Moje Hippeastrum (Zwartnice) w domu i ogrodzie.
Re: Moje Hippeastrum (Zwartnice) w domu i ogrodzie.
Pozdrawiam - Andrzej
Humor to widzenie świata na osi absurdu i niedorzeczności - Thomas Moore
Spis moich wątków
Humor to widzenie świata na osi absurdu i niedorzeczności - Thomas Moore
Spis moich wątków
- Jolek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2831
- Od: 12 maja 2013, o 21:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Moje Hippeastrum (Zwartnice) w domu i ogrodzie.
Piękna jest ta Minerwa Wg mnie tą urodę zawdzięcza intensywniejszym żyłkom
Re: Moje Hippeastrum (Zwartnice) w domu i ogrodzie.
W oczekiwaniu na następne kwitnienia, które tuż, tuż przedstawię mojego 'Grudnika' czy Zygokaktusa lub Schlumbergerę jak kto woli. Ma już około 15 lat niezawodny co roku w kwitnieniu. Trochę traktowany po macoszemu, cały sezon pod chmurką, późną jesienią stawiany na parapecie na korytarzu i zależności od temperatur kwitnie co roku o innych porach. Zdarzało mu się wykwitać i w połowie marca.
Zaczął kwitnąć jak mnie nie było czyli jak nazwa sugeruje w grudniu no i jeszcze będzie cieszył oko przez co najmniej miesiąc.
i aktualnie:
Trochę zapowiedzi, zacznę od tych na których kwitnienie trzeba będzie jeszcze trochę poczekać:
i takie prawie na już 'Jevel' dwa pędy i ciągle mnie dziwi, że biały a pęd i pochewkę kwiatową ma zabarwioną na ciemno czerwono:
Zaczął kwitnąć jak mnie nie było czyli jak nazwa sugeruje w grudniu no i jeszcze będzie cieszył oko przez co najmniej miesiąc.
i aktualnie:
Trochę zapowiedzi, zacznę od tych na których kwitnienie trzeba będzie jeszcze trochę poczekać:
i takie prawie na już 'Jevel' dwa pędy i ciągle mnie dziwi, że biały a pęd i pochewkę kwiatową ma zabarwioną na ciemno czerwono:
Pozdrawiam - Andrzej
Humor to widzenie świata na osi absurdu i niedorzeczności - Thomas Moore
Spis moich wątków
Humor to widzenie świata na osi absurdu i niedorzeczności - Thomas Moore
Spis moich wątków
- zabkamarta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2062
- Od: 1 maja 2017, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław okolice
Re: Moje Hippeastrum (Zwartnice) w domu i ogrodzie.
Widzę, że u Ciebie Andrzeju już wiosnę czuć
U mnie Grudniki zbuntowały się i nawet ani myślą o kwitnieniu
U mnie Grudniki zbuntowały się i nawet ani myślą o kwitnieniu
- nusia
- 1000p
- Posty: 1042
- Od: 3 mar 2007, o 18:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: dolnyśląsk
Re: Moje Hippeastrum (Zwartnice) w domu i ogrodzie.
Piękna kompozycja hipkowa.
Kolejne widzę, czekają w kolejce.
Będę zaglądać .
Kolejne widzę, czekają w kolejce.
Będę zaglądać .
Re: Moje Hippeastrum (Zwartnice) w domu i ogrodzie.
nusia Dzięki za wizytę, śmiało możesz u mnie pochwalić się swoimi 'pupilkami'
Marta Znowu wszystko przez Ciebie, zaraziłaś mnie Hydro i teraz wszystko co możliwe pakuję do pędzenia w wodzie.
Mniej więcej za tydzień będę miał przedsmak wiosny w domu, bo powinna wykwitnąć I tura hiacyntów, które co roku podpędzam w piwnicy. To II tura czeka na posadzenie, jeszcze trochę poczeka, bo ciągłość musi być:
A pierwsze a jakże w Hydroponikę
Co roku moje cebule hiacyntów w połowie listopada podpędzam na wodzie w piwnicy, żeby zainicjowały korzenie, a potem do ziemi (teraz w perlit ha, ha...) i pod koniec stycznia mam co roku namiastkę wiosny w domu. Kiedyś kupowałem cebule, które nawet po zaprawieniu podgniwały, albo pleśniały. Moje jak dobrze wysuszę w czerwcu nic im się nie dzieje. Niby nic, a oko cieszy.
Marta Znowu wszystko przez Ciebie, zaraziłaś mnie Hydro i teraz wszystko co możliwe pakuję do pędzenia w wodzie.
Mniej więcej za tydzień będę miał przedsmak wiosny w domu, bo powinna wykwitnąć I tura hiacyntów, które co roku podpędzam w piwnicy. To II tura czeka na posadzenie, jeszcze trochę poczeka, bo ciągłość musi być:
A pierwsze a jakże w Hydroponikę
Co roku moje cebule hiacyntów w połowie listopada podpędzam na wodzie w piwnicy, żeby zainicjowały korzenie, a potem do ziemi (teraz w perlit ha, ha...) i pod koniec stycznia mam co roku namiastkę wiosny w domu. Kiedyś kupowałem cebule, które nawet po zaprawieniu podgniwały, albo pleśniały. Moje jak dobrze wysuszę w czerwcu nic im się nie dzieje. Niby nic, a oko cieszy.
Pozdrawiam - Andrzej
Humor to widzenie świata na osi absurdu i niedorzeczności - Thomas Moore
Spis moich wątków
Humor to widzenie świata na osi absurdu i niedorzeczności - Thomas Moore
Spis moich wątków
- zabkamarta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2062
- Od: 1 maja 2017, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław okolice
Re: Moje Hippeastrum (Zwartnice) w domu i ogrodzie.
O nie!! I znów moja wina
Czekam na Twoje hiacynty. Widzę, że uwielbiasz wszystkie cebulki
Czekam na Twoje hiacynty. Widzę, że uwielbiasz wszystkie cebulki
- onectica
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7898
- Od: 16 sie 2012, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław/skraj zachodni
Re: Moje Hippeastrum (Zwartnice) w domu i ogrodzie.
A jak z ich stabilnością w tym perlicie?
Re: Moje Hippeastrum (Zwartnice) w domu i ogrodzie.
Na już popodpierałem takimi niby dekoracyjnymi patykami (trochę je na zdjęciu widać) Jak się bardziej ukorzenią będą stabilne, a jak kwiaty urosną oprą się o szkło (tak przypuszczam - to moje pierwsze doświadczenie). Pochwalę się jak będzie finał.
Po prawie 2 tygodniach posadzona 'Flamenco Queen' ładnie się ukorzenia wypuszcza pęd kwiatowy i liście i chyba się uda z tą kulturą hydroponiczną.
2 dni temu wyglądała tak:
Po prawie 2 tygodniach posadzona 'Flamenco Queen' ładnie się ukorzenia wypuszcza pęd kwiatowy i liście i chyba się uda z tą kulturą hydroponiczną.
2 dni temu wyglądała tak:
Pozdrawiam - Andrzej
Humor to widzenie świata na osi absurdu i niedorzeczności - Thomas Moore
Spis moich wątków
Humor to widzenie świata na osi absurdu i niedorzeczności - Thomas Moore
Spis moich wątków
Re: Moje Hippeastrum (Zwartnice) w domu i ogrodzie.
Witaj Andrzeju. Jaki miły mojemu sercu wątek stworzyłeś.
Od dwóch sezonów rozwija się u mnie ostra hippeastroza , czyli kompletny odjazd na punkcie kwiatów hippeastrum.
Moje dopiero się budzą, więc z przyjemnością podglądam Twoje.
Przeczytałam cały wątek i zaintrygowała mnie taka Twoja wypowiedź.
Na szczęście do tej pory nie miałam problemów wirusowych, ale że lubię się bawić w... doktora roślin oczywiście, to chętnie bym poznała tajniki tej domowej metody.
Od dwóch sezonów rozwija się u mnie ostra hippeastroza , czyli kompletny odjazd na punkcie kwiatów hippeastrum.
Moje dopiero się budzą, więc z przyjemnością podglądam Twoje.
Przeczytałam cały wątek i zaintrygowała mnie taka Twoja wypowiedź.
Czy możesz zdradzić szczegóły?andpia pisze:Teraz pokażę objawy zawirusowania cebuli
...Ale udało mi się ją uratować wyczytaną kuracją domowym sposobem. (Fachowcy radzą - zniszczyć, spalić, bo przy masowej produkcji nie opłaca się inaczej)
Na szczęście do tej pory nie miałam problemów wirusowych, ale że lubię się bawić w... doktora roślin oczywiście, to chętnie bym poznała tajniki tej domowej metody.
Pozdrawiam. Jola.
Re: Moje Hippeastrum (Zwartnice) w domu i ogrodzie.
Ha... nie opisuję i nie polecam tej metody nikomu, bo to naprawdę kosztuje trochę czasu, ale dużo więcej nerwów. W skrócie zabijam wirusa temperaturą, a w szczegółach tak jak zwalcza się wirusy w każdym żywym organizmie wirus ginie w zakresie temperatur 37-40 stopni C więc ja delikwentkę (cebulę) do piekarnika elektrycznego z termoobiegiem, żeby zbić szybko temperaturę jak ma zamiar przekroczyć krytyczne 40 stopni. Termostat plus 2 termometry w miarę rzetelne i pół godziny warowania i pilnowania powyższego zakresu temperatury.42 stopnie i cebula ugotowana w dosłownym tego słowa znaczeniu. Wcześniej 3 próby czy przy tym asortymencie akcesoriów zdołam utrzymać stabilnie ten zakres temperatur.
Proste jak budowa cepa. Podpowiedź lekarza takiego od ludzi kiedy zgadaliśmy się na temat naszych 'Bzików' poza zawodowych, żeby zastosować temperaturę przez analogię i do cebul. Udało się cebula przeżyła i kwitnie bez objawów chorobowych ('Emanuelle' na której parę lat wstecz bardzo mi zależało). Drugiej próby nie było, bo i na rynku zawirusowanych cebul niema, (albo mi się nie trafiają) ale nawet gdyby się mi taka zdarzyła, to bardzo, ale to bardzo by musiało mi zależeć na niej, żeby zdecydować się na taką powtórną pół godzinną wojnę nerwów.Gra nie warta 'świeczki' przy popularnych odmianach. Ot i tyle w tym temacie.
Proste jak budowa cepa. Podpowiedź lekarza takiego od ludzi kiedy zgadaliśmy się na temat naszych 'Bzików' poza zawodowych, żeby zastosować temperaturę przez analogię i do cebul. Udało się cebula przeżyła i kwitnie bez objawów chorobowych ('Emanuelle' na której parę lat wstecz bardzo mi zależało). Drugiej próby nie było, bo i na rynku zawirusowanych cebul niema, (albo mi się nie trafiają) ale nawet gdyby się mi taka zdarzyła, to bardzo, ale to bardzo by musiało mi zależeć na niej, żeby zdecydować się na taką powtórną pół godzinną wojnę nerwów.Gra nie warta 'świeczki' przy popularnych odmianach. Ot i tyle w tym temacie.
Pozdrawiam - Andrzej
Humor to widzenie świata na osi absurdu i niedorzeczności - Thomas Moore
Spis moich wątków
Humor to widzenie świata na osi absurdu i niedorzeczności - Thomas Moore
Spis moich wątków
Re: Moje Hippeastrum (Zwartnice) w domu i ogrodzie.
Dziękuję za instrukcje. Coś o tym już czytałam. Zapiszę sobie w kajeciku hipkowym i obym nie musiała stosować.
Wysoka temperatura stosowana jest też przy walce z nicieniami. Chyba hipki nie boją się jej za bardzo. Problem by mieć urządzenie do utrzymania stałej temperatury.
Tu cytat z hasła Ogrodniczego:
"Ochrona przed nicieniami polega na kąpaniu cebul w wodzie o temperaturze 46°C przez 2 godziny. Suszenie ich w temperaturze 20?23°C powinno trwać około 2 tygodni przy silnej wymianie powietrza. Cebule tracą w tym czasie mniej więcej 15?20% swojej masy."
A tu cały artykuł
http://www.ho.haslo.pl/article.php?id=1697
Wysoka temperatura stosowana jest też przy walce z nicieniami. Chyba hipki nie boją się jej za bardzo. Problem by mieć urządzenie do utrzymania stałej temperatury.
Tu cytat z hasła Ogrodniczego:
"Ochrona przed nicieniami polega na kąpaniu cebul w wodzie o temperaturze 46°C przez 2 godziny. Suszenie ich w temperaturze 20?23°C powinno trwać około 2 tygodni przy silnej wymianie powietrza. Cebule tracą w tym czasie mniej więcej 15?20% swojej masy."
A tu cały artykuł
http://www.ho.haslo.pl/article.php?id=1697
Pozdrawiam. Jola.
Re: Moje Hippeastrum (Zwartnice) w domu i ogrodzie.
'Jolu', dzięki za link, z tego wszystkiego wynika, że całe życie człowiek się uczy... Do tej pory nie było u mnie problemu z nicieniami, ale zastanawia mnie fakt 46°C jako temperatury dopuszczalnej przy kąpieli cebul. Więc margines błędu w moim doświadczeniu był 'małe deko' większy i być może dlatego się udało.
Przypadek ostrej hippeastrozy (Twoje określenie wirusa hipkomaniactwa) zdiagnozowany samokrytycznie bywa nieuleczalny. Chyba, że korzystając z powyższych kuracji wsadzić się np. do pieca chlebowego (są przepastne) na trzy "zdowaśki", może by się zabiło drania .
Przepis z przed wieku gdzieś wyczytany, chyba w jakiejś powieści, stosowany w czasach kiedy o antybiotykach nie mogło być mowy, a lekarze tylko rozkładali ręce.
Jak dojdę do 500 szt. w swojej kolekcji poważnie wezmę to pod uwagę, tylko gdzie w dzisiejszych czasach znaleźć taki piec?
Przypadek ostrej hippeastrozy (Twoje określenie wirusa hipkomaniactwa) zdiagnozowany samokrytycznie bywa nieuleczalny. Chyba, że korzystając z powyższych kuracji wsadzić się np. do pieca chlebowego (są przepastne) na trzy "zdowaśki", może by się zabiło drania .
Przepis z przed wieku gdzieś wyczytany, chyba w jakiejś powieści, stosowany w czasach kiedy o antybiotykach nie mogło być mowy, a lekarze tylko rozkładali ręce.
Jak dojdę do 500 szt. w swojej kolekcji poważnie wezmę to pod uwagę, tylko gdzie w dzisiejszych czasach znaleźć taki piec?
Pozdrawiam - Andrzej
Humor to widzenie świata na osi absurdu i niedorzeczności - Thomas Moore
Spis moich wątków
Humor to widzenie świata na osi absurdu i niedorzeczności - Thomas Moore
Spis moich wątków