Witam miłych Gości!
Cieszę się, że do mnie zaglądacie

Nareszcie mogę popracować na działce. Pogoda sprzyja i nawet znów puścili wodę

Kilka dni wolnych zaowocowało widocznym postępem prac na działce. Udało mi się posadzić i przesadzić sporo roślin. Ogarnęłam wrzosowisko. Zrobiłam kilka nowych nasadzeń, bo większość wrzosów wypadła mi po tych upałach. Wiosną coś mi ostro ryło na wrzosowisku i chyba zeżarło wszystkie cebulki tam posadzone. W 4 miejscach naraz mam rozkopane rabaty do przeróbki

Jak zwykle ja - niestety na działce działam chaotycznie. Cebulki kupione w ogromnej ilości staram się stopniowo sadzić z głową. W tym celu m.in. powiększyłam rabatę z kielichowcem wonnym.
W tej chwili wygląda to tak:
Krysiu nawadnianie kropelkowe to świetny pomysł i dobra inwestycja dla Ciebie i ogrodu. Zaoszczędziłaś sobie mnóstwo pracy. A pogoda...No cóż. Nigdy nie bywa sprawiedliwa. Nadmiar wody jest chyba jeszcze bardziej zabójczy dla ogrodu niż brak. Bardzo się cieszę, że chryzantema pokazała się z dobrej strony. Jestem pewna, że będziesz miała z niej pociechę. A co do przypołudników to nadal mi kwitną choć tylko pojedynczymi kwiatkami.
Eluś 
Ze smutkiem zobaczyłam, że zamknęłaś wątek. Choć rozumiem... Z cebulkami zawsze szaleję jesienią. To mój bzik i chyba już znak rozpoznawczy

Nornice też mam, ale chyba w znacznie mniejszej ilości niż Ty. Współczuję powiększonego rachunku i dodatkowej pracy. Ja pracuś?! Ty to dopiero jesteś pracuś. Wielki ogród, folia i przetwory. Podziwiam Cię! Sporo prac jesiennych jeszcze przed Tobą. Tego grabienia to Ci nie zazdroszczę. A przed nieproszonymi gośćmi to chyba tylko wysoki parkan by Cię uchronił. Ale jak ogrodzić taki teren? Odzywaj się czasem.
Dorotko wiosnę uwielbiam, ale jesień lubię. Naprawdę. Mam sporo kwiatów jesiennych i działka nie wygląda smutnie. Nawet zimę lubię. Jedynie w miastach ona kiepsko wygląda. Na swojej działce też masz piękną jesień. Czytałam, że też chcesz zamknąć wątek...
Grażynko żałuję, że nie zakwitły Ci zawilce. W przyszłym roku na pewno pokażą swą urodę. Postaram się jeszcze Ci coś podesłać. Odmiana
Konigin Charlotte zaczyna się rozrastać. Ma duże, półpełne kwiaty. Zdjęcie w poprzednim poście.
Jak miło
Janku, że zajrzałeś. Jestem pewna, że Marysia wybaczy Ci ten wpis

Niestety to nie przez tropiki, ani lodowce nie bywałam na FO. Powód był bardziej prozaiczny - praca i twórcza niemoc - taki mały dołek. Mimo to czasem zaglądałam co u Ciebie słychać. Niestety zanim zostawiłam znak bytności zamknąłeś na kłódkę Pagórki...Szkoda.
Przez suszę słabo powtarzają kwitnienie róże. Jedynie angielka daje popis. Może ktoś rozpozna pięknotę.
Kwitną też takie kwiatki:
A w nagrodę za ciężką pracę zjadłam dziś taką słodycz:
