Dorotko a gdybyś tak zatrudniła 100 ludzi? Może by się udało. Choć na jeden dzień

A tak poważnie to uważam, że w Twoim ogrodzie taki "porządek" wyglądałby nienaturalnie. Zgadłaś - to hortensje. Niestety w tym roku nie kwitły, to znaczy ta mniejsza miała 2 kwiatki. To chociaż jesienią są ozdobą.
Grażynko ja również wolę porządkować działkę wiosną. Wtedy rozpiera mnie energia i mam wrażenie, że przyśpieszam wiosnę. Kiedyś chyba tylu bylin się nie uprawiało. Bynajmniej na działkach. Tylko warzywa i kwiaty jednoroczne. Pewnie stąd zostało przyzwyczajenie ludzi do takiego "sprzątania" jesienią do gołej ziemi.
Dzięki
Jacku! Kilka moich chryzantem jest od Ciebie

W czwartek dostałam niespodziewanie kolejną

i na pewno zimuje bez problemów.
Miło Cię widzieć
Elu 
Tak długo milczałaś, że myślałam

i na myśleniu się skończyło

Dzięki, że zajrzałaś. Tak to coś pod chryzantemą to szałwia. I to od Jacka. Tylko jak ona się nazywa?

To chyba szałwia lekarska
Icterina. Nigdy nie kwitła u mnie, ale rośnie i zimuje bez problemów. Powinnaś zaprosić całą rodzinę na weekend i każdemu wręczyć rękawice, grabie i inne sprzęty. Praca zespołowa przynosi najlepsze i najszybsze efekty. Raz w roku mogą się przecież poświęcić
Robi się listopadowo. Zimno i ponuro. Dzisiaj wiatr był tak lodowaty, że mimo dobrych chęci nic nie zdziałałam na działce. Posadziłam tylko 2 badylki różane do ukorzenienia. Mam nadzieję, że coś z tego będzie - bo badylki były "skubnięte"
Patrzyłam dziś na działkę i muszę przyznać, że jestem rozdarta. Niby wiem, że powinnam już przygotowywać ją do zimy a jednak wciąż tyle roślin kwitnie jakby zima miała nie przyjść. To trochę takie zaklinanie rzeczywistości. A przecież są kraje gdzie nie robi się akcji "zima". Gdzie pory roku płynnie przechodzą jedna w drugą. I wcale nie myślę tu o ciepłych krajach. Chociaż z drugiej strony takie zimowe wyciszenie i to niecierpliwe oczekiwanie wiosny ma swój urok. Chyba jednak wolę te nasze wyraźne 4 pory roku. A w zasadzie 5, bo przedwiośnie też jest ważne. Mimo upływu lat uwielbiam czas gdy wszystko budzi się do życia. To takie budujące i ekscytujące. Szczególnie dla ogrodników. Mam nadzieję, że przynajmniej róże uda mi się przykryć. Reszta musi sobie poradzić.
Ścięłam dziś troszkę różyczek do wazonu. Jedna z nich ( wysoka, żółta, wciąż nn , chociaż może to być
Lichtkonigin Lucia ) po kilku godzinach w mieszkaniu pięknie się rozwinęła. Wygląda bosko, i jeszcze ten zapach...Oczywiście stoi przy kompie

- tak wyglądała jeszcze dziś rano na działce...
a tak kilka godzin później w domu -
A to już mój nowy nabytek - niestety nie mogłam zrobić jej lepszego zdjęcia

- kwiaty ścięłam, a dół posadziłam - to niespodziewany podarunek-podrzutek od pewnej starszej pani z mojego ROD
W czwartek znalazłam ją u siebie
Kilka jeszcze zdjęć z dnia dzisiejszego...Wciąż nie widać zbliżającej się zimy.
Dopiero teraz zaskoczyłam, że piszę "dzisiaj" choć to już jest wczoraj
