To że zima przyszła to chyba wszyscy poczuli. Ze wstydem i przykrością muszę przyznać, że zaskoczyła mnie jak...drogowców

Nie spodziewałam się, że od razu tak przymrozi. Nie wszystkie róże jeszcze obsypałam

Na hortensjach ogrodowych chyba muszę krzyżyk postawić. W tym roku prawie nie kwitły, w przyszłym też nie zakwitną, bo nie przykryłam

Zostaną bukietowe. Te przynajmniej nie grymaszą. Wszystko zmrożone. Na działce i za oknem. Szkoda, bo jeszcze tyle chryzantem kwitło... Wywiesiłam na czereśni karmidełko dla ptaków. Mnóstwo drobiazgu przylatuje, "czarne" niestety też.
Aniu wystarczyło kilka dni i pogoda diametralnie się zmieniła. Już po wszelkich kwitnieniach...Róże smutno opuściły główki. Choć zielone, to zmrożone. Dziwny widok.
Halinko cieszę się, że mogłam pomóc. Długo marzyłam o własnej magnolii. W moim rodzinnym mieście sporo ich rośnie, podobnie jak głogu dwuszyjkowego. Wspomnienia...Widok kwitnących drzew to nieodzowny element tych wspomnień
Jacku u mnie w tym roku ślimaki wybitnie upodobały sobie chryzantemy. Ja też sypałam tylko wokół niektórych roślin jako zaporę. Mam nadzieję, że w przyszłym roku nie będzie takiej inwazji.
Dorotko mnie jako ogrodnika-amatora, a do tego dość leniwego i chaotycznego cieszy wszystko co chce u mnie rosnąć i kwitnąć.
Małgosiu miło, że zajrzałaś. Faktycznie dawno Cię nie było. Nie tylko u mnie, ale i na FO. Dziękuję za słowa uznania. Kruszczyka chyba nawet nie pokazywałam w tym roku. Wciąż jeszcze rośnie u mnie, ale w rozproszeniu i nie wygląda już tak spektakularnie. Chyba zmienia miejscówkę. One ponoć tak mają w naturze. W zasadzie nie ma już tej kępy pod brzozą, którą pokazywałam w pierwszych latach bytności na FO.
Przyszła zima i zmroziła. Taki widok zastałam w niedzielę:
