Przyszedł czas na podsumowanie sezonu, całego sezonu od wiosny do końca lata.
Po raz pierwszy tego lata doceniłam co to znaczy ciepły klimat! jeszcze nigdy nie czułam takiego zapachu winogron, jabłek, śliwek. Szczególnie winogrona pachną na parę metrów, a po przyniesieniu do domu wąchając doceniam smak i wartość owoców dojrzewających do końca w słońcu.
Po raz pierwszy borówka amerykańska dojrzała bardzo wcześnie, bo już w czerwcu zbierałam owoce, ale niestety zbiór trwał krótko.
Zaowocowały mi wszystkie drzewa śliwkowe! Począwszy od śliwki żniwiarki, poprzez renklodę morelową, ulenę, opal, śliwę wiśniową, mirabelkę aż po węgierki w czterech odmianach. Takiej ilości śliwek nie miałam jeszcze nigdy i podejrzewam że długo jeszcze nie będę miała.
Dołączyła do tej klęski urodzaju jabłoń antonówka obdarzając całą rodzinę przetworami na dziesiątki sposobów.
Teraz sypnęło orzechami włoskimi, ale to już nie musimy przerabiać a jedynie wysuszyć i jeść

Wiosna upłynęła mi na produkowaniu rozsad. Wniosek z kilkuletnich doświadczeń jest taki...koniec z rozsadami kapusty, kalarepki, cukinii, selerów, porów bo na moje potrzeby wystarczy mi kilka sztuk kupionych na targu.
Rozsady będą jedynie karczochów, pomidorów, papryki i dyniowatych czyli dyń, arbuzów i melonów tylko tym dwóm ostatnim muszę poświęcić więcej czasu żeby coś z tego było

Poza tym nie zrezygnuję z rozsad kwiatów, bo mój ogród jest przede wszystkim kwiatowy.

Już w pierwszej dekadzie marca zaczęły się pojawiać kiełkujące kwiatki



Pod koniec marca ogród już wabił kolorami.
Kwiecień był ciepły, bez przymrozków i wszystko kwitło. A w klujniku który miał przynieść nowe nioski i sporo rosołków wylęgło się i pozostało przy życiu 3 kurczątka. Teraz już są sporymi osobnikami.



W maju kwitło wszystko piwonie, irysy, róże. Ogród wyglądał pięknie, ale tak jak przez całe lato wszystko kwitło pięknie, ale krótko!




W czerwcu pełnia lata!



Lipiec! gorące lato w pełni!



Sierpień c.d. upalnego lata! wszystko szybko dojrzewa i przekwita!



Wrzesień zapowiadał się równie pięknie i gorąco gdyby nie załamanie pogody ...właściwie jesienne




Teraz jest zimno, a organizm nie zdążył się jeszcze przestawić, jednak jeszcze mam nadzieję na złotą polską jesień

Większość czasu letniego poświęciłam na przetwory, żeby zamknąć w słoiki ten nadmiar owoców. Wymyślałam różne sposoby przetwórcze i mam nadzieję że wszystko ładnie się przechowa i cieszyć nas będzie całą zimę.
Pod koniec sezonu narasta we mnie chęć do zmian ...zmian radykalnych, niestety wiem że to ogromny wysiłek, ale niezadowolenie z obecnego wyglądu pewnie mnie pchnie do jakichś zmian. Na razie piszę plany palcem ale liczę na wenę i chwycę za szpadel, żeby coś jednak zmienić.
Zapraszam serdecznie do odwiedzania wiejskiego ogrodu, bo Wasza obecność jest mi bardzo potrzebna, jest motywacją do pracy.