Justynko - dobrze wiesz, że fartu nie ma, jeśli nie pochylimy się nad roślinami, owszem, one urosną, ale by były takie, o jakich marzymy, musimy nad nimi troszkę popracować. Tę zasadę stosuję zawsze do lipca, w sierpniu zazwyczaj odpuszczam, ręce mi opadają i zaczynam mieć dość. Dziś jednak trochę popieliłam, pozbierałam opadnięte liście, takie zwykłe porządki. Rózyczki mają fajną zaletę, wiosną się ścina to wszystko, nad czym teraz nie możemy zapanować i możemy zaczynać od nowa. Tak więc nie martw się, po nudnej zimie wyskoczysz w dresiku do ogródka, ciachniesz wszystko i zaraz będzie tak, jak być powinno. Na to liczę i ja.
Amadeus- pnąca czerwona panienka, która troszkę mnie zawodzi. I wcale nie chodzi o to, że przy pomarańczowym Westerlandzie wygląda przeciętnie, ale i sam krzaczek niczym nie zachwycił. Dopiero pod koniec sezonu Amadeus wypuścił naprawdę długi i gruby pęd zakończony bukiecikiem widzianym na zdjęciu. Pozostałe pędy są nieduże , a sama róża słabo rozkrzewiona. Jeśli nie będzie kwitła na całości a tylko na górze jak Santhana, pójdzie pod płot, a na pergolę zaproszę inną różę.
Jadziu - też zawsze wiedziałam, że tzw. niebieskie lubią półcień. Niestety w takich warunkach nie chciała zaakceptować Blue foy You. Novalis rośnie w słońcu, ale kolor ma ciekawszy, gdy tego słońca zbyt wiele nie ma. Dokarmiam go tak samo jak inne róże, zwykłym nawozem 3 razy w sezonie. Niestety nie mam dostępu do końskiego nawozu, o którym tyle się mówi, a obornik granulowany jest takim przysmakiem dla mojego Ernesta, że wyjada go kalecząc swój pysk. Przestałam więc go stosować. Nad Olympishes się zastanawiam z czym go połączyć, mówisz że w barwach narodowych będzie jej lepiej?
Arthur Bell - niemrawo kwitnie właściwie bez przerw. Nie jest to oczywiście kwitnienie całego krzewu, raczej pojedynczych pedów, ale zawsze coś tam się żółci. Szkoda, że jest nieodporny na plamistość. Mam 3 krzaczki tej rózy, jeden znajduje się w zupełnie innej części ogrodu i wszystkie są tak samo porażone.
Barcarolle - piękność, która po kilku latach nabrała krzepy i troszkę powiększyła swe gabaryty. Szczególnie wzwyż. Urosła do ok. 1,7m. Jej ciemne kwiaty są jedyne w swiom rodzaju, ale.. ( no bo zawsze musi być jakieś ale) nie zdarzyło się , by podczas kwitnienia miała więcej niż trzy kwiaty! Każdy na jednym pędzie.
Andrzeju - skoro dziś masz 3 karpy dalii, to w przyszłym roku będzie ich 6, bo je zwyczajnie się dzieli! Poza tym jakoś nie chce mi się wierzyć, żebyś do swojego cudnego ogrodu nie zaprosił więcej tych niezwykłych kwiatów. Niedużo, ale jeszcze trochę miejsca się pewnie znajdzie, co? Za komplement dziękuję, z Twoich ust przyjmuję go z rumieńcem na policzku.
Belvedere - róża godna polecenia. Jak wiecie uwielbiam wszelkie pomarańcze, słoneczne żółcie i inne kolory, które wprowadzają do ogródka radość i śmiech taki z dziecięcych kolorowanek. Długo utrzymuje kwiaty rosnące po kilka na pędzie i choć jest już golusieńka, dlatego nie pokazuję jej golizny, to i tak lubię na nią patrzeć. Jeśli ktoś się na nią skusi, koniecznie niech stosuje w jej przypadku profilaktykę.
![Obrazek](https://images82.fotosik.pl/764/7f09e50f0521eee1.jpg)