Mój pierwszy karmnik przy próbie powieszenia na drzewie cały się rozsypał

w ręku został mi tylko sznurek. Sikorki widząc moją minę robiły miej więcej coś takiego

Porównując - swoim pierwszym karmnikiem pobiłaś mnie na głowę. Iwonko, Twój spokojnie przetrwa ten sezon, zresztą i tak wypleciesz drugi. Nie da się ukryć, że oprócz chęci w pleceniu najważniejsze jest doświadczenie, doświadczenie i jeszcze raz doświadczenie. Efekty przyjdą same.
Mam dobrą wiadomość - ja swój dziś skończyłem

Wyszedł chyba dobrze. Zrobiłem 86 zdjęć, które muszę dokładnie przejrzeć i wybrać te najwartościowsze. Przy zdjęciach dodam komentarze. Proszę o cierpliwość bo to mi troszkę czasu zajmie. Mam nadzieję, że taka forma zachęci ludzi do wyplatania. Będę trzymał kciuki za Wszystkich

Prześlę za chwilę parę zdjęć - efektu końcowego
