Daysy.. nawojowałam...I sama jestem sobie winna ;) Pod koniec lipca zaobserwowałam pierwsze objawy mączniak na floksach obok róż. Poobrywam z nich chore liście i zostawiłam kwiaty , Opryskałam też Topsinem.. Sierpień był suchy, prawie bez deszczu wiec efekt był ..Wrzesień jednak przywitał nas deszczami co drugi dzień. I tu wyrzucam sobie, ze te nieszczęsne floksy powinnam wyciąć do ziemi a nie zostawiać na deszcz..Oczywiście po deszczu to zrobiłam, ale róże się już zaraziły

Zdążyły zakwitnąć po raz drugi... i do dziś nie jest z nimi tak tragicznie. Stare liście i wykształcone pąki tuż przed rozkwitnięciem są zdrowe. Choroba atakuje to , co ewentualnie mogło by się jeszcze przekształcić w pąk .. Samo kwitnienie nr 2 było inne.. W lipcu wszystkie pąki wybuchły razem .Pod koniec sierpnia rozkwitały raczej falami .I zaobserwowałam że najbardziej wrażliwy na mączniak jest Chopin
Kilka fotek z drugiego kwitnienia
Monica ,,jest bardzo żywotna i chyba najbardziej odporna w tym sezonie na mączniaka.. Idzie też innym cyklem życiowym .Pierwsz raz pokazała kwiaty pod koniec maja. Potem pod koniec czerwca. Następnie długa przerwa i na dniach zakwitnie trzeci raz
Spekuluje , ze te czerwone to może Ingrid Bergman, a te obok to może Cassanova..Tak czy inaczej też , do dziś trzymają sie dobrze...
Nieszczęsny Chopin..Oczywistscie wybujał na wysokość 2 metrów ale dal radę zakwitnąć przed przed chorobą .
Pierwszoroczna Gloria dała radę , choć barwy miała zupełnie inne niż w lipcu
[/URL
]
Kronnenberg dla odmiany kwiaty wypuszczał bardzo nisko, ale były ładne..Pewnie za nisko przycięłam .Cóż człowiek uczy się na błędach.
[URL=https://www.fotosik.pl/zdjecie/e62ac386f9950570]
[/URL
]
I taki ogólny widoczek
[url=https://www.fotosik.pl/zdjecie/340852767cb57067]
Daysy jeśli chodzi o inna działalność to założyłam nowy wątek ..( mam go w stopce ). Modernizuje teraz stary ogródek i tworzę drugi mini ogródeczek w miejscu gdzie jeszcze w maju było pobojowisko.Jeśli będziesz się kiedyś nudzić, rzuć okiem na moja debiutancką "twórczość "
Co do kotów. Kocham i mam dwa ( a właściwie dwie ) Opryski robi się od lat, ale one jakieś takie są mądre że żyją już 15 i 9 lat bez objawów zatrucia ;)
Bardzo mi miło ze, mnie pamiętasz i że wstąpiłaś tu .. Wiem, ze na tle cudów jakie Ty oraz inni Forumowicze mają u siebie to ja mam niewiele..wiec tym bardziej się ciesze ;)