Ślimaki luzytańskie - ślimaki nagie, wyjątkowo groźne dla upraw
- gabiszonka
- 10p - Początkujący
- Posty: 13
- Od: 12 lip 2010, o 13:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Ślimaki luzytańskie.
Ja dziabie łopata.... wstrętne... ale wszystkiego innego już próbowałam!!!
-
- 200p
- Posty: 417
- Od: 9 lip 2011, o 18:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: południe kraju
Re: Ślimaki luzytańskie.
Kaczki przy okazji zjadania ślimaków nie zjadają też ogrodu?Ja stawiam na krecika
Pozdrawiam!!!
- Ewelina
- Przyjaciel Forum
- Posty: 7484
- Od: 4 lut 2007, o 16:26
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Ślimaki luzytańskie.
Dwa ubiegłe sezony walczyłam ze ślimakami zbierając je , oraz stosując 3x w sezonie "ŚLIMAKOL" i podobne granulaty. W tym roku wszystkich ślimaków jest BARDZO MAŁO !
Sądzę ,że zdziesiątkowałam populację.Nie wiem , czy to jest działanie humanitarne czy nie , ale dla mnie ślimak w ogrodzie to po prostu szkodnik ,więc dlaczego nie mam go traktować tak jak przędziorka czy mszycy ?
A to jeden z nieproszonych gości ...
Sądzę ,że zdziesiątkowałam populację.Nie wiem , czy to jest działanie humanitarne czy nie , ale dla mnie ślimak w ogrodzie to po prostu szkodnik ,więc dlaczego nie mam go traktować tak jak przędziorka czy mszycy ?
A to jeden z nieproszonych gości ...
-
- 200p
- Posty: 417
- Od: 9 lip 2011, o 18:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: południe kraju
Re: Ślimaki luzytańskie.
Ewelino u mnie ślimak to też wróg ,nawet numer jeden.Mam te pięknisie z Twojego zdjęcia-sądziłam ,że tak daleko na północ jeszcze nie dotarły.Ponoć Wisła miała je zatrzymać .One przechytrzyły mądre naukowe głowy.Niestety nie mogę stosować trucizny, bo mam ujęcie wody pitnej i nie chcę go zakazić.U nas we wsi niestety woda tylko ze studni i chyba w tym wieku nic sie nie zmieni
Pozdrawiam!!!
- Ewelina
- Przyjaciel Forum
- Posty: 7484
- Od: 4 lut 2007, o 16:26
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Ślimaki luzytańskie.
Gdzieś to już cytowałam , ale co tam ! wkleję raz jeszcze , bo to mój ulubiony limeryk :
SKĄD SIĘ WZIĘŁY ŚLIMAKI ?
"Pewien żółw z miasteczka w Kentucky
Raz poderwał dżdżownicę dla draki
Rzekł jej w ucho:" kwiatuszku",
a skończyło się w łóżku
I tak właśnie powstały ślimaki ! " (dotyczy ślimaków z własnym "domkiem" )
SKĄD SIĘ WZIĘŁY ŚLIMAKI ?
"Pewien żółw z miasteczka w Kentucky
Raz poderwał dżdżownicę dla draki
Rzekł jej w ucho:" kwiatuszku",
a skończyło się w łóżku
I tak właśnie powstały ślimaki ! " (dotyczy ślimaków z własnym "domkiem" )
- Malgorzata284
- 10p - Początkujący
- Posty: 13
- Od: 18 gru 2010, o 17:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Ślimaki luzytańskie.
Fajny limeryk .A te ślimaki z muszelką ciut sympatyczniejsze /lub mniej obrzydliwe?/
Pozdrawiam - Małgorzata
Re: Brązowe ślimaki - problem
Witam serdecznie. Chciałbym się dołączyć do tematu.
Mam bardzo mały ogródek warzywny, którego zmorą niestety stały się ślimaki. Zjadają wszystko oprócz szczypiorka.
Kupiłem jakiś czas temu środek przeciw ślimakom w postaci niebieskich granulek (Slug and Snail killer). Środek ten działa, ale zaczęła mnie zastanawiać jedna rzecz, mianowicie czy mogę teraz spokojnie spożywać moje warzywa bez najmniejszych obaw o zdrowie? Na opakowaniu a także na innych podonbych preparatach napisane jest, aby używać tego ostrożnie w niewielkich ilościach (nie napisano jakich)itd. Nie jestem pewien, bo być może użyłem za dużo tego preparatu. Czy przedawkowanie preparatu może mieć niekorzystny wpływ rośliny jadalne? Tzn. czy trucizna znajdująca się w drażetkach może w jakiś sposób przeniknąć do gleby a potem do rośliny? Czy mam słuszne obawy, czy być może wystarczy samo umycie warzyw, bo nie ma szans by trucizna z granulek przedostała się do warzyw (głównie lubczyk, pietruszka, marchew oraz mięta)?
Dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam.
Mam bardzo mały ogródek warzywny, którego zmorą niestety stały się ślimaki. Zjadają wszystko oprócz szczypiorka.
Kupiłem jakiś czas temu środek przeciw ślimakom w postaci niebieskich granulek (Slug and Snail killer). Środek ten działa, ale zaczęła mnie zastanawiać jedna rzecz, mianowicie czy mogę teraz spokojnie spożywać moje warzywa bez najmniejszych obaw o zdrowie? Na opakowaniu a także na innych podonbych preparatach napisane jest, aby używać tego ostrożnie w niewielkich ilościach (nie napisano jakich)itd. Nie jestem pewien, bo być może użyłem za dużo tego preparatu. Czy przedawkowanie preparatu może mieć niekorzystny wpływ rośliny jadalne? Tzn. czy trucizna znajdująca się w drażetkach może w jakiś sposób przeniknąć do gleby a potem do rośliny? Czy mam słuszne obawy, czy być może wystarczy samo umycie warzyw, bo nie ma szans by trucizna z granulek przedostała się do warzyw (głównie lubczyk, pietruszka, marchew oraz mięta)?
Dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam.
- Liriope
- 200p
- Posty: 212
- Od: 30 wrz 2008, o 14:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: podkarpackie
Re: Brązowe ślimaki - problem
hmm... to coś jest trucizną i bałabym się używać tego na grządkach.
Nie używam tego nawet w trawie bo mam króliki, a ślimaków u nas na Podkarpaciu dostatek
Jakaś część nie zjedzona się rozpuści i przeniknie do gleby.
Ponoć nie wolno sypać po liściach, ktoś mi mówił ze jedzenie takich roślin
powoduje że wątroba się rozłazi ale nie wiem czy to prawda.
Może wypowie się ktoś bardziej obeznany w temacie.
Nie używam tego nawet w trawie bo mam króliki, a ślimaków u nas na Podkarpaciu dostatek
Jakaś część nie zjedzona się rozpuści i przeniknie do gleby.
Ponoć nie wolno sypać po liściach, ktoś mi mówił ze jedzenie takich roślin
powoduje że wątroba się rozłazi ale nie wiem czy to prawda.
Może wypowie się ktoś bardziej obeznany w temacie.
Pozdrawiam.
Ola
Ola
Re: Brązowe ślimaki - problem
Dzięki za odpowiedź. No właśnie. Zdarzyło mi się też parę razy, że jedna drażetka zatrzymała się na liściu lubczyka, ale od razu ją usunąłem, czy to oznacza, że ta roślina już się nie nadaje do jedzenia, czy zwykłe umycie przed spożyciem wystarczy?
- Silja
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 46
- Od: 9 kwie 2013, o 16:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Ślimaki luzytańskie.
Na forum wyczytałam gdzieś o piwie... po tym jak wczoraj zobaczyłam, że ślimaki zjadły mi prawie całe dwa koleusy zastosowałam to. Obciełam butelkę po wodzie wlałam tam trochę piwa... efekt - rano zastałam utopionych ślimaków chyba z 30 !!! Ale miały imprezę
Ratując jednego psa nie zmienimy świata. Ale świat zmieni się dla tego jednego psa.
- juni
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2079
- Od: 17 wrz 2009, o 10:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rybnik
Re: Ślimaki luzytańskie.
Te bez skorupy też można na piwo?
One są nie do zdarcia. W taki upał ta cholera pełznie po asfalcie ze dwie godziny-obserwowałam- i przeżył, ale tylko do mojego płotu.
One są nie do zdarcia. W taki upał ta cholera pełznie po asfalcie ze dwie godziny-obserwowałam- i przeżył, ale tylko do mojego płotu.
- Silja
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 46
- Od: 9 kwie 2013, o 16:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Ślimaki luzytańskie.
Właśnie z tymi bez skorupki walczę... bo jest jakaś plaga. Są wszędzie.
Piwo działa . Tylko najlepiej popołudniu dopiero wystawić bo ja wystawiłam jeszcze wczoraj rano i chyba wywietrzało bo rano żadnego w środku nie było. Dzisiaj kolejna porcja trunku dla nich na pewno będzie przygotowana.
Piwo działa . Tylko najlepiej popołudniu dopiero wystawić bo ja wystawiłam jeszcze wczoraj rano i chyba wywietrzało bo rano żadnego w środku nie było. Dzisiaj kolejna porcja trunku dla nich na pewno będzie przygotowana.
Ratując jednego psa nie zmienimy świata. Ale świat zmieni się dla tego jednego psa.