PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
- wiewioreczka
- 500p
- Posty: 903
- Od: 11 maja 2012, o 23:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Jaworzno.... Śląsk
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Początkiem stycznia, są tanie wyjazdy - można sobie w bardzo korzystnej cenie, znaleźć wyjazd na lato albo jesień Poza tym jest kilka tanich biur, których reklam nie ma w tv i tam ceny są dużo niższe i często komfort wyższy Ja głównie jeżdżę na wekendowe Cena do 300zł za osobe plus kilka euro do autokaru a wspomnień moc. A Bałkany to najlepiej początkiem roku - moja z ostatniej relacji zamówiona w styczniu, kosztowała 1000zł taniej niż cena widoczna np w maju do kupienia
Zapraszam na relacje z objazdówki wekendowej po Wodospadzie Rheinfall w Szwajcarii i Wyspie Mainau na Jeziorze Bodeńskim - z której dziś wróciłam
viewtopic.php?f=4&t=105727
Zapraszam na relacje z objazdówki wekendowej po Wodospadzie Rheinfall w Szwajcarii i Wyspie Mainau na Jeziorze Bodeńskim - z której dziś wróciłam
viewtopic.php?f=4&t=105727
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 14
- Od: 19 sie 2018, o 21:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Pull piękne zdjęcia z Kenii i Tanzanii - czy to był wyjazd z biurem czy samodzielny i masz jakieś namiary na transport?
Z ciekawości jaką zabierałeś ogniskową na safari?
Z ciekawości jaką zabierałeś ogniskową na safari?
- pull
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2365
- Od: 13 kwie 2012, o 20:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Mmagdalena, dzięki.
Nasz wyjazd organizowało biuro turystyczne, jedno z największych w Polsce.
Namiary na transport bez problemu znajdziesz w sieci.
Korzystałem z lustrzanki i obiektywów: 18-105 i 70-300 oraz z zaawansowanego kompaktu z zoomem 50x.
Teraz najważniejsze by skończyć ostatni odcinek o Namibii. Zdjęcia są już przygotowane. Myślę, że uda się w tym tygodniu.
Już czeka Kostaryka i Panama.
Nasz wyjazd organizowało biuro turystyczne, jedno z największych w Polsce.
Namiary na transport bez problemu znajdziesz w sieci.
Korzystałem z lustrzanki i obiektywów: 18-105 i 70-300 oraz z zaawansowanego kompaktu z zoomem 50x.
Teraz najważniejsze by skończyć ostatni odcinek o Namibii. Zdjęcia są już przygotowane. Myślę, że uda się w tym tygodniu.
Już czeka Kostaryka i Panama.
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 14
- Od: 19 sie 2018, o 21:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Dzięki, szukam czegoś na powrót z Dar Es Salam do Mombassy, bo autobusami można po drodze utknąć gdzieś na noc
- pull
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2365
- Od: 13 kwie 2012, o 20:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Wczesną porą wyjeżdżamy do Etoshy.
Nie pada, ale w nocy nad Parkiem przeszła gigantyczna burza z piorunami. Jest pora deszczowa i nie ma w tym nic nadzwyczajnego.
Szkoda tylko, że nie zrobiłem żadnego zdjęcia, a przecież miałem statyw. No cóż, było wesoło i nikt o foceniu nie myślał.
Zaraz po przekroczeniu bram Parku nasz przewodnik wypatrzył wspaniałego orła.
To orzeł sawannowy. W promieniach wschodzącego słońca wygląda zjawiskowo.
Kolejny fantastyczny drapieżnik, który mnie zachwycił to pustułka stepowa.
Drogi w Etoshy to drogi uczęszczane nie tyko przez samochody, ale też zwierzęta.
Trafiamy na gruby kaliber.
Samiec nosorożca znaczy teren i niczym się nie przejmuje.
To nosorożec w wersji białej, tzn. tęponosy, afrykański, szerokopyski.
Nierzadko odcina się róg zwierzętom by chronić je przed zakusami kłusowników.
A tu skocznik antylopi.
Stadko zebr też niczym się nie przejmuje.
Po nocnych opadach krajobraz wygląda niezwykle malowniczo. Wielkie kałuże dodają jeszcze więcej uroku temu miejscu.
Pora deszczowa to okres obfitości, dobrobytu, dostatku, sielanki, szczęścia, sytości, luksusu i ... narodzin.
Samica skocznika z młodym.
Zebra Burchella z młodym.
Wesołe, rozbrykane stado bawolców rudych z młodymi.
I czas narodzin.
W porze deszczowej również przyroda budzi się do życia.
Struś afrykański.
Trochę dziwny układ - jedna samica i trójka samców. Przeważnie bywa na odwrót.
Po kilkugodzinnym safari pora na odpoczynek.
Wjeżdżamy na kemping Halali
Jest tu aż osiem oczek wodnych gdzie można obserwować zwierzęta.
Rozsiadamy się wygodnie przy jednym z nich.
W porze deszczowej prawie nie ma tu zwierząt.
Nam jednak udało się podejrzeć walki młodych samców impali.
W pewnym momencie pojawił się dzioborożec afrykański.
Uwielbiam te ptaki. Kilka obserwowałem już w Kenii i Tanzanii.
Tu, do kolekcji trafił jeszcze jeden:
toko buszmeński
Po opuszczeniu eleganckiego kempingu jedziemy skrajem obszaru, który nazywa się Etosha Pan.
Słynna Etosha Pan, czyli "miejsce, gdzie woda jest sucha", to ogromne słone jezioro. Zajmuje ono powierzchnię ponad 4500 km?. W porze deszczowej zasilane jest wodą przez dwie okresowo płynące rzeki. Wówczas można tu ujrzeć wielotysięczne stada flamingów. To musi być widok. Jezioro często odwiedzają dzikie zwierzęta w poszukiwaniu wody i pokarmu. W czasie naszego pobytu jezioro jeszcze nie napełniło się wodą.
Gdzieś w cieniu odpoczywają lwice. Późnym popołudniem wyruszą na łowy.
Spotykamy grupę dorodnych samców springboka. O skoczniku antylopim już pisałem, więc dodam tylko, że można je spotkać jedynie w Namibii, RPA i Botswanie.
Kończymy safari. Jutro w nocy wyjeżdżamy na lotnisko. A kilometrów sporo do pokonania.
Na drodze spotykamy jeszcze największego ssaka lądowego.
Nasz miejscowy przewodnik podjechał tak blisko, że serce uciekało mi do gardła. W końcu nie było nawet czasu zawrócić i uciekaliśmy na wstecznym Chociaż zagrożenie było niewielkie (okres rozrodczy słoni już się skończył), to jednak to dzikie, nieobliczalne zwierzę.
Słoniątko to trzydziestoletni samiec.
Zatrzymujemy się przy bramie wjazdowej.
Tutaj pamiątki oferują kobiety z plemienia Himba.
Himba to plemię prowadzące koczowniczy i pasterski tryb życia. Przenoszą swoje domostwa nawet kilka razy w roku w poszukiwaniu bardziej żyznych terenów.
Kobiety nie używają wody do mycia. Woda przeznaczona jest do picia i pojenia bydła - największego skarbu Himba. Ciało pokrywają otjize, czyli mieszaniną tłuszczu, ekstraktu z roślin, popiołu i rudobrązowej ochry. Ten specyficzny makijaż przede wszystkim chroni przed insektami, słońcem i odwodnieniem organizmu oraz pielęgnuje skórę, utrzymując ją w doskonałym stanie. Otjize kobiety nakładają także na włosy. Ciało i miejsca intymne perfumują przez okadzanie się dymem z palonej mieszanki pustynnych ziół. Stan cywilny i wiek kobiet można rozpoznać po charakterystycznej fryzurze i ozdobach.
Niewątpliwie, kobiety Himba słyną z niebanalnej urody.
W nocy wyjeżdżamy na lotnisko. Czeka nas długa droga i wiele godzin jazdy.
Za dnia przyglądam się straganom z pamiątkami.
Wziąłbym tego nosorożca, ale jak go załadować do samolotu?
Ostatni rzut oka na przyrodę Namibii. Przecież to nie tylko pustynia.
Do Doha lecimy Dreamlinerem. Fajnie, jest prawie pusto.
KONIEC
Przepraszam zainteresowanych, że trwało to tak długo.
Nie pada, ale w nocy nad Parkiem przeszła gigantyczna burza z piorunami. Jest pora deszczowa i nie ma w tym nic nadzwyczajnego.
Szkoda tylko, że nie zrobiłem żadnego zdjęcia, a przecież miałem statyw. No cóż, było wesoło i nikt o foceniu nie myślał.
Zaraz po przekroczeniu bram Parku nasz przewodnik wypatrzył wspaniałego orła.
To orzeł sawannowy. W promieniach wschodzącego słońca wygląda zjawiskowo.
Kolejny fantastyczny drapieżnik, który mnie zachwycił to pustułka stepowa.
Drogi w Etoshy to drogi uczęszczane nie tyko przez samochody, ale też zwierzęta.
Trafiamy na gruby kaliber.
Samiec nosorożca znaczy teren i niczym się nie przejmuje.
To nosorożec w wersji białej, tzn. tęponosy, afrykański, szerokopyski.
Nierzadko odcina się róg zwierzętom by chronić je przed zakusami kłusowników.
A tu skocznik antylopi.
Stadko zebr też niczym się nie przejmuje.
Po nocnych opadach krajobraz wygląda niezwykle malowniczo. Wielkie kałuże dodają jeszcze więcej uroku temu miejscu.
Pora deszczowa to okres obfitości, dobrobytu, dostatku, sielanki, szczęścia, sytości, luksusu i ... narodzin.
Samica skocznika z młodym.
Zebra Burchella z młodym.
Wesołe, rozbrykane stado bawolców rudych z młodymi.
I czas narodzin.
W porze deszczowej również przyroda budzi się do życia.
Struś afrykański.
Trochę dziwny układ - jedna samica i trójka samców. Przeważnie bywa na odwrót.
Po kilkugodzinnym safari pora na odpoczynek.
Wjeżdżamy na kemping Halali
Jest tu aż osiem oczek wodnych gdzie można obserwować zwierzęta.
Rozsiadamy się wygodnie przy jednym z nich.
W porze deszczowej prawie nie ma tu zwierząt.
Nam jednak udało się podejrzeć walki młodych samców impali.
W pewnym momencie pojawił się dzioborożec afrykański.
Uwielbiam te ptaki. Kilka obserwowałem już w Kenii i Tanzanii.
Tu, do kolekcji trafił jeszcze jeden:
toko buszmeński
Po opuszczeniu eleganckiego kempingu jedziemy skrajem obszaru, który nazywa się Etosha Pan.
Słynna Etosha Pan, czyli "miejsce, gdzie woda jest sucha", to ogromne słone jezioro. Zajmuje ono powierzchnię ponad 4500 km?. W porze deszczowej zasilane jest wodą przez dwie okresowo płynące rzeki. Wówczas można tu ujrzeć wielotysięczne stada flamingów. To musi być widok. Jezioro często odwiedzają dzikie zwierzęta w poszukiwaniu wody i pokarmu. W czasie naszego pobytu jezioro jeszcze nie napełniło się wodą.
Gdzieś w cieniu odpoczywają lwice. Późnym popołudniem wyruszą na łowy.
Spotykamy grupę dorodnych samców springboka. O skoczniku antylopim już pisałem, więc dodam tylko, że można je spotkać jedynie w Namibii, RPA i Botswanie.
Kończymy safari. Jutro w nocy wyjeżdżamy na lotnisko. A kilometrów sporo do pokonania.
Na drodze spotykamy jeszcze największego ssaka lądowego.
Nasz miejscowy przewodnik podjechał tak blisko, że serce uciekało mi do gardła. W końcu nie było nawet czasu zawrócić i uciekaliśmy na wstecznym Chociaż zagrożenie było niewielkie (okres rozrodczy słoni już się skończył), to jednak to dzikie, nieobliczalne zwierzę.
Słoniątko to trzydziestoletni samiec.
Zatrzymujemy się przy bramie wjazdowej.
Tutaj pamiątki oferują kobiety z plemienia Himba.
Himba to plemię prowadzące koczowniczy i pasterski tryb życia. Przenoszą swoje domostwa nawet kilka razy w roku w poszukiwaniu bardziej żyznych terenów.
Kobiety nie używają wody do mycia. Woda przeznaczona jest do picia i pojenia bydła - największego skarbu Himba. Ciało pokrywają otjize, czyli mieszaniną tłuszczu, ekstraktu z roślin, popiołu i rudobrązowej ochry. Ten specyficzny makijaż przede wszystkim chroni przed insektami, słońcem i odwodnieniem organizmu oraz pielęgnuje skórę, utrzymując ją w doskonałym stanie. Otjize kobiety nakładają także na włosy. Ciało i miejsca intymne perfumują przez okadzanie się dymem z palonej mieszanki pustynnych ziół. Stan cywilny i wiek kobiet można rozpoznać po charakterystycznej fryzurze i ozdobach.
Niewątpliwie, kobiety Himba słyną z niebanalnej urody.
W nocy wyjeżdżamy na lotnisko. Czeka nas długa droga i wiele godzin jazdy.
Za dnia przyglądam się straganom z pamiątkami.
Wziąłbym tego nosorożca, ale jak go załadować do samolotu?
Ostatni rzut oka na przyrodę Namibii. Przecież to nie tylko pustynia.
Do Doha lecimy Dreamlinerem. Fajnie, jest prawie pusto.
KONIEC
Przepraszam zainteresowanych, że trwało to tak długo.
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 14
- Od: 19 sie 2018, o 21:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Przepiękne zdjęcia. Jaki to był miesiąc, skoro pora deszczowa? Listopad?
- pull
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2365
- Od: 13 kwie 2012, o 20:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
W Namibii byliśmy w drugiej połowie stycznia.
Pora deszczowa trwa od końca listopada do początku kwietnia. Nie jest to jednak tak, że deszcz leje przez tydzień. Opady są lokalne, ale bardzo obfite i niezbyt długotrwałe.
______
Piękna jest Ameryka Środkowa.
W lutym miałem okazję od(z)wiedzić Panamę i Kostarykę.
Postaram się pokazać kilka ciekawych miejsc w obu krajach.
Kostaryka
Panama
Pora deszczowa trwa od końca listopada do początku kwietnia. Nie jest to jednak tak, że deszcz leje przez tydzień. Opady są lokalne, ale bardzo obfite i niezbyt długotrwałe.
______
Piękna jest Ameryka Środkowa.
W lutym miałem okazję od(z)wiedzić Panamę i Kostarykę.
Postaram się pokazać kilka ciekawych miejsc w obu krajach.
Kostaryka
Panama
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 14
- Od: 19 sie 2018, o 21:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Nie tak daleko od Kenii i Tanzanii, a jednak zupełnie inaczej pory roku się układają.
A w Amerykach to gorąco polecam Kolumbię!
A w Amerykach to gorąco polecam Kolumbię!
- pull
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2365
- Od: 13 kwie 2012, o 20:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
PURA VIDA Kostaryka
Witam w Kostaryce.
Nasz wyjazd do Ameryki Środkowej obfitował w kilka niespodzianek.
Jedną z nich był nocleg w takim hotelu jak Los Lagos. Zacznę więc trochę nietypowo - od hotelu.
Hotel Los Lagos jest położony w przecudnej okolicy La Fortuna, u podnóża wulkanu Arenal.
Kostaryka to górzysty kraj, położony w strefie aktywności sejsmicznej. Znajdują się tu liczne wulkany, niektóre aktywne. Arenal jest jednym z dziesięciu najaktywniejszych wulkanów na świecie.
W okolicy wulkanu znajduje się wiele niezwykłych hoteli. Największym obszarowo jest właśnie Los Lagos.
Widok na wulkan jest oszałamiający.
(Niestety, podczas naszego pobytu przesłonięty był chmurami lub tonął we mgle, stąd musiałem się wesprzeć zdjęciem z portalu booking.com)
Hotel oferuje wiele atrakcji.
Można tu zwiedzać farmę motyli, żab, krokodyli, żółwi, mrówek. Jest stadnina koni pod wierzch, gwarantująca przejażdżki konne.
Obszar hotelu jest tak rozległy, że goście do miejsc zakwaterowania dowożeni są busami.
Jednak nad całością góruje soczysta zieleń. Obszar hotelu porasta tropikalny las deszczowy.
Fontanny, wodospady, akwaria umilają pobyt.
W Los Lagos Resort można korzystać z dziewięciu różnych basenów.
Pięć basenów napełnionych jest ciepłymi geotermalnymi wodami z wulkanu, a cztery to regularne baseny wodne.
Najlepiej z basenów termalnych korzystać wieczorem, kiedy to temperatura powietrza spada.
Woda w takich basenach jest dość często wymieniana.
A to centrum kompleksu wodnego.
Jest tu także wet bar, gdzie w basenie można wypić drinka.
Restauracja Las Palmas sytuowana jest bezpośrednio w lesie deszczowym. Tu można delektować się daniami kuchni z całego świata i kuchni kostarykańskiej np. "gallo pinto" - potrawa narodowa (gdzie głównymi składnikami są fasola i ryż) lub słynnym "casado". A te owoce tropikalne, dojrzewające na miejscu, a nie gdzieś ładowniach statków. Nigdy tak smacznych wcześniej nie jadłem.
Na koniec:
________________________
pozdrawiam - Piotrek
Witam w Kostaryce.
Nasz wyjazd do Ameryki Środkowej obfitował w kilka niespodzianek.
Jedną z nich był nocleg w takim hotelu jak Los Lagos. Zacznę więc trochę nietypowo - od hotelu.
Hotel Los Lagos jest położony w przecudnej okolicy La Fortuna, u podnóża wulkanu Arenal.
Kostaryka to górzysty kraj, położony w strefie aktywności sejsmicznej. Znajdują się tu liczne wulkany, niektóre aktywne. Arenal jest jednym z dziesięciu najaktywniejszych wulkanów na świecie.
W okolicy wulkanu znajduje się wiele niezwykłych hoteli. Największym obszarowo jest właśnie Los Lagos.
Widok na wulkan jest oszałamiający.
(Niestety, podczas naszego pobytu przesłonięty był chmurami lub tonął we mgle, stąd musiałem się wesprzeć zdjęciem z portalu booking.com)
Hotel oferuje wiele atrakcji.
Można tu zwiedzać farmę motyli, żab, krokodyli, żółwi, mrówek. Jest stadnina koni pod wierzch, gwarantująca przejażdżki konne.
Obszar hotelu jest tak rozległy, że goście do miejsc zakwaterowania dowożeni są busami.
Jednak nad całością góruje soczysta zieleń. Obszar hotelu porasta tropikalny las deszczowy.
Fontanny, wodospady, akwaria umilają pobyt.
W Los Lagos Resort można korzystać z dziewięciu różnych basenów.
Pięć basenów napełnionych jest ciepłymi geotermalnymi wodami z wulkanu, a cztery to regularne baseny wodne.
Najlepiej z basenów termalnych korzystać wieczorem, kiedy to temperatura powietrza spada.
Woda w takich basenach jest dość często wymieniana.
A to centrum kompleksu wodnego.
Jest tu także wet bar, gdzie w basenie można wypić drinka.
Restauracja Las Palmas sytuowana jest bezpośrednio w lesie deszczowym. Tu można delektować się daniami kuchni z całego świata i kuchni kostarykańskiej np. "gallo pinto" - potrawa narodowa (gdzie głównymi składnikami są fasola i ryż) lub słynnym "casado". A te owoce tropikalne, dojrzewające na miejscu, a nie gdzieś ładowniach statków. Nigdy tak smacznych wcześniej nie jadłem.
Na koniec:
________________________
pozdrawiam - Piotrek
- Joaquin
- 200p
- Posty: 260
- Od: 4 lut 2013, o 17:33
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Bardzo piękne i ciekawe miejsce. Od razu zrobiło się ciepło. U mnie za oknem deszcz ze śniegiem, a godzinę temu padał grad.
Dziękuję za kolejną wspaniałą relację. Dzięki i brawo.
Dziękuję za kolejną wspaniałą relację. Dzięki i brawo.
Joaquin
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1483
- Od: 25 mar 2009, o 16:55
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: 30 km od Kołobrzegu
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Dziękuje za możliwość obejrzenia miejsc których na żywo nigdy nie zobaczę .
Pięknie pokazane i opowiedziane.
Pięknie pokazane i opowiedziane.
Pozdrawiam Mirka
Moje wątki
Moje wątki
- pull
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2365
- Od: 13 kwie 2012, o 20:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Joaquin, MirkaS dzięki za odwiedziny.
__________
Pura vida!
Mam przyjemność zaprosić w szczególne miejsce, do La Paz Waterfall Gardens.
Będąc w Kostaryce, nie można nie odwiedzić tego wspaniałego miejsca.
Ogród to 28 hektarów tropikalnego lasu deszczowego i 3,5 km tras turystycznych. Ani jednego drzewa nie wycięto podczas projektowania, budowy szlaków i platform widokowych.
W La Paz Waterfall Gardens trzeba rozkoszować się fantastyczną przyrodą lasu tropikalnego. Ale można tu też zobaczyć wspaniałe koty, cudowne motyle, przeurocze, wielobarwne ptaki w wolierach i na wolności, gady, żaby i małpy. Szlaki w La Paz wyznacza pięć niesamowitych wodospadów.
Czy to pora sucha, czy deszczowa, w deszczowym lesie tropikalnym zawsze leje.
Tak było i tym razem. Lało. Lało cały czas, chociaż byliśmy w Kostaryce w porze suchej.
Roczne opady w takim miejscu to 6 m słupa wody.
Pierwsze ptaki jakie zobaczyliśmy to te dziwne kaczki:
Nie były płochliwe może dlatego, że odpoczywają w dzień a żerują w nocy.
Drzewica czarnobrzucha
La Paz W.G. to raj dla miłośników ptaków. Woliery są schronieniem dla dzikich ptaków, które zostały złapane nielegalnie przez myśliwych i skonfiskowane przez rząd lub przekazane przez właścicieli. Wiele z tych ptaków nie ma podstawowych umiejętności do samodzielnego przetrwania na wolności.
Woliery są świetnie zaprojektowane.
Spotykamy ptaki, które z pewnością znalazłyby się na liście top 10 ptaków Kostaryki.
Karakara białorzytna
Ara szkarłatna
Ara oliwkowa (bardzo trudno ją spotkać na wolności)
Ale jest woliera gdzie można wejść do środka i ...
i zrobić sobie z tym sympatycznym tukanem:
tukan brązowodzioby
Jest tu świetny punkt do obserwacji kolibrów.
Podwieszone poidełka kuszą sporo gatunków. Pokarmem jest syrop o składzie: cztery części wody na jedną część cukru, trzcinowego oczywiście. Zaobserwować można 26 gatunków z około 57 występujących w Kostaryce.
Na szczęście zaprojektowano wiatkę, gdzie można schronić się podczas deszczu.
Kolibry to najmniejsze ptaki świata. Najmniejszy występuje na Kubie i jest wielkości trzmiela.
W La Paz W.G. widziałem kolibra wielkości pudełka od zapałek. Fantastyczny widok.
Na zdjęciach w roli głównej:
brylancik niebieskogardły
zapylak fioletowy
Kostaryka to gigant jeśli chodzi o populację motyli.
Tu można spotkać 90% gatunków Ameryki Środkowej, 66% motyli tropikalnych i ponad 10% zasobów światowych.
Motylarnia w La Paz jest wylęgarnią ponad 25 gatunków motyli.
Pomieszczenie jest ogromne, dwupoziomowe.
Dzikie koty mają tu szczególny status. Zostały adoptowane z innego ośrodka, który stracił fundusze i został zamknięty.
Mają tu świetne warunki do godziwej egzystencji.
ocelot wielki
puma kostarykańska
jaguar amerykański
ocelot nadrzewny, margaj
Penetracja deszczowego lasu tropikalnego dostarcza niewiarygodnych wrażeń.
Chociaż nierzadko tu pada, a i często też nie przestaje, to dżdża potęguje jeszcze doznania emocjonalne.
Trasy są świetnie przygotowane:
Dziewiczy las deszczowy:
Szlak turystyczny wyznacza pięć wodospadów.
Największy z nich to:
Ale sztuczne wodospady też są pełne uroku.
Był element wodny pionowy, to teraz las deszczowy z elementem poziomym.
I jak tu się nie zachwycać.
Trasy są świetnie oznaczone i trudno się tu zgubić.
La Paz Waterfall Gardens znajduje się godzinę jazdy od lotniska międzynarodowego w San José.
Można tu dojechać takim oto busem.
__________
Pura vida!
Mam przyjemność zaprosić w szczególne miejsce, do La Paz Waterfall Gardens.
Będąc w Kostaryce, nie można nie odwiedzić tego wspaniałego miejsca.
Ogród to 28 hektarów tropikalnego lasu deszczowego i 3,5 km tras turystycznych. Ani jednego drzewa nie wycięto podczas projektowania, budowy szlaków i platform widokowych.
W La Paz Waterfall Gardens trzeba rozkoszować się fantastyczną przyrodą lasu tropikalnego. Ale można tu też zobaczyć wspaniałe koty, cudowne motyle, przeurocze, wielobarwne ptaki w wolierach i na wolności, gady, żaby i małpy. Szlaki w La Paz wyznacza pięć niesamowitych wodospadów.
Czy to pora sucha, czy deszczowa, w deszczowym lesie tropikalnym zawsze leje.
Tak było i tym razem. Lało. Lało cały czas, chociaż byliśmy w Kostaryce w porze suchej.
Roczne opady w takim miejscu to 6 m słupa wody.
Pierwsze ptaki jakie zobaczyliśmy to te dziwne kaczki:
Nie były płochliwe może dlatego, że odpoczywają w dzień a żerują w nocy.
Drzewica czarnobrzucha
La Paz W.G. to raj dla miłośników ptaków. Woliery są schronieniem dla dzikich ptaków, które zostały złapane nielegalnie przez myśliwych i skonfiskowane przez rząd lub przekazane przez właścicieli. Wiele z tych ptaków nie ma podstawowych umiejętności do samodzielnego przetrwania na wolności.
Woliery są świetnie zaprojektowane.
Spotykamy ptaki, które z pewnością znalazłyby się na liście top 10 ptaków Kostaryki.
Karakara białorzytna
Ara szkarłatna
Ara oliwkowa (bardzo trudno ją spotkać na wolności)
Ale jest woliera gdzie można wejść do środka i ...
i zrobić sobie z tym sympatycznym tukanem:
tukan brązowodzioby
Jest tu świetny punkt do obserwacji kolibrów.
Podwieszone poidełka kuszą sporo gatunków. Pokarmem jest syrop o składzie: cztery części wody na jedną część cukru, trzcinowego oczywiście. Zaobserwować można 26 gatunków z około 57 występujących w Kostaryce.
Na szczęście zaprojektowano wiatkę, gdzie można schronić się podczas deszczu.
Kolibry to najmniejsze ptaki świata. Najmniejszy występuje na Kubie i jest wielkości trzmiela.
W La Paz W.G. widziałem kolibra wielkości pudełka od zapałek. Fantastyczny widok.
Na zdjęciach w roli głównej:
brylancik niebieskogardły
zapylak fioletowy
Kostaryka to gigant jeśli chodzi o populację motyli.
Tu można spotkać 90% gatunków Ameryki Środkowej, 66% motyli tropikalnych i ponad 10% zasobów światowych.
Motylarnia w La Paz jest wylęgarnią ponad 25 gatunków motyli.
Pomieszczenie jest ogromne, dwupoziomowe.
Dzikie koty mają tu szczególny status. Zostały adoptowane z innego ośrodka, który stracił fundusze i został zamknięty.
Mają tu świetne warunki do godziwej egzystencji.
ocelot wielki
puma kostarykańska
jaguar amerykański
ocelot nadrzewny, margaj
Penetracja deszczowego lasu tropikalnego dostarcza niewiarygodnych wrażeń.
Chociaż nierzadko tu pada, a i często też nie przestaje, to dżdża potęguje jeszcze doznania emocjonalne.
Trasy są świetnie przygotowane:
Dziewiczy las deszczowy:
Szlak turystyczny wyznacza pięć wodospadów.
Największy z nich to:
Ale sztuczne wodospady też są pełne uroku.
Był element wodny pionowy, to teraz las deszczowy z elementem poziomym.
I jak tu się nie zachwycać.
Trasy są świetnie oznaczone i trudno się tu zgubić.
La Paz Waterfall Gardens znajduje się godzinę jazdy od lotniska międzynarodowego w San José.
Można tu dojechać takim oto busem.
- Joaquin
- 200p
- Posty: 260
- Od: 4 lut 2013, o 17:33
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: PODRÓŻE do ciekawych miejsc.
Cudowne zdjęcia, tak bardzo napatrzyłem się, że postanowiłem zobaczyć Kostarykę w tym roku na własne oczy.
Dziękujemy kolejny raz, że podzieliłeś się relacją z wycieczki. Czekamy na więcej.
Pozdrawiam.
Dziękujemy kolejny raz, że podzieliłeś się relacją z wycieczki. Czekamy na więcej.
Pozdrawiam.
Joaquin