2 dni urlopu i rycia w ziemi za mną. To jest niesamowite, że nie czuję rąk i nóg, a jak spojrzeć, to pracy wydaje się niewiele. Czyżby już wiek nie ten?
Ale maliny pzeniosłam w inne miejsce, zrobiło się piękne miejsce na kwiatuchy, przeryłam trochę starej rabatki pod żurawki, wycięłam krzaczor berberysu z ogromnymi kolcami i starą tawułę.
Jutro 3 dzień walki, lżejszej, tylko koszenie, i kawka...
![heja :heja](./images/smiles/heja.gif)