PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
- pull
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2365
- Od: 13 kwie 2012, o 20:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Noc minęła spokojnie.
W pokoju nie było wentylatora, nie wspominając o klimatyzacji.
Myślałem, że się ugotujemy, wszak jesteśmy prawie na równiku. Ale nie.
Temperatura w nocy spadała nawet do 10°C.
Pobudka piąta rano, śniadanie, wyjazd o godzinie szóstej.
Jedziemy do PN Serengeti.
Obowiązkowo podziwiamy wschód słońca.
Po drodze mijamy niedużą wioskę.
Stragan z pamiątkami już czynny, sklepy otwarte.
Po dwóch godzinach jazdy stajemy przed bramą wjazdową do Obszaru Chronionego Ngorongoro.
Za wjazd do parków trzeba płacić w twardej walucie.
Kiedyś płacono bezpośrednio strażnikom, przy wjeździe, żywą gotówką. Obecnie, by ukrócić przekręty, nasz miejscowy przewodnik, płacił przelewem z konta. Oczywiście konto zostało zasilone pieniędzmi zebranymi zaraz po przyjeździe do Mombasy.
My jednak ominiemy bezpośrednio Krater Ngorongoro i popędzimy do Serengeti.
Marzec to początek pory deszczowej. Charakterystyczne jest to, że ulewy występują lokalnie i przeważnie wieczorem lub w nocy. Bujna już roślinność zaskakuje odcieniami zieleni.
Już za bramą rozciągają się przepiękne widoki.
Jedziemy pięknym płaskowyżem.
W oddali widać pasące się zwierzęta: gnu z cielakami, zebry i spore stado strusi.
[/url]
Zatrzymujemy się, by popatrzyć na parę strusi afrykańskich
i kilka chwil później na zebry.
Obszar wokół Ngorongoro to rdzenne ziemie Masajów (o Masajach będzie okazja jeszcze napisać).
Masaj wypasający owce.
Typowe dla plemion masajskich chaty pasterskie.
Wioska masajska z zagrodą dla zwierząt.
W cieniu akacji.
Pejzaż zaczyna się zmieniać. Powoli opuszczamy Obszar Chroniony Ngorongoro.
W końcu docieramy do bramy Parku Serengeti. Chociaż jest to brama jedynie symboliczna, wysiadamy by zrobić kilka zdjęć i rozprostować kości.
Park Narodowy Serengeti należy do największych i najbardziej znanych obszarów chronionych na świecie. Jego powierzchnia wynosi blisko 15 000 km?. Park obejmuje płaską równinę porośniętą trawiastą sawanną, z pojedynczymi skalistymi wzgórzami i kępami drzew akacjowych. Nigdzie poza Serengeti dzikie ssaki nie żyją w tak gigantycznych ilościach, nigdzie nie spotyka się tak wielkich stad zwierząt kopytnych i tylu krążących wokół nich drapieżników. W szczytowym okresie równiny Parku przemierza 2 mln gnu. Park jest ostoją dla 28 gatunków kopytnych. Siłą rzeczy, to tu występują największe stada lwów na świecie. W 1981 roku PN Serengeti wpisany został na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Wszystkie drogi prowadzą do Serengeti.
Rozległe przestrzenie Parku urozmaicają formacje skalne porośnięte "bujną" roślinnością. Na skałach można spotkać wygrzewające się w słońcu drapieżniki. Stanowią też znakomity punkt obserwacyjny.
Docieramy do Naabi Hill.
To właśnie taka formacja skalna, tylko bardziej okazała.
Tutaj nasz przewodnik załatwia formalności z pobytem w Parku, tutaj można kupić pamiątki, skorzystać z toalety.
Korzystamy z przerwy i wspinamy się na skałę.
Bardzo mi się tu podoba.
W dole widać sklepik z pamiątkami, biuro i miejsce gdzie można coś zjeść.
Na skałach wygrzewają się agamy. Pełno ich wszędzie.
Agama płaskogłowa.
Podziwiamy zapierające dech w piersiach bezkresne widoki Serengeti.
Pora ruszać w dalszą drogę.
cdn
W pokoju nie było wentylatora, nie wspominając o klimatyzacji.
Myślałem, że się ugotujemy, wszak jesteśmy prawie na równiku. Ale nie.
Temperatura w nocy spadała nawet do 10°C.
Pobudka piąta rano, śniadanie, wyjazd o godzinie szóstej.
Jedziemy do PN Serengeti.
Obowiązkowo podziwiamy wschód słońca.
Po drodze mijamy niedużą wioskę.
Stragan z pamiątkami już czynny, sklepy otwarte.
Po dwóch godzinach jazdy stajemy przed bramą wjazdową do Obszaru Chronionego Ngorongoro.
Za wjazd do parków trzeba płacić w twardej walucie.
Kiedyś płacono bezpośrednio strażnikom, przy wjeździe, żywą gotówką. Obecnie, by ukrócić przekręty, nasz miejscowy przewodnik, płacił przelewem z konta. Oczywiście konto zostało zasilone pieniędzmi zebranymi zaraz po przyjeździe do Mombasy.
My jednak ominiemy bezpośrednio Krater Ngorongoro i popędzimy do Serengeti.
Marzec to początek pory deszczowej. Charakterystyczne jest to, że ulewy występują lokalnie i przeważnie wieczorem lub w nocy. Bujna już roślinność zaskakuje odcieniami zieleni.
Już za bramą rozciągają się przepiękne widoki.
Jedziemy pięknym płaskowyżem.
W oddali widać pasące się zwierzęta: gnu z cielakami, zebry i spore stado strusi.
[/url]
Zatrzymujemy się, by popatrzyć na parę strusi afrykańskich
i kilka chwil później na zebry.
Obszar wokół Ngorongoro to rdzenne ziemie Masajów (o Masajach będzie okazja jeszcze napisać).
Masaj wypasający owce.
Typowe dla plemion masajskich chaty pasterskie.
Wioska masajska z zagrodą dla zwierząt.
W cieniu akacji.
Pejzaż zaczyna się zmieniać. Powoli opuszczamy Obszar Chroniony Ngorongoro.
W końcu docieramy do bramy Parku Serengeti. Chociaż jest to brama jedynie symboliczna, wysiadamy by zrobić kilka zdjęć i rozprostować kości.
Park Narodowy Serengeti należy do największych i najbardziej znanych obszarów chronionych na świecie. Jego powierzchnia wynosi blisko 15 000 km?. Park obejmuje płaską równinę porośniętą trawiastą sawanną, z pojedynczymi skalistymi wzgórzami i kępami drzew akacjowych. Nigdzie poza Serengeti dzikie ssaki nie żyją w tak gigantycznych ilościach, nigdzie nie spotyka się tak wielkich stad zwierząt kopytnych i tylu krążących wokół nich drapieżników. W szczytowym okresie równiny Parku przemierza 2 mln gnu. Park jest ostoją dla 28 gatunków kopytnych. Siłą rzeczy, to tu występują największe stada lwów na świecie. W 1981 roku PN Serengeti wpisany został na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Wszystkie drogi prowadzą do Serengeti.
Rozległe przestrzenie Parku urozmaicają formacje skalne porośnięte "bujną" roślinnością. Na skałach można spotkać wygrzewające się w słońcu drapieżniki. Stanowią też znakomity punkt obserwacyjny.
Docieramy do Naabi Hill.
To właśnie taka formacja skalna, tylko bardziej okazała.
Tutaj nasz przewodnik załatwia formalności z pobytem w Parku, tutaj można kupić pamiątki, skorzystać z toalety.
Korzystamy z przerwy i wspinamy się na skałę.
Bardzo mi się tu podoba.
W dole widać sklepik z pamiątkami, biuro i miejsce gdzie można coś zjeść.
Na skałach wygrzewają się agamy. Pełno ich wszędzie.
Agama płaskogłowa.
Podziwiamy zapierające dech w piersiach bezkresne widoki Serengeti.
Pora ruszać w dalszą drogę.
cdn
- ewa321
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3541
- Od: 5 lip 2014, o 17:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Nie wiem czy to tylko wrażenie, ale na paru fotkach,
na których pokazałeś miasteczko, jest całkiem ... czysto
Zdjęcia rewelacyjne, kompletnie odjechałam na dobre 'kilkanaście minut'.
Niby ich dużo, ale mam lekki niedosyt
Czekam na ciąg dalszy, zwłaszcza na opowieść o Masajach.
na których pokazałeś miasteczko, jest całkiem ... czysto
Zdjęcia rewelacyjne, kompletnie odjechałam na dobre 'kilkanaście minut'.
Niby ich dużo, ale mam lekki niedosyt
Czekam na ciąg dalszy, zwłaszcza na opowieść o Masajach.
Pozdrawiam i zapraszam
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
- koniczynka2014
- 1000p
- Posty: 1005
- Od: 12 kwie 2014, o 08:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Toruń
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Cudowne zdjęcia i niesmowite widoki Wspaniała podróż
Mój ogród http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=75337
Moje parapety http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=75505
Pozdrawiam Dorota
Moje parapety http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=75505
Pozdrawiam Dorota
- pull
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2365
- Od: 13 kwie 2012, o 20:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Elu, Tanzania jest krajem biedniejszym niż Kenia, jeżeli jednak chodzi o czystość, to zdecydowanie lepiej wypada tu Tanzania.
Też mam niedosyt. W pierwotnej wersji post miał się skończyć za kolejne 30 fotek, ale byłby to tasiemiec nie do przełknięcia. Musiałem więc nagle przerwać opowieść.
Mania, cudne te maluchy. Nie miałem okazji ich spotkać.
koniczynka2014, Joaquin
Też mam niedosyt. W pierwotnej wersji post miał się skończyć za kolejne 30 fotek, ale byłby to tasiemiec nie do przełknięcia. Musiałem więc nagle przerwać opowieść.
Mania, cudne te maluchy. Nie miałem okazji ich spotkać.
koniczynka2014, Joaquin
- pull
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2365
- Od: 13 kwie 2012, o 20:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Trzeba przyznać, że safari dostarcza wiele niezapomnianych chwil. Możliwość tak bliskiego kontaktu ze zwierzętami w ich naturalnym środowisku to wielka przygoda.
Do tego trzeba mieć trochę szczęścia. Można pokonać wiele kilometrów i nie zobaczyć lwa, hieny, geparda czy lamparta.
Po prostu, trzeba być w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie.
Nie udało się zobaczyć spektakularnych polowań drapieżników, walk samców czy szczęśliwych narodzin na sawannie.
Nie udało się pstryknąć wyjątkowych fotek.
Ale dzielę się z Wami tym co widziałem i niepowtarzalną atmosferą.
Jesteśmy w Serengeti, Tanzania.
Tniemy po bezludziu ile fabryka dała, bo płasko.
W pewnym momencie widzimy ... sawanna płonie.
Strach nas obleciał, ale...
... jak nas uspokoił miejscowy przewodnik i zarazem nasz kierowca, rangersi czasem podpalają sawannę dla poprawy jej kondycji.
Nagle przy drodze spotykamy rodzinę pawianów. Dziwne, pawiany raczej żyją w bardziej licznych grupach.
Maluch mógłby zostać protoplastą Zgredka.
Pora deszczowa. Naturalne zbiorniki po brzegi wypełnione wodą.
W następnym stado hipopotamów, ale widać tylko grzbiety.
Hippo żeruje wieczorem i w nocy. W upalny dzień raczej chłodzi się w wodzie.
Nad kilkoma kolejnymi władzę przejął samiec słonia.
Jedziemy wolno. Rozglądamy się, okolica bajkowa i nie ma się gdzie śpieszyć.
Wtem zauważamy jakiś ruch na akacji.
Podjeżdżamy bliżej
Dość niecodzienna sytuacja. Wyraźnie lwica wypatruje obiadu.
A pod drzewem:
Opuszczamy rozlewiska i trafiamy na fragment sawanny trawiastej.
Spotykamy samce gazeli Thomsona (tomi). Charakterystyczny czarny pas na boku pozwala łatwo je zidentyfikować.
Piękne antylopy topi
Szybko wjeżdżamy w kolejne rozlewiska.
Ale niespodzianka. Może większa niż ta wcześniejsza.
Lwica odpoczywająca na gałęzi akacji to nie lada gratka, tym bardziej że w pozycji na lamparta.
Jak woda to ptaki. Mnóstwo ptaków.
Sielski, niczym nie zmącony spokój i harmonia.
Na zdjęciu marabuty afrykańskie. Marabuty należą do rodziny bocianów. Na safari spotkałem kilka gatunków bocianów, ale o tym jeszcze napiszę. Ciekawe, że nie spotkałem, naszego, bociana białego. Przecież one zimują właśnie w Tanzanii. Oczywiście, odleciały w rodzinne strony.
Marabut afrykański.
Niezmiennie podziwiam zebry. Jeszcze mi się nie znudziły.
Pora coś zjeść. Trafiamy do sympatycznej oazy.
Posiłek umilają nam góralki. Góralek przypomina świnkę morską, ale posiada cechy kilku zwierząt: słonia (i jemu jest najbliższy), konia, hipopotama, tapira. To niezwykle sympatyczne zwierzę, ma doskonały słuch i pamięć.
Nad Serengeti można polatać balonem. To musi być atrakcja.
Po szybkim posiłku ruszamy dalej.
Nadarza się okazja popatrzyć na żyrafy.
Jedynie tu, w Afryce, można spotkać to majestatyczne piękne zwierzę o długiej szyi i zgrabnych nogach. Żyrafy mogą osiągnąć do 550 cm wysokości i ważyć 500-800 kg. Cętki u żyrafy są jak linie papilarne u człowieka i ich ułożenie jest charakterystyczne dla każdego osobnika i nieco odmienne dla poszczególnego gatunku. Formy łat wykazują dużą zmienność ubarwienia, również w ramach tego samego gatunku. Uznaje się 9 podgatunków żyraf.
Przypatrzmy się żyrafie kenijskiej.
Dlaczego żyrafa posiada język długości 50 cm?
Wyjaśnienie poniżej:
[/url]
Trzeba przyznać, że trafiliśmy na piękny obszar Serengeti.
"Soczysta" zieleń, naturalne oczka wodne, nadają niebanalny czar temu miejscu.
Tu bawół afrykański,
tam stado słoni przycupnęło w cieniu akacji sawannowej.
Piękne, niezapomniane widoki.
Kolejne imponujące rozlewisko, pełne ptaków brodzących.
Na gałęzi widać czaplę siwą w trakcie czyszczenia piór i sporo gniazd wikłaczy.
Widać też połamane drzewa. Winowajca to słoń afrykański.
Słonie potrafią zmienić ekosystem, niszcząc praktycznie cały drzewostan w okolicy.
Na koniec, najpiękniejsza z antylop, moja ulubiona - impala.
Piękny okaz samca.
Docieramy do miejsca gdzie będziemy nocować.
Nie ma co, wygląda to imponująco.
cdn
Do tego trzeba mieć trochę szczęścia. Można pokonać wiele kilometrów i nie zobaczyć lwa, hieny, geparda czy lamparta.
Po prostu, trzeba być w odpowiednim miejscu, w odpowiednim czasie.
Nie udało się zobaczyć spektakularnych polowań drapieżników, walk samców czy szczęśliwych narodzin na sawannie.
Nie udało się pstryknąć wyjątkowych fotek.
Ale dzielę się z Wami tym co widziałem i niepowtarzalną atmosferą.
Jesteśmy w Serengeti, Tanzania.
Tniemy po bezludziu ile fabryka dała, bo płasko.
W pewnym momencie widzimy ... sawanna płonie.
Strach nas obleciał, ale...
... jak nas uspokoił miejscowy przewodnik i zarazem nasz kierowca, rangersi czasem podpalają sawannę dla poprawy jej kondycji.
Nagle przy drodze spotykamy rodzinę pawianów. Dziwne, pawiany raczej żyją w bardziej licznych grupach.
Maluch mógłby zostać protoplastą Zgredka.
Pora deszczowa. Naturalne zbiorniki po brzegi wypełnione wodą.
W następnym stado hipopotamów, ale widać tylko grzbiety.
Hippo żeruje wieczorem i w nocy. W upalny dzień raczej chłodzi się w wodzie.
Nad kilkoma kolejnymi władzę przejął samiec słonia.
Jedziemy wolno. Rozglądamy się, okolica bajkowa i nie ma się gdzie śpieszyć.
Wtem zauważamy jakiś ruch na akacji.
Podjeżdżamy bliżej
Dość niecodzienna sytuacja. Wyraźnie lwica wypatruje obiadu.
A pod drzewem:
Opuszczamy rozlewiska i trafiamy na fragment sawanny trawiastej.
Spotykamy samce gazeli Thomsona (tomi). Charakterystyczny czarny pas na boku pozwala łatwo je zidentyfikować.
Piękne antylopy topi
Szybko wjeżdżamy w kolejne rozlewiska.
Ale niespodzianka. Może większa niż ta wcześniejsza.
Lwica odpoczywająca na gałęzi akacji to nie lada gratka, tym bardziej że w pozycji na lamparta.
Jak woda to ptaki. Mnóstwo ptaków.
Sielski, niczym nie zmącony spokój i harmonia.
Na zdjęciu marabuty afrykańskie. Marabuty należą do rodziny bocianów. Na safari spotkałem kilka gatunków bocianów, ale o tym jeszcze napiszę. Ciekawe, że nie spotkałem, naszego, bociana białego. Przecież one zimują właśnie w Tanzanii. Oczywiście, odleciały w rodzinne strony.
Marabut afrykański.
Niezmiennie podziwiam zebry. Jeszcze mi się nie znudziły.
Pora coś zjeść. Trafiamy do sympatycznej oazy.
Posiłek umilają nam góralki. Góralek przypomina świnkę morską, ale posiada cechy kilku zwierząt: słonia (i jemu jest najbliższy), konia, hipopotama, tapira. To niezwykle sympatyczne zwierzę, ma doskonały słuch i pamięć.
Nad Serengeti można polatać balonem. To musi być atrakcja.
Po szybkim posiłku ruszamy dalej.
Nadarza się okazja popatrzyć na żyrafy.
Jedynie tu, w Afryce, można spotkać to majestatyczne piękne zwierzę o długiej szyi i zgrabnych nogach. Żyrafy mogą osiągnąć do 550 cm wysokości i ważyć 500-800 kg. Cętki u żyrafy są jak linie papilarne u człowieka i ich ułożenie jest charakterystyczne dla każdego osobnika i nieco odmienne dla poszczególnego gatunku. Formy łat wykazują dużą zmienność ubarwienia, również w ramach tego samego gatunku. Uznaje się 9 podgatunków żyraf.
Przypatrzmy się żyrafie kenijskiej.
Dlaczego żyrafa posiada język długości 50 cm?
Wyjaśnienie poniżej:
[/url]
Trzeba przyznać, że trafiliśmy na piękny obszar Serengeti.
"Soczysta" zieleń, naturalne oczka wodne, nadają niebanalny czar temu miejscu.
Tu bawół afrykański,
tam stado słoni przycupnęło w cieniu akacji sawannowej.
Piękne, niezapomniane widoki.
Kolejne imponujące rozlewisko, pełne ptaków brodzących.
Na gałęzi widać czaplę siwą w trakcie czyszczenia piór i sporo gniazd wikłaczy.
Widać też połamane drzewa. Winowajca to słoń afrykański.
Słonie potrafią zmienić ekosystem, niszcząc praktycznie cały drzewostan w okolicy.
Na koniec, najpiękniejsza z antylop, moja ulubiona - impala.
Piękny okaz samca.
Docieramy do miejsca gdzie będziemy nocować.
Nie ma co, wygląda to imponująco.
cdn
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Ależ mi się przypominają moje wojaże... ja tam siebie prawie widzę, a dziś, po latach - chciałabym tam wrócić!
- ewa321
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3541
- Od: 5 lip 2014, o 17:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Zawsze twierdziłam, że Afrykę będę podziwiała tylko na fotkach.
Ale tak pięknie ją pokazujesz, że chciałabym kiedyś zobaczyć to wszystko na żywo ...
Ale tak pięknie ją pokazujesz, że chciałabym kiedyś zobaczyć to wszystko na żywo ...
Pozdrawiam i zapraszam
- pull
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2365
- Od: 13 kwie 2012, o 20:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Nasz pierwszy nocleg w Serengeti. Dwie noce tu spędzimy. I bardzo dobrze.
Lodżia powstała w latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia. Została znakomicie umiejscowiona, bo na na kamiennej skale i idealnie komponuje się w miejscowy pejzaż.
Całość składa się z kilku pawilonów połączonych pomostami poprowadzonymi wśród drzew.
Wykończenia i konstrukcje drewniane wykonane są ze szlachetnych gatunków drewna, co nadaje temu miejscu, dodatkowo, swoisty urok.
Lodżia posiada oryginalny basen z urokliwym wodospadem.
Jest też punkt obserwacyjny z pięknym widokiem na sawannę.
Kolejny punkt widokowy.
No, tu trzeba się było wspiąć po stromej ścieżce.
Właściwie z każdego punktu lodżii można podziwiać sawannę.
U podnóża znajduje się wodopój. Na pewno w porze suchej jest tu mnóstwo zwierząt.
Bardzo mało turystów w Serengeti. Nie wiem, czy to strach przed chorobami tropikalnymi, czy może strach przed szczepieniami, a może początek pory deszczowej odstraszył turystów.
W każdym razie w lodżii tylko nasza grupa, więcej członków obsługi niż gości.
Cała restauracja do naszej dyspozycji.
Lodżia została urządzona w stylu kolonialnym.
Zachwytom nie było końca. Lampka szkockiej, w takim otoczeniu, dopełniła uczucia uniesienia.
Atrakcyjnie zdobione drzwi.
Lodżia nie jest ogrodzona. Zwierzęta mogą swobodnie poruszać się po terenie.
Otwarte okno może skutkować penetracją pokoju np. przez małpy.
Nasza przewodniczka zostawiła banana w dżipie, co zaraz wzbudziło zaciekawienie wśród koczkodanów.
Liczne góralki zawsze budziły naszą ciekawość.
Pierwszy raz widziałem, jak te zwierzątka sprawnie poruszają się wśród koron drzew.
W drugim dniu pobytu w lodżii poznaliśmy siłę ulewy tropikalnej.
Nasz drugi dzień w Serengeti.
Wyjeżdżamy skoro świt, a właściwie jest jeszcze ciemno.
Istnieje szansa zobaczyć poranne polowanie drapieżnika.
Jest lew, ale poleguje leniwie wśród traw.
Oczywiście nie czekamy, aż król raczy się ruszyć i prujemy dalej.
Spotykamy nowy gatunek antylopy - bawolca.
Kopytne lubią przebywać w swoim towarzystwie. Zawsze to jednak bezpieczniej, zawsze więcej par oczu by wypatrzyć drapieżnika.
Topi
Często przy drodze spotykamy żółwie. Najgorzej jak taki przechodzi w poprzek drogi. Trzeba czekać.
Żółw lamparci.
Stałym elementem safari są czaszki zwierząt ustawione wzdłuż drogi lub na betonowych drogowskazach,
nierzadko bawołu i hipopotama.
Mamy to szczęście, że nasza grupa liczy tylko sześć osób.
Zawsze przewodniczka jeździ z nami. W przypadku większej liczby uczestników, musi co pewien czas się przesiadać do innego dżipa. Jesteśmy mobilni i nie musimy czekać na pozostałą część grupy.
Dżip jest wygodny. Pełny luzik.
Nie zawsze na podorędziu są zwierzęta, ale piękne widoki zawsze.
Kolejnym, stałym i nieodzownym elementem sawanny jest sęp.
Sęp afrykański, sęp uszaty.
Słonie to niezwykle inteligentne zwierzęta.
Zwykle gestami i zachowaniem przekazują nam swoje nastroje.
Co chciał nam powiedzieć ten?
Impala to moja ulubiona antylopa. Byłem tak zafascynowany jej urokiem, że zacząłem używać - impalala.
Nowa nazwa przyjęła się doskonale i przewodniczka chętnie używała nowego nazewnictwa.
Impale potrafią gromadzić się w stada nawet do stu osobników. Nad stadem "czuwa" jeden samiec. Reszta samców tworzy osobną grupę.
Impalale.
Piękny koziołek impali.
Moje najbardziej ulubione zwierzę sawanny - bawół afrykański.
Dlaczego? Nie potrafię odpowiedzieć.
Może dlatego, że potrafi skutecznie oprzeć się drapieżnikom. Może dlatego, że ma głupkowaty wyraz pyska, a zarazem mądry. Może dlatego, że zawsze jest ciekawski.
Spotkaliśmy też jedną z mniejszych antylop.
Sympatyczny stenbok - antylopik zwyczajny.
Ciekawostką jest to, że większe parki posiadają wewnętrzne lotniska.
Jeśli kogoś stać, może z parku do parku przeskoczyć drogą powietrzną.
Na koniec, chyba najmniej lubiane zwierzę sawanny, za to fotogeniczne.
Hiena cętkowana.
cdn.
Lodżia powstała w latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia. Została znakomicie umiejscowiona, bo na na kamiennej skale i idealnie komponuje się w miejscowy pejzaż.
Całość składa się z kilku pawilonów połączonych pomostami poprowadzonymi wśród drzew.
Wykończenia i konstrukcje drewniane wykonane są ze szlachetnych gatunków drewna, co nadaje temu miejscu, dodatkowo, swoisty urok.
Lodżia posiada oryginalny basen z urokliwym wodospadem.
Jest też punkt obserwacyjny z pięknym widokiem na sawannę.
Kolejny punkt widokowy.
No, tu trzeba się było wspiąć po stromej ścieżce.
Właściwie z każdego punktu lodżii można podziwiać sawannę.
U podnóża znajduje się wodopój. Na pewno w porze suchej jest tu mnóstwo zwierząt.
Bardzo mało turystów w Serengeti. Nie wiem, czy to strach przed chorobami tropikalnymi, czy może strach przed szczepieniami, a może początek pory deszczowej odstraszył turystów.
W każdym razie w lodżii tylko nasza grupa, więcej członków obsługi niż gości.
Cała restauracja do naszej dyspozycji.
Lodżia została urządzona w stylu kolonialnym.
Zachwytom nie było końca. Lampka szkockiej, w takim otoczeniu, dopełniła uczucia uniesienia.
Atrakcyjnie zdobione drzwi.
Lodżia nie jest ogrodzona. Zwierzęta mogą swobodnie poruszać się po terenie.
Otwarte okno może skutkować penetracją pokoju np. przez małpy.
Nasza przewodniczka zostawiła banana w dżipie, co zaraz wzbudziło zaciekawienie wśród koczkodanów.
Liczne góralki zawsze budziły naszą ciekawość.
Pierwszy raz widziałem, jak te zwierzątka sprawnie poruszają się wśród koron drzew.
W drugim dniu pobytu w lodżii poznaliśmy siłę ulewy tropikalnej.
Nasz drugi dzień w Serengeti.
Wyjeżdżamy skoro świt, a właściwie jest jeszcze ciemno.
Istnieje szansa zobaczyć poranne polowanie drapieżnika.
Jest lew, ale poleguje leniwie wśród traw.
Oczywiście nie czekamy, aż król raczy się ruszyć i prujemy dalej.
Spotykamy nowy gatunek antylopy - bawolca.
Kopytne lubią przebywać w swoim towarzystwie. Zawsze to jednak bezpieczniej, zawsze więcej par oczu by wypatrzyć drapieżnika.
Topi
Często przy drodze spotykamy żółwie. Najgorzej jak taki przechodzi w poprzek drogi. Trzeba czekać.
Żółw lamparci.
Stałym elementem safari są czaszki zwierząt ustawione wzdłuż drogi lub na betonowych drogowskazach,
nierzadko bawołu i hipopotama.
Mamy to szczęście, że nasza grupa liczy tylko sześć osób.
Zawsze przewodniczka jeździ z nami. W przypadku większej liczby uczestników, musi co pewien czas się przesiadać do innego dżipa. Jesteśmy mobilni i nie musimy czekać na pozostałą część grupy.
Dżip jest wygodny. Pełny luzik.
Nie zawsze na podorędziu są zwierzęta, ale piękne widoki zawsze.
Kolejnym, stałym i nieodzownym elementem sawanny jest sęp.
Sęp afrykański, sęp uszaty.
Słonie to niezwykle inteligentne zwierzęta.
Zwykle gestami i zachowaniem przekazują nam swoje nastroje.
Co chciał nam powiedzieć ten?
Impala to moja ulubiona antylopa. Byłem tak zafascynowany jej urokiem, że zacząłem używać - impalala.
Nowa nazwa przyjęła się doskonale i przewodniczka chętnie używała nowego nazewnictwa.
Impale potrafią gromadzić się w stada nawet do stu osobników. Nad stadem "czuwa" jeden samiec. Reszta samców tworzy osobną grupę.
Impalale.
Piękny koziołek impali.
Moje najbardziej ulubione zwierzę sawanny - bawół afrykański.
Dlaczego? Nie potrafię odpowiedzieć.
Może dlatego, że potrafi skutecznie oprzeć się drapieżnikom. Może dlatego, że ma głupkowaty wyraz pyska, a zarazem mądry. Może dlatego, że zawsze jest ciekawski.
Spotkaliśmy też jedną z mniejszych antylop.
Sympatyczny stenbok - antylopik zwyczajny.
Ciekawostką jest to, że większe parki posiadają wewnętrzne lotniska.
Jeśli kogoś stać, może z parku do parku przeskoczyć drogą powietrzną.
Na koniec, chyba najmniej lubiane zwierzę sawanny, za to fotogeniczne.
Hiena cętkowana.
cdn.