No cóż, mój ogródek jest mały, ale jak sami widzieliście mam tylko namiastkę trawniczka, więc jest więcej miejsca na rośliny. Ograniczam się w wyborze jak mogę. Ale widzę, że i Ty mimo dużych połaci do wykorzystania wyeliminowałaś niektóre rosliny. Z biegiem lat, gdy po kolei wypróbujemy swoje chciejstwa, zostawiamy tylko to, co naprawdę chce u nas jako tako rosnąć i nie wymaga dużo zabiegów. Trochę Ci zazdroszczę możliwości sadzenia piwonii, bo ostatnio oferta handlowa w tej dziedzinie jest bogata, a kwiaty są urocze. Ja mam tylko jedną odminową: białą Duchesse de Nemours. Jak Cię znam, masz już taką z pewnością. Może jednak zdołam wygospodarować kawałek rabaty, aby posadzić drugą, ale nad wyborem pewnie będę się zastanawiać nieskończenie długo.
Pozdrawiam Jolu was oboje i życzę wszystkiego najlepszego.


tulipanka, wiesz Wiolu, te żółte kwiatuszki to Milion Bells, taka miniaturowa surfinia, którą można kupić prawie we wszystkich kolorach tęczy. Kwitnie cały sezon i do dużej donicy wystarczy wsadzić tylko jedną sadzonkę, a ona z czasem wypełni donicę po brzegi, choć na początku wygląda niepozornie. Kupuję te kwiatuszki co roku. Na razie w sprzedaży rzeczywiście nie ma wiele, w zasadzie tylko prymulki, ale myślę że na dniach pojawi się więcej towaru. Ja zamierzam kupić takie drobne brateczki, bo kwitną bardziej obficie niż te standardowe.

Na weekend może trochę różyczek.
Stainwell Perpetual

Gipsy Boy

Lightkonig Lucia

Alnwick Rose

Sangerhauser Jubilaumsrose

Sonnenwelt

Sophia Renaissanse


Lichfield Angel








