Ratowanie storczyków,reanimacja cz1.
- zabkamarta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2062
- Od: 1 maja 2017, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław okolice
Re: Ratowanie storczyków
Po 10 dniach niestety nie da się jeszcze wyrokować. Cierpliwości na tą chwilę wyglądają ok ale to nie znaczy że za 3 tyg też tak będzie...
- iskraiskra
- 200p
- Posty: 487
- Od: 26 lis 2017, o 12:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Ratowanie storczyków
Wydaje mi się,że twarda z niego sztuka skoro przeżył mimo mojej "pielęgnacji".
ale tak się zastanawiam co może się z nim stać dalej..no bo w sumie ma teraz całkiem przyzwoite warunki,więc teoretycznie powinien wracać do żywych?
ale tak się zastanawiam co może się z nim stać dalej..no bo w sumie ma teraz całkiem przyzwoite warunki,więc teoretycznie powinien wracać do żywych?
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 19102
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Ratowanie storczyków
Wróć za kilka.... miesięcy. Teraz mamy niekorzystny okres na regenerację, więc wszystko jeszcze może się zmienić.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
- zabkamarta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2062
- Od: 1 maja 2017, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław okolice
Re: Ratowanie storczyków
Cierpliwości wróżkami nie jesteśmy czasem nawet dobre warunki nie gwarantują sukcesu... Czas leczy rany
- iskraiskra
- 200p
- Posty: 487
- Od: 26 lis 2017, o 12:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Ratowanie storczyków
Ale czasem macie jakąś tajemną wiedzę
Nic to.. szczęśliwie cierpliwości mi nie brakuje, więc zgłoszę się za czas jakiś
Nic to.. szczęśliwie cierpliwości mi nie brakuje, więc zgłoszę się za czas jakiś
- iskraiskra
- 200p
- Posty: 487
- Od: 26 lis 2017, o 12:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Ratowanie storczyków
znowu ja
Bratowa wyrzucała cztery storczyki to zgarnęłam.
W sumie jeden jest w fatalnym stanie bo mu część korzeni uschła,część zgniła , ale.. ma dwa lub trzy powietrzne i wypuścił spod liścia jednego grubaśnego korzonka w dół w stronę podłoża. No i pęd z pączkami, który mu muszę uciąć. Mam pytanie.
Jakbym go włożyła do keramzytu z kamykami do doniczki malutkiej i na sam dół spodka dała trochę wody i postawiła w cieplejszym miejscu to jest szansa, że ten korzonek będzie sobie rósł w stronę wilgoci? Czy na jednym korzonku da radę przetrwać?
On bidny oprócz tego jednego korzonka i trzech powietrznych nie ma nic na tym głównym trzonie .
Czytałam o keramzycie,o semihydro , o kamykach. Ale jakoś nie wiem czy dobrze to rozumiem.
A drugi za to ma nienajgorsze korzenie z zewnątrz choć pewnie jest przelany, za to liście ma ok, pęd kwiatowy i w dodatku wyrasta z podłoża drugi stożek.
Korzenie nie mieszczą się w doniczce już nieco.. i się zastanawiam czy go zostawić w spokoju czy przesadzić,rozsadzić, ogarnąć za jednym zamachem.
Niby nie powinnam mu robić takiego szoku zwłaszcza jak kwitnie.. ale kij wie co czai się w doniczce..
Bratowa wyrzucała cztery storczyki to zgarnęłam.
W sumie jeden jest w fatalnym stanie bo mu część korzeni uschła,część zgniła , ale.. ma dwa lub trzy powietrzne i wypuścił spod liścia jednego grubaśnego korzonka w dół w stronę podłoża. No i pęd z pączkami, który mu muszę uciąć. Mam pytanie.
Jakbym go włożyła do keramzytu z kamykami do doniczki malutkiej i na sam dół spodka dała trochę wody i postawiła w cieplejszym miejscu to jest szansa, że ten korzonek będzie sobie rósł w stronę wilgoci? Czy na jednym korzonku da radę przetrwać?
On bidny oprócz tego jednego korzonka i trzech powietrznych nie ma nic na tym głównym trzonie .
Czytałam o keramzycie,o semihydro , o kamykach. Ale jakoś nie wiem czy dobrze to rozumiem.
A drugi za to ma nienajgorsze korzenie z zewnątrz choć pewnie jest przelany, za to liście ma ok, pęd kwiatowy i w dodatku wyrasta z podłoża drugi stożek.
Korzenie nie mieszczą się w doniczce już nieco.. i się zastanawiam czy go zostawić w spokoju czy przesadzić,rozsadzić, ogarnąć za jednym zamachem.
Niby nie powinnam mu robić takiego szoku zwłaszcza jak kwitnie.. ale kij wie co czai się w doniczce..
- zabkamarta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2062
- Od: 1 maja 2017, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław okolice
Re: Ratowanie storczyków
Pierwsze pytanie moja odpowiedź - super pomysł i dobrze to rozumiesz. A przynajmniej tak mi się wydaje
Drugie - ciężko powiedzieć nie widząc go. Jeśli nie jest źle to bym zostawiła. Na rozsade pewnie jeszcze jest za wcześnie jak piszesz, że dopiero wyrasta basal keiki.
Drugie - ciężko powiedzieć nie widząc go. Jeśli nie jest źle to bym zostawiła. Na rozsade pewnie jeszcze jest za wcześnie jak piszesz, że dopiero wyrasta basal keiki.
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 19102
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Ratowanie storczyków
A jeśli chodzi o drugiego, to bym zrobił inaczej. Lepiej zajrzeć do środka korzeni, bo jeśli został przelany jak piszesz, to w środku mogą być zgniłe, które mogą być źródłem choroby grzybowej.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
- iskraiskra
- 200p
- Posty: 487
- Od: 26 lis 2017, o 12:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Re: Ratowanie storczyków
Właśnie w niedzielę je zobaczę dopiero, to wrzucę zdjęcia. Z tego co pamiętam to ten z keiki wyglądał zaskakująco dobrze w porównaniu do innych.
Aczkolwiek przy tych znajdach zazwyczaj z pozoru tragedii nie ma a jak wyciagam je z doniczki to w środku sodoma i gomora..
Będę miała kolejne wyzwanie z nim.. rozsadzanie
---29 gru 2017, o 19:48---
A jeszcze odnośnie keramzytu to się zastanawiam czy tylko ta 1/3 powinna być mokra od początku?
Z tego co rozumiem to przy okazji keramzyt sam do góry powinien wciągnąć wilgoć, a korzonek do niego lgnąć, ale..
czy tej wilgoci mu wystarczy?
(w domu ok 60% mamy)
Aczkolwiek przy tych znajdach zazwyczaj z pozoru tragedii nie ma a jak wyciagam je z doniczki to w środku sodoma i gomora..
Będę miała kolejne wyzwanie z nim.. rozsadzanie
---29 gru 2017, o 19:48---
A jeszcze odnośnie keramzytu to się zastanawiam czy tylko ta 1/3 powinna być mokra od początku?
Z tego co rozumiem to przy okazji keramzyt sam do góry powinien wciągnąć wilgoć, a korzonek do niego lgnąć, ale..
czy tej wilgoci mu wystarczy?
(w domu ok 60% mamy)
Re: Ratowanie storczyków
Miesiąc temu kupiłam w znanym i lubianym dyskoncie Phalenopsisa miniaturkę. Posadzony był w takim cięższym podłożu ? nie wiem, jak się fachowo nazywa, ale nie była to kora, tylko jakiś rodzaj pulchnego torfu chyba (?). Doniczkę ma z takiego cienkiego plastiku.
Po tygodniu, zobaczyłam, że podłoże nie przesycha i porasta je pleśń (nie wiem, czy przelałam ja, czy sklep ? mniejsza z tym). Wyciągnęłam malucha z doniczki, odgrzebałam korzenie i zobaczyłam, że większość jest przegniła ? usunęłam miękkie, lejące fragmenty, zasypałam cynamonem i zostawiłam do przeschnięcia dwa dni. Niestety, jedyne podłoże jakie udało mi się w ciągu tych dwóch dni zdobyć, to chipsy kokosowe, do których przesadziłam roślinę. Po może dwóch tygodniach tknęło mnie złe przeczucie i raz jeszcze sprawdziłam stan korzeni ? znowu część zgniła, tym razem znacznie mniej. Akcję powtórzyłam. I wreszcie wczoraj znowu zobaczyłam ślady pleśni ? po raz ostatni już wyciągnęłam roślinę, sprawdziłam korzenie i odcięłam kilka milimetrów zagniwających korzeni. Tym razem dorobiłam dziurki w plastikowej doniczce. I zamówiłam podłoże z kory, z którym umiem współpracować.
Czyli trzy razy w ciągu miesiąca wyciągałam go z podłoża i usuwałam zgniłe korzenie: szacuję, że utracił ok. 2/3 (zdecydowaną większość za pierwszym razem) systemu korzeniowego.
Poza tym roślina stoi na wschodnim parapecie, zaraz obok większego Phalenopsisa, który ma się w tym miejscu wyśmienicie. Poniżej jest grzejnik, na którym cały czas paruje sobie mokry ręcznik i wilgotność powietrza jest satysfakcjonująca (wnioskuję z zachowania drugiego storczyka i hibiskusa).
Co mnie niepokoi? Podczas tego miesiąca (już po obcięciu większości korzeni) nieszczęsny maluch wypuścił trzy nowe pąki i wygląda na to, że puszcza nowy pęd boczny: ma niesamowitą wolę kwitnienia. Jednocześnie, nie dziwota, liście całkiem straciły jędrność.
Co byście zrobili na moim miejscu? Pozwolili mu kwitnąć wedle uznania, jak zabraknie mu siły to zasuszy kwiatki? Czy oberwać kwiaty i pąki i tym samym ?zasugerować? mu skupienie się na odbudowaniu korzeni?
Poniżej zdjęcia małego wojownika:
Po tygodniu, zobaczyłam, że podłoże nie przesycha i porasta je pleśń (nie wiem, czy przelałam ja, czy sklep ? mniejsza z tym). Wyciągnęłam malucha z doniczki, odgrzebałam korzenie i zobaczyłam, że większość jest przegniła ? usunęłam miękkie, lejące fragmenty, zasypałam cynamonem i zostawiłam do przeschnięcia dwa dni. Niestety, jedyne podłoże jakie udało mi się w ciągu tych dwóch dni zdobyć, to chipsy kokosowe, do których przesadziłam roślinę. Po może dwóch tygodniach tknęło mnie złe przeczucie i raz jeszcze sprawdziłam stan korzeni ? znowu część zgniła, tym razem znacznie mniej. Akcję powtórzyłam. I wreszcie wczoraj znowu zobaczyłam ślady pleśni ? po raz ostatni już wyciągnęłam roślinę, sprawdziłam korzenie i odcięłam kilka milimetrów zagniwających korzeni. Tym razem dorobiłam dziurki w plastikowej doniczce. I zamówiłam podłoże z kory, z którym umiem współpracować.
Czyli trzy razy w ciągu miesiąca wyciągałam go z podłoża i usuwałam zgniłe korzenie: szacuję, że utracił ok. 2/3 (zdecydowaną większość za pierwszym razem) systemu korzeniowego.
Poza tym roślina stoi na wschodnim parapecie, zaraz obok większego Phalenopsisa, który ma się w tym miejscu wyśmienicie. Poniżej jest grzejnik, na którym cały czas paruje sobie mokry ręcznik i wilgotność powietrza jest satysfakcjonująca (wnioskuję z zachowania drugiego storczyka i hibiskusa).
Co mnie niepokoi? Podczas tego miesiąca (już po obcięciu większości korzeni) nieszczęsny maluch wypuścił trzy nowe pąki i wygląda na to, że puszcza nowy pęd boczny: ma niesamowitą wolę kwitnienia. Jednocześnie, nie dziwota, liście całkiem straciły jędrność.
Co byście zrobili na moim miejscu? Pozwolili mu kwitnąć wedle uznania, jak zabraknie mu siły to zasuszy kwiatki? Czy oberwać kwiaty i pąki i tym samym ?zasugerować? mu skupienie się na odbudowaniu korzeni?
Poniżej zdjęcia małego wojownika:
Kłączę wyrazy szacunku,
Asia
Asia
- zabkamarta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2062
- Od: 1 maja 2017, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław okolice
Re: Ratowanie storczyków
No niestety ja bym uciekła cały pęd kwiatowy II ma pocieszenie wystawiła bym pęd do wazonu. Jak mu pozwolisz kwitnąć to może zamwitnąć się na śmierć.
Re: Ratowanie storczyków
Ja obcięłabym cały pęd kwiatowy przy ziemi (nad pierwszym oczkiem) i pozwoliła mu na odbudowanie korzeni. Kwitnienie dodatkowo go obciąża. Decyzja należy do Ciebie.
Powodzenia
Powodzenia
Pozdrawiam:)
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 19102
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Ratowanie storczyków
Gdy storczyk kwitnie w takim stanie, znaczy się że koniec jego jest bliski i stara się przetrwać żeby właśnie zakwitnąć, wydać nasiona. Dlatego pędy kwiatowe całkowicie do wycięcia.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta