Phalaenopsis henrykus cz.2
Re: Phalaenopsis henrykus cz.2
było łaskawe i udało Ci się zrobić super portrety
Taki 'Zawadiaka' z Twojego Sabotka Te cętki, żyłki i kropeczki urocze !
Teraz tylko 'daszek' w górę i będzie wabić kogo trzeba...
Taki 'Zawadiaka' z Twojego Sabotka Te cętki, żyłki i kropeczki urocze !
Teraz tylko 'daszek' w górę i będzie wabić kogo trzeba...
Pozdrawiam, Joanna
Uratowane storczyki Art cz.I, Ulubione storczyki Art cz.II
Ulubione storczyki Art cz.III
Uratowane storczyki Art cz.I, Ulubione storczyki Art cz.II
Ulubione storczyki Art cz.III
- Agita
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2327
- Od: 5 lis 2008, o 15:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: pomorskie
Re: Phalaenopsis henrykus cz.2
Henryku, masz po prostu za małą kolekcję. Może czas pomyśleć o jakiejś nowości?Henrykbb pisze:A co u mnie w najbliższym czasie?
No niestety ale i dobrze,króluje zieleninka.
Piękny "bucik" Ci się pokazał! Tym razem nie możesz mu już zarzucić odstępstwa od normy- mam nadzieję, że jesteś usatysfakcjonowany jego "poprawnością" ;) Ale i tak kwiatek ma coś, co go troszkę odróżnia, a co ja osobiście bardzo lubię: przebarwienie kolorystyczne z lewej strony
Gratuluję- dla mnie sabotki to wyższa szkoła jazdy (mój niestety padł). Gratuluję również refleksu w łapaniu słoneczka w kadr
Pozdrawiam, Agnieszka
Storczyki cz. I ; Storczyki cz. II ; Tu inne zielone
"Nie ma jednej prawdy, jeśli rzetelnie obserwuje się człowieka" Z. Zapasiewicz
Storczyki cz. I ; Storczyki cz. II ; Tu inne zielone
"Nie ma jednej prawdy, jeśli rzetelnie obserwuje się człowieka" Z. Zapasiewicz
- Henrykbb
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1660
- Od: 28 lut 2010, o 13:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Phalaenopsis henrykus cz.2
Małgosiu,Asiudziękuję.Na dzień dzisiejszy już nie jest taki zawstydzony.Podniósł grzywkę,odsłonił oczy i wabi.
Byle tylko udało mu się przywabić trochę słonka.Czekam razem z nim.
Agnieszkodzięki.Ja tez zwróciłem uwagę na te przebarwienia bucika,Poprzednie kwitnienia były pod tym względem skromniejsze.Widać,idzie z duchem czasu.Dzisiaj im "ubiór" bardziej kolorowy tym modniejszy.
A z tym
Pozostaje już tylko obserwować i czekać.
Byle tylko udało mu się przywabić trochę słonka.Czekam razem z nim.
Agnieszkodzięki.Ja tez zwróciłem uwagę na te przebarwienia bucika,Poprzednie kwitnienia były pod tym względem skromniejsze.Widać,idzie z duchem czasu.Dzisiaj im "ubiór" bardziej kolorowy tym modniejszy.
A z tym
to niestety nie wiem jak będzie.Tegoroczna zima ciągle i ciągle zbiera swoje żniwo.Może czas pomyśleć o jakiejś nowości?
Pozostaje już tylko obserwować i czekać.
- Henrykbb
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1660
- Od: 28 lut 2010, o 13:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Phalaenopsis henrykus cz.2
Dzisiaj było trochę słońca,jutro pojutrze już ma nie by,więc znowu kilka fotek.
Myślałem,ze wyżej podniesie daszek.
. . . . .
. . . . .
. . . . .
. . . . .
. . . . .
. . . . .
. . . . .
. . . . . czy te oczy mogą kłamać?!
Wszystkim radosnych i błogosławionych Świąt życzę.
Myślałem,ze wyżej podniesie daszek.
. . . . .
. . . . .
. . . . .
. . . . .
. . . . .
. . . . .
. . . . .
. . . . . czy te oczy mogą kłamać?!
Wszystkim radosnych i błogosławionych Świąt życzę.
- orange30
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1935
- Od: 27 paź 2007, o 22:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zabrze
Re: Phalaenopsis henrykus cz.2
Pewnie, że nie (nie mogą kłamać) !!!!!
Śliczny Ci ON
Śliczny Ci ON
- Henrykbb
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1660
- Od: 28 lut 2010, o 13:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Phalaenopsis henrykus cz.2
Witam No i dopadło mnie.
Dwa lata spokoju,dwa lata pilnowania się i przyszło.Czy nieuchronne?!
Teraz tylko Phalaenopsisy,jeżeli starczy samozaparcia to i inne,a jakże.
W/g mnie trzy różne objawy:
1.
2.
3.
Łącznie 9 kwiatów /doniczek/.
Jednak dam od razu pozostałe
Catleya,aktualnie ta jedna /już wycięte/,było jeszcze na innych,po wycięciu /1 m-c temu/ na razie spokój/
Dendrobium
1.
2. to dwie rośliny,przypatrzcie się liściom.Jedne lśniące drugie matowe,jakby z nalotem.Taki nalot ale intensywniejszy był również na innym DN-nie pokażę bo już po nim.
I co ciekawe,to samo było na Oncidium ale z czasem nalot "zrudział",zmywałem go,schodził,choć nie do końca.Kwiat miał małą psb,ale zrzucił liście stracił wszystkie korzenie /chyba moja wina bo w środku był zbity kokon mchu/.Trzymam go jeszcze ale nie wiem właściwie po co.
Inne "cambriowate"
to mój "złoty anioł"
one tak strasznie chcą żyć,popatrzcie ile tu jest młodzieży.
już były obcinane,nie pomogło.
Tyle tego.
Domyślam się.że większość już nie do odratowania więc chyba i na porady już za późno.Jak już to tylko:wyrzucać czy nie,wszystkie czy jakaś selekcja.
Działania już oczywiście podjęte...
Pierwszy raz nie mogę życzyć miłego oglądania.
Dwa lata spokoju,dwa lata pilnowania się i przyszło.Czy nieuchronne?!
Teraz tylko Phalaenopsisy,jeżeli starczy samozaparcia to i inne,a jakże.
W/g mnie trzy różne objawy:
1.
2.
3.
Łącznie 9 kwiatów /doniczek/.
Jednak dam od razu pozostałe
Catleya,aktualnie ta jedna /już wycięte/,było jeszcze na innych,po wycięciu /1 m-c temu/ na razie spokój/
Dendrobium
1.
2. to dwie rośliny,przypatrzcie się liściom.Jedne lśniące drugie matowe,jakby z nalotem.Taki nalot ale intensywniejszy był również na innym DN-nie pokażę bo już po nim.
I co ciekawe,to samo było na Oncidium ale z czasem nalot "zrudział",zmywałem go,schodził,choć nie do końca.Kwiat miał małą psb,ale zrzucił liście stracił wszystkie korzenie /chyba moja wina bo w środku był zbity kokon mchu/.Trzymam go jeszcze ale nie wiem właściwie po co.
Inne "cambriowate"
to mój "złoty anioł"
one tak strasznie chcą żyć,popatrzcie ile tu jest młodzieży.
już były obcinane,nie pomogło.
Tyle tego.
Domyślam się.że większość już nie do odratowania więc chyba i na porady już za późno.Jak już to tylko:wyrzucać czy nie,wszystkie czy jakaś selekcja.
Działania już oczywiście podjęte...
Pierwszy raz nie mogę życzyć miłego oglądania.
- mis20
- 1000p
- Posty: 2422
- Od: 6 lis 2010, o 22:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: Phalaenopsis henrykus cz.2
Henryku współczuję
- orange30
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1935
- Od: 27 paź 2007, o 22:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zabrze
Re: Phalaenopsis henrykus cz.2
Smutno mi ... Henryku Phal. wyrzuciłabym bez namysłu! Pozostałe nie wiem... Może ktoś inny coś podpowie.
- Merghen
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1237
- Od: 13 gru 2010, o 09:09
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Phalaenopsis henrykus cz.2
Henryku, jak mi przykro Dendrobium to ze srebrnym nalotem ma przędziorka, pewnie inne też mogły załapać a phalaenopsis na drugim zdjęciu chyba jest po ataku wciornastka. Oba lubią suche powietrze i zimą często atakują.
A pryskałeś czymś?
Inne phalaenopsisy chyba mają wirusa ale nie będę się wypowiadać autorytatywnie.
A pryskałeś czymś?
Inne phalaenopsisy chyba mają wirusa ale nie będę się wypowiadać autorytatywnie.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2812
- Od: 1 cze 2010, o 23:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Głogów/Dolnośląskie
Re: Phalaenopsis henrykus cz.2
Henryku, Marghan ma rację, to dendrobium z srebrnym nalotem, dla mnie też wygląda na przędziorki. Niestety z wciornastkiem się nigdy na szczęście nie spotkałam, więc nie wiem jak wygląda jego żerowanie.
Re: Phalaenopsis henrykus cz.2
Henryku, mnie również bardzo, bardzo przykro z powodu Twoich strat i problemów, które się przecież jeszcze nie skończyły...
Tym bardziej, że wiem ile serca wkładasz w pielęgnację i zapewnienie storczykom dobrych warunków.
Wiesz, ja podobnie jak koleżanki obstawiałabym dokładny przegląd roślin pod kątem szkodników (lupa musi pójść w ruch i koniecznie
przegląd spodniej strony liści). Właśnie ten srebrzysty nalot na liściach może świadczyć o komórkach wyssanych przez 'kolonię' intruzów.
Również te zapadnięte plamki mogą być wtórną zmianą po działaniu szkodników. Bo one mogą przenosić też choroby wirusowe i ułatwiają
infekcje. Lepiej więc je zidentyfikować lub wykluczyć.
Sama kiedyś przez długi czas nie mogłam dojść do tego, dlaczego moje obydwa Phal. mannii mają jakieś dziwne, coraz bledsze liście,
prawie na granicy żółknięcia. Aż pewnego słonecznego dnia wpatrując się uporczywie w jedną mikroskopijną kropeczkę zauważyłam, że ona się porusza.
Wzięłam lupę i byłam już 'w domu'. Dziś roślina uwolniona od przędziorka (sprytnie zakamuflowanego wśród naturalnych kropeczek na liściach) pięknie kwitnie.
Pytasz, czy walczyć, czy wyrzucać ? Wszystko zależy od przyczyn. Ja próbuję zwykle walczyć. Raz się udaje, a raz nie.
Dla przykładu parę zdjęć (potem poprosimy Jovankę o wykasowanie ich z Twojego wątku, by nie zaśmiecały)
Tej rośliny już nie ma. Zaczęło się niewinnie, a skończyło jak na drugim zdj.(pomimo stosowania przeróżnych sposobów ratowania):
Inny przykład, tym razem zakończony pomyślnie. Kiedyś pokażę efekt, bo nie mam aktualnego zdjęcia. Zaatakowany był wgłąb trzon storczyka.
Walka o roślinę trwała ponad rok.
Tak więc Henryku, zrób przegląd i sam podejmij decyzję. Jeśli to wirus, to pewnie nic nie pomoże. Jeśli wtórne zmiany po działaniu szkodników,
warto być może podjąć jeszcze walkę.
Tym bardziej, że wiem ile serca wkładasz w pielęgnację i zapewnienie storczykom dobrych warunków.
Wiesz, ja podobnie jak koleżanki obstawiałabym dokładny przegląd roślin pod kątem szkodników (lupa musi pójść w ruch i koniecznie
przegląd spodniej strony liści). Właśnie ten srebrzysty nalot na liściach może świadczyć o komórkach wyssanych przez 'kolonię' intruzów.
Również te zapadnięte plamki mogą być wtórną zmianą po działaniu szkodników. Bo one mogą przenosić też choroby wirusowe i ułatwiają
infekcje. Lepiej więc je zidentyfikować lub wykluczyć.
Sama kiedyś przez długi czas nie mogłam dojść do tego, dlaczego moje obydwa Phal. mannii mają jakieś dziwne, coraz bledsze liście,
prawie na granicy żółknięcia. Aż pewnego słonecznego dnia wpatrując się uporczywie w jedną mikroskopijną kropeczkę zauważyłam, że ona się porusza.
Wzięłam lupę i byłam już 'w domu'. Dziś roślina uwolniona od przędziorka (sprytnie zakamuflowanego wśród naturalnych kropeczek na liściach) pięknie kwitnie.
Pytasz, czy walczyć, czy wyrzucać ? Wszystko zależy od przyczyn. Ja próbuję zwykle walczyć. Raz się udaje, a raz nie.
Dla przykładu parę zdjęć (potem poprosimy Jovankę o wykasowanie ich z Twojego wątku, by nie zaśmiecały)
Tej rośliny już nie ma. Zaczęło się niewinnie, a skończyło jak na drugim zdj.(pomimo stosowania przeróżnych sposobów ratowania):
Inny przykład, tym razem zakończony pomyślnie. Kiedyś pokażę efekt, bo nie mam aktualnego zdjęcia. Zaatakowany był wgłąb trzon storczyka.
Walka o roślinę trwała ponad rok.
Tak więc Henryku, zrób przegląd i sam podejmij decyzję. Jeśli to wirus, to pewnie nic nie pomoże. Jeśli wtórne zmiany po działaniu szkodników,
warto być może podjąć jeszcze walkę.
Pozdrawiam, Joanna
Uratowane storczyki Art cz.I, Ulubione storczyki Art cz.II
Ulubione storczyki Art cz.III
Uratowane storczyki Art cz.I, Ulubione storczyki Art cz.II
Ulubione storczyki Art cz.III
- Henrykbb
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1660
- Od: 28 lut 2010, o 13:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Re: Phalaenopsis henrykus cz.2
Dziewczyny,dziękuje.
"Podoba" mi się ta diagnoza /Merghen,Asiu/,bo i te srebrzyste plamy i tylko młode listki i ten nalot na D.N.Wszystko pasuje. . .poza jednym:nigdzie nie znalazłem żadnych żarłaczy.
Również intuicja podpowiada mi,że lepiej mieć do czynienia z jakimiś szkodnikami niż tylko z infekcją.
Poszedłem tym tropem i zrobiłem tak:cytowany Phal./to podkładka,więc zadanie ułatwione/ wykąpałem w wodzie z denaturatem i ludwikiem,porem wypłukałem,osuszyłem i spryskałem Provado Plus AE.
Podobnie DN-moczenie doniczki,mycie liści i oprysk j/w.
Oprysk dostały równiez inne Phal.,te choćby z jedna dziurką i te z sąsiedztwa.
Jako że to szkodniki a nie choroba,poszły na oddzielne stanowisko.
A chore?Nie mam serca! Wiem,że to ryzyko ale porównując Wasze i moją kolekcję,mi łatwiej takie ryzyko podjąć.
Wybrałem kompromis:wszystkie chore powędrowały już na balkon.Niech przyroda decyduje za mnie.Wyleczenie czy przemarznięcie.
Ewentualna krytyka b.wskazana.
"Podoba" mi się ta diagnoza /Merghen,Asiu/,bo i te srebrzyste plamy i tylko młode listki i ten nalot na D.N.Wszystko pasuje. . .poza jednym:nigdzie nie znalazłem żadnych żarłaczy.
Również intuicja podpowiada mi,że lepiej mieć do czynienia z jakimiś szkodnikami niż tylko z infekcją.
Poszedłem tym tropem i zrobiłem tak:cytowany Phal./to podkładka,więc zadanie ułatwione/ wykąpałem w wodzie z denaturatem i ludwikiem,porem wypłukałem,osuszyłem i spryskałem Provado Plus AE.
Podobnie DN-moczenie doniczki,mycie liści i oprysk j/w.
Oprysk dostały równiez inne Phal.,te choćby z jedna dziurką i te z sąsiedztwa.
Jako że to szkodniki a nie choroba,poszły na oddzielne stanowisko.
A chore?Nie mam serca! Wiem,że to ryzyko ale porównując Wasze i moją kolekcję,mi łatwiej takie ryzyko podjąć.
Wybrałem kompromis:wszystkie chore powędrowały już na balkon.Niech przyroda decyduje za mnie.Wyleczenie czy przemarznięcie.
Ewentualna krytyka b.wskazana.
- marwes
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1176
- Od: 28 lip 2010, o 09:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Turek
Re: Phalaenopsis henrykus cz.2
Witaj Henryku nie było mnie u Ciebie prawie miesiąc i aż usiadłem z przerażenia gdy przejrzałem zaległosći.
Masakra , tak mogę żec płakać się chce .
Podziwiam Cię że z takim stoickim spokojem opisujesz swoje straty i trzymam kciuki za to aby się Tobie powiodło.
Dziewczęta już postawiły diagnozę i podpisuję się pod nią co do dendrobium i potencjalnych szkodników miałem podobny problem z dendrobium na jesień po przeniesieniu roślin z balkonu.
Co do pomysłu wystawienia pozostałych na balkon to myślę że nic nie tracisz , a nóż przyroda i chęć życia zwycięży.
Masakra , tak mogę żec płakać się chce .
Podziwiam Cię że z takim stoickim spokojem opisujesz swoje straty i trzymam kciuki za to aby się Tobie powiodło.
Dziewczęta już postawiły diagnozę i podpisuję się pod nią co do dendrobium i potencjalnych szkodników miałem podobny problem z dendrobium na jesień po przeniesieniu roślin z balkonu.
Co do pomysłu wystawienia pozostałych na balkon to myślę że nic nie tracisz , a nóż przyroda i chęć życia zwycięży.