Borówka amerykańska - 13 cz.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 828
- Od: 7 maja 2020, o 17:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: centralna Wielkopolska
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
Otwory w donicy lub kaście powinny mieć 3-4 cm i wtedy spływa ładnie a borówka lubi wilgoć ale nie w nadmiarze. W donicy łatwiej zapewnić optymalną wilgoć ale też łatwiej przesuszyć. Ja mam glebę suchą piaszczystą a woda gruntowa opadła przez 40 lat o 1-1.5 metra a działkę mam na obrzeżach terenu zalewowego Warty nisko zaledwie 2 m powyżej koryta rzeki. A jest sucho jak pieprz a kiedyś to na wiosnę po wbiciu łopaty już woda wybijała. Borówki w tym piachu wzbogaconym różnymi kombinacjami rosną nawet dobrze i mam owoców nawet nadmiar do jedzenia i dwa wina po 20 l oraz dżemik 20 słoików. Nie mam żadnych folii i innych wynalazków na dnie ale muszę lać dużo wody nawet co dwa dni i wcale jej nie zakwaszam a efekty są niezłe. Wniosek jest taki, że do borówki trzeba na luzie i pewnie podchodzić a nie ze strachem i obawami. Krzew musi wiedzieć kto tu Pan a inaczej to focha strzeli ha ha .
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
Polecam tak jak kolega do dołu na dno dawać taki materiał który będzie się wiele miesiecy i lat rozkładać jednocześnie zadba o pH w korzeniach. Mogą to być połamane gałęzie sosnowe z ziemi na dno i wyzej kwaśny kompost albo mix trociny igły kora piach. Można kupić mały worek torfu i dać go przy samej bryłe nim się zacznie wszystko rozkładać. Dalej to sciólka kora,trociny ,igły w tej kolejności lub to co jest. Co do folii w dołach jestem przeciwny raz ,że to plastik w ziemii a dwa że i tak się podziurawi wcześniej czy pózniej a trzy uważam ,że trzeba budować glebę dokoła borówek ,wiec sciólkować nieco szerzej jeśli wymagane jest obniżenie pH i poprawa struktury gleby. Corazonbianco mamy podobna ziemię 6 klasy obok lasów sosnowych borówki w tym petarda. Nie trzeba specjalnie się wysilać przy takiej glebie. Głębokość dołu to przerost formy nad treścią. Obok naszej działki rodzinnej jest 2-3 hektarowa plantacja to rosną rakiety nawet bez odchwaszczania. U żony mamy lepiącą dość ciężka ziemię , ale widać ,że z roku na rok sciólka i nawożenie przynosi znaczącą poprawę. Czas tu działa na korzyść. Większych dołów od 80x80x40 na pewno bym nie kopał a w pisku mniej. Nie da sie zbudować kwater na lata szczególnie w piasku ,bo ziemia wszystko wciaga. Nie ma co przesadzać. Co roku trzeba coś dodać na góre. Tak uważam , ale jak wiadomo opinii jest wiele.
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
Dodam jeszcze ,że moich obserwacji hartowanie na suszę może przynieść pozytywne korzyści. Wykopywałem wiosna na piasku borówke ponad 10 letnia ,miała taką bryłę ,że dwie osoby ponad 200kg miały problem by podważyć je na zasadzie dźwigni. Jedna łopata prawie strzeliła druga fiskarsa. Na pewno by nie weszła do żadnej kasty 100-120litrów i nie zmieściła by się na klasyczną taczkę. Już nie pamiętam czy ja przenosiliśmy czy przewozilismy(napisałem kiedyś w jakimś wątku) i bryłe korzeniowa z piachem pościnałem lopata ,bo po prostu nie byliśmy w stanie tego wyjąć. Jakoś pooskrobaniu weszła w dołek 250l piaskowy bez dodatków tylko ,że odmiana w smaku nie bardzo ,więc poszła dalej. W tym roku praktycznie wszyscy o niej zapomnieli przy podlewaniu ,bo zarośla chwastami . Przypuszczam ,że brak regularnych dostaw wody zbudowało tak ten system korzeniowy. Rok temu albo w tym napisałem jak były podlewane a raczej nie podlewane i jeszcze sciólki wtedy nie było. Poziom wód gruntowych bardzo nisko. U niektórych osób to już by borówka na piasku chyba po 24h uschła... Jeszcze jedna rzecz. Doświadczenie można mieć u siebie ,bo widzę jak wygląda uprawa na jednej i drugiej dzialce odalonej o ponad 100km to zupełnie dwa inne światy. Gotowe recepty i podobny program prowadzenia to nierealne. U każdego jest inaczej.
- bioy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2475
- Od: 7 maja 2012, o 12:04
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie 356 m.n.p.m.
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
Korzystając ze słonecznej pogody udało mi się dzisiaj posadzić borówki.
Kupione wiosną po 4 zł, 10 cm maleństwa z P9, urosły ładnie na metr wysokości.
Oby do wiosny.
Kupione wiosną po 4 zł, 10 cm maleństwa z P9, urosły ładnie na metr wysokości.
Oby do wiosny.
Pozdrawiam, Jacek
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 828
- Od: 7 maja 2020, o 17:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: centralna Wielkopolska
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
Ja posadziłem 3 szt. z P9 w 2020 r. a w tym roku zebrałem z nich 10 kg owoców. Ja jestem zwolennikiem sadzenia do donic. Z p9 do 10 -20 l a potem do kast lub gruntu. Zdrowe sadzonki z P9 są dobre a nawet lepsze niż kiepskie z C2 a takich nie brakuje. Proponuje kupić doniczki produkcyjne np. 20 l i posadzić w marcu borówki z P9, podlewać, nawozić, przycinać a efekty zaskoczą.
- BobejGS
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13816
- Od: 31 lip 2013, o 17:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Grzybno Wlkp
- Kontakt:
Re: Folia zakopana by utrzymać wilgoć
Czy to w donicy, czy gruncie, gdy gleba będzie zbita, będzie tworzyć się basen po obfitych opadach. Dając agro czy folię, sam stworzysz taki basen jak w owej donicy. Donica ma ten atut, że często otwory w niej są dodatkowo po bokach, co ułatwia odpływ wodzie. W gruncie ty zablokujesz odpływ w głębsze warstwy gleby.sailor62 pisze: ↑20 gru 2023, o 09:07 Agrotkaniną wyłożyłbym dno takiego rowu ,gdzieś na głębokości 60 cm ,ale mam obawy czy po ulewnym deszczu -deszczach nie zrobi się z tego basen na kilka dni i czy korzenie borówek nie zgniją. Jak przytrzymać wilgoć z opadu, czy podlewania a nie utopić roślin . W mojej praktyce utopiła mi się jedna borówka ,która stała w donicy 40 litrowej z zamałymi otworami w dnie. To była donica z kastry budowlanej z kilkoma otworami powierconymi w dnie wiertłem fi 8 mm. I one okazały się za małe . Po letnim mocnym deszczu w donicy na kilka dni zrobił się basen . Roślina stała w tym ze 3 dni . Po tygodniu roślina zrzuciła liście i padła za miesiąc .
Najlepszą warstwą zatrzymująca wode, zawsze będzie próchnica i materiały drewnopochodne. Wszelkiego rodzaju przekompostowane zrębki, gałązki, liście itd. W przygotowanym pod borówke miejscu powinno być jej zawsze sporo. Podczas suszy daje ona bufor wodny, a podczas ulewy daje swego rodzaju warstwe oddychającą dla korzeni.
Jak dla mnie im więcej się wymyśla tym później jest gorzej. Materia organiczna od zawsze była tym co dawała życie roślinom i nie ma co kombinować. Można ją zwiększyć za pomocą perlitu, wermikulitu ale podstawą zawsze powinna być materia organiczna z resztek roślin.
Torf może być też takim starterem w przygotowaniu ale zawsze wymieszanym z innymi materiałami, bo nawet on podczas ulewy zrobi się błockiem bez wypełniacza.
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
Rozkładająca się materia poprawia strukturę i wnika wgłąb pod kwaterę. Przy kopaniu powiedzmy dołka o głębokości 40cm to bym jeszcze spód lekko przeorał łopatą i dodał coś co przyciągnie dżdżownice to się wymiesza. Dodana na górę szerzej ściółka spowoduje , że ściany dołka się rozluźnią i nie będzie efektu dzbanka.
Trociny grubsze , zrębki i kora jest super. Działa trochę jak hydrożel no i zakwasza lepiej od już przerobionej próchnicy która oddała wszystko co miała oddać.
O folii napisałem wyżej swoją opinie , ale mógłbym dodać, że może blokować różnorodność biologiczną występującą w środowisku. Wymianę przyjmowanie i usuwanie nadwyżek które znajduję się poza zasięgiem. Przy zastosowaniu nawozu może wystąpić zasolenie ? a ewentualnie przelanie wodą po przesadzeniu z nawozem nie było by takie efektywne. Co innego obłożenie dokoła kwatery czystymi deskami które będą miały taką wymianę i będą lepiej utrzymywać jakiś czas materię celem ograniczenia wypłukiwania i wysuszania na piaskach. Wczesną wiosną obłożyłem pociętymi deskami ok 50cm dokoła kwaterę agrestu i cały czas trzyma ziemię kompostową na piachu. Trochę mało to oszczędne , ale mamy duży zapas starych wolnych od lakierów desek różnego sortu i trzeba je wykorzystać. Na glebie cięższej dałbym sobie spokój z deskami i izolacjami. W trakcie suszy lub dłuższego urlopu korzenie borówki będą szukać wody. W jednej borówce chandler którego wykopywałem wiosną korzenie miały spokojnie 60-70cm w dół i jeszcze te które uciąłem nie wiem jak daleko poszły.
Trociny grubsze , zrębki i kora jest super. Działa trochę jak hydrożel no i zakwasza lepiej od już przerobionej próchnicy która oddała wszystko co miała oddać.
O folii napisałem wyżej swoją opinie , ale mógłbym dodać, że może blokować różnorodność biologiczną występującą w środowisku. Wymianę przyjmowanie i usuwanie nadwyżek które znajduję się poza zasięgiem. Przy zastosowaniu nawozu może wystąpić zasolenie ? a ewentualnie przelanie wodą po przesadzeniu z nawozem nie było by takie efektywne. Co innego obłożenie dokoła kwatery czystymi deskami które będą miały taką wymianę i będą lepiej utrzymywać jakiś czas materię celem ograniczenia wypłukiwania i wysuszania na piaskach. Wczesną wiosną obłożyłem pociętymi deskami ok 50cm dokoła kwaterę agrestu i cały czas trzyma ziemię kompostową na piachu. Trochę mało to oszczędne , ale mamy duży zapas starych wolnych od lakierów desek różnego sortu i trzeba je wykorzystać. Na glebie cięższej dałbym sobie spokój z deskami i izolacjami. W trakcie suszy lub dłuższego urlopu korzenie borówki będą szukać wody. W jednej borówce chandler którego wykopywałem wiosną korzenie miały spokojnie 60-70cm w dół i jeszcze te które uciąłem nie wiem jak daleko poszły.
-
- 200p
- Posty: 394
- Od: 29 lip 2018, o 16:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Augustów
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
Kilka lat temu bawiłem się w folię na bokach dołu pod borówki. Posadziłem tak 5 borówek. Potem musiałem je przesadzić i dosadziłem przez kilka lat kolejne 10. Nie bawiłem się już w wyściełanie dołu. Na dno dawałem jakieś odpady, najczęściej pocięte gałęzie, a nawet wilki po cieciu jabłoni, na to torf kwaśny i kora iglasta 1:1. W ostatnich dołach dawałem 1,5 części torfu kwaśnego, 0,5 części ziemi z dołka i 2 części kory. Przez pierwsze dwa lata bawiłem się w różne sposoby zakwaszania i nawet chciałem już zrezygnować z borówek, ale zacząłem siarkować dwa razy w roku. Nie tylko pod krzaczkiem ale i międzyrzędzia. Od tego czasu mają się dobrze. Ziemia u mnie to 20cm czarna, żyzna, a potem ił/glina - beton w czasie suszy, czyli najczęściej czerwiec-sierpień. I ściółkowanie krzewów korą. Dzisiaj przenosiłem jeden dołek przygotowany rok temu z kory i torfu 1:1. Wyszła ekstra próchnica z tego. Dołki przygotowuję 0,8mx0,8m i 0,5-0,6 głębokości. W tym roku miałem 4 miesiące suszy z opadami pewnie 3-4 raz w tym czasie. Nie podlewałem, a borówki przetrwały. Podłoże trzymało wilgoć, chociaż rosnące obok porzeczki, agresty nie przetrwały, a sadzone jesienią 2022 drzewka usychały i wymagały wielu wiader wody do przetrwania.
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
Patrząc jakie deszcze w ostatnich miesiącach są to myślę, że na naszej ciężkiej ziemi nie będzie trzeba podlewać do połowy maja może nawet czerwca. Niedaleko nas jakieś 1,2km pojawiły się rozlewiska przy rzeczce Kostrzyń. Znajomy mówił , że podniósł im się bardzo poziom wody w studni. Ja nie spojrzałem do swojej. Latem woda była rekordowo nisko jakoś 7 metrów.
Wczoraj borówki dostały mielonej kawy z niewielką ilością siarki mielonej 4 łyżeczki na wiadro 2-3l. Na etapie gdy się suszyła na kaloryferze , siarka fajne oblepiła zmielone ziarna i nie fruwała przy rozsypywaniu. Przeorałem ręcznie ściółkę ,bo kawa zamiast spłynąć na deszczu to zrobiła się warstwa brązowa na górze. Widać , że zawiązało się tam coś co było nie raz pod ściółką w lesie - biały nalot coś jak pleśń. Najwięcej pod większymi kawałkami kory sosnowej z lasu od dołu.
Wysypałem 2 worki po 360l ubitych igieł sosnowych dokoła kwater borówki na ścieżkę , chociaż dużo się nie wydaje i worek dałem kamczackim. Przyciąłem zbędne cienkie odrosty i zająłem się malinami i agrestem.
Do wiosny spokój.
Niektórzy po tych opadach to pewnie wiosną będą mieć startowe 6ph gleby a i tak ładnie borówka ruszy.
Wczoraj borówki dostały mielonej kawy z niewielką ilością siarki mielonej 4 łyżeczki na wiadro 2-3l. Na etapie gdy się suszyła na kaloryferze , siarka fajne oblepiła zmielone ziarna i nie fruwała przy rozsypywaniu. Przeorałem ręcznie ściółkę ,bo kawa zamiast spłynąć na deszczu to zrobiła się warstwa brązowa na górze. Widać , że zawiązało się tam coś co było nie raz pod ściółką w lesie - biały nalot coś jak pleśń. Najwięcej pod większymi kawałkami kory sosnowej z lasu od dołu.
Wysypałem 2 worki po 360l ubitych igieł sosnowych dokoła kwater borówki na ścieżkę , chociaż dużo się nie wydaje i worek dałem kamczackim. Przyciąłem zbędne cienkie odrosty i zająłem się malinami i agrestem.
Do wiosny spokój.
Niektórzy po tych opadach to pewnie wiosną będą mieć startowe 6ph gleby a i tak ładnie borówka ruszy.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 828
- Od: 7 maja 2020, o 17:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: centralna Wielkopolska
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
Jest powód bo z tego pierwszego krzewu chyba nic nie będzie, zaatakował go grzyb albo zestaw grzybów. Też to miałem to jest chyba zamieranie pędów albo szara pleśń a może inny grzyb? Ale grzyb i trzeba powycinać wszystko co chore i popryskać jak pogoda pozwoli. W skrajnych przypadkach trzeba wyciąć cały krzew i jak korzenie są zdrowe to odbije. Najważniejszą rzeczą jest zakup zdrowych sadzonek i jak je posadzimy po raz pierwszy gdzie w okolicy nie było borówki to możemy całe lata mieć spokój z chorobami grzybowymi. Dużo zależy też od odmiany bo są podatne i odporne. Mam kilka takich odpornych akurat podmianki. Mam też okaz ,który trzeba ciąć bo jest bardzo podatny ale tolerancyjny, trzeba usuwać chore, pozasychane i to wystarczy by krzew rósł i owocował niemal bez oprysków.
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
Obserwowałbym na wiosnę jak ruszy wegetacja pęd z łuszczącą się korą pod kątem zgorzeli. Ja tu widzę naturalne drewnienie.
- Teresa Pszczola
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1007
- Od: 6 sty 2016, o 17:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Borówka amerykańska - 13 cz.
A czy ktoś w Was próbował ukorzeniać borówkę z sadzonek?
W internecie są filmiki jak to robić, ale skutków już nie pokazują.
W internecie są filmiki jak to robić, ale skutków już nie pokazują.