Grażynko ja w przeciwieństwie do Ciebie ucieszyłam się z ostatnich deszczowych dni

Na szczęście burze przechodziły gdzieś bokiem i strat żadnych nie mam. W końcu mogę powiedzieć, że działka jest podlana. Ciekawe na jak długo to wystarczy. Letnie klimaty to dla mnie przede wszystkim unosząca się po całej działce cudowna woń lilii orientalnych i orienpet. W tym roku kilka z nich urosło do 2 m.
Krysiu dziękuję! Te "peruczki" na altance zawdzięczam Tobie

To powojnik od Ciebie tak szaleje. Dzięki za rady. Starałam się znaleźć im jak najlepsze miejsca. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Na razie nie biorę się za hodowlę, chcę tylko ułatwić życie owadom. Chociaż i tak działka jest przyjazna różnym stworzeniom. Zawsze są gdzieś miejsca nieodchwaszczone, nigdy nie sprzątam rabat do czysta, na zimę zostawiam sporo liści i nieprzyciętych bylin. Minusem tego jest to, że szkodniki też mają gdzie zimować
Jacku Ride the Wind jest pięknym liliowcem. Bardzo mi się podoba jego kolor. Niestety jego liście mają tendencję do obsychania. Cieszę się, że Ci zaczął kwitnąć. Mój w tym roku kwitnie słabo, bo w zeszłym roku znów go dzieliłam

Ten ostatni to szczerze mówiąc nie wiem co za jeden. Musiałabym pogrzebać w starych notatkach. Za to tego niby brązowego mogę Ci podesłać. Nie znam jego nazwy, bo to pomyłka z targów w Starym Polu - miał być
Destined to See. Jest jednak ładny i bardzo żywotny, w zaledwie 3 sezony rozrósł się w dużą kępę. Liliowce to ja u Ciebie podziwiam
Nareszcie doczekałam się. Od kilku dni codziennie mam darmowe podlewanie - albo krótka ulewa, albo długa siąpanina. moje rośliny pewnie cieszą się jeszcze bardziej niż ja. Ta susza i upały wychodziły na bokiem
W zeszłym roku narzekałam na hortensje ogrodowe. Mimo zimowego ukrycia prawie nie kwitły. Tej zimy nie dostały okrycia, a zakwitły

Czy to nie dziwne?! Faktem jest, że zimy w zasadzie nie było. Najbardziej ucieszyły mnie pąki na maleńkiej sadzonce kupionej 2 lata temu w szkółce w Braniewie. Hortensja podpisana była jako czerwonolistna, ale wujek google o niej milczy

Roślina wciąż jest mała, ale kwitnie i to w pięknym, mocnym kolorze. Największa i najstarsza moja ogrodówka dopiero zaczyna.

- najstarsza dostałam ją od działkowych sąsiadów-dziadków w podziękowaniu za koszenie ścieżki między naszymi działkami

- średnia NN kupiona jako kwitnąca na jednorocznych pędach

- najmłodsza i najmniejsza tzw. czerwonolistna
Jako, że lipiec to czas liliowców ( a mam ich sporo ) to kilka portretów tych fantastycznych, mało wymagających roślin.

- jeden z moich najstarszych
Po kilku latach przerwy znów mam kwitnące ismeny
Dopiero lipiec się kończy, a już zaczęły kwitnąć jeżówki i chryzantemy...