Witajcie

Właśnie po dłuższej nieobecności na działce weszłam do szklarni, gdzie zrobił się dosłownie busz arbuzowy. Zielsko porosło na tyle, że nie mam pojęcia gdzie zaczyna a gdzie kończy się ktora sadzonka. W połowie sierpnia, kiedy jeszcze nad tym w miarę panowałam miałam dwa arbuziki, ale zabijcie, nie mam pojęcia jakich odmian bo to z pestek wygrzebanych z kupnych owoców.
W każdym razie, dzisiaj w tym buszu odnalazłam 4 nowe arbuziątka wielkości dorodnego agrestu, no, może winogrona. W miarę możliwości pouszczykiwałam pączki kwiatowe i teraz kombinuję co dalej. Czy o tej porze ma to jeszcze jakiś sens? Czy dać im jakiegoś nawozu? Czy nie trzeba by ich na noc juz przykryć białą agrowłokniną? A może zacząć im dogrzewać wkładami do zniczy? Czy to zielsko jakoś przerzedzić? Nie spodziewałam się, ze tam się coś jeszcze wykluje i miałam zamiar cały ten busz dzisiaj wykarczować, a tu taka niespodzianka
