Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu
Elu, ja ani specjalnie nie przeciążałam ostatnio tej ręki, ani nie pamiętam, żeby mnie przewiało. Z tego, co mówił lekarz, a także z informacji znalezionych w Internecie wynika, że przyczyny tej choroby mogą być bardzo różne, oprócz tych dwóch powyższych jeszcze n.p. naturalne, wynikające z wieku zużycie torebek stawowych (kontuzja ta najczęściej dopada kobiety w przedziale wiekowym 45-55 lat), ale również może to być reakcja na długotrwały stres...Tak czy siak czeka mnie długie leczenie i oczywiście rehabilitacja - wstępnie myślę o jakimś wyjeździe, może ciepłe źródła w Słowacji, albo jakieś sanatorium?
Z Guciem mamy trzy światy - wczoraj spędziliśmy znowu cały dzień w klinice, gdyż miał po raz trzeci (!) w ciągu dwóch tygodni zakładany gips. Ten facet to żywioł i wulkan energii, śmiga na tych trzech nogach jak mały samochód, a do tego uparcie gryzie gips (mimo naszej uwagi i kołnierza), który po kilku dniach nie daje rady i zsuwa się z łapki. Wczoraj pan doktor zawziął się i założył mu gips nie tylko na łapkę, ale sprytnie okręcił wokół tylnej części tułowia, więc teraz już tak łatwo nie spadnie. A liczy się każdy dzień, bo nóżka zaczyna się zrastać...Nie wspomnę o kosztach tego przedsięwzięcia, powiem tylko, że na cały Wrocław są 2, słownie dwie kliniki weterynaryjne, które robią zdjęcia i zakładają gips zwierzaczkom. Zero konkurencji, więc ceny z sufitu
Tego żółtego liliowca kupiłam ze dwa lata temu od naszej forumkowej Ismenki i w tym roku miał kilka kwiatów, ale bez rewelacji. Z obecnie kwitnących podoba mi się ten na fotce poniżej ze względu na piękny, aksamitny, głęboki kolor:
Jacku, w tym sezonie udało mi się wyhodować tylko dwa rycynowce; na początku rosły dosyć opornie, ale teraz już mają z 1,5 metra. Na wszelki wypadek też je palikuję, bo w czasie ostatnich wichur troszkę mi się poprzechylały; zdjęcie mam sprzed kilkunastu dni:
100krotko, moje begonie nie mają wyjścia - lepsze stanowisko pod chmurką niż dachówki, cement i gruz...Z moich doświadczeń jednak wynika, że niektóre doniczkowce nie lubią być moczone 'od góry' -np. pelargonie pięknie mi teraz kwitną schowane pod daszkiem; zresztą z begoniami też trzeba bardzo uważać, bo one nienawidzą przelania, zwłaszcza te bulwiaste.
A choroba, kurcze, zawsze przychodzi w najmniej odpowiednim momencie
Geniu,
Dawidzie, przybyłam, zobaczyłam, podziwiałam
Aguś, wbrew moim wcześniejszym obawom kwitną WSZYSTKIE moje hortensje ogrodowe, a mam ich z 10 krzaczków. Niektóre oczywiście bujniej, inne jednym marnym kwiatkiem, ale ponieważ są posadzone wszystkie razem zaczyna ta rabata jakoś wyglądać
Ręką już mogę ruszać, ale cały czas jestem pod wpływem zastrzyków i środków przeciwbólowych i przeciwzapalnych; zobaczymy, co będzie potem
Dzisiaj pierwsza część dnia była jeszcze bezdeszczowa i nawet udało nam się z M. skosić trawkę, zebrać gruszki z drzewa ( to Klapsy, które jak spadną, to robi się...klaps i po gruszce), a ja nawet 'zrobiłam' dwie rabaty, z czego jestem bardzo dumna, bo ostatnio niewiele mogłam pracować w ogrodzie. Ale teraz już pada mały, letni deszczyk i ładnie podlewa mi roślinki :P
Mimozami (i zawilcami ) jesień się zaczyna...NIE,NIE, NIE!
Z Guciem mamy trzy światy - wczoraj spędziliśmy znowu cały dzień w klinice, gdyż miał po raz trzeci (!) w ciągu dwóch tygodni zakładany gips. Ten facet to żywioł i wulkan energii, śmiga na tych trzech nogach jak mały samochód, a do tego uparcie gryzie gips (mimo naszej uwagi i kołnierza), który po kilku dniach nie daje rady i zsuwa się z łapki. Wczoraj pan doktor zawziął się i założył mu gips nie tylko na łapkę, ale sprytnie okręcił wokół tylnej części tułowia, więc teraz już tak łatwo nie spadnie. A liczy się każdy dzień, bo nóżka zaczyna się zrastać...Nie wspomnę o kosztach tego przedsięwzięcia, powiem tylko, że na cały Wrocław są 2, słownie dwie kliniki weterynaryjne, które robią zdjęcia i zakładają gips zwierzaczkom. Zero konkurencji, więc ceny z sufitu
Tego żółtego liliowca kupiłam ze dwa lata temu od naszej forumkowej Ismenki i w tym roku miał kilka kwiatów, ale bez rewelacji. Z obecnie kwitnących podoba mi się ten na fotce poniżej ze względu na piękny, aksamitny, głęboki kolor:
Jacku, w tym sezonie udało mi się wyhodować tylko dwa rycynowce; na początku rosły dosyć opornie, ale teraz już mają z 1,5 metra. Na wszelki wypadek też je palikuję, bo w czasie ostatnich wichur troszkę mi się poprzechylały; zdjęcie mam sprzed kilkunastu dni:
100krotko, moje begonie nie mają wyjścia - lepsze stanowisko pod chmurką niż dachówki, cement i gruz...Z moich doświadczeń jednak wynika, że niektóre doniczkowce nie lubią być moczone 'od góry' -np. pelargonie pięknie mi teraz kwitną schowane pod daszkiem; zresztą z begoniami też trzeba bardzo uważać, bo one nienawidzą przelania, zwłaszcza te bulwiaste.
A choroba, kurcze, zawsze przychodzi w najmniej odpowiednim momencie
Geniu,
Dawidzie, przybyłam, zobaczyłam, podziwiałam
Aguś, wbrew moim wcześniejszym obawom kwitną WSZYSTKIE moje hortensje ogrodowe, a mam ich z 10 krzaczków. Niektóre oczywiście bujniej, inne jednym marnym kwiatkiem, ale ponieważ są posadzone wszystkie razem zaczyna ta rabata jakoś wyglądać
Ręką już mogę ruszać, ale cały czas jestem pod wpływem zastrzyków i środków przeciwbólowych i przeciwzapalnych; zobaczymy, co będzie potem
Dzisiaj pierwsza część dnia była jeszcze bezdeszczowa i nawet udało nam się z M. skosić trawkę, zebrać gruszki z drzewa ( to Klapsy, które jak spadną, to robi się...klaps i po gruszce), a ja nawet 'zrobiłam' dwie rabaty, z czego jestem bardzo dumna, bo ostatnio niewiele mogłam pracować w ogrodzie. Ale teraz już pada mały, letni deszczyk i ładnie podlewa mi roślinki :P
Mimozami (i zawilcami ) jesień się zaczyna...NIE,NIE, NIE!
- Aszka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4040
- Od: 16 wrz 2008, o 15:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Pólnocna wielkopolska.Strefa 6B
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu
Dalu zdrówka Wam życzę Znam ból,znam ograniczenia z tym związane i współczuję
- Grzesik
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2337
- Od: 20 sty 2009, o 15:49
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu
A kysz, a kysz! ;)dala pisze: Mimozami (i zawilcami ) jesień się zaczyna...NIE,NIE, NIE!
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu
Czarujmy... ile się da
Właśnie zauważyłam na dzisiejszym zdjęciu pąki astrów - marcinków... to musiało być złudzenie optyczne
Dalu... życzę powrotu do zdrowia Tobie i psiurkowi... no i szybkiego zakończenia prac remontowych
Właśnie zauważyłam na dzisiejszym zdjęciu pąki astrów - marcinków... to musiało być złudzenie optyczne
Dalu... życzę powrotu do zdrowia Tobie i psiurkowi... no i szybkiego zakończenia prac remontowych
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36511
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu
Piękny czerwony liliowiec to Charles Johnston.
Też go mam i bardzo jestem z niego zadowolona.
Masz u mnie białe liliowce tak jak chciałaś.
Też go mam i bardzo jestem z niego zadowolona.
Masz u mnie białe liliowce tak jak chciałaś.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16182
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu
Zawilce też już u mnie kwitną i jest ich znów wiecej niż zeszłego roku. Rosną na rabacie wraz z hostami i powoli stopniowo je wypierają. Już kilka razy zastanawiałam się, czy ich nie prztrzebić, ale akurat teraz są tak piękne, że nie żałuję, iz ich nie wywaliłam.
Moje mimozy na szczęście dopiero w pąkach, a więc na razie u mnie jesień się jeszcze nie zaczyna... Natomiast lilie i liliowce właściwie już powolutku odchodzą. Nie mam w ogrodzie w ogóle astrów, więc jakby nic już mnie w sumie nie czeka oprócz jesiennych barw i aromatów.
Moje mimozy na szczęście dopiero w pąkach, a więc na razie u mnie jesień się jeszcze nie zaczyna... Natomiast lilie i liliowce właściwie już powolutku odchodzą. Nie mam w ogrodzie w ogóle astrów, więc jakby nic już mnie w sumie nie czeka oprócz jesiennych barw i aromatów.
- malgocha1960
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 15606
- Od: 8 lut 2010, o 18:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Polska
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu
Dalu,ten liliowiec ma niesamowity kolor,a mimozy na szczęscie u nas jeszcze nie kwitna.Chociaż raz dobrze,że mamy kilka tygodni opóznienia w kwitnieniu.Zdrówka życzę.
- AgaNet
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5200
- Od: 26 sie 2010, o 11:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Szkocja
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu
Dalu, gratuluję pięknych hortensji A ja postanowiłam w tym roku nie okrywać moich ogrodówek W okolicznych ogrodach pięknie kwitną ogrodówki - co prawda starsze okazy - ale na pewno nikt ich nie okrywał.
Mam nadzieję, że z ręką będzie tylko lepiej ! A senatorium czy w ogóle zabiegi na pewno się przydadzą
Mówisz że jesień się powoli zakrada ... hmmm... u mnie dopiero lilie powoli, powoli zaczynają kwitnąć Jesieni - pomimo nieciekawej aury - na szczęście jeszcze nie widać
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu
Małgosiu, tak to jest - coś za coś Szybko u mnie przyszła wiosna, wiele kwiatów kwitło i kwitnie prędzej niż w innych częściach kraju, ale jesień też się spieszy, niestety... Chociaż dla mnie nawłoć (czyli tuwimowska mimoza) to kwiat pełnego lata, a nie jesieni. Bo jesień w lipcu? Absurd
Wandziu, moje zawilce nie są takie zaborcze; może dlatego, że wokół mają mnóstwo innych kwiatów i ostro muszą walczyć o swoje. Ich szczęście, że są dosyć wysokie...Ale to z pewnością nie ostatnie kwiaty w ogrodzie - dopiero rozkwitają hibiskusy, hortensje bukietowe, na swoją kolej czekają różne odmiany astrów, no i oczywiście gwiazdy wczesnej jesieni czyli wrzosy:
Grażynko, białe liliowce już podziwiałam, a pana Charles'a witam w swoim ogrodzie i chylę czoła przed jego urodą
Gosiu, ej tam, ej tam, te pączki to chyba z lupą oglądałaś I kto to mówi, albo nawet myśli o jesieni w lipcu
Za życzenia zdrówka dziękuję
Grzesiu, mamy środel lata i tego się trzymajmy!
Aszko, jeśli dopadła Cię kiedyś tka przypadłość, to wiesz doskonale, co czułam. Najgorszemu wrogowi nie życzę, a sama muszę zrobić wszystko, żeby to się nie powtórzyło!
Aguś, ja piszę coś wręcz przeciwnego - do jesieni jeszcze móstwo czasu!
A na dobry wieczór, przed kolacyjką coś na ząb:
Te pomidorki są niesamowite - krzaczek ma ze dwa metry wysokości i jest obsypany gronkami złożonymi z małych, żółtych pomidorków w kształcie gruszeczki
Wandziu, moje zawilce nie są takie zaborcze; może dlatego, że wokół mają mnóstwo innych kwiatów i ostro muszą walczyć o swoje. Ich szczęście, że są dosyć wysokie...Ale to z pewnością nie ostatnie kwiaty w ogrodzie - dopiero rozkwitają hibiskusy, hortensje bukietowe, na swoją kolej czekają różne odmiany astrów, no i oczywiście gwiazdy wczesnej jesieni czyli wrzosy:
Grażynko, białe liliowce już podziwiałam, a pana Charles'a witam w swoim ogrodzie i chylę czoła przed jego urodą
Gosiu, ej tam, ej tam, te pączki to chyba z lupą oglądałaś I kto to mówi, albo nawet myśli o jesieni w lipcu
Za życzenia zdrówka dziękuję
Grzesiu, mamy środel lata i tego się trzymajmy!
Aszko, jeśli dopadła Cię kiedyś tka przypadłość, to wiesz doskonale, co czułam. Najgorszemu wrogowi nie życzę, a sama muszę zrobić wszystko, żeby to się nie powtórzyło!
Aguś, ja piszę coś wręcz przeciwnego - do jesieni jeszcze móstwo czasu!
A na dobry wieczór, przed kolacyjką coś na ząb:
Te pomidorki są niesamowite - krzaczek ma ze dwa metry wysokości i jest obsypany gronkami złożonymi z małych, żółtych pomidorków w kształcie gruszeczki
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36511
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu
Ja już zajadam te pomidorki.
Nie dość, że strasznie ich dużo na krzaczku to są bardzo smaczne z delikatną skórką.
Nie dość, że strasznie ich dużo na krzaczku to są bardzo smaczne z delikatną skórką.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- AgaNet
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5200
- Od: 26 sie 2010, o 11:00
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Szkocja
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu
Dala, Ty zawsze wiesz czym mnie skusić jak nie pyszne czereśnie, to ulubione pomidory
Do jesieni tez mi się nie spieszy
Do jesieni tez mi się nie spieszy
- HalinaK
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 9423
- Od: 12 paź 2008, o 11:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Nowy Sącz
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu
Daluniu wszystkie roślinki śliczne ... a ta jesień niech sobie jeszcze troszkę zaczeka
Re: Ogród u stóp Ślęży, czyli moc czakramu
Halinko, masz rację - jesień ma jeszcze dużo czasu, a my na razie cieszmy się latem Chociaż na razie pogoda taka sobie, to w połowie tygodnia ma się już zrobić ładnie :P I tego się trzymajmy!
Aguś, to w takim razie teraz Cię pokuszę jak szatan Ewę w raju:
Grażynko, u mnie też już dojrzewają te małe, żółte, gruszeczkowate pomidorki i ...szybciutko zostaja skonsumowane, bo smakują prawie jak cukiereczki
Dzisiaj dzień znowu jest szary i ponury, więc dwa różowiaste portreciki:
Aguś, to w takim razie teraz Cię pokuszę jak szatan Ewę w raju:
Grażynko, u mnie też już dojrzewają te małe, żółte, gruszeczkowate pomidorki i ...szybciutko zostaja skonsumowane, bo smakują prawie jak cukiereczki
Dzisiaj dzień znowu jest szary i ponury, więc dwa różowiaste portreciki: