Tak dawno nie pisałam, że nie wiem od czego zacząć. 4 tygodnie to kawał czasu - szczególnie w sezonie. Kilka dni temu zabrałam się za pisanie i "wcięło mi internet"

Podjęłam próbę zapisu i zaraz się okaże czy się udała...
Witam i ... przepraszam za milczenie. Zaglądałam czasem tu i tam, ale nie mogłam się zmusić by pisać.
Upały i susza mocno dały się we znaki działce. Mój tygodniowy wyjazd też odcisnął na niej swe piętno. To co zobaczyłam po powrocie przyprawiło mnie o ból serca. Obraz nędzy i rozpaczy. Dosłownie płakać mi się chciało. Dopadło mnie zniechęcenie i niemoc. Poniosłam sporo strat. Na szczęście od kilku dni jest znacznie chłodniej i zaczęło się darmowe podlewanie z nieba.
Wyjazd był bardzo udany i jestem szczęśliwa, że udało mi się mimo wszystko pojechać. Nie byłabym sobą gdybym nie przywiozła kilku roślin. Oczywiście nabyłam kolejne cebulki. Tym razem to tulipany - dwie odmiany w białym kolorze.
Przez te kilka tygodni sporo się zmieniło. Przekwitły lilie i liliowce. Róże zaczynają powtórkę. Choć pewnie będzie skromna. Nie miałam możliwości by zrobić oprysk. Nawóz dopiero 3 dni temu dałam - sypałam w deszczu
W zasadzie widać już jesień....A tak czekałam na wiosnę. Teraz czekam na kolejną.
Grażynko ja też całkiem niedawno uległam czarowi jeżówek. Chryzantemy jedna po drugiej pokazują kwiatki.
Krysiu niestety na podlewanie działki nie mogłam liczyć. Jedynie podlewanie balkonowych mogłam zlecić. I tu wszystko jakoś przeżyło i obyło się bez strat. Na szczęście. Moje powojniki też nie są rewelacyjne. Może to kwestia kiepsko dobranych odmian i stanowisk - nie wiem. Kupuję jednak kolejne i sadzę. Może potrzebują tylko czasu by zaszaleć...A jeżówki wszystkie wyglądają świetnie i warto je mieć.
Elu na kwiaty milinu czekałam ze 3 lata i w końcu się udało. Najgorsze, że on kwitnie na końcach pędów i przycinanie może mieć skutki uboczne. Jak na razie efektu WAW nie ma, ale w przyszłym roku może będzie lepiej.
Gosiu posiadana przeze mnie juka ( spadek po poprzednim właścicielu działki ) mocno testowała moją ogrodniczą cierpliwość. Zakwitła po 6 latach. Teraz już chyba będzie kwitła co roku - choć pewności nie mam. Ta alejka słoneczników to miejska rabata. Niestety zostało po niej tylko wspomnienie. Ze względu na suszę i problemy z wodą miasto swoich klombów nie podlewało. Sporo roślin nie przeżyło tego afrykańskiego lata.
Jacku mam wrażenie, że "Piano Man" to udana odmiana - odporna i żywotna. U mnie też radzi sobie dobrze. Podziwiam Twe serce do dalii. Ja w tym roku miałam tylko jedną odmianę i to mi padła. Posadziłam w donicy i chyba zbyt często ją podlewałam.
Uffff...Wygląda na to, że się udała
Na dobre zaczęłam już akcję "wiosenne cebulki". Pierwsze zakupy poczyniłam w B. Pokazały się zestawy premium. Tym razem wybrałam takie cuda:

A w ogrodniczych kupiłam kilka innych odmian
Ochłodzenie i opady deszczu dobrze zrobiły roślinom. Wciąż widać kolory wśród zieleni.
Zakwitła ostatnia lilia - speciosum album:
