Kapusta kiszona w słoikach
- Kabomba
- 500p
- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kapusta kiszona w słoikach
Przebijaj, Ario, przebijaj Dużo ukisiłaś?
Do nowego octu dodałam więcej słodyczy, niż poprzednio, i teraz czuć wyraźnie zapach drożdży
Soku ze świeżej kapusty jeszcze nie wypróbowałam, bo 3 noce temu tak mnie pokonał żołądek, że po prawie całej nocy z zarzynającym mnie jak prosiaka bólem cały dzień leżałam, a jeszcze dziś chodzę jak Zombie. Ale może jutro dam radę.
Korci mnie, żeby jeszcze pokisić kapusty, chyba w tym roku fortunę na nią wydam
Do nowego octu dodałam więcej słodyczy, niż poprzednio, i teraz czuć wyraźnie zapach drożdży
Soku ze świeżej kapusty jeszcze nie wypróbowałam, bo 3 noce temu tak mnie pokonał żołądek, że po prawie całej nocy z zarzynającym mnie jak prosiaka bólem cały dzień leżałam, a jeszcze dziś chodzę jak Zombie. Ale może jutro dam radę.
Korci mnie, żeby jeszcze pokisić kapusty, chyba w tym roku fortunę na nią wydam
Re: Kapusta kiszona w słoikach
Kupiłam 10 główek kapusty, do tego dałam 4 małe dynie, trochę jabłek. Wyszło wiaderko i 50 l garnek kiszonki. Fermentuje aż miło, tylko wiadomo, zapaszek w kuchni nieszczególny, ale trzeba trochę pocierpieć
Wiesz Kabomba, wrzody to za poważna sprawa by leczyć je sokiem z kapusty, sorry, to skrzywienie zawodowe
Wiesz Kabomba, wrzody to za poważna sprawa by leczyć je sokiem z kapusty, sorry, to skrzywienie zawodowe
- jode22
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4089
- Od: 22 lut 2011, o 14:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa, Rembertów
Re: Kapusta kiszona w słoikach
Sok ze świeżej kapusty na pewno pomaga, ale obawiam się że kapusta ukiszona i jej sok to wprost przeciwnie . Przecież wrzody nie lubą kwasu
- Kabomba
- 500p
- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kapusta kiszona w słoikach
Ja się z wrzodami użeram już ponad 10 lat. Najpierw były tylko na dwunastnicy. Potem stany zapalne błony śluzowej zołądka, potem nadżerki, a potem owrzodzenia. Przy współistniejącej nerwicy nie sposób się tego dziadostwa pozbyć.
Byłam u wielu lekarzy. Leczono mnie zestawem typu "combo", czyli antybiotyk (w ramach eradykacji helikobacter pylori) + inhibitor pompy protonowej + coś tam jeszcze. Helikobacter wytępiona do zera (potwierdzone w trakcie kolejnej gastroskopii z pobraniem próbek), dwunastnica zaleczona całkiem ładnie, ale stan błony śluzowej zołądka nadal opłakany. Raz lub dwa razy do roku muszę łykać te inhibitory pp (wszystko z końcówką "prazol" w nazwie), bo następuje nasilenie dolegliwości.
Jeden z bystrzejszych gastrologów powiedział mi, że jak będę się tak wiecznie stresować byle czym, to żadne leczenie mnie nie uzdrowi.
A co do soku z kapusty, to nie jest tak, że wierzę w jakieś gusła i zabobony - zrobiłam solidny research w necie, znalazłam nawet cały raport medyczny z badań przeprowadzonych na 100 uczestnikach leczonych właśnie sokiem z kapusty. Wszyscy przeżyli i co lepsze - u wszystkich nastąpiła zdecydowana poprawa włącznie z potwierdzonym w drodze rtg całkowitym wyleczeniem u co niektórych.
Sok z kapusty zawiera jakąś substancję, roboczo nazwaną "witaminą U" przez Dr Garnett Cheney'a jeszcze w latach 50-tych, która ma właściwości bakteriobójcze i cos tam coś tam ;) Nie chce mi się tutaj elaboratu pisać.
Na 100% ten sok mnie nie zabije, więc co mi szkodzi spróbować.
Lekarze są różni, baardzo różni. Nie zawsze lekarz jest mądry, czasem jest tylko wykształcony, a wiedza się zmienia z dnia na dzień. W leczeniu wrzodów stosuje się dzisiaj właśnie antybiotyk + inhibitory pp, a jak dojdzie do perforacji ściany zołądka, to operacja, jeśli pacjent jej dożyje. I to wszystko, czym dysponuje medycyna.
Byłam u wielu lekarzy. Leczono mnie zestawem typu "combo", czyli antybiotyk (w ramach eradykacji helikobacter pylori) + inhibitor pompy protonowej + coś tam jeszcze. Helikobacter wytępiona do zera (potwierdzone w trakcie kolejnej gastroskopii z pobraniem próbek), dwunastnica zaleczona całkiem ładnie, ale stan błony śluzowej zołądka nadal opłakany. Raz lub dwa razy do roku muszę łykać te inhibitory pp (wszystko z końcówką "prazol" w nazwie), bo następuje nasilenie dolegliwości.
Jeden z bystrzejszych gastrologów powiedział mi, że jak będę się tak wiecznie stresować byle czym, to żadne leczenie mnie nie uzdrowi.
A co do soku z kapusty, to nie jest tak, że wierzę w jakieś gusła i zabobony - zrobiłam solidny research w necie, znalazłam nawet cały raport medyczny z badań przeprowadzonych na 100 uczestnikach leczonych właśnie sokiem z kapusty. Wszyscy przeżyli i co lepsze - u wszystkich nastąpiła zdecydowana poprawa włącznie z potwierdzonym w drodze rtg całkowitym wyleczeniem u co niektórych.
Sok z kapusty zawiera jakąś substancję, roboczo nazwaną "witaminą U" przez Dr Garnett Cheney'a jeszcze w latach 50-tych, która ma właściwości bakteriobójcze i cos tam coś tam ;) Nie chce mi się tutaj elaboratu pisać.
Na 100% ten sok mnie nie zabije, więc co mi szkodzi spróbować.
Lekarze są różni, baardzo różni. Nie zawsze lekarz jest mądry, czasem jest tylko wykształcony, a wiedza się zmienia z dnia na dzień. W leczeniu wrzodów stosuje się dzisiaj właśnie antybiotyk + inhibitory pp, a jak dojdzie do perforacji ściany zołądka, to operacja, jeśli pacjent jej dożyje. I to wszystko, czym dysponuje medycyna.
- Kabomba
- 500p
- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kapusta kiszona w słoikach
Aria, no u Ciebie tradycyjnie przetwórstwo hurtowe Zazdraszczam
Ja lubię takie zapachy, wszystkie etapy fermentacji kapusty mi się podobały
Jolu, w trakcie zaostrzenia dolegliwości wrzodowych faktycznie nie śmiałabym pożerać kapusty kiszonej, zresztą wtedy w ogóle mało co da się zjeść, ale poza tymi okresami, mój żołądek nie protestuje przeciwko kiszonkom. Ba, grzybki w occie wciągam jak młody rekin słoną wodę i czuję się OK.
Owszem, wrzody "nie lubią" kwasu, ale one nie lubią przede wszystkim kwasu solnego zawartego w żołądku. Każdy kwas wprowadzony do żołądka, jak ten z kiszonej kapusty, jest i tak neutralizowany przez soki zołądkowe, ale to długi wykład z funkcji trawiennych ;)
Tymczasem tzw. medycyna ludowa zaleca sok z kiszonej kapusty właśnie przy chorobie wrzodowej, a są i tacy, co leczą wrzody spirytusem, bo "ścina białko". Co komu służy, to insza inszość, ja się na razie na spirytus nie rzucam
Ja lubię takie zapachy, wszystkie etapy fermentacji kapusty mi się podobały
Jolu, w trakcie zaostrzenia dolegliwości wrzodowych faktycznie nie śmiałabym pożerać kapusty kiszonej, zresztą wtedy w ogóle mało co da się zjeść, ale poza tymi okresami, mój żołądek nie protestuje przeciwko kiszonkom. Ba, grzybki w occie wciągam jak młody rekin słoną wodę i czuję się OK.
Owszem, wrzody "nie lubią" kwasu, ale one nie lubią przede wszystkim kwasu solnego zawartego w żołądku. Każdy kwas wprowadzony do żołądka, jak ten z kiszonej kapusty, jest i tak neutralizowany przez soki zołądkowe, ale to długi wykład z funkcji trawiennych ;)
Tymczasem tzw. medycyna ludowa zaleca sok z kiszonej kapusty właśnie przy chorobie wrzodowej, a są i tacy, co leczą wrzody spirytusem, bo "ścina białko". Co komu służy, to insza inszość, ja się na razie na spirytus nie rzucam
Re: Kapusta kiszona w słoikach
Wracając do kapusty to zdecydowanie jestem " hurtownikiem" bo robić mało to mi się nie chce
-
- 200p
- Posty: 318
- Od: 8 mar 2008, o 22:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze
Re: Kapusta kiszona w słoikach
Sok ze świeżej kapusty na pewno nie zaszkodzi. Moja córka jak była mała miała bóle brzucha i lekarz ze szpitala dzieciecego zalecił właśnie robienie soku i podawanie dziecku. Liście kapusty mają dobre działanie przy stanach zapalnych. Na oddziałach położniczych są dopuszczane przy stanach zapalnych piersi.
Jak Pan Bóg dopuści to i z kija wypuści
- Galicjanka
- 100p
- Posty: 172
- Od: 16 wrz 2013, o 14:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Przemyśl
Re: Kapusta kiszona w słoikach
Moja kapusta już mocno konsumowana w postaci gotowanej- zapiekanej np. z karkówką i w postaci surówek. Mogę śmiało powiedzieć, że sie udała, co mnie bardzo cieszy
A wczoraj narobiłam gar buraczków z chrzanem i czosnkiem- stoją w zalewie. Dzisiaj idą do słoików- grzecznie, gęsiego.
A wczoraj narobiłam gar buraczków z chrzanem i czosnkiem- stoją w zalewie. Dzisiaj idą do słoików- grzecznie, gęsiego.
Pozdrawiam Gosia
- Kabomba
- 500p
- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kapusta kiszona w słoikach
Gratulacje, Galicjanko Ja też chciałam zabłysnąć moją kapustą i kupiłam już nawet kiełbasę, boczek i mięsko na podłoże, gdy mój małż stwierdził, że on to by w sumie chętnie spróbował takiego podłoże zrobionego tylko ze świeżej kapusty
Na premierowe występy kapusta kiszona będzie więc musiała poczekać
Buraczki... Dostałam taką siatę, chyba z 15 kilo. Nie cierpię tej roboty z wiórkowaniem na tarce. Kombinuję, co by tu z nich innego zrobić. Może jakoś mi się przechowają w piwnicy, bo zimą uwielbiam robić barszcz ukraiński, taki porządny, tłusty, z pomidorami i buraczkami wstępnie duszonymi z cukrem i octem winnym, zaprawiany zasmażką na masełku, no i śmietaną, gęsty i pożywny... Już się ślinię
A ocet już konsumuję - 2 łyżeczki rozcieńczone szklanką wody, codziennie rano. Podobno leczy wszystko (a do tego odpędza komary, gwarantuje ładną pogodę i zwiększa szanse na wygranie w Lotto), a na pewno nie szkodzi. Nawet całkiem mocny mi wyszedł ten occik, choć oczywiście nie wypala języka z gardłem aż do jelta cienkiego, jak ten spirytusowy ;)
Ario, czy to Ty pisałaś o zewnętrznym zastosowaniu octu jabłkowego? Można tym przecierać skórę bez rozcieńczania? Zapytam, zanim zrobię sobie "maską zombie" ;)
Na premierowe występy kapusta kiszona będzie więc musiała poczekać
Buraczki... Dostałam taką siatę, chyba z 15 kilo. Nie cierpię tej roboty z wiórkowaniem na tarce. Kombinuję, co by tu z nich innego zrobić. Może jakoś mi się przechowają w piwnicy, bo zimą uwielbiam robić barszcz ukraiński, taki porządny, tłusty, z pomidorami i buraczkami wstępnie duszonymi z cukrem i octem winnym, zaprawiany zasmażką na masełku, no i śmietaną, gęsty i pożywny... Już się ślinię
A ocet już konsumuję - 2 łyżeczki rozcieńczone szklanką wody, codziennie rano. Podobno leczy wszystko (a do tego odpędza komary, gwarantuje ładną pogodę i zwiększa szanse na wygranie w Lotto), a na pewno nie szkodzi. Nawet całkiem mocny mi wyszedł ten occik, choć oczywiście nie wypala języka z gardłem aż do jelta cienkiego, jak ten spirytusowy ;)
Ario, czy to Ty pisałaś o zewnętrznym zastosowaniu octu jabłkowego? Można tym przecierać skórę bez rozcieńczania? Zapytam, zanim zrobię sobie "maską zombie" ;)
Re: Kapusta kiszona w słoikach
Można przecierać skórę ciała bez rozcieńczania, co do skóry twarzy należy zachować ostrożność przy skórze cienkiej i naczynkowej. Chociaż ten ocet taki młody jest bardzo słabiutki.
- Galicjanka
- 100p
- Posty: 172
- Od: 16 wrz 2013, o 14:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Przemyśl
Re: Kapusta kiszona w słoikach
Przesyp buraki w piwnicy wilgotnym piaskiem a będziesz miała lepsze niż w warzywniaku- sprawdzone. co jakiś czas zrosz piasek wodą.
Pozdrawiam Gosia
- Kabomba
- 500p
- Posty: 642
- Od: 1 cze 2013, o 01:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Biegun Zimna i Nędzy
Re: Kapusta kiszona w słoikach
Galicjanko, mokrym piaskiem powiadasz... Dzięki Mieszkam w lesie, a 100 m od domu mam rzeczkę; tam, na jej stromych brzegach jest sporo takiego ładnego, beżowego piaseczku, czy to o taki chodzi??
Tylko piasek ciężki jak diabli... Dużo mi tego trzeba? Przesypać to znaczy tak skromnie, jak landrynki pudrem, czy raczej tak, żeby każdy burak był otoczony piaskiem i nie stykał się z innymi burakami? Wiem, ja to sobie zawsze skomplikuję najprostsze rzeczy
I pragnę jeszcze zakrzyknąć gromkim głosem: niech żyje kapusta! Kiszona i świeża, zielona i czerwona, uduszona i podsmażona, oraz ta w podłoże zamieniona
Każda dobra, a do tego zdrowa. I wiecie co? Jednak okazuje się, że kiszona kapusta jest dobra na wrzody, a sok można pić rozcieńczony wodą w stosunku 1:6 i też dobrze robi Ja już dziś nie wytrzymałam i wytargałam z piwnicy słoiczek z partią zrobioną z "wczesnej" kapusty. Jest taka pyszna, że aż żal jeść
Więc jeszcze raz: niech żyje kapusta
Tylko piasek ciężki jak diabli... Dużo mi tego trzeba? Przesypać to znaczy tak skromnie, jak landrynki pudrem, czy raczej tak, żeby każdy burak był otoczony piaskiem i nie stykał się z innymi burakami? Wiem, ja to sobie zawsze skomplikuję najprostsze rzeczy
I pragnę jeszcze zakrzyknąć gromkim głosem: niech żyje kapusta! Kiszona i świeża, zielona i czerwona, uduszona i podsmażona, oraz ta w podłoże zamieniona
Każda dobra, a do tego zdrowa. I wiecie co? Jednak okazuje się, że kiszona kapusta jest dobra na wrzody, a sok można pić rozcieńczony wodą w stosunku 1:6 i też dobrze robi Ja już dziś nie wytrzymałam i wytargałam z piwnicy słoiczek z partią zrobioną z "wczesnej" kapusty. Jest taka pyszna, że aż żal jeść
Więc jeszcze raz: niech żyje kapusta
- Galicjanka
- 100p
- Posty: 172
- Od: 16 wrz 2013, o 14:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Przemyśl
Re: Kapusta kiszona w słoikach
Kabomba zgadzam się z Tobą: NIECH ŻYJE KAPUSTA KISZON I JEJ SOCZEK.
Buraki muszą być zanurzone w piasku, tzn w jakiejś skrzynce albo wiadrze układasz warstwę buraków i zasypujesz piaskiem, następna warstwa i zasypujesz itd. i ten piasek musi być lekko wilgotny, wtedy turgor buraków jest odpowiedni. Tak samo postępujemy z wszystkimi korzeniowymi. Udanych barszczyków
Buraki muszą być zanurzone w piasku, tzn w jakiejś skrzynce albo wiadrze układasz warstwę buraków i zasypujesz piaskiem, następna warstwa i zasypujesz itd. i ten piasek musi być lekko wilgotny, wtedy turgor buraków jest odpowiedni. Tak samo postępujemy z wszystkimi korzeniowymi. Udanych barszczyków
Pozdrawiam Gosia