Justynko myślę, że to dobry pomysł by kupić "
Justę". To wdzięczny powojnik z grupy viticella, a więc z tych odporniejszych i łatwiejszych w uprawie. Wystawcy chyba Ci sami co w Lubaniu. Zakupy uważam za udane i nawet zbytnio nie nadszarpnęłam swego budżetu. Rutewka kiusjańska zapowiada się super. Zobaczymy jak sprawdzi się w ogrodach.
Krysiu dziękuję za miłe słowa. Już dość dawno u mnie nie byłaś...Powinnaś sama zobaczyć jak działka się zmienia. Z tą pogodą to jakaś "masakra". Grad padał tylko przez chwilkę i strat nie mam. Ta huśtawka pogodowa tylko mnie wkurza. Nie znoszę skrajności. Obawiam się, że to co miało kwitnąć w lipcu przekwitnie u mnie w czerwcu

Wszelkie maluszki to moja słabość
Olu wiesiołek powabny wart jest posiadania. Też mi się wydaje, że to maki syberyjskie. Jednego roku miałam takie, ale po zimie nie wyszły i siewek też nie było

. Stare Pole leży na trasie kolejowej Elbląg - Gdańsk. Podróż trwa ok. 15 min. Muszę przyznać, że dość często jeżdżę na targi pociągiem. Kierowcą jestem tylko teoretycznym. Nawet nie niedzielnym
Ewo - targi fajna sprawa. Wciąż żałuję, że nie mogłam jechać z Wami do Gdańska. U mnie z tym podlewaniem pod drzewami i krzewami też nie jest różowo. Szkoda tych róż połamanych u Ciebie. U mnie już po piwoniach. Poza 3 odmianami reszta kwitła skąpo.
Jacku gratuluję obfitego kwitnienia róż. Może to Cię skusi na kolejne mało wymagające odmiany.
Schneewittchen na mnie zawsze sprawia wrażenie delikatnej choć trzeba przyznać żywotnej róży. U mnie w tym roku kwitnie słabiej niż w zeszłym, ale jeszcze przed nią kolejne kwitnienie. Od kilku lat obserwuję, że drugie kwitnienie róż jest u mnie lepsze niż pierwsze. Prymulki są super! Dla nich zawsze znajdę miejsce.
Dzisiaj w końcu i praca, i pogoda pozwoliły mi wyskoczyć na działkę. Zabrałam kilka roślin do posadzenia. I nawet się udało. Chociaż więcej czasu poświęciłam obserwacji ptasich gości i lokatorów niż pielęgnacji roślin. W końcu mam "na oczny" dowód, że budkę lęgową na jabłonce zasiedliły pleszki. Widziałam jak dokarmiają młode. Całkiem nie chcący troszkę je zdenerwowałam, bo sadziłam rutewkę na rabacie z jabłonką. Okrzyczały mnie wspólnie - pan i pani, więc jak odkryłam przyczynę szybko zakończyłam dzieło i gapiłam się co robią, zamiast dalej pracować. Natomiast budkę na brzozie wzięły we władanie trzmiele. Zrobiły sobie tam ul. Jest ich całe mnóstwo. Zauważyłam, że lubią naparstnicę. Na szczęście tej rośnie u mnie sporo. Chociaż tylko w odcieniach różu. O tak bym chciała mieć białą.
Na wiesiołku "urzędowała" dziś cudna ćma lub motyl:
I jeszcze raz wiesiołek:
Zaczynają liliowce:
Pokaz dają róże:
Na koniec wiadomość dla wszystkich którym dałam białego dzwonka pełnego. Jego imię brzmi "
La Bello " Udało mi się to ustalić na targach

Dla kilku innych swoich roślin też znalazłam nazwy. Podróże kształcą...
