Ogrody, ogrody, zielone azyle,
tu dzień twój zmęczony przysiądzie na chwilę,
tu w cieniu altany jest pora dla zdrowia
prostują się sprawy w tym gąszczu listowia.
(...)
gdy raz zauroczy cię swoim oddechem
poczujesz jak stajesz się innym człowiekiem.
Tu czas się zatrzymał i spokój zamieszkał,
tu szczęście odnajdziesz na grządkach i ścieżkach."
[ autor:ireczek ]
Z dużą dozą nieśmiałości i tremy wobec wspaniałości prezentowanych na forum ogrodów, ogródków, działek i działeczek, ośmielona jednak obserwowaną wszem życzliwością, wręcz rodzinną atmosferą, prawie że w dzień pierwszych urodzin (bo minął on 15 lutego) jako zarejestrowanego członka Szanownej Ogrodniczej Społeczności FO i ja postanowiłam rozpocząć swój wątek.
Uważam to za ciekawy sposób dokumentowania historii naszych oaz zieleni, dzielenia się i wymiany doświadczeń.
A jeżeli do tego Ktoś zechce zawitać w moje skromne progi czy to tylko jako obserwator, czy gość to będę wielce zaszczycona.
Nie mam doświadczenia w prowadzeniu wątków, dlatego jeżeli popełnię jakąś gafę (a czasami mi się to niestety zdarza


Przepraszam także jeżeli nie zawsze regularnie będę na forum, ale obowiązki rodzinno-zawodowe czasami wymagają dużego zaangażowania czasowego.
A więc:

Witam wszystkich w moim Bazylowie

Rys historyczny

Ogród działkowy dostałam jako spełnienie długoletnich marzeń w prezencie od mojego M. na 25 rocznicę ślubu w czerwcu 2016r. oczywiście z zastrzeżeniem, że on ani palcem tam nie tknie, no, może skosi trawnik, ale żadnych "kwiatków - rabatków", które by w tym koszeniu przeszkadzały



Oczywiście działkę wybrałam sobie sama, ale faktycznie taką, która prawie w całości składała się z trawy i krzewów, co mu bardzo odpowiadało ( no jakoś tego M. trzeba było przekonać, żeby się tak na starcie nie zbiesił


- zdjęcia z wiosny 2017


Działka jak widać w chwili przejęcia ją przez nas była zadbana, co jest i plusem i minusem, bo czasem warto coś robić od podstaw, wtedy można spełniać swoje pomysły chociaż przy większym nakładzie sił i środków.
Stan "wiecznej zieloności" zaczęłam zmieniać już jesienią, kiedy to zakupiłam trochę cebulowych, bylin i krzewów oraz na wiosnę uruchomiłam system donic, żeby tego mojego M. z tym nadmiarem kolorów w ogrodzie oswajać stopniowo.
A wyglądało to mniej więcej tak:









i tak to się zaczynało, reszta innym razem, c.d.n.
Pozdrawiam