Janek, jeśli to ta z którą miałeś problemy z ukorzenieniem, to gratuluję wróciła do normy.
asiula, jeśli u was są takie 'sakramenckie' upały jak u nas na Dolnym Śląsku, (a raczej są wszędzie), to jedną z przyczyn opadania pąków może być okresowe przesuszenie - trudno przy takim upale dopilnować podlewania.
Ja moje muszę podlewać teraz 3 razy dziennie, rano i wieczorem załatwiam sprawę sam, ale w południe podlewa 'umyślny'.
Słońce tak, upały niekoniecznie pomagają w wegetacji 'Datur' psując spektakularny efekt kwitnienia, skracając go ewidentnie.
Moje białe te w ziemi, szaleją - multum kwiatów i pąków:
Różowe trochę mniej, ale w donicach, stąd też ograniczenia i w wzroście i kwitnieniu:
Żółta w donicy 4 rok, pewnie ostatni (na jesień do likwidacji - brak miejsca), ale rosną młode tegoroczne następczynie, za parę dni pierwsze kwiaty:
No i na koniec jednoroczne z siewu radzą sobie znakomicie i jeszcze długo będą kwitły
Z Daturami to trochę taki ,
'run mage dron' - bieg z przeszkodami, jak zaliczysz potknięcie na początku, generuje to następne błędy i sezon niezadowalający...

, delikatnie rzecz ujmując...
