
Wystarczy popatrzeć na formy stanowiskowe lobiwek (w tym temacie Tomek miałby trochę do powiedzenia) - na jednym stanowisku potrafią występować rośliny z jednego gatunku/odmiany kwitnące przeróżnymi kolorami kwiatów, mające trochę inne ciernie, etc. Wszystko przez to, że występują allele dominujące i recesywne, ich kombinacja powoduje zróżnicowanie cech (dodatkowo, dominacja zupełna, niezupełna, kodominacja - w każdym przypadku mogą dać całkiem inne wyniki). Dodatkowo wystarczy, że różne cechy są prawdopodobnie powodowane przez większą ilość genów, a każdy gen dziedziczy się niejako niezależnie od pozostałych (całkowita spontaniczność)... Na moje nie ma dwóch identycznych roślin, choć mogę się oczywiście mylićBo-enka pisze: Jeżeli zmienność to dlaczego, skąd oznaki zmienności skoro piszesz o czystości gatunkowej?

Właśnie tak, hybrydy to niekoniecznie sztucznie pylone rośliny - w którejś z fotorelacji Tomka pojawiła się x Oreobivia, hybryda Oreocereus celsianus (lub O. trollii nie jestem teraz pewien) z Lobivia formosa (bądź L. ferox, nie pamiętam).Bo-enka pisze:Taaaaaak, czyżby ?raflezja pisze:Dlaczego hybrydy? Hybryda to roślina ze sztucznego, celowego przepylenia.
Henryku, Parodia catamarcensis f. elata zwala z nóg, przynajmniej mnie. Chyba wiem, jaka roślina powinna znaleźć się u mnie w kolekcji

Pan profesor trafił po prostu na kiepskich studentów niezainteresowanych kaktusami.Gaga1960 pisze:W szklarniach panuje taki chaos,że biedny profesor sam nie daje rady a na studentów to w obecnych czasach nie ma co liczyć.