Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Nie ma co, walcz dzielnie z łobuzem (masz nasze wsparcie ).
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Przy takiej inwestycji (a zgodnie z Ustawą o udostępnianiu informacji o srodowisku, jego ochronie i udziake ludnosci bla bla bla) jest to przedsiewzięcie mogące znacząco wpływać na środowisko i wymaga oceny oddziaływania. Tym się nie zajmują żadne organizacje quasi ekologiczne, ale RDOŚ. I zanim gmina wyrazi zgodę na coś takiego, musi spytać RDOS-u, czy nie jest wymagana taka ocena. Wtedy moze RDOŚ sie nie zgodzić i inwestycja jest zawieszona. Może się zgodzić mimo zagrożeń i wtedy inwestor w ramach tzw. kompensacji "odpokutowuje" gdzie indziej, robiąc coś dla środowiska w innym miejscu, np. sadzi drzewa.
Możliwości jest wiele, wszelkie tego typu dane stanowią informację publiczną, a wiec są jawne, decyzje RDOŚu muszą być na ich BIPie.
Gdybym znala dokładną lokalizację, mogłabym pogrzebać. Póki co, możesz Ałło zadzwonic - dla Ciebie będzie to RDOŚ w Lublinie - i podpytać.
Trochę obracam się w tym temacie i zwykle RDOSie blokują inwestycję. Niedaleko mnie juz kilka farm wiatrowych zostało zablokowanych - z racji na ptaki, nie jakieś rzadkie wcale. Także moim zdaniem, alebo gruby chachmęt, albo niedopatrzenie. Myślę, że coś jeszcze możnaby zdziałać, gdyby się za to szybko zabrać, jeśli chcesz i masz energię, to działaj...
Możliwości jest wiele, wszelkie tego typu dane stanowią informację publiczną, a wiec są jawne, decyzje RDOŚu muszą być na ich BIPie.
Gdybym znala dokładną lokalizację, mogłabym pogrzebać. Póki co, możesz Ałło zadzwonic - dla Ciebie będzie to RDOŚ w Lublinie - i podpytać.
Trochę obracam się w tym temacie i zwykle RDOSie blokują inwestycję. Niedaleko mnie juz kilka farm wiatrowych zostało zablokowanych - z racji na ptaki, nie jakieś rzadkie wcale. Także moim zdaniem, alebo gruby chachmęt, albo niedopatrzenie. Myślę, że coś jeszcze możnaby zdziałać, gdyby się za to szybko zabrać, jeśli chcesz i masz energię, to działaj...
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1411
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Z tymi działkami (pod inwestycje) to w ogóle jakieś cyrki wychodzą. Ten plac, to są kilka działek złączonych, kilka należała do agencji rolnej a kilka do ludzi. Któregoś dnia pan wielmożny odwiedził swoje włości, przyszedł do Marka, powiedział że on to wszystko wykupił i łaskawie pozwolił kosić trawę dla kóz. Marek co prawda, próbował mu wytłumaczyć że dziękuje ale ma dużo łąk naokoło do koszenia bo gospodarze tych ziemi proszą i robią wyścigi u kogo Marek pierw wykosi, rzecz w tym że rolnicy biorą dotacje za utrzymanie roli ?w kulturze rolnej?, ?ochrona ptaków? it.d. i muszą do wyznaczonego przez urząd terminu dostosować się i wykosić trawę, której wcale nie potrzebują. Niektórzy nawet proponują, że wykoszą, tylko żeby M. ją zbelował i zabrał belki.
Ale On tak, jakby nie słyszał tego co M. do niego mówi, dalej zachowywał się jak łaskawy pan, który daje jałmużnę chłopu.
Któregoś ranku M. mówi, że pojedzie dzisiaj pokosić na łąkę biznesmena ( tak go nazywamy): Bo przecież obiecałem jemu, że wykoszę. Ale traf chciał, że akurat w tym czasie jak M. kosił, przyjechał ? prawdziwy właściciel! Myśmy go wcześniej nie znali, bo przecież mieszkamy tu od niedawna. Facet był mocno zdziwiony i zaskoczony a mój biedny M. mało ze wstydu się nie spalił, trzeba znać mojego męża, w życiu cudzego nie tknie, szybciej swoje odda.
Ale zaczęli rozmawiać, M. opowiedział jak było a facet też opowiedział. Otóż, działka jest jego mamy staruszki, może by i sprzedała ale biznesmen zaproponował śmiesznie małe pieniądze i babuszka się nie zgodziła. Pogadali jeszcze trochę, M. przeprosił za zamieszanie a facet powiedział żeby M. kosił kiedy będzie chciał, bo jemu i tak za daleko wozić stąd siano.
Minął jakiś czas, przyjeżdża ten facet z płaczącą matką do nas, i mówią że nie mają kogo się poradzić a mają problem z biznesmenem i pokazują list, niby od prawnika. W liście tym informują kobietę, że ponieważ jej działka znajduje się w środku projektu inwestycji, powstanie ogrodzenie za które kobieta musi zwrócić 50% czyli 9 000 zł. M. wytłumaczył im, że to tylko zagrywka biznesmena i że nie ma takiego prawa żeby nakazywało jej płacić za coś takiego, doradził gdzie mają z tym się udać i oni pojechali.
Tak że sami widzicie co to za człowiek, moim zdaniem ewidentnie coś kręci , co będzie dalej zobaczymy.
Ale On tak, jakby nie słyszał tego co M. do niego mówi, dalej zachowywał się jak łaskawy pan, który daje jałmużnę chłopu.
Któregoś ranku M. mówi, że pojedzie dzisiaj pokosić na łąkę biznesmena ( tak go nazywamy): Bo przecież obiecałem jemu, że wykoszę. Ale traf chciał, że akurat w tym czasie jak M. kosił, przyjechał ? prawdziwy właściciel! Myśmy go wcześniej nie znali, bo przecież mieszkamy tu od niedawna. Facet był mocno zdziwiony i zaskoczony a mój biedny M. mało ze wstydu się nie spalił, trzeba znać mojego męża, w życiu cudzego nie tknie, szybciej swoje odda.
Ale zaczęli rozmawiać, M. opowiedział jak było a facet też opowiedział. Otóż, działka jest jego mamy staruszki, może by i sprzedała ale biznesmen zaproponował śmiesznie małe pieniądze i babuszka się nie zgodziła. Pogadali jeszcze trochę, M. przeprosił za zamieszanie a facet powiedział żeby M. kosił kiedy będzie chciał, bo jemu i tak za daleko wozić stąd siano.
Minął jakiś czas, przyjeżdża ten facet z płaczącą matką do nas, i mówią że nie mają kogo się poradzić a mają problem z biznesmenem i pokazują list, niby od prawnika. W liście tym informują kobietę, że ponieważ jej działka znajduje się w środku projektu inwestycji, powstanie ogrodzenie za które kobieta musi zwrócić 50% czyli 9 000 zł. M. wytłumaczył im, że to tylko zagrywka biznesmena i że nie ma takiego prawa żeby nakazywało jej płacić za coś takiego, doradził gdzie mają z tym się udać i oni pojechali.
Tak że sami widzicie co to za człowiek, moim zdaniem ewidentnie coś kręci , co będzie dalej zobaczymy.
- majalis2013
- 500p
- Posty: 624
- Od: 20 mar 2013, o 08:10
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Łodzi
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Skoro jest taki z niego cwaniaczek, to nie trzeba mieć skrupułów przed zatrzymaniem inwestycji.
Agata
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42271
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Alu Agatka ma rację ! nie takich dało się powstrzymać tylko żeby Wam skunks krzywdy nie zrobił, trzeba to rozegrać z głową Inwestor pieprzony na cudzej krzywdzie
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
I macie dodatkowo po swojej stronie właścicieli działki którą sobie oszust chciał zawłaszczyć, dodatkowy minus na koncie gada (to już może podejść pod prokuraturę).
Art. 286.
§ 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
I bardzo dobrze im M. powiedział, próba zastraszenia jak nic, gdyby ten człowiek był normalny ( sumie każdy inny normalny człowiek tak by zrobił) to przesunął by trochę plan i sam na swoim postawił płot, inaczej to jest wymuszenie i jest to karalne, niby czemu oni mieliby płacić za jego płot skoro to jemu zależy na płocie a nie właścicielom działki (tak samo robią właściciele działek budowlanych jeśli się nie zgadzają co do granic itp, mają dwa płoty nie wchodząc na linię graniczną).
Art. 286.
§ 1. Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
I bardzo dobrze im M. powiedział, próba zastraszenia jak nic, gdyby ten człowiek był normalny ( sumie każdy inny normalny człowiek tak by zrobił) to przesunął by trochę plan i sam na swoim postawił płot, inaczej to jest wymuszenie i jest to karalne, niby czemu oni mieliby płacić za jego płot skoro to jemu zależy na płocie a nie właścicielom działki (tak samo robią właściciele działek budowlanych jeśli się nie zgadzają co do granic itp, mają dwa płoty nie wchodząc na linię graniczną).
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
-
- 500p
- Posty: 834
- Od: 24 paź 2010, o 09:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Zajrzałam . Może uda mi się przeczytać do wiosny...
Wcześniej już w skrytości podziwiałam kozy.
Wcześniej już w skrytości podziwiałam kozy.
- myszaxs
- 100p
- Posty: 115
- Od: 27 paź 2015, o 22:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Witaj Ałło
Na forum jestem nowa i tak biegając po ogrodach trafiłam do Ciebie Bardzo zainteresował mnie Twój wątek tym bardziej że mam znajomą Twoją rodaczkę, która też układa sobie życie w Polsce na głębokiej wsi. Niestety nie przeczytałam jeszcze całego wątku, ale w każdej wolnej chwili będę Cię odwiedzać. Kibicuję Wam i życzę zdrówka i spełnienia marzeń w Nowym Roku
Na forum jestem nowa i tak biegając po ogrodach trafiłam do Ciebie Bardzo zainteresował mnie Twój wątek tym bardziej że mam znajomą Twoją rodaczkę, która też układa sobie życie w Polsce na głębokiej wsi. Niestety nie przeczytałam jeszcze całego wątku, ale w każdej wolnej chwili będę Cię odwiedzać. Kibicuję Wam i życzę zdrówka i spełnienia marzeń w Nowym Roku
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Romaszko, ziółka na pierdzioszki spisują się super brzuszek mniej nadęty jest
- andzia458
- 500p
- Posty: 702
- Od: 19 sty 2014, o 18:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie, Łuków
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Witaj Romaszko i ja pojawiam się w Twoim wątku- będę tu zaglądać, jeśli pozwolisz Wczoraj przeczytałam całą Twoją opowieść i mogę tylko napisać: wow, jesteś świetną pisarką, wspaniałym człowiekiem z pasją... Tylko pozazdrościć. A Twój syn jest w tym samym wieku co ja Pozdrawiam.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=91408" onclick="window.open(this.href);return false;
Moje siedlisko na Lubelszczyźnie
Moje siedlisko na Lubelszczyźnie
- romaszka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1411
- Od: 31 gru 2010, o 23:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Lubelskie. Wola Uhruska
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Witam w roku 2016!
Jak spędziliście sylwestra? Bo my z M. pobalowaliśmy po wiejsko ? swojsko. M. żegnał stary rok dojąc kozy a ja zmywając akcesoria po dojeniu Potem zjedliśmy sowitą kolacje, o godzinie 23.00 wznieśliśmy toast noworoczny, w lampkach do szampana, który cały czas miałam zamiar kupić a oczywiście zapomniałam, była nalewka głogowo miodowa. Wypiliśmy trochę więcej niż zazwyczaj, mi się zakręciło w głowie, jak na sylwestrową noc przystało. Kiedyś po takim kręciołku we łbie poszła bym tańczyć ale teraźniejsze warunki mieszkaniowe na to nie pozwoliły, maleńki pokoik w którym większą część zajmują półki z książkami, kącik z łóżkiem/kanapą ? resztę apartamentów zajmowały koty i psy, wzięliśmy całe towarzystwo do domu żeby nie zestresowały się strzelaniną sylwestrową. Oczywiście najwięcej metrów kwadratowych mieszkalnych przypadało na rozwalającego/rozciągniętego na podłodze Klemensa
No więc, ponieważ tańczyć nie było jak a w głowie szumiało ? nowy rok przywitaliśmy w łóżku z kotami, ja - w nogach kot czarny, M. - na brzuchu kot siwy, śpiącą na fotelu Kseną i przepraszam za wyrażenie, pierdzącym ale szczęśliwym Klemensem na podłodze Mieliśmy w planach obejrzeć jakiś film w telewizji ale po pół godzinie przełączania z kanału na kanał daliśmy za wygraną ( nie było nic ciekawego) trochę poczytaliśmy i zasnęliśmy snem już 2016 roku.
Teraz z innej bajki. DZIEWCZYNY! Gorącą zachęcam Was do kręcenia własnych kremów, to naprawdę nie jest trudne a jaka frajda! Jest tylko jedno ALE! Uwaga, uzależnia! Jeśli ktoś już to robi, chętnie posłucham/poczytam Waszych rad i uwag.
Swój pierwszy krem do rąk zrobiłam z konieczności, rzecz w tym, że w zimie mam bardzo zniszczone, wysuszone, spierzchnięte dłonie/palce. Myślę, że jest to skutkiem częstych zmian temperatur, moczenie rąk w zimnej wręcz lodowatej wodzie potem praca przy kuchni kaflowej, podkładanie drzewa itd.
Wydałam już masę pieniędzy na kremy, maści, maseczki do rąk, bardzo mi to dokuczało. Jak tylko zaczynała się zima, dłonie stawały się szorstkie, bardzo suche i aż piekły. Musiałam smarować się non stop a i tak odczuwałam dyskomfort.
Inspiracją dla mnie była maseczka do dłoni Cuccio, oto jej skład oryginalny:
ekstrakt z korzenia żywokostu, wyciąg z aloesu, masło shea, olej słonecznikowy, olej avocado, olejek lawendowy, wyciąg z winogron, jeżyn, zielonej i białej herbaty, granatów.
Pomyślałam: Nie jestem Cuccio ale dlaczego nie spróbować, co mi szkodzi?
I oto mój krem do baardzoo zniszczonych, spierzchniętych dłoni. Zrobiłam z tego, co akurat miałam, jest tłusty, mocno nawilżający i jestem nim zachwycona! Nawet po umyciu rąk dalej czuję go na skórze i nie lecę od razu smarować od nowa.
Jako fazę wodną wykorzystałam mocny napar lipy i rumianku wymieszany z gliceryną, w składzie jest również żywokost, panthenol czyli prowitamina B5, olej z pestek winogron, olej jojoba, witaminy A, E, wosk, olejek lawendowy ... oj jejku, chyba to wszystko ale może o czymś zapomniałam
Jeszcze raz gorącą zachęcam! Spróbujcie zrobić swój, własny krem Jest dużo stron w internecie, na których krok po kroku wyjaśniany jest proces zrobienia kremu i tak jak pisze jedna z błogierek, nie musicie od razu kupować dużo wszystkiego, zacznijcie od tańszych składników, zwykłych olejów jadalnych, witamin z apteki i wyciągów roślinnych zrobionych w domu a jak już wysmaruje cie się swoim własnym kremem, to dopiero zobaczycie różnice!
Następnym moim krokiem ?kremowym? będzie wykonanie lekkiego aczkolwiek bardzo nawilżającego ( przynajmniej mam taki zamiar) kremu do twarzy.
Idę teraz robić syrop z żywokostu na kaszel bo M. coś zaczyna mi szwankować, trzeba go od razu podreperować żeby się nie popsuł całkowicie
Andzia, Iwonko Mysza witajcie w wiosce i czujcie się jak u siebie
Bogusiu cieszę się, że ziółka pomagają ... w tak niekomfortowych sytuacjach
Jak spędziliście sylwestra? Bo my z M. pobalowaliśmy po wiejsko ? swojsko. M. żegnał stary rok dojąc kozy a ja zmywając akcesoria po dojeniu Potem zjedliśmy sowitą kolacje, o godzinie 23.00 wznieśliśmy toast noworoczny, w lampkach do szampana, który cały czas miałam zamiar kupić a oczywiście zapomniałam, była nalewka głogowo miodowa. Wypiliśmy trochę więcej niż zazwyczaj, mi się zakręciło w głowie, jak na sylwestrową noc przystało. Kiedyś po takim kręciołku we łbie poszła bym tańczyć ale teraźniejsze warunki mieszkaniowe na to nie pozwoliły, maleńki pokoik w którym większą część zajmują półki z książkami, kącik z łóżkiem/kanapą ? resztę apartamentów zajmowały koty i psy, wzięliśmy całe towarzystwo do domu żeby nie zestresowały się strzelaniną sylwestrową. Oczywiście najwięcej metrów kwadratowych mieszkalnych przypadało na rozwalającego/rozciągniętego na podłodze Klemensa
No więc, ponieważ tańczyć nie było jak a w głowie szumiało ? nowy rok przywitaliśmy w łóżku z kotami, ja - w nogach kot czarny, M. - na brzuchu kot siwy, śpiącą na fotelu Kseną i przepraszam za wyrażenie, pierdzącym ale szczęśliwym Klemensem na podłodze Mieliśmy w planach obejrzeć jakiś film w telewizji ale po pół godzinie przełączania z kanału na kanał daliśmy za wygraną ( nie było nic ciekawego) trochę poczytaliśmy i zasnęliśmy snem już 2016 roku.
Teraz z innej bajki. DZIEWCZYNY! Gorącą zachęcam Was do kręcenia własnych kremów, to naprawdę nie jest trudne a jaka frajda! Jest tylko jedno ALE! Uwaga, uzależnia! Jeśli ktoś już to robi, chętnie posłucham/poczytam Waszych rad i uwag.
Swój pierwszy krem do rąk zrobiłam z konieczności, rzecz w tym, że w zimie mam bardzo zniszczone, wysuszone, spierzchnięte dłonie/palce. Myślę, że jest to skutkiem częstych zmian temperatur, moczenie rąk w zimnej wręcz lodowatej wodzie potem praca przy kuchni kaflowej, podkładanie drzewa itd.
Wydałam już masę pieniędzy na kremy, maści, maseczki do rąk, bardzo mi to dokuczało. Jak tylko zaczynała się zima, dłonie stawały się szorstkie, bardzo suche i aż piekły. Musiałam smarować się non stop a i tak odczuwałam dyskomfort.
Inspiracją dla mnie była maseczka do dłoni Cuccio, oto jej skład oryginalny:
ekstrakt z korzenia żywokostu, wyciąg z aloesu, masło shea, olej słonecznikowy, olej avocado, olejek lawendowy, wyciąg z winogron, jeżyn, zielonej i białej herbaty, granatów.
Pomyślałam: Nie jestem Cuccio ale dlaczego nie spróbować, co mi szkodzi?
I oto mój krem do baardzoo zniszczonych, spierzchniętych dłoni. Zrobiłam z tego, co akurat miałam, jest tłusty, mocno nawilżający i jestem nim zachwycona! Nawet po umyciu rąk dalej czuję go na skórze i nie lecę od razu smarować od nowa.
Jako fazę wodną wykorzystałam mocny napar lipy i rumianku wymieszany z gliceryną, w składzie jest również żywokost, panthenol czyli prowitamina B5, olej z pestek winogron, olej jojoba, witaminy A, E, wosk, olejek lawendowy ... oj jejku, chyba to wszystko ale może o czymś zapomniałam
Jeszcze raz gorącą zachęcam! Spróbujcie zrobić swój, własny krem Jest dużo stron w internecie, na których krok po kroku wyjaśniany jest proces zrobienia kremu i tak jak pisze jedna z błogierek, nie musicie od razu kupować dużo wszystkiego, zacznijcie od tańszych składników, zwykłych olejów jadalnych, witamin z apteki i wyciągów roślinnych zrobionych w domu a jak już wysmaruje cie się swoim własnym kremem, to dopiero zobaczycie różnice!
Następnym moim krokiem ?kremowym? będzie wykonanie lekkiego aczkolwiek bardzo nawilżającego ( przynajmniej mam taki zamiar) kremu do twarzy.
Idę teraz robić syrop z żywokostu na kaszel bo M. coś zaczyna mi szwankować, trzeba go od razu podreperować żeby się nie popsuł całkowicie
Andzia, Iwonko Mysza witajcie w wiosce i czujcie się jak u siebie
Bogusiu cieszę się, że ziółka pomagają ... w tak niekomfortowych sytuacjach
- Ginka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4351
- Od: 21 wrz 2014, o 16:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Mysłowice
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
No nie powiem, ale ten krem tak smakowicie wygląda, że jakbyś nie napisała że to krem przypisałabym mu plakietkę jakiegoś smarowidła do ciasta/ciasteczek .
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia.
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
"Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42271
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Wiocha, tu się narodziłam na nowo!
Alu Danusia Tacca http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 3#p5415483 też robi własne kremy i ma nawet blog. Już długi czas mnie zachęca i pewnie w końcu się złamię ale najpierw trzeba zamówić składniki