Ale dzisiaj była ulewa
Zdążyłam rozsiać nawóz na trawnik. Jest szansa, że po takich deszczach zdoła odbić.
Już widziałam maleńkie źdźbła wychodzące z zaschniętych części.
Ale bez dosiewki się nie obędzie
Aniu, pomidorki są w donicach, bo nie mam miejsca w gruncie na nie. W tym miejscu kiedyś ma powstać wielka skrzynia na całej długości tej ściany. Bedzie miejsce na pomidorki i na inne warzywka pomiędzy nimi. Ale kiedy takie coś powstanie nie mam pojęcia. Bo musze to zrobić sama. I musze mieć fundusze, a w pierszej kolejności zbieram na kamienie i ziemię pod kolejną część trawnika. W dodatku w tym roku planujemy podłączenie pod wodociągi, więc wydatki są większe.
Lucynko, dziękuję za tyle miłych słów.
Już pisałam wcześniej, że jeśli masz ochotę to zapraszam, tylko musimy się umówić.
Jakby co to napisz do mnie, może i Renatka by przyjechała?
A może w sierpniu zorganizuję zlot? Zobaczymy
Ale dzisiaj była przez chwilę pompa. Na pewno u Ciebie też. Bardzo tego deszczu brakowało. Szczególnie, że wiosna była sucha. Faktycznie ma padać do końca tygodnia. Na razie nie narzekam. Niech roslinki piją, bo jak przyjdą upały będzie trochę zapasu
Ja do siewów nie mam ręki. I te moje bidy pomidorkowe ledwo przędły w doniczusiach. Dopiero jak je przesadziłam do właściwych doniczek, a stało się to w sumie niedawno, trochę ruszyły. Ale jeszcze długo pomidorów nie będzie
Teresko, ja miałam do wyboru: podlewanie, albo pielenie. Wybrałam podlewanie. Chwastów co niemiara, ale nie mam czasu na nie. Bardzo dużym ułatwieniem jest tez linia kroplująca. Ręcznie podlewam tam, gdzie jej nie mam, a jak się ściemni, to mogę włączyć linię i leje się dopóki nie pójde spać. Cała tylna rabata jest tak obsługiwana. Dzięki temu widzę, że rosliny jako tako zniosły tę suchą pogodę
Dzwonek dostałam od sąsiadki. Wysiała i chyba jest to dzwonek dwuletni. Ale ostatnio zaczyna się zastanawiać nad tą nazwą, bo naparstnice tez są dwuletnie, a czasem kwitną i 3, 4 lata. Zobaczymy. Wyrywać nie będę, tylko go obetnę najwyżej.
Sąsiadka ma jeszcze biały.
Niestety nie mam warzywnika z prawdziwego zdarzenia. Teraz bardzo tego żałuję, ale ratuje się jak mogę. Mam szczypiorek, pietruszkę. Powinnam jeszcze dosadzić sałatę. Ja kupuję już gotowe sadzonki na ryneczku. Jak pisałam nie mam ręki do siewów.
A w takich donicach jakoś daje się utrzymać wilgoć.
Ewo, nie mam miejsca na warzywnik. Zakładając ogród niegdy nie przypuszczałam, że będę chciała go mieć. Układ rabat niestety nie pozwala na jego założenie. Trzeba by wszystko przewrócić do góry nogami, a na taką rewolucję to mój m. nie jest gotowy
Mam i koktajlowe i normalne. Uprawiam je juz tak od kilku lat. Nie ma oszałamiających plonów, ale na nasze codzienne potrzeby wystarcza. Uwielbiam wyjść rano do ogródka i zerwać z krzaczka pomidorki do pracy na sniadanie.
Monia, już napisałam niżej Teresce, że z tego co wiem, to jest roślina krótkowieczna. Dwuletnia. Czyli w zeszłym roku wysiana, w tym zakwitła. Co bedzie dalej nie wiem. naparstnice też powinny kwitnąć tylko jeden rok, a cześto u mnie kwitną stare kępy. Nie będę wyrywała
Nelu, ale mi zrobiłaś miłą niespodziankę
Nawet nie wiesz jak się cieszę, że do mnie zaglądasz.
Mam nadzieję, że uda nam się znowu spotkać. Nie wybierasz się do Wa-wy?
Nelu, GF będę musiała trzymac w ryzach, bo nie mam na niego miejsca. Mam niewielką kratkę i rosnie w przejściu. Musi być ograniczany, ale i tak w tym roku nareszcie zakwitł porządnie. Nigdy nie będę miała takiego egzemplarza jak Ania, bo nie wiem jaki jest Twój, chociaż po cichu mam cały czas nadzieję, że przynajmniej zimą będziesz miała trochę czasu, żeby pokazac nam swój ogródek, a raczej dwa
Pustaczki od pewnego czasu darzę wielkim uczucie, Szczególnie za tą bezproblemowość. I do takie delikatne kwiatuszki. Pełne róże się pysznią swoją urodą, a te pojedyncze wyglądają jak kopciuszki, ale za to je lubię. Dlatego też chyba lubię wszystkie maleńkie kwiatuszki, które trzeba wypatrzeć w gąszczu.
Jak na razie jestem zadowolona z Tradescanta. Mam go drugi sezon i wypuścił już chyba z 5,6 łodyżek. Każda jest zakończona wianuszkiem kwiatów. Może tylko nie podoba mi się, że ma na razie wiotkie te pędy. Ale z wiekiem powinny zmężnieć. Podobno trzeba poczekać 3 lata, żeby zobaczyć jak dana róża rośnie. Może to i racja, bo tyle czekałam na GF.
Może powinnaś zabawić się w pszczólkę
Ja pamiętam, że w zeszłym roku jak pierwsze kwiaty opadły bez zawiązania owoców, biegałam z pędzelkiem.
Potem, albo więcej owadów było, albo pomidorki się zawstydziły i już normalnie zawiązywały owoce.
Widocznie ogród powiedział, że nie lubi warzyw, woli rośliny ozdobne
Przecież to cała Ty
