Borówka amerykańska - 11 cz.

Drzewa owocowe
Zablokowany
werutka
200p
200p
Posty: 352
Od: 13 mar 2017, o 14:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: śląsk

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

Czy słyszeliście , o uprawie borówki w donicach ? Macie jakieś doświadczenia?
Pozdrawiam, Werka
Tomala3d
500p
500p
Posty: 675
Od: 7 lip 2015, o 15:09
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Zachodniopomorskie

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

sailor62 pisze:I proszę nie zwlekać . Teraz jest najlepszy moment ,żeby to zrobić . Przed sadzeniem nowych roślin proszę wyjąć korzeń z doniczki wsadzić do miski ,gdzie wcześniej przygotowano gęste jak dobra śmietana błoto z wody i kwaśnego torfu . Tego błotka tak minimum 5 litrów . Niech korzenie się pomoczą z 5 minut ,potem proszę delikatnie ,ale całkowicie palcami rozlużnić korzenie ,zniszczyć kształt bryły korzeniowej nadany przez doniczkę , porozchylać korzonki na boki jak promyki odchodzące od słońca . Proszę popieścić te korzonki palcami a nie rozrywać . Trzeba je jakby rozczesać . Cały czas trzymając korzonek w tym błotku torfowym .Najwygodniej jest to zrobić w średniej wielkości misce . Potem wyjąć i posadzić tak z 7 do 10 cm powyżej poziomu gruntu na lekko usypanej góreczce,tak ,żeby pniaczek był nad szczytem góreczki a korzonki odchodzące promieniście od pniaczka pokładały się w dół po zboczu .Potem zalać wszystko tym błotkiem torfowym i zasypać mieszanką kwaśnego tortu ,ziemi ,trocin sosnowych . Taka sama mieszanka musi być pod rośliną Jak pan będzie zwlekał to minie najkorzystniejszy czas ,bo zaraz ruszy wegetacja i roślinki ucierpią w momencie rozlużniania bryły korzeniowej . A jak będą miały liście to będzie po herbacie . Rozlużnienie bryly korzeniowej jest bezwzględnie konieczne .Widziałem żle posadzone roślinki ,które po dwu latach w ziemi miały korzeń jakby przed chwilą wyjęty z doniczki . Sprzedawanie borówki w Polsce w okresie kiedy ona ma liście to głupota . Jeśli nie będzie możliwości nabycia roślin teraz , to posadzić je tak jakby na przechowanie do jesieni , a potem wyjąć i posadzić jak opisałem wyżej na początku pażdziernika . Zrobić dołek pod roślinę na bogato . Ktoś pisał na tym forum ,że jak amerykanin sadzi roślinę wartą 100 dolarów to przygotowuje dołek wart 200 dolarów .
.

Borówkę można sadzić zawsze poza okresem kiedy ziemia jest zmarznięta. Mam wiele krzewów posadzonych kiedy miały liście, kiedy kwitły i kiedy owocowały i wszystkie mają się świetnie. Uważam za to że ryzykowne jest kupowanie sadzonek w okresie bezlistnym bo można kupić, słabe lub chore rośliny przez to że nie ma możliwości oceny ich stanu przez brak liści. Sam kiedyś kupiłem takie sadzonki bo pędy wyglądały pięknie. Później się okazało że w tym markecie wszystkie sadzonki padły i ludzie którzy je kupili mieli pecha. U mnie o dziwo dzisiaj pięknie rosną.
iwonaceae
200p
200p
Posty: 338
Od: 20 lip 2018, o 00:20
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Ipswich, UK

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

werutka pisze:Czy słyszeliście , o uprawie borówki w donicach ? Macie jakieś doświadczenia?
Uprawa borówki amerykańskiej w donicach jest bardzo popularna w UK, zwłaszcza w rejonach gdzie dominuje zasadowa gleba. Ja sama uprawiałam wiele krzewów w doniczkach (nie tylko borówkę, ale i agrest, porzeczki i wiele innych), z konieczności. Nie mialam działki, a na owoce trzeba trochę czekać, więc wyszłam z założenie, że jak krzewy podrosną mi w doniczkach to szybciej doczekam się owoców. I miałam rację. Kikla jagódek udało się wyhodować już w doniczkach. Po czym, jak już kupiłam dom to wysadziłam podrośnięte już krzewy do ogrodu. Niestety dla borówki to była katastrofa. Pomimo nawiezienia kwaśną ziemią krzewy bardzo mi zmarniały. Kila nawet padło. Jedynie Pink Lemonade jakoś sobie poradziło (toleruje mniej kwaśne podłoże). Po 3 czy 4 miesiącach wsadziłam te jagówki z powrotem do doniczek i udało mi się je uratować. Już po miesiącu było widać zdrowe przyrosty.
Tak więc można w donicach, a czasem nawet trzeba. Ja uprawiałam karzewy owocowe w ten sposó przez ok. 6-7 lat.
Trzeba jednak pamiętać o podlewaniu, bo podłoże w donicy szybciej wysycha. Mój sposów - wkopać roślinę razem z doniczką. To pozwoliło przeżyć moim krzewom podczas urlopu.
Pozdrawiam,
Iwona
werutka
200p
200p
Posty: 352
Od: 13 mar 2017, o 14:58
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: śląsk

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

A jak duże to doniczki muszą być, stosowałam do nich nawóz i jakie podłoże ?
Pozdrawiam, Werka
iwonaceae
200p
200p
Posty: 338
Od: 20 lip 2018, o 00:20
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Ipswich, UK

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

To zależy od wielkości sadzonki. Ja zaczynałam od doniczki o średnicy 15cm, a ostatnia miała jakieś 33cm.
Podłoże jak do roślin wrzosowatych. Używałam też kompost domowy (ten zwylke jest kwaśny, choć warto zmierzyć pH). Jeśli masz dostęp do kory, igliwia czy trocin to też może być, tylko przekompostowane.
Pozdrawiam,
Iwona
Awatar użytkownika
seedkris
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 3789
Od: 1 lut 2009, o 11:56
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Podlasie 5 min > Białystok

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

Ja miałem podobną sytuację. Borówki wsadzone do gruntu marniały w oczach. doły były pokopane 0,8m na 0,5m. Grunt zdegradowany - gruzowisko. przesadziłem z powrotem do pojemników i od razu odżyły o dały piękne przyrosty. Pojemniki to kastry budowlane.
Pozdrawiam z Podlasia seedkris
tomek22
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 31
Od: 16 kwie 2018, o 09:33
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

Cześć wszystkim.
To mój pierwszy post.
Przeczytałem wszystkie części wątku o borówce, mimo wszystko mam pytanie i jedną ciekawostke o której nie czytałem na forum.
Pytanie:
Co robić z zeszłorocznymi, nierozgałęzionymi przyrostami ok. 1,5m ( proste, długie "baty")?
1. Przyciąć aby się rozkrzewiły ?
2. Zostawić, bo samo się rozkrzewi w tym roku?
3. Czy na przyszłość ciąć ale jeszcze tego samego roku co wyrosły, ( chyba o takim rozwiązaniu gdzieś czytałem, ale nie pamiętam gdzie)?

Ciekawostka:
W tamtym roku na wiosnę cieszyłem się z dużej ilości pąków kwiatowych na borówce, jednak pewnego razu zauważyłem, że wiele pąków było jakby ponadgryzanych przez coś. Zjedzone były pąki kwiatowe, mniej więcej do połowy.
Ktoś się spotkał z czymś takim?
Jak będę miał chwilę, spróbuję wrzucić fotki.
W pobliżu znalazłem tylko gąsienice z takim seledynowym w paski wzdłuż ciała na grzbiecie, oraz takie małe fioletowo niebieskie żuczki które widziałem również kiedyś na lisciach truskawki.
miroslawiec
50p
50p
Posty: 54
Od: 24 kwie 2014, o 20:37
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: jelcz laskowice

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

Witam wszystkich goleb
worte:
Mają one co najmniej 10 lat , zasilane cały sezon siarczanem amonu , 10 gr co dwa tygodnie od początku kwietnia do czerwca jesienią mocznikiem. Od paru lat rosną w dołku wyłożonym folią , w odpowiednio przygotowanym podłożu.Mało je tnę , ponieważ nie bardzo jest co i nie wiem jak .

Powiem ci tylko tyle - Ja mam borówkę która ma już ponad 30 lat i kilka krzaków po 15 lat oraz krzaki 2-3 letnie łącznie 11 sztuk.
Każdy krzak jest wadzony w dół sz.80 dl.80 i gł. 40 cm, jest to minimum dla krzaka. Każdy dołek jest (boki) obłożony grubą folią lub innym podobnym materiałem.
Natomiast SPÓD DOŁKA musi być przepuszczalny, jeśli jest glina to należy zrobić drenaż (np. wykpoać na szerokość szpadla dołek, na tyle głęboki aby odprowadził
nadmiar wody).Tak posadzony krzak ZASILAM siarczanem amonu 1 łyżka na 10 litrów wody(najlepiej deszczówka, lub zakwaszona).Podlewam w ten sposób każdy
krzak w odstępach 3 tygodni. Pierwsze zasilanie robię około 15 kwietnia, wcześniejsze zasilanie azotem może przyśpieszyć kwitnienie, co nie jest korzystne.
Ważne jest podlewanie, ja podlewam co dzień rano jeżeli nie pada deszcz (deszczówką) 5 litrów na KRZAK.

z poważaniem Kazik
Tomala3d
500p
500p
Posty: 675
Od: 7 lip 2015, o 15:09
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: Zachodniopomorskie

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

tomek22

Borówka tak rośnie że w pierwszym roku wypuszcza długie proste pędy, w drugim roku z tych pędów wyrastają krótkopędy czy tam pędy boczne a w trzecim roku te krótkopędy owocują. Może się tak zdarzyć że rosnący pęd zostanie uszkodzony przez np insekty albo złamany i wtedy się rozkrzewi od razu. Możesz przycinać jak chcesz zagęścić nisko krzew. Jak chcesz mieś typowe borówki z długimi na 2m pędami to nie skracaj pędów.

Te ponadgryzane pąki to prawdopodobnie mróz uszkodził. Też kiedyś myślałem że jakiś cwaniak ponadgryzał albo podziobał ale później znalazłem taką informację że pąki tak pękają od mrozu. Najczęściej to się dzieje na sam koniec zimy.
tomek22
30p - Uzależniam się...
30p - Uzależniam się...
Posty: 31
Od: 16 kwie 2018, o 09:33
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

Dzięki Tomala.
Liczyłem na twoją fachową odpowiedź:)
sailor62
50p
50p
Posty: 96
Od: 1 cze 2015, o 20:06
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

Poszukaj w necie coś więcej o tych szkodnikach ,to one mogą uszkadzać ci pąki . Porób parę zdjęć i wstaw . Bez zdjęć ciężko dywagować .Zerwij kilka uszkodzonych pąków , pooglądaj je pod lupą , przetnij żyletką i to samo zrób ze zdrowym pąkiem . Z netu : Opuchlak truskawkowiec (Caenorhinus germanicus) to chrząszcz długości 7?10 mm, czarny, ma wyraźnie bruzdkowane pokrywy z żółto-czarnymi plamami. Opuchlak chropawiec (Otiorhynchus raucus) ? ma długość około 7 mm, jest szarobrązowy. Chrząszcze opuchlaków mają charakterystyczny, gruby ryjek. Żerują na liściach, wyjadając ich brzegi. Uszkodzenia te, widoczne jako charakterystyczne zatokowe wyżery na brzegach blaszki liściowej, nie mają jednak dużego znaczenia. Poważne szkody mogą wyrządzać chrząszcze wiosną, kiedy wyjadają pąki borówki, a także zdarza się, że "obrączkują" pędy, ogryzając z nich korę. Larwy opuchlaków mogą uszkadzać korzenie, niszcząc drobne i ogryzając korę z grubszych korzeni bądź szyjki korzeniowej borówki.
sailor62
50p
50p
Posty: 96
Od: 1 cze 2015, o 20:06
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

.... Przy sadzeniu borówki bezwzględnie należy mocno rozlużnić bryłę korzeniową . Zróbcie to na przykład między 1 czerwca a 25 lipca kiedy słońce pali , a wywalicie swoje pieniążki i robociznę w kosmos . Porażka prawie pewna . A zapomnijcie z jeden dzień o podlaniu tak przesadzanej rośliny . Każda roślina po manipulacjach przy ich korzeniach ucierpi . W naszym klimacie i warunkach polowych najłagodniej przesadzanie rośliny przechodzą wczesną wiosną i jesienią . To prawda znana w ogrodnictwie od króla Piasta ......

Owszem można w lecie wyjąć borówkę z doniczki i wsadzić do dobrze przygotowanej ziemi ,ale potem ludzie piszą co jest ,że po dwóch latach korzenie borówki mają taką wielkość i taki kształt jak w momencie sadzenia i coś nie za bardzo rosną . Widziałem na własne oczy takie przypadki . Powtarzam rozluźnienie bryły korzeniowej to konieczność i w związku z tym odpowiedni termin sadzenia .. Nie przesadzajcie tez z nawozami ,bo zasolicie glebę i po ptakach . Walenie przez dziesięć lat w okresie wegetacji po łyżce siarczanu amonu co dwa tygodnie pod krzak to doskonały przepis na zasolenie gleby i zagłodzenie roslin . .... A gdzie potas ,fosfor ,magnez ,siarka ,cynk ,bor ,molibden i inne pierwiastki ? Poszukajcie wpisów pana : edicol



Zmoderowano post. Proszę powstrzymać się od uszczypliwości i złośliwości pod adresem innych użytkowników forum.
Należy umieszczać swoje opinie wyrażane w sposób rzeczowy i kulturalny /K
Awatar użytkownika
toldi
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 1317
Od: 15 wrz 2015, o 11:42
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Łódź

Re: Borówka amerykańska - 11 cz.

Post »

tomek22 takie ładne przyrosty to marzenie wielu uprawiających borówki i przycinanie ich spowoduje że uzyskasz miotłę. Jeżeli masz krzaki w tak dobrej kondycji utrzymaj tą tendencję i prowadź borówkę wycinając stare pędy przy ziem Pozostawiasz na wymianę kilka jedno i dwulatków. Starsze ponad 3-4 lata wycinaj. Na zrobienie miotły z krzaka zawsze będzie okazja. Co do pąków to mogły Ci je obgryźć te jak je określiłeś fioletowe żuczki to Ogrodnica niszczylistka, uszkodzenia w większej ilości mogą być efektem żerowania niewidocznych roztoczy. Zamieść jakieś foto.
Pozdrawiam. Jacek :uszy
Zablokowany

Wróć do „Drzewa i krzewy OWOCOWE”