Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 4
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8117
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 4
Jurku
Zioło by się przydało bo wykończyłam kolejną buteleczkę kropli CBD
Super na sen są ,polecam
Wczoraj udało mi się na szybko spalić trochę badyli i starych ziół z domu.
Dziś chcę szklarnie odymić ,ale aura nie korzystna.
Szczerze mówiąc nastroju do jakiś wiccańskich klimatów nie mam w tym roku.
O tych stworzonkach pełzających też już nawet pisać siły nie mam...
Mam wrażenie ,że ktoś z nieba je zrzuca
Wczoraj pokazał się ciekawy Księżyc /Pełnia Truskawkowa najniższa od 20 - tu lat/
Faktycznie nisko nad horyzontem i złoty ,poleciałam po aparat cała happy i już prawie uwieczniłam rzadkie zjawisko astronomiczne a tu zong zła karta pamięci Zamiast szybciej się przygotować z aparatem....
Może dziś się uda
Zioło by się przydało bo wykończyłam kolejną buteleczkę kropli CBD
Super na sen są ,polecam
Wczoraj udało mi się na szybko spalić trochę badyli i starych ziół z domu.
Dziś chcę szklarnie odymić ,ale aura nie korzystna.
Szczerze mówiąc nastroju do jakiś wiccańskich klimatów nie mam w tym roku.
O tych stworzonkach pełzających też już nawet pisać siły nie mam...
Mam wrażenie ,że ktoś z nieba je zrzuca
Wczoraj pokazał się ciekawy Księżyc /Pełnia Truskawkowa najniższa od 20 - tu lat/
Faktycznie nisko nad horyzontem i złoty ,poleciałam po aparat cała happy i już prawie uwieczniłam rzadkie zjawisko astronomiczne a tu zong zła karta pamięci Zamiast szybciej się przygotować z aparatem....
Może dziś się uda
- any57
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4368
- Od: 16 sty 2012, o 16:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: ŚLĄSK
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 4
I ja czaiłem się na ten księżyc Agnieszko
Niestety ... było pochmurnie, a potem ulewnie i burzowo Spałem na ogrodzie i jak się obudziłem po takiej nocy niedospanej, to już księżyca nie było. Na szczęście słońca nie zabrakło
Niestety ... było pochmurnie, a potem ulewnie i burzowo Spałem na ogrodzie i jak się obudziłem po takiej nocy niedospanej, to już księżyca nie było. Na szczęście słońca nie zabrakło
- Florian Silesia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2377
- Od: 3 lip 2016, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 4
Jeszcze załapałem się na kosaćce u Ciebie. I to takie do cięcia widzę? Zaczynam po niedzieli wykopki kosaćców.
Bardzo lubiłem zapach szamponu dziegciowego. Cóż z tego, skoro był nieskuteczny. A próbowałem z nim kilka razy.
U mnie notuję chyba najlepszy czerwiec od kilku lat pod względem pogodowym - dużo słońca i wysokich temperatur ale i dużo opadów. Nie tylko nie trzeba podlewać, ale nadal przesadzam różne rośliny, bo dość łatwo się przyjmują bez więdnięcia.
Bardzo lubiłem zapach szamponu dziegciowego. Cóż z tego, skoro był nieskuteczny. A próbowałem z nim kilka razy.
U mnie notuję chyba najlepszy czerwiec od kilku lat pod względem pogodowym - dużo słońca i wysokich temperatur ale i dużo opadów. Nie tylko nie trzeba podlewać, ale nadal przesadzam różne rośliny, bo dość łatwo się przyjmują bez więdnięcia.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8117
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 4
Any
Zła jestem bo wczoraj się przygotowałam z aparatem /jak zawodowy fotografik/ akumulatorek zapasowy itp.
Czekałam i ....nic ,zero Księżyca ,chmury przybyły akurat w momencie ,jak krótko się pokazał.
Dobrze ,że przedwczoraj chociaż ''oczami'' zarejestrowałam to rzadkie zjawisko
Florian
To Wy z Andrzejem faktycznie blisko jesteście ,jak się tak możecie obserwować
Irysy niestety już pozostały wspomnieniem...
Miałam fajne ,holenderskie - cebulowe ale sierota nie zrobiłam zdjecia
Dziegciowe mydło na łupież Słyszałam ,że soda jest najlepsza , albo szare /prawdziwe / mydło.
Muszę zamówić na al. ruskie ,dziegciowe ,jest najlepsze.
Zła jestem bo wczoraj się przygotowałam z aparatem /jak zawodowy fotografik/ akumulatorek zapasowy itp.
Czekałam i ....nic ,zero Księżyca ,chmury przybyły akurat w momencie ,jak krótko się pokazał.
Dobrze ,że przedwczoraj chociaż ''oczami'' zarejestrowałam to rzadkie zjawisko
Florian
To Wy z Andrzejem faktycznie blisko jesteście ,jak się tak możecie obserwować
Irysy niestety już pozostały wspomnieniem...
Miałam fajne ,holenderskie - cebulowe ale sierota nie zrobiłam zdjecia
Dziegciowe mydło na łupież Słyszałam ,że soda jest najlepsza , albo szare /prawdziwe / mydło.
Muszę zamówić na al. ruskie ,dziegciowe ,jest najlepsze.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16692
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 4
A mnie zupełnie nie interesuje kolor księżyca w pełni. Nieważne czy on truskawkowy, czy różowy, czy czerwony, czy jaki tam jeszcze... Taki czy inny nie pozwala mi się wyspać. Każda pełnia to moja nieprzespana noc
O zwyczaju palenia ziół kiedyś poczytałam, ale nie wiedziałam o ich mocy odkażającej szklarnię.
Agnieszko, nie odkażam tunelu, a pomidory rosną w nim fantastycznie. Tylko ziemię wymieniamy.
Mimo różnym darmozjadom podgryzającym warzywa, mimo chorób je atakujących, wolę swoje brzydkie niż pięknie prezentujące się z marketu. Nieraz marudziłam, że nie będę siała pomidorów, jednak na szczęście na marudzeniu się kończyło.To tak a'propos wynurzeń Karo.
O zwyczaju palenia ziół kiedyś poczytałam, ale nie wiedziałam o ich mocy odkażającej szklarnię.
Agnieszko, nie odkażam tunelu, a pomidory rosną w nim fantastycznie. Tylko ziemię wymieniamy.
Mimo różnym darmozjadom podgryzającym warzywa, mimo chorób je atakujących, wolę swoje brzydkie niż pięknie prezentujące się z marketu. Nieraz marudziłam, że nie będę siała pomidorów, jednak na szczęście na marudzeniu się kończyło.To tak a'propos wynurzeń Karo.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8117
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 4
Lucynko
Na pocieszenie osobiście mam cały miesiąc problem ze snem
Nie tylko podczas pełni ,którą czuję zbliżającą się dużo szybciej /nerwowość/
Przestawiłam swój cykl całkowicie na nocny /co ma swoje plusy w takiej lokalizacji/
Niestety problemów i trosk mam całe mnóstwo ,nazbierało się tego... a dziś dodatkowo dowiedziałam się ,że wspólnota mieszkaniowa w Kurorcie / z nudów za pewne/ postanowiła znowu kompletnie rozwalić w sezonie ludziom balkony
No nie wytrzymam ,już trzeci - czwarty raz będę to przerabiać.
Można oszaleć Całe mieszkanie trzeba ofoliować i drzwi balkonowe zabezpieczyć ,plus rzeczy z balkonu zabrać.
Dobrze ,że żadnych roślin tam nie zawiozłam.
Nie mam sił i czasu na upilnowanie tego /za każdym razem były straty wcześniej ,typu wybite szyby itp.
Syn niech się martwi.
Aby nie było ,że tematy zdecydowanie nie ogrodowe poruszamy...
Pomidorki własne kocham i dla tego się sama męczę z nimi co roku
Pyszne są ,nic tego smaku nie zastąpi ,najlepsze takie ze słońca dworowe / ale nie wiem ,czy jest sens hodować w tym roku/
Zresztą pomidorki karłowe, żółte i '' Malinowy Smaczek'' - przepyszne koraliki malinowe, są wyjątkowo małe jeszcze ,nie wiem czemu. Kurduple a siałam w kwietniu.
W szklarni mam w tym roku ''Granię'' ,''Bawole serce'' i ze trzy odmiany czarnych /jedne koraliki/
Najwyższe sięgają mi do ramion ,ale owocków nie mają jeszcze.
Na pocieszenie osobiście mam cały miesiąc problem ze snem
Nie tylko podczas pełni ,którą czuję zbliżającą się dużo szybciej /nerwowość/
Przestawiłam swój cykl całkowicie na nocny /co ma swoje plusy w takiej lokalizacji/
Niestety problemów i trosk mam całe mnóstwo ,nazbierało się tego... a dziś dodatkowo dowiedziałam się ,że wspólnota mieszkaniowa w Kurorcie / z nudów za pewne/ postanowiła znowu kompletnie rozwalić w sezonie ludziom balkony
No nie wytrzymam ,już trzeci - czwarty raz będę to przerabiać.
Można oszaleć Całe mieszkanie trzeba ofoliować i drzwi balkonowe zabezpieczyć ,plus rzeczy z balkonu zabrać.
Dobrze ,że żadnych roślin tam nie zawiozłam.
Nie mam sił i czasu na upilnowanie tego /za każdym razem były straty wcześniej ,typu wybite szyby itp.
Syn niech się martwi.
Aby nie było ,że tematy zdecydowanie nie ogrodowe poruszamy...
Pomidorki własne kocham i dla tego się sama męczę z nimi co roku
Pyszne są ,nic tego smaku nie zastąpi ,najlepsze takie ze słońca dworowe / ale nie wiem ,czy jest sens hodować w tym roku/
Zresztą pomidorki karłowe, żółte i '' Malinowy Smaczek'' - przepyszne koraliki malinowe, są wyjątkowo małe jeszcze ,nie wiem czemu. Kurduple a siałam w kwietniu.
W szklarni mam w tym roku ''Granię'' ,''Bawole serce'' i ze trzy odmiany czarnych /jedne koraliki/
Najwyższe sięgają mi do ramion ,ale owocków nie mają jeszcze.
- neferet
- 200p
- Posty: 264
- Od: 18 paź 2014, o 19:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 4
Współczuję tych remontów. Naprawdę mogą wykończyć człowieka.
Ja zaryzykowałam w tym roku pomidory na dworze, ale został mi jeden krzaczek. Kwitnie nawet. Te na balkonie mają się lepiej, ale nie koktajlowe. Pierwszy raz w życiu padły mi maluchy. Jakiś rok dziwny...
Też nie spałam w czasie pełni, ale nie wiem czy to jej wina, czy tych moich awantur w pracy. W poniedziałek ścięłam się z wierchuszką i chyba już wszystkim podpadłam, ale skoro zachciało im się zatrudniać fachowca i to pyskatego to mają teraz. Tylko, że po nich to spływa jak po kaczce, a ja w sobie nerwy noszę.
Ja zaryzykowałam w tym roku pomidory na dworze, ale został mi jeden krzaczek. Kwitnie nawet. Te na balkonie mają się lepiej, ale nie koktajlowe. Pierwszy raz w życiu padły mi maluchy. Jakiś rok dziwny...
Też nie spałam w czasie pełni, ale nie wiem czy to jej wina, czy tych moich awantur w pracy. W poniedziałek ścięłam się z wierchuszką i chyba już wszystkim podpadłam, ale skoro zachciało im się zatrudniać fachowca i to pyskatego to mają teraz. Tylko, że po nich to spływa jak po kaczce, a ja w sobie nerwy noszę.
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17063
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 4
Jak tam udało się ognisko i okadzanie szklarni ?
Ogród też okadzasz ?
Fajny pomysł.
Mi na razie brakuję czasu na ognisko. a już mi sie go chce.
Ogród też okadzasz ?
Fajny pomysł.
Mi na razie brakuję czasu na ognisko. a już mi sie go chce.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8117
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 4
Moniko
Współczuję
Niestety po jednych spływa a drudzy się zamartwiają i nie śpią.
Ja z tych drugich niestety. Wyczytałam ostatnio ,że to konstrukcja mózgu determinuje charakter.
Ciało migdałowate ,mniejsza aktywność neuroprzekaźnika GABA /który pomaga uspokoić mózg/
Jedyne co pozostaje to ukoić się ziołami np. walerianką ,czy rodiolą /na zmartwienia/
Aniu
Jakoś specjalnego powera nie miałam w tym roku
Zrobiłam ''tylko'' ognicho i grilla w nowej szklarni.
Przy czym wrzuciłam stare liście laurowe /własne/ a szklarnia szczelna i chodziłam potem zakosami
Jutro mamy zjazd familii z całego globu.
Spokojnie, mało nas /ci z Kanady nie przyjadą/
Okupują działkę leśną Rodziców z namiotami ,seniorzy na kwaterze.
U nas ciepło /odrobinę za/ moje serducho ledwo bije.
Jeszcze sobie pieczenie chlebka wczoraj zafundowałam
W ogrodzie zaczynają kwitnąć floksy ,są jeszcze róże.
Wczoraj i przedwczoraj mimo suchości po dwa słoje brązowych glutów nazbierałam ....brrrr.
Dalie chodzę parę razy dziennie sprawdzać bo już czułki zredukowane.
Współczuję
Niestety po jednych spływa a drudzy się zamartwiają i nie śpią.
Ja z tych drugich niestety. Wyczytałam ostatnio ,że to konstrukcja mózgu determinuje charakter.
Ciało migdałowate ,mniejsza aktywność neuroprzekaźnika GABA /który pomaga uspokoić mózg/
Jedyne co pozostaje to ukoić się ziołami np. walerianką ,czy rodiolą /na zmartwienia/
Aniu
Jakoś specjalnego powera nie miałam w tym roku
Zrobiłam ''tylko'' ognicho i grilla w nowej szklarni.
Przy czym wrzuciłam stare liście laurowe /własne/ a szklarnia szczelna i chodziłam potem zakosami
Jutro mamy zjazd familii z całego globu.
Spokojnie, mało nas /ci z Kanady nie przyjadą/
Okupują działkę leśną Rodziców z namiotami ,seniorzy na kwaterze.
U nas ciepło /odrobinę za/ moje serducho ledwo bije.
Jeszcze sobie pieczenie chlebka wczoraj zafundowałam
W ogrodzie zaczynają kwitnąć floksy ,są jeszcze róże.
Wczoraj i przedwczoraj mimo suchości po dwa słoje brązowych glutów nazbierałam ....brrrr.
Dalie chodzę parę razy dziennie sprawdzać bo już czułki zredukowane.
- plocczanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16692
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 4
Agnieszko, nigdy nie miałam i nadal nie mam problemów ze snem, jedynie pełnia księżyca potrafi mi go zakłócić.
Sezon remontowy i u nas się zaczął, z tą różnicą, że są to remonty mieszkań. Najgorsze jest to, że jeden jeszcze się nie skończył, a już kolejny się zaczyna. W bloku niesie się hałas od dołu do góry i od góry do dołu. Na szczęście mamy dokąd uciec, a od dwudziestej drugiej do siódmej rano panuje cisza.
Mnie również smakują wyłącznie pomidorki spod chmurki, dopieszczone słoneczkiem, ale tylko odmiany o dużych owocach, wszelkie koraliki nie mają u nas racji bytu. M narzeka na zbyt małą ilość miąższu i przewagę skórek.
W tunelu uprawiam tylko szklarniowe. W tym roku odmianę 'Tolek'. Szklarniowe i u mnie nie śpieszą się z dochodzeniem, natomiast na polu mają dużo owoców, ale coś ociągają się z dojrzewaniem.
Zdrówka.
Sezon remontowy i u nas się zaczął, z tą różnicą, że są to remonty mieszkań. Najgorsze jest to, że jeden jeszcze się nie skończył, a już kolejny się zaczyna. W bloku niesie się hałas od dołu do góry i od góry do dołu. Na szczęście mamy dokąd uciec, a od dwudziestej drugiej do siódmej rano panuje cisza.
Mnie również smakują wyłącznie pomidorki spod chmurki, dopieszczone słoneczkiem, ale tylko odmiany o dużych owocach, wszelkie koraliki nie mają u nas racji bytu. M narzeka na zbyt małą ilość miąższu i przewagę skórek.
W tunelu uprawiam tylko szklarniowe. W tym roku odmianę 'Tolek'. Szklarniowe i u mnie nie śpieszą się z dochodzeniem, natomiast na polu mają dużo owoców, ale coś ociągają się z dojrzewaniem.
Zdrówka.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8117
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 4
Płocczanko
To się cieszę Pełnia to dziwny czas...
Życie w bloku niestety znam bardzo dobrze. Siedziałam wiele lat i miałam pracownię malarską.
Dziwne ,że potrafiłam się tam skupić, bo teraz ,jak przyjeżdżam to chora jestem dosłownie.
Szkoda ,że koralików E- M nie lubi ,są odporniejsze na choroby grzybowe.
Kiedyś tylko takie miałam w donicach w ogródku w mieście.
Gorąc przyszedł taki ,że człek siedzi i już jest mokry.
Wczoraj zanim zdążyliśmy się spakować i wyjechać przyszła ulewa.
Zlało wszystko porządnie /u nas bez strat/Tylko znowu 2 kg. ślimaków
Po drodze na Kaszubach widzieliśmy rowy wyryte od strug wody.
Jechać było trudno bo woda stała na ulicach.
Spotkanie Rodziny australijsko /niemiecko /lubelsko /kaszubskiej , całej / brakowało 3 osób z reszty Familii/
16 -cie osób przewinęło się przez mały domek letniskowy.
Brat i Kuzyni spali w namiotach ,Wujek na kwaterze obok.
Wszystkie dzieci zusammen do kupy zebrane /bez mojego Syna ,który był w pracy w S./
Rozpiętość wiekowa najmłodszego pokolenia od 28 - miu do 5 -ciu lat.
Kuzynka i Brat rozmnożyli się dopiero w słusznym wieku /mogli by być dziadkami swych pociech/
Poznałam córeczkę mojej jedynej Kuzynki , bardzo fajne dziecko /język niemiecki w kontakcie niezbędny/
Było super ,czas miło spędzony szybko minął. Burza w roli atrakcji ,zanim przyjechaliśmy to gości zlało totalnie podczas pobytu nad jeziorem.
Nowy namiot okazał się niezbyt szczelny...
Teraz Brat i Bratowa z synkiem mają nas na wsi odwiedzić .
Chyba się muszę wyluzować bo nie dam rady ogarnąć wszystkiego /jak kiedyś/
W ogrodzie są jeszcze badyle i w ogóle mało co kwitnie w tej chwili.
Ostatnio ,jak Brat tu był kwitł bez i różanecznik.
Szkoda ,że czasu nie miałam wczoraj przejść się po Mamy ogrodzie i wleźć do rzeki , ale pojadę tam jeszcze.
To się cieszę Pełnia to dziwny czas...
Życie w bloku niestety znam bardzo dobrze. Siedziałam wiele lat i miałam pracownię malarską.
Dziwne ,że potrafiłam się tam skupić, bo teraz ,jak przyjeżdżam to chora jestem dosłownie.
Szkoda ,że koralików E- M nie lubi ,są odporniejsze na choroby grzybowe.
Kiedyś tylko takie miałam w donicach w ogródku w mieście.
Gorąc przyszedł taki ,że człek siedzi i już jest mokry.
Wczoraj zanim zdążyliśmy się spakować i wyjechać przyszła ulewa.
Zlało wszystko porządnie /u nas bez strat/Tylko znowu 2 kg. ślimaków
Po drodze na Kaszubach widzieliśmy rowy wyryte od strug wody.
Jechać było trudno bo woda stała na ulicach.
Spotkanie Rodziny australijsko /niemiecko /lubelsko /kaszubskiej , całej / brakowało 3 osób z reszty Familii/
16 -cie osób przewinęło się przez mały domek letniskowy.
Brat i Kuzyni spali w namiotach ,Wujek na kwaterze obok.
Wszystkie dzieci zusammen do kupy zebrane /bez mojego Syna ,który był w pracy w S./
Rozpiętość wiekowa najmłodszego pokolenia od 28 - miu do 5 -ciu lat.
Kuzynka i Brat rozmnożyli się dopiero w słusznym wieku /mogli by być dziadkami swych pociech/
Poznałam córeczkę mojej jedynej Kuzynki , bardzo fajne dziecko /język niemiecki w kontakcie niezbędny/
Było super ,czas miło spędzony szybko minął. Burza w roli atrakcji ,zanim przyjechaliśmy to gości zlało totalnie podczas pobytu nad jeziorem.
Nowy namiot okazał się niezbyt szczelny...
Teraz Brat i Bratowa z synkiem mają nas na wsi odwiedzić .
Chyba się muszę wyluzować bo nie dam rady ogarnąć wszystkiego /jak kiedyś/
W ogrodzie są jeszcze badyle i w ogóle mało co kwitnie w tej chwili.
Ostatnio ,jak Brat tu był kwitł bez i różanecznik.
Szkoda ,że czasu nie miałam wczoraj przejść się po Mamy ogrodzie i wleźć do rzeki , ale pojadę tam jeszcze.