Wyżlin - lwia paszcza
- Świnka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 444
- Od: 8 mar 2009, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków Nowa Huta
Re: Wyżlin - lwia paszcza
Wczoraj przepikowałam lwie paszcze z dwóch terminów wysiewu. Po selekcji mam kilka asortymentów sadzonek różnej wielkości w różnych pojemnikach zbiorczych. Gdy dojdą do siebie, to akurat się ociepli i trafią na balkon, gdzie będą szybko rosły.
Pozdrawiam, Ilona
Re: Wyżlin - lwia paszcza
Dzień dobry,
Dręczą mnie takie pytania dotyczące Lwiej paszczy:
1. Do jakich pojemników przepikować siewki. Jakiej wielkości muszą być, aby rośliny bez stresu i ciasnoty doczekały się wysadzenia w gruncie po 15 maja ?
2. Czy pikować po jednej roślinie do pojemnika czy może np. po dwie na skos ?
3. Uszczykiwanie. Czy uszczykiwać i czym to się będzie różniło od np. przepikowaniem w jedno miejsce 2, 3 siewek ?
W załączeniu zdjęcie mojej uprawy wysianej na początku marca.
Pozdrawiam
Damian
Dręczą mnie takie pytania dotyczące Lwiej paszczy:
1. Do jakich pojemników przepikować siewki. Jakiej wielkości muszą być, aby rośliny bez stresu i ciasnoty doczekały się wysadzenia w gruncie po 15 maja ?
2. Czy pikować po jednej roślinie do pojemnika czy może np. po dwie na skos ?
3. Uszczykiwanie. Czy uszczykiwać i czym to się będzie różniło od np. przepikowaniem w jedno miejsce 2, 3 siewek ?
W załączeniu zdjęcie mojej uprawy wysianej na początku marca.
Pozdrawiam
Damian
Problem z lwią paszczą po przesadzeniu
Witam,
Przesadziłam kilka dni temu lwią paszczę (była dziko zasiana, ale zdrowa), która rosła schowana przy mojej rózy. Jakiś tydzien temu zdecydowałam się ja przesadzić w bardziej widoczne miejsce. Oczywiście podlałam ją zaraz po przesadzeniu. Niestety roślina na drugi dzień zaczęła więdnąć. Podejrzewam, że dałam za mało ziemi w której rosła, ale była sucha i się obsunęła z korzenia. Było to przed lekkimi przymrozkami. Co powinnam zrobić czekać, aż odbije czy przyciąć (pąki były już zawiązane)?
Z góry dzięki.
Martyna
Przesadziłam kilka dni temu lwią paszczę (była dziko zasiana, ale zdrowa), która rosła schowana przy mojej rózy. Jakiś tydzien temu zdecydowałam się ja przesadzić w bardziej widoczne miejsce. Oczywiście podlałam ją zaraz po przesadzeniu. Niestety roślina na drugi dzień zaczęła więdnąć. Podejrzewam, że dałam za mało ziemi w której rosła, ale była sucha i się obsunęła z korzenia. Było to przed lekkimi przymrozkami. Co powinnam zrobić czekać, aż odbije czy przyciąć (pąki były już zawiązane)?
Z góry dzięki.
Martyna
-
- 200p
- Posty: 334
- Od: 8 lip 2008, o 13:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pojezierze Chełmińskie
Re: Wyżlin - lwia paszcza
DamianSW
Siewki lwiej paszczy po dobrym zahartowaniu nie boja się spadków temperatury minimalnie poniżej 0. Myślę, że lepiej je zostawić w pojemnikach, za tydzień dwa rozpocząć hartowanie (które spowolni wzrost siewek) i z końcem kwietnia początkiem maja wysadzić na grządki.
Siewki lwiej paszczy po dobrym zahartowaniu nie boja się spadków temperatury minimalnie poniżej 0. Myślę, że lepiej je zostawić w pojemnikach, za tydzień dwa rozpocząć hartowanie (które spowolni wzrost siewek) i z końcem kwietnia początkiem maja wysadzić na grządki.
Pozdrawiam Jarek
Re: Wyżlin - lwia paszcza
Dziękuję za komentarz.
A gdybym jednak chciał je przesadzić do osobnych pojemników, to jakich?
A gdybym jednak chciał je przesadzić do osobnych pojemników, to jakich?
Re: Wyżlin - lwia paszcza
Witajcie w końcu wiosennie,
moje lwie paszcze zmarzły. Były to roślinki wysiane w zeszłym roku, więc nie zakwitły. Urosły do jakichś 15-20cm, trzymały się dzielnie aż do mrozów jakoś w lutym. Jako że to moje pierwsze siewki zeszłoroczne, to chciałam zapytać o wasze doświadczenia. Z drugiej strony jest to dla mnie dość dziwne, bo myślałam, że lwie paszcze można traktować jako dwuletnie rośliny i powinny przeżyć zimę.
Dzięki za odpowiedzi!
moje lwie paszcze zmarzły. Były to roślinki wysiane w zeszłym roku, więc nie zakwitły. Urosły do jakichś 15-20cm, trzymały się dzielnie aż do mrozów jakoś w lutym. Jako że to moje pierwsze siewki zeszłoroczne, to chciałam zapytać o wasze doświadczenia. Z drugiej strony jest to dla mnie dość dziwne, bo myślałam, że lwie paszcze można traktować jako dwuletnie rośliny i powinny przeżyć zimę.
Dzięki za odpowiedzi!
- MartisM
- Przyjaciel Forum - silver
- Posty: 1003
- Od: 14 mar 2016, o 14:47
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Wrocławia
Re: Wyżlin - lwia paszcza
Moje lwie paszcze zimowały bez żadnego problemu przez ostatnich kilka lat. W tym roku jednak zima dała im popalić.
Na razie nie widzę oznak życia, ale myślę, że trzeba jeszcze poczekać. Zauważyłam też, że jak już zakwitną to potem w kolejnym roku pojawia się sporo samosiejek ;)
Na razie nie widzę oznak życia, ale myślę, że trzeba jeszcze poczekać. Zauważyłam też, że jak już zakwitną to potem w kolejnym roku pojawia się sporo samosiejek ;)
Pozdrawiam Marta
Zapraszam do mojego wątku
Bananowiec i inne egzotyki w gruncie - kolorowy ogród z jagodowym zakątkiem
Zapraszam do mojego wątku
Bananowiec i inne egzotyki w gruncie - kolorowy ogród z jagodowym zakątkiem
Re: Wyżlin - lwia paszcza
Julcik mi lwia paszcza zawsze kwitła w roku posiania - może za późno ją posiałaś i nie zdążyła zakwitnąć?
- Świnka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 444
- Od: 8 mar 2009, o 17:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków Nowa Huta
Re: Wyżlin - lwia paszcza
Julcik u mnie też ten spóźniony atak zimy okazał się dla nich ciężką próbą, choć zwykle przeżywały bez problemu. Niektóre zmarzły ewidentnie wraz z korzeniami - te bez trudu wyciągnęłam martwe z ziemi. Ale innym dałabym jeszcze szansę, może odbiją, gdy wreszcie będzie słońce.
Przy okazji - zastanawiam się, czemu nie zakwitły Ci w roku wysiewu? Czyżbyś potraktowała je dosłownie jak rośliny dwuletnie i wysiała późną jesienią? No to nie jest dobry pomysł, bo tracisz normalne kwitnienie w roku wysiewu. O ile przeżyją zimę, będziesz musiała niepotrzebnie czekać aż odbiją i dorosną do kwitnienia. Zwykle uprawia się je jako rośliny jednoroczne, ale zdarza się, że później przeżyją zimę i powtarzają kwitnienie. Zwłaszcza przy takich łagodnych zimach, jakie regulatnie bywały przez ostatnie lata.
Moje pierwsze tegoroczne maluchy od paru dni już w ziemi, radzą sobie doskonale mimo niewielkich rozmiarów. A przy tej pochmurnej i deszczowej pogodzie nawet nie przywiędły po wysadzeniu, jak to było dotąd w ich zwyczaju.
Przy okazji - zastanawiam się, czemu nie zakwitły Ci w roku wysiewu? Czyżbyś potraktowała je dosłownie jak rośliny dwuletnie i wysiała późną jesienią? No to nie jest dobry pomysł, bo tracisz normalne kwitnienie w roku wysiewu. O ile przeżyją zimę, będziesz musiała niepotrzebnie czekać aż odbiją i dorosną do kwitnienia. Zwykle uprawia się je jako rośliny jednoroczne, ale zdarza się, że później przeżyją zimę i powtarzają kwitnienie. Zwłaszcza przy takich łagodnych zimach, jakie regulatnie bywały przez ostatnie lata.
Moje pierwsze tegoroczne maluchy od paru dni już w ziemi, radzą sobie doskonale mimo niewielkich rozmiarów. A przy tej pochmurnej i deszczowej pogodzie nawet nie przywiędły po wysadzeniu, jak to było dotąd w ich zwyczaju.
Pozdrawiam, Ilona
Re: Wyżlin - lwia paszcza
Próbuję dzisiaj swoich zdolności z siewem kwiatków. Z astrami poszło gładko (chyba). A teraz chcę posiać lwie paszcze do doniczki P10. Mam pytanko -Jak głęboko posiać te maluśkie nasionka ?
- Faworyt
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3751
- Od: 2 gru 2014, o 14:47
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Wyżlin - lwia paszcza
Wysiej na powierzchni, dociśnij i nie przykrywaj ziemią.
Serdecznie pozdrawiam.
MK
Żadną sztuką jest trwać i oczekiwać,lecz dawać nad miarę. Bruno/ Ew. wg. Św. Mateusza 25, (31-46).
MK
Żadną sztuką jest trwać i oczekiwać,lecz dawać nad miarę. Bruno/ Ew. wg. Św. Mateusza 25, (31-46).
Re: Wyżlin - lwia paszcza
Faworyt Dziękuję, tak zrobiłam.
Wątek przejrzałam i widzę że kojarzycie lwie paszcze z dzieciństwem . No właśnie ...ja też ...właściwie do dzisiaj jak o nich myślę to czuję dreszczyk na plecach ... Otóż czy wiecie że kwiatki tak się nazywają, bo pożerają wszystko co się nawinie. Tak mnie starsze dzieci wyedukowały jak byłam mała. Jako dowód wsadzali palec do kwiatka i krzyczeli z bólu bo im lwia paszcza palec odgryza Hmm...minęło wiele lat, a wspomnienia jak żywe.
Wątek przejrzałam i widzę że kojarzycie lwie paszcze z dzieciństwem . No właśnie ...ja też ...właściwie do dzisiaj jak o nich myślę to czuję dreszczyk na plecach ... Otóż czy wiecie że kwiatki tak się nazywają, bo pożerają wszystko co się nawinie. Tak mnie starsze dzieci wyedukowały jak byłam mała. Jako dowód wsadzali palec do kwiatka i krzyczeli z bólu bo im lwia paszcza palec odgryza Hmm...minęło wiele lat, a wspomnienia jak żywe.
- lojka 63
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2213
- Od: 4 wrz 2011, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: podkarpacie
- Kontakt:
Re: Wyżlin - lwia paszcza
Telimenka super kolestwo miałaś ładnie cię wystraszyli takim ładnym kwiatkiem dobre to ale masz racje ta nazwa związana z wyglądem myśmy brali kwiatuszka z boku za łebek i ściskając szczekaliśmy jak pieski. Mnie też co prawda wzeszły lwie paszcze ale szybko padły i nie mam nic,