Kiedy Ty masz czas na to wszystko
Dzięki za odpowiedź.
Kurcze super gary i kołowrotek
Coś dla mnie
Nie wypada pytać skąd masz ,alem ciekawa diabelnie.
Pokoiki zapowiadają się super
Kiedy Ty masz czas na to wszystko
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Madzi - część 4
Agnieszko,
przeczuwałam, że widok garów i kołowrotka zadziała na Ciebie, jak wywołanie do tablicy
Skarby zostały wygrzebane ze stert śmieci zgromadzonych przez ciotkę.
Ciotka już pół odjechana, więc nie wyraża sprzeciwu, a ja metodycznie sortuję: śmietnik - zachowanie.
Proporcja pomiędzy tymi kategoriami wynosi 30000 do 3.
Oczywiście pierwsza liczba oznacza ilość śmieci, a druga te trzy zachowane przedmioty.
Jeszcze dwa garnki tkwią pod dechami, na których stoją słoiki wypełnione poczerniałą zawartością.
Jeden jest pęknięty, drugi cały.
Na oba przyjdzie czas.
Czas na wszystko znajduję, bo zamiast rozpamiętywać, ile to ja mam roboty, po prostu ją robię.
Najpierw piszę sobie na kartce listę zadań do wykonania, a potem je wykreślam po wykonaniu.
przeczuwałam, że widok garów i kołowrotka zadziała na Ciebie, jak wywołanie do tablicy
Skarby zostały wygrzebane ze stert śmieci zgromadzonych przez ciotkę.
Ciotka już pół odjechana, więc nie wyraża sprzeciwu, a ja metodycznie sortuję: śmietnik - zachowanie.
Proporcja pomiędzy tymi kategoriami wynosi 30000 do 3.
Oczywiście pierwsza liczba oznacza ilość śmieci, a druga te trzy zachowane przedmioty.
Jeszcze dwa garnki tkwią pod dechami, na których stoją słoiki wypełnione poczerniałą zawartością.
Jeden jest pęknięty, drugi cały.
Na oba przyjdzie czas.
Czas na wszystko znajduję, bo zamiast rozpamiętywać, ile to ja mam roboty, po prostu ją robię.
Najpierw piszę sobie na kartce listę zadań do wykonania, a potem je wykreślam po wykonaniu.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42207
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Madzi - część 4
Madziu cudne gary! przerzuciłabym...no może nie 3000, ale 300 dla takowych
Ja też robię sobie listę i uwielbiam wykreślanie
Ja też robię sobie listę i uwielbiam wykreślanie
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8351
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Madzi - część 4
Madziu
Pięknie.
Nie sądziłam ,że się coś u Cioci uchowało
Oj jak ja bym tam wpadła
Ale przypomniało mi się mieszkanie po Prababci ,skład i syf był taki ,że nikt nie odważył się tam grzebać
Zostawiliśmy schedę sąsiadom, czasem sobie myślę ,jakie to skarby przepadły ...
Ciekawa jestem ,jak wykorzystasz te cudne garnki gliniane
Pięknie.
Nie sądziłam ,że się coś u Cioci uchowało
Oj jak ja bym tam wpadła
Ale przypomniało mi się mieszkanie po Prababci ,skład i syf był taki ,że nikt nie odważył się tam grzebać
Zostawiliśmy schedę sąsiadom, czasem sobie myślę ,jakie to skarby przepadły ...
Ciekawa jestem ,jak wykorzystasz te cudne garnki gliniane
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Madzi - część 4
Marysiu,
ciotka zalicza się do kategorii zbieraczy w tym najbardziej negatywnym znaczeniu.
Szczęśliwie w okolicy nie ma żadnych publicznych śmietników, bo ich zawartość byłaby wybebeszana, w większej części przenoszona i skrzętnie składowana w domu. Wśród śmieci zalegających grubymi warstwami w domu u ciotki znaleźć można wszystko, np. kartoniki po mleku, skrzydła od gęsi, szkieleciki po zdechłych kurach, pojemniczki plastikowe wszelkiej maści, buteleczki i butelki, papiery, folie, szmaty, sznurki, jajka suche ze starości i wszelkiego rodzaju bliżej nie określona masa czegoś, co nie wiadomo czym kiedyś było. No i weki, których ilość idzie w tysiące sztuk, zbiory z sześćdziesięciu lat. A najlepsza w tym była zawartość zamrażarki, zarówno pod względem wyglądu, zapachu i konsystencji. Nawet zrobiłam sobie zdjęcie, ale nie będę tego demonstrować, bo nie chcę nikomu obrzydzać dnia.
A skreślanie zadań do wykonania sprawia mi wprost perwersyjna przyjemność
Agnieszko,
podejrzewam, że Twoja prababcia musiała zgromadzić podobne skarby, jak moja ciotka.
Mam nadzieję, ze jednak w mniejszej ilości, bo to co jest tutaj to jakaś tragedia ilościowa.
Garnki po prostu sobie stoją i zapewne tak zostanie.
Raczej nie będę tam niczego przechowywać.
ciotka zalicza się do kategorii zbieraczy w tym najbardziej negatywnym znaczeniu.
Szczęśliwie w okolicy nie ma żadnych publicznych śmietników, bo ich zawartość byłaby wybebeszana, w większej części przenoszona i skrzętnie składowana w domu. Wśród śmieci zalegających grubymi warstwami w domu u ciotki znaleźć można wszystko, np. kartoniki po mleku, skrzydła od gęsi, szkieleciki po zdechłych kurach, pojemniczki plastikowe wszelkiej maści, buteleczki i butelki, papiery, folie, szmaty, sznurki, jajka suche ze starości i wszelkiego rodzaju bliżej nie określona masa czegoś, co nie wiadomo czym kiedyś było. No i weki, których ilość idzie w tysiące sztuk, zbiory z sześćdziesięciu lat. A najlepsza w tym była zawartość zamrażarki, zarówno pod względem wyglądu, zapachu i konsystencji. Nawet zrobiłam sobie zdjęcie, ale nie będę tego demonstrować, bo nie chcę nikomu obrzydzać dnia.
A skreślanie zadań do wykonania sprawia mi wprost perwersyjna przyjemność
Agnieszko,
podejrzewam, że Twoja prababcia musiała zgromadzić podobne skarby, jak moja ciotka.
Mam nadzieję, ze jednak w mniejszej ilości, bo to co jest tutaj to jakaś tragedia ilościowa.
Garnki po prostu sobie stoją i zapewne tak zostanie.
Raczej nie będę tam niczego przechowywać.
- Ignis05
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8313
- Od: 16 gru 2009, o 14:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Niedaleko Gdańska
Re: Ogród Madzi - część 4
Madziu ,
kołowrotek super ale mi najbardziej spodobały się te garnki.
Czy wykorzystasz je jako donice ?
Siewki wawrzynka chętnie przyjmę, jeśli będzie okazja , by się spotkać.
Miłego weekendu i słoneczka.
kołowrotek super ale mi najbardziej spodobały się te garnki.
Czy wykorzystasz je jako donice ?
Siewki wawrzynka chętnie przyjmę, jeśli będzie okazja , by się spotkać.
Miłego weekendu i słoneczka.
- Shalina
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1132
- Od: 3 paź 2017, o 17:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Roztocze
Re: Ogród Madzi - część 4
Madziu ten przepięknie kwitnący krzaczek czy to wawrzynek o którym marzę już od kilku lat i nie udaje mi się kupić, czy judaszowiec? Judaszowca próbowałam trzykrotnie przygarnąć, ale zawsze zmarzł i dałam sobie spokój
Pozdrawiam i życzę
Pozdrawiam i życzę
Pozdrawiam Halina
Przydomowy ogród emerytki
Przydomowy ogród emerytki
- Locutus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 12420
- Od: 17 kwie 2010, o 16:48
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Romilly-sur-Seine
- Kontakt:
Re: Ogród Madzi - część 4
Och? Historia ciotki mnie po prostu powaliła. Jak sobie poczytałem o tych rozkładających się resztkach zwierzęcych, mój mózg podpowiedział mi jeszcze stosowny zapach, to w ogóle śniadanko miało ochotę wyrwać się z powrotem na wolność?
Pozdrawiam!
LOKI
Pozdrawiam!
LOKI
- Madziagos
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4351
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Ogród Madzi - część 4
Krysiu,
nie będę wykorzystywać garów jako doniczki, szkoda mi ich.
Są bardzo stare, być może jeszcze przedwojenne, uchowały się na przekór wszystkiemu.
Jeden jest nadpęknięty, związała górą konopnym sznurkiem żeby się dobrze kupy trzymał.
Postawiłam oba pod ścianą w salonie, razem z kołowrotkiem i tam sobie będą stały dla ozdoby.
Gary i kołowrotek są jedną z nielicznych ocalałych pamiątek z domu rodzinnego mojego Taty i chciałabym je zachować.
Loki,
ciotka nagromadziła sterty przeróżnych śmieci, bo może się przydać.
Patrząc na stan obecny tych zbiorów wiem jedno, nie będę zatrzymywać żadnego przedmiotu na wszelki wypadek, bo dysponując dużą ilością miejsca można po dłuższym czasie zebrać wielką kupę szmelcu, z którą jest tylko kłopot.
Tym bardziej, że coraz trudniej pozbyć się śmieci.
A u ciotki i tak najgorsza była zawartość lodówki, reszta wyschła na wiór co najmniej 30 lat temu.
Szczęście, że jestem odporna na smrody, przynajmniej kiedy potrzebuję.
Nie mam odruchu nawet przy koniecznych sekcjach.
Od czasów pamiętnego zejścia mojego pięknego samca pawia kroję każdego padłego ptaka.
Na szczęście już nigdy nie znalazłam podejrzanych zmian w wątrobie, a przyczyną padnięć była po prostu starość.
Halinko,
to jest wawrzynek.
Akurat ten egzemplarz został mi podarowany przez forumową znajomą znad Soliny.
Oprócz tego mam kilka innych różowych i całą masę białych i ich siewek, mogę się podzielić, pisz na pw.
Judaszowca też posiadam, ale jeszcze nie kwitł.
Kwitnący egzemplarz, o ile pamiętam, jest u Lokiego, zajrzyj do Jego wątku.
nie będę wykorzystywać garów jako doniczki, szkoda mi ich.
Są bardzo stare, być może jeszcze przedwojenne, uchowały się na przekór wszystkiemu.
Jeden jest nadpęknięty, związała górą konopnym sznurkiem żeby się dobrze kupy trzymał.
Postawiłam oba pod ścianą w salonie, razem z kołowrotkiem i tam sobie będą stały dla ozdoby.
Gary i kołowrotek są jedną z nielicznych ocalałych pamiątek z domu rodzinnego mojego Taty i chciałabym je zachować.
Loki,
ciotka nagromadziła sterty przeróżnych śmieci, bo może się przydać.
Patrząc na stan obecny tych zbiorów wiem jedno, nie będę zatrzymywać żadnego przedmiotu na wszelki wypadek, bo dysponując dużą ilością miejsca można po dłuższym czasie zebrać wielką kupę szmelcu, z którą jest tylko kłopot.
Tym bardziej, że coraz trudniej pozbyć się śmieci.
A u ciotki i tak najgorsza była zawartość lodówki, reszta wyschła na wiór co najmniej 30 lat temu.
Szczęście, że jestem odporna na smrody, przynajmniej kiedy potrzebuję.
Nie mam odruchu nawet przy koniecznych sekcjach.
Od czasów pamiętnego zejścia mojego pięknego samca pawia kroję każdego padłego ptaka.
Na szczęście już nigdy nie znalazłam podejrzanych zmian w wątrobie, a przyczyną padnięć była po prostu starość.
Halinko,
to jest wawrzynek.
Akurat ten egzemplarz został mi podarowany przez forumową znajomą znad Soliny.
Oprócz tego mam kilka innych różowych i całą masę białych i ich siewek, mogę się podzielić, pisz na pw.
Judaszowca też posiadam, ale jeszcze nie kwitł.
Kwitnący egzemplarz, o ile pamiętam, jest u Lokiego, zajrzyj do Jego wątku.