Chyba jeszcze żadnej części nie ciągnęłam tak długo, ale nie jestem gorsza od innym. Spowolniliśmy odwiedzanie forum jednak najważniejsze, że forum trwa i cały czas jest skarbnicą wiedzy o ogrodach.
Mijający sezon wszyscy spędzaliśmy w swoich ogrodach wychwalając je pod niebosa. Czas lockdownu i pandemii spędzany w ogrodzie nie bolał. Mieliśmy pod dostatkiem ruchu, pracy i świeżego powietrza.
Niestety sezon nie był łatwy! Łagodna zima w marcu przypomniała sobie o nas schładzając zapał wiosenny i trzymała nas w ryzach chłodu i przymrozków prawie do końca maja. U mnie ostatni przymrozek był po 20 maja niszcząc zawiązki wielu roślin. Zniszczył posadzone do gruntu pomidory, truskawki, ale i mnóstwo krzewów i drzew w otwartej przestrzeni. Żal było patrzeć szczególnie na czarne zawiązki orzechów i winorośli. Wszystko startowało powtórnie i dlatego część nie zdążyła dojrzeć. Potem nastał czas suszy, żeby w końcu przeistoczyć się w okres nadmiernie mokry. Rośliny trapione były przez choroby i szkodniki, róże w pewnym momencie nie miały liści z powodu różnych chorób. Wszystko kwitło albo za wcześnie albo późno! W tunelu po raz pierwszy miałam niewiele pomidorów i papryk bo wiosną było za zimno, a latem za gorąco.
Tyle narzekania, bo jednak trzeba docenić że nie było kataklizmów, które u innych jednak wystąpiły i jakieś plony były. Udało się zebrać czosnek, trochę kapusty, kolorowe marchewki i fasolkę. Obrodziły cukinie, dynie i doczekałam się nawet pierwszego w życiu własnego arbuza. Ogórków było na tyle że ukisiłam własne, ale pomidory musiałam dokupić na przetwory. Owoce obrodziły, ale deszcze zniszczyły większość jeżyn (to już drugi rok tak jest). Na szczęście inne jagodowe jak agrest, porzeczki, borówki zjadaliśmy i przetwarzaliśmy jak nie my to nasze dzieci. Dzięki temu że zainwestowałam i wykonałam wolierę dla borówki amerykańskiej przez kilka miesięcy zbierałam duże ilości borówek, mimo wiosennego przesadzania. Pojedliśmy sporo czereśni. Niezawodna okazała się jak zwykle antonówka, dopisała też szara reneta i prawie każda jabłonka miała owoce. Obrodziła bardzo obficie grusza konferencja i wcześniejsza typu klapsa czerwona. Niestety śliwki mimo, że były to niewiele nadawało się do jedzenia. Obrodził też nasz wspaniały stary orzech przydomowy dostarczając codziennej gimnastyki i orzechów.
Żywy inwentarz sprawił się szczególnie dobrze, bo kurki nosiły takie ilości jajek jak nigdy i dokupiłam 10 młodych kurek oraz dwa kogutki. Kogutki już poczuły się facetami, a kurki chyba jeszcze dwa miesiące muszą poczekać. Poza tym w domu dalej są dwa koty i w wolierze dwa pieski. Lola mimo pokaźnej starości jest dalej z nami.
Styczeń jak widać był ciepły



Luty dawał nadzieję na wczesną wiosnę

z niewielką ilością śniegu

marzec podsycał nadzieję na szybkie wyjście w pole



kwiecień jak przystało na nazwę zakwitł!



i przyszedł maj dość chłodny dlatego długo kwitły tulipany!
[url=https://www.fotosik.pl/zdjecie/ec302992691bc2d8]



czerwiec






lipiec to róże


liliowce


lilie


sierpień




Wrzesień




październik







Tak mniej więcej wyglądał sezon 2020 roku!
Zapraszam Gości do mojego wiejskiego ogrodu przynajmniej wirtualnie, ale mam nadzieję że osobiste wizyty jeszcze wrócą.