Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
- Rusalka
- 1000p
- Posty: 1653
- Od: 10 sty 2011, o 14:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Siedlce
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
forumowicz..
no ja taką głowe mam ostatnio.. w chmurach gdzieś myślami jestem bo na prawde w tym roku to się zastanawiam głęboko ile wody nalać pod pomidor..czujesz.. to już śmieszne jest
Czytam i mi to co wpada z głowy wylatuje..
Ale wydaje mi się że to troche trudniejsze niż tylko wsadzić do torfu i zasilić raz na jakiś czas.. ale skoro Panowie moi twierdzicie że to tak proste..
no ja taką głowe mam ostatnio.. w chmurach gdzieś myślami jestem bo na prawde w tym roku to się zastanawiam głęboko ile wody nalać pod pomidor..czujesz.. to już śmieszne jest
Czytam i mi to co wpada z głowy wylatuje..
Ale wydaje mi się że to troche trudniejsze niż tylko wsadzić do torfu i zasilić raz na jakiś czas.. ale skoro Panowie moi twierdzicie że to tak proste..
Coś dziwnie piszę? Tak Ci się zdaje?
To mój T9 i pod jego władzą pozostaję ;-)
To mój T9 i pod jego władzą pozostaję ;-)
- Suppa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2017
- Od: 6 mar 2008, o 09:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
Ano ja mam właśnie worek 50l, data produkcji tegoroczna. Podłoże nie jest przenawożone, ale pleśnieje niesamowicie.
Gdyby nie sadzonki można by pomyśleć, że grzybnię pieczarki uprawiam w doniczkach
PaulaPola - wynieś te krzaki do innego pomieszczenia, niestety nie wiem czym to zwalczyć.
Gdyby nie sadzonki można by pomyśleć, że grzybnię pieczarki uprawiam w doniczkach
PaulaPola - wynieś te krzaki do innego pomieszczenia, niestety nie wiem czym to zwalczyć.
Pozdrawiam, Maciek.
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
Suppa podlej previcurem, czy jakoś tak i wietrz pomieszczenie, za duża wilgoć,
Paweł _____________________________________________________________________________
Kobiety z natury są Aniołami, ale kiedy skrzydła opadną przychodzi im latać na miotle....
Kobiety z natury są Aniołami, ale kiedy skrzydła opadną przychodzi im latać na miotle....
-
- 100p
- Posty: 177
- Od: 11 lut 2010, o 11:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: płn-zach okolice Krakowa
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
Raczej jest to niezależne od otoczenia, u mnie wystąpiło to samo, wszystkie sadzonki posadzone do drugiego zakupionego worka ziemi z Pasłęka mają ziemię pokrytą białą pleśnią. Sadzonki trzymane dokładnie w tych samych warunkach, pikowane tego samego dnia do ziemi Biovity nie mają śladu pleśni. Jednak mam wrażenie że pleśń jest raczej nieszkodliwa, bo sadzonki wyglądają jednakowo dobrze.
Pozdrawiam Joanna
- Tula
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1228
- Od: 7 lut 2009, o 15:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Wyższe Partie Apeninów
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
Ja teraz herezje powypisuje Na moim zadupiu niemozliwym jest dostac ziemie inna niz uniwersalna do kwiatow. I w taka w tym roku sialam i pikowalam. Mialam roznych producentow - ziemie byly rozne, niektore maja biala plesn, inne zolta kiedy jest mokra. Pomidory wygladaja przyzwoicie. Tylko z jedna odmiana mialam problem (CHYBA zgorzel wykosila ponad polowe siewek) ale kilka innych odmian w tym samym podlozu swietnie sobie radzi. Zaczynam nawet myslec, ze to moze pojemnik byl zakazony bo uzylam taki z zeszlego roku, nie mylam go chyba nawet.
Poziomki uzyskujemy przez przewracanie pionków.
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
Minia , Suppa ,dziękuję za odpowiedzi w kwestii robala haha już go wyłapałam , sprawdzam co dziennie
Pozdrawiam Kamilla
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1411
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
To ja Wam powiem, co ja zrobiłam z determinacji Wykorzystałam 4 worki ziemi Paslęka do sadzonek, namęczyłam się strasznie z regulowaniem podlewania. Jak tylko troszkę więcej podleje, pleśń. Jak mniej, przesuszone, i tak w kółko, nie wiedziałam już co robić a do pikowania jeszcze worek został. No to ja, z tego wszystkiego, wymieszałam w dużej miednice tę ziemię z piaskiem, proporcji nie znam, dodawałam na oko, żeby ten piasek widoczny był i przepikowałam resztę sadzonek do tak przygotowanej ziemi. Nareszcie doznałam spokoju!! Jutro mija trzeci tydzień od pikowania, sadzonki mają się dobrze, podlewam raz w tygodniu i mam święty spokój.
Nie wiem, czy dobrze zrobiłam ale ta pleśń lub suchość mnie wykańczała nerwowo
Nie wiem, czy dobrze zrobiłam ale ta pleśń lub suchość mnie wykańczała nerwowo
- Rusalka
- 1000p
- Posty: 1653
- Od: 10 sty 2011, o 14:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Siedlce
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
Suchość chyba mniejsze zło Ałła..
Przy najmniej jak zaczną opadać i podlejesz to wstaną..
Monika przypomniała mi zasade z zeszłego roku jaką się ze mną dzieliła.. czyli podlewać jak ziemia od kubków odchodzi,,
no i w takim mniejszym podlewaniu lepeij się ukorzeniają..
Ja z podlewaniem nie mogłam dość do skutku po przelaniu na święta -to było specjalnie aby mi nie uschły...
teraz bym pomyślała z tym podlewaniem na zapas..
Ciągle obserwuje pomidory które chorowały..
nie wiem czy stan im się pogarsza czy nie..ale chyba stanęły w miejscu..
Za 2 tyg będę coś więcej wiedzieć ;) bo ja słaby wzrokowiec jestem ;)
Przy najmniej jak zaczną opadać i podlejesz to wstaną..
Monika przypomniała mi zasade z zeszłego roku jaką się ze mną dzieliła.. czyli podlewać jak ziemia od kubków odchodzi,,
no i w takim mniejszym podlewaniu lepeij się ukorzeniają..
Ja z podlewaniem nie mogłam dość do skutku po przelaniu na święta -to było specjalnie aby mi nie uschły...
teraz bym pomyślała z tym podlewaniem na zapas..
Ciągle obserwuje pomidory które chorowały..
nie wiem czy stan im się pogarsza czy nie..ale chyba stanęły w miejscu..
Za 2 tyg będę coś więcej wiedzieć ;) bo ja słaby wzrokowiec jestem ;)
Coś dziwnie piszę? Tak Ci się zdaje?
To mój T9 i pod jego władzą pozostaję ;-)
To mój T9 i pod jego władzą pozostaję ;-)
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
Romaszka ,moje pomidory, które rosną w mieszance żwirku i ziemi z Pasłęka były i są czyściutkie a w samej ziemi z tej firmy po obfitym podlaniu przez M.i ochłodzeniu wyszła w kilku kubkach biała pleśń .Widziałam to swiństwo na dnie worka jakby przysuszone i zlekceważyłam wrzucając to do kubków.Jak dostała grzybnia więcej wody i zimna to wykwitła na powierzchni.Pomidorom nic nie było ,może dlatego,że są duze ale tez kupiłam previkur.Ten piasek czy żwirek pewnie rozlużnia tę ziemię i nie tworzy się bialy nalot.Sama chwaliłam ziemię z tej firmy a tu zonk.W małym worku dla chobbystów byla bez pleśni -kupowana w Cast..z pod chmurki a w duzym Aura dla profesjonalistów, tej lepszej-pleśń, z małego ogrodniczego z magazynu.
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
Od jakiegoś czasu coś złego dzieje się z moimi pomidorami, dolne liście zaczynają o końuszka usychać aż obejmie to cały liść, nie wiem czy to choroba, niedobrór czegoś albo nadmiar. Są regularnie podlewane a temperaturę w dzień staram się utrzymywać ok 20*. Proszę o diagnozę, czy jeszcze coś z tego będzie, dodam że na większośći sadzonek coś takiego się dzieje w mniejszym lub większym stopniu.
Dodaję zdjęcie, jednego z gorszych przypadków:
Dodaję zdjęcie, jednego z gorszych przypadków:
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
Dopiero teraz odpowiadam forumowicz, to zwykła ziemia uniwersalna (ta domieszka) ta za "dostatnia" która je paliła. Zrobiłam jak radziła Kozula, dałam pod folię, zrosiłam, stały w ciepłym, bo na grzejniku w podłodze, ale powiem ,że jak z 120 pomidorów uratuję 10-15 to będę się cieszyć.
Nie rozumiem tego co się stało, dlaczego aż taka katastrofa, na taką skalę, gdyby np grzybek, no ok, ale jak pomidor nie ma korzenia, a ma zdrowy pęd, to w wilgoci , spokojnym podłożu , z czapeczką foliową powinien puścić korzonki. A one po prostu padły.A ja dostałam w prezencie szkielet drugiego foliaka...
Dostałam propozycję sadzonek z forum, za co serdecznie dziękuję, (szukam kogoś kto jedzie w tamte rejony), ale i tak mi chyba zostanie targowisko, chyba że ktoś ma nadmiar i zamierza wyrzucać.
Nie rozumiem tego co się stało, dlaczego aż taka katastrofa, na taką skalę, gdyby np grzybek, no ok, ale jak pomidor nie ma korzenia, a ma zdrowy pęd, to w wilgoci , spokojnym podłożu , z czapeczką foliową powinien puścić korzonki. A one po prostu padły.A ja dostałam w prezencie szkielet drugiego foliaka...
Dostałam propozycję sadzonek z forum, za co serdecznie dziękuję, (szukam kogoś kto jedzie w tamte rejony), ale i tak mi chyba zostanie targowisko, chyba że ktoś ma nadmiar i zamierza wyrzucać.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6479
- Od: 23 wrz 2010, o 14:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Pomidory - choroby i szkodniki - cz.4
Na moich niektórych sadzonkach są czerwone liście od spodu Czy to objaw "czegos niedobrego"?
Asia
Asia