Ogród moją ostoją cz.41
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42255
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Ogród moją ostoją cz.41
Witam serdecznie w kolejnej 40 części Wiejskiego ogrodu, a gdyby ktoś miał ochotę zajrzeć do poprzedniej części to zapraszam .
Chyba jeszcze żadnej części nie ciągnęłam tak długo, ale nie jestem gorsza od innym. Spowolniliśmy odwiedzanie forum jednak najważniejsze, że forum trwa i cały czas jest skarbnicą wiedzy o ogrodach.
Mijający sezon wszyscy spędzaliśmy w swoich ogrodach wychwalając je pod niebosa. Czas lockdownu i pandemii spędzany w ogrodzie nie bolał. Mieliśmy pod dostatkiem ruchu, pracy i świeżego powietrza.
Niestety sezon nie był łatwy! Łagodna zima w marcu przypomniała sobie o nas schładzając zapał wiosenny i trzymała nas w ryzach chłodu i przymrozków prawie do końca maja. U mnie ostatni przymrozek był po 20 maja niszcząc zawiązki wielu roślin. Zniszczył posadzone do gruntu pomidory, truskawki, ale i mnóstwo krzewów i drzew w otwartej przestrzeni. Żal było patrzeć szczególnie na czarne zawiązki orzechów i winorośli. Wszystko startowało powtórnie i dlatego część nie zdążyła dojrzeć. Potem nastał czas suszy, żeby w końcu przeistoczyć się w okres nadmiernie mokry. Rośliny trapione były przez choroby i szkodniki, róże w pewnym momencie nie miały liści z powodu różnych chorób. Wszystko kwitło albo za wcześnie albo późno! W tunelu po raz pierwszy miałam niewiele pomidorów i papryk bo wiosną było za zimno, a latem za gorąco.
Tyle narzekania, bo jednak trzeba docenić że nie było kataklizmów, które u innych jednak wystąpiły i jakieś plony były. Udało się zebrać czosnek, trochę kapusty, kolorowe marchewki i fasolkę. Obrodziły cukinie, dynie i doczekałam się nawet pierwszego w życiu własnego arbuza. Ogórków było na tyle że ukisiłam własne, ale pomidory musiałam dokupić na przetwory. Owoce obrodziły, ale deszcze zniszczyły większość jeżyn (to już drugi rok tak jest). Na szczęście inne jagodowe jak agrest, porzeczki, borówki zjadaliśmy i przetwarzaliśmy jak nie my to nasze dzieci. Dzięki temu że zainwestowałam i wykonałam wolierę dla borówki amerykańskiej przez kilka miesięcy zbierałam duże ilości borówek, mimo wiosennego przesadzania. Pojedliśmy sporo czereśni. Niezawodna okazała się jak zwykle antonówka, dopisała też szara reneta i prawie każda jabłonka miała owoce. Obrodziła bardzo obficie grusza konferencja i wcześniejsza typu klapsa czerwona. Niestety śliwki mimo, że były to niewiele nadawało się do jedzenia. Obrodził też nasz wspaniały stary orzech przydomowy dostarczając codziennej gimnastyki i orzechów.
Żywy inwentarz sprawił się szczególnie dobrze, bo kurki nosiły takie ilości jajek jak nigdy i dokupiłam 10 młodych kurek oraz dwa kogutki. Kogutki już poczuły się facetami, a kurki chyba jeszcze dwa miesiące muszą poczekać. Poza tym w domu dalej są dwa koty i w wolierze dwa pieski. Lola mimo pokaźnej starości jest dalej z nami.
Styczeń jak widać był ciepły
Luty dawał nadzieję na wczesną wiosnę
z niewielką ilością śniegu
marzec podsycał nadzieję na szybkie wyjście w pole
kwiecień jak przystało na nazwę zakwitł!
[/url
i przyszedł maj dość chłodny dlatego długo kwitły tulipany!
[url=https://www.fotosik.pl/zdjecie/ec302992691bc2d8]
czerwiec
lipiec to róże
liliowce
lilie
sierpień
Wrzesień
październik
Tak mniej więcej wyglądał sezon 2020 roku!
Zapraszam Gości do mojego wiejskiego ogrodu przynajmniej wirtualnie, ale mam nadzieję że osobiste wizyty jeszcze wrócą.
Chyba jeszcze żadnej części nie ciągnęłam tak długo, ale nie jestem gorsza od innym. Spowolniliśmy odwiedzanie forum jednak najważniejsze, że forum trwa i cały czas jest skarbnicą wiedzy o ogrodach.
Mijający sezon wszyscy spędzaliśmy w swoich ogrodach wychwalając je pod niebosa. Czas lockdownu i pandemii spędzany w ogrodzie nie bolał. Mieliśmy pod dostatkiem ruchu, pracy i świeżego powietrza.
Niestety sezon nie był łatwy! Łagodna zima w marcu przypomniała sobie o nas schładzając zapał wiosenny i trzymała nas w ryzach chłodu i przymrozków prawie do końca maja. U mnie ostatni przymrozek był po 20 maja niszcząc zawiązki wielu roślin. Zniszczył posadzone do gruntu pomidory, truskawki, ale i mnóstwo krzewów i drzew w otwartej przestrzeni. Żal było patrzeć szczególnie na czarne zawiązki orzechów i winorośli. Wszystko startowało powtórnie i dlatego część nie zdążyła dojrzeć. Potem nastał czas suszy, żeby w końcu przeistoczyć się w okres nadmiernie mokry. Rośliny trapione były przez choroby i szkodniki, róże w pewnym momencie nie miały liści z powodu różnych chorób. Wszystko kwitło albo za wcześnie albo późno! W tunelu po raz pierwszy miałam niewiele pomidorów i papryk bo wiosną było za zimno, a latem za gorąco.
Tyle narzekania, bo jednak trzeba docenić że nie było kataklizmów, które u innych jednak wystąpiły i jakieś plony były. Udało się zebrać czosnek, trochę kapusty, kolorowe marchewki i fasolkę. Obrodziły cukinie, dynie i doczekałam się nawet pierwszego w życiu własnego arbuza. Ogórków było na tyle że ukisiłam własne, ale pomidory musiałam dokupić na przetwory. Owoce obrodziły, ale deszcze zniszczyły większość jeżyn (to już drugi rok tak jest). Na szczęście inne jagodowe jak agrest, porzeczki, borówki zjadaliśmy i przetwarzaliśmy jak nie my to nasze dzieci. Dzięki temu że zainwestowałam i wykonałam wolierę dla borówki amerykańskiej przez kilka miesięcy zbierałam duże ilości borówek, mimo wiosennego przesadzania. Pojedliśmy sporo czereśni. Niezawodna okazała się jak zwykle antonówka, dopisała też szara reneta i prawie każda jabłonka miała owoce. Obrodziła bardzo obficie grusza konferencja i wcześniejsza typu klapsa czerwona. Niestety śliwki mimo, że były to niewiele nadawało się do jedzenia. Obrodził też nasz wspaniały stary orzech przydomowy dostarczając codziennej gimnastyki i orzechów.
Żywy inwentarz sprawił się szczególnie dobrze, bo kurki nosiły takie ilości jajek jak nigdy i dokupiłam 10 młodych kurek oraz dwa kogutki. Kogutki już poczuły się facetami, a kurki chyba jeszcze dwa miesiące muszą poczekać. Poza tym w domu dalej są dwa koty i w wolierze dwa pieski. Lola mimo pokaźnej starości jest dalej z nami.
Styczeń jak widać był ciepły
Luty dawał nadzieję na wczesną wiosnę
z niewielką ilością śniegu
marzec podsycał nadzieję na szybkie wyjście w pole
kwiecień jak przystało na nazwę zakwitł!
[/url
i przyszedł maj dość chłodny dlatego długo kwitły tulipany!
[url=https://www.fotosik.pl/zdjecie/ec302992691bc2d8]
czerwiec
lipiec to róże
liliowce
lilie
sierpień
Wrzesień
październik
Tak mniej więcej wyglądał sezon 2020 roku!
Zapraszam Gości do mojego wiejskiego ogrodu przynajmniej wirtualnie, ale mam nadzieję że osobiste wizyty jeszcze wrócą.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu na początku sobie rzeczywiście troszkę ponarzekałaś, ale jak widać po zdjęciach, jednak rok nie był taki zły Ogród starał się jak mógł i całkiem nieźle mu to wyszło. Kwitł i dawał zadowolenie Szkoda, że nie mogłaś do mnie przyjechać na jeżyny, bo w tym roku były bardzo dorodne, a nie było komu ich zbierać. tyle co sobie poskubałam na początku października, a reszta spadła.
Chryzantemy pięknie kwitły, niektóre z nich to prawdziwe ślicznotki
Zapisuję się, żeby Cię nie zgubić. Pozdrawiam i zdróweczka
Chryzantemy pięknie kwitły, niektóre z nich to prawdziwe ślicznotki
Zapisuję się, żeby Cię nie zgubić. Pozdrawiam i zdróweczka
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Piękny i niezwykle ciekawy spacerek nam zafundowałaś przez cały sezon w swoim ogrodzie, Marysiu!
wpisuję się, by Cię nie zgubić w gąszczu ogrodowych i działkowych zakątków.
Życzę wielu jeszcze tak interesujących, różnorodnych i wielobarwnych odsłon.
Dużo sił i zdrowia dla Ogrodniczki, całej Rodzinki oraz wszystkich mieszkańców domu i ogrodu.
wpisuję się, by Cię nie zgubić w gąszczu ogrodowych i działkowych zakątków.
Życzę wielu jeszcze tak interesujących, różnorodnych i wielobarwnych odsłon.
Dużo sił i zdrowia dla Ogrodniczki, całej Rodzinki oraz wszystkich mieszkańców domu i ogrodu.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
- duju
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3965
- Od: 13 paź 2008, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu, fajnie oprowadziłaś nas po ogrodzie. W każdym czasie ogród zachwycał, ten czas nie należy do najłatwiejszych. Mam nadzieję, że jeszcze będzie normalnie.
Kurki, koty, pieski wszystko cieszy, ale i jest obowiązek.
Jesień czas nostalgii, miło wspominać.
Kurki, koty, pieski wszystko cieszy, ale i jest obowiązek.
Jesień czas nostalgii, miło wspominać.
Pozdrawiam - Justyna
- tara
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13052
- Od: 16 mar 2008, o 22:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Koszalin
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu nie zdążyłam na pudło, ale jestem pod wrażeniem wspomnień z Twojego ogrodu, właśnie teraz nam to bardzo potrzebne.
Trudno coś wyróżnić bo wszystko jest przepiękne ma to coś, może tylko gruszki uwielbiam te owoce.
Piękny kolor floksa, taki jasnoróżowy to kolor w realu czy aparacik zrobił psikusa?
Jedno powiem już niedługo będzie tak samo a może jeszcze lepiej, wiosna tuz. tuż
Trudno coś wyróżnić bo wszystko jest przepiękne ma to coś, może tylko gruszki uwielbiam te owoce.
Piękny kolor floksa, taki jasnoróżowy to kolor w realu czy aparacik zrobił psikusa?
Jedno powiem już niedługo będzie tak samo a może jeszcze lepiej, wiosna tuz. tuż
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5047
- Od: 8 kwie 2012, o 14:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Witaj, Marysiu w nowym wątku!
Ogród masz wielki, różnorodny, pracochłonny, co potęguje jeszcze mnogość Twoich gospodarskich zainteresowań, ale, jak widać z Twojego reportażu po sezonie 2020, niezwykle szczodry i hojny. Mało komu z nas ogrody odpłacają się taką ilością pięknych roślin, kwiatów, widoków i wrażeń estetycznych oraz dóbr jadalnych. Tylko pogratulować, co niniejszym czynię.
Oby tak dalej!
Teraz życzę odpoczynku, a w następnym sezonie wielu sukcesów.
Do spotkań towarzyskich w ogrodach też bardzo tęsknię.
A tak nawiasem, Twój pomysł z budowaniem arki wcale nie był taki zły. Arka może się przydać, tylko nie bardzo wiadomo gdzie nią wylądować...
Serdeczne buziaki - Jagi
Ogród masz wielki, różnorodny, pracochłonny, co potęguje jeszcze mnogość Twoich gospodarskich zainteresowań, ale, jak widać z Twojego reportażu po sezonie 2020, niezwykle szczodry i hojny. Mało komu z nas ogrody odpłacają się taką ilością pięknych roślin, kwiatów, widoków i wrażeń estetycznych oraz dóbr jadalnych. Tylko pogratulować, co niniejszym czynię.
Oby tak dalej!
Teraz życzę odpoczynku, a w następnym sezonie wielu sukcesów.
Do spotkań towarzyskich w ogrodach też bardzo tęsknię.
A tak nawiasem, Twój pomysł z budowaniem arki wcale nie był taki zły. Arka może się przydać, tylko nie bardzo wiadomo gdzie nią wylądować...
Serdeczne buziaki - Jagi
- kasik 69
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3691
- Od: 10 maja 2010, o 15:04
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu super przegląd sezonu. Ten rok był bardzo dziwny, ale i ja ogólnie nie mogę narzekać. Warzyw miałam sporo, trochę owocków też było. Bardzo dziękuję za piękne zdjęcia, u Ciebie zawsze można coś ciekawego wypatrzeć. Z przyjemnością będę wirtualnie spacerowała po szaliczku. Zdrowia dl Ciebie i całej rodziny.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2811
- Od: 1 cze 2010, o 23:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Głogów/Dolnośląskie
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu to ja też zaznaczam swoją obecność. Fajnie pokazałaś przekrój roku. Sporo się jednak działo. Zdrówka życzę i spokojnej niedzieli. U mnie jest, a u Ciebie?
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42255
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Witam serdecznie w nowym wątku przemiłych Gości!
Nie będę ukrywać, że mój nastrój jest kiepski, a to na pewno wyjdzie w tym co napiszę Dołuje mnie ostatnio wszystko, wycofuję się coraz bardziej w swoją skorupę, bo nie jestem odporna na chamstwo, brak tolerancji (tej prawdziwej) i brak zrozumienia drugiego człowieka. Najbardziej zadziwiają mnie ci którzy jeszcze niedawno dziękowali mi za to czego dzisiaj nie potrafią okazać nawet w minimalnym stopniu. Mojejsze jest najważniejsze i tylko to się liczy!
Dlatego uciekam w moje bieszczady. Są tacy co określają oznaką starzenia się, ale jak zwykle nie wszystko można ująć w regułkę. Wszystko co do tej pory wydawało się czymś normalnym teraz jest zupełnie czymś innym.
Dobra! koniec biadolenia gulka w środku zamknięta i przechodzę do przywitania tych co nie zawodzą czyli Gości odwiedzających mój szalony ogród! Szalony, bo jakże trudno znaleźć w nim to co w większości Waszych ogrodów oglądam i nawet mi się podoba...podziwiam!
Iwonko moja Kochana jakże miło wspominam czas spędzony z Tobą i Twoim M, były to krótkie chwile, ale bardzo sympatyczne i nie zobowiązujące Narzekałam bo zawsze narzekamy jak coś jest nie po naszej myśli, ale zaraz potem szukamy czegoś co nas pocieszy. Iwonko u mnie było bardzo dużo jeżyn, niestety już drugi rok zapowiadająca się klęska urodzaju jeżyn niweczona jest przez akurat wtedy falę opadów co sprawia, że w dużej części pleśnieją zamiast dojrzewać. To samo mam teraz z malinami, wszystkie soki gotuję bo tyle wody w owocach. Dziękuję i życzę zdrówka i dojścia do pełnej sprawności od wiosny
Lucynko jestem Ci winna odpowiedź na post z poprzedniego wątku, który tak mnie zasmucił że pisałam na pw, ale teraz już wiem że wszystko przynajmniej dla synowej skończyło się dobrze
Bardzo Ci dziękuję za te życzenia szczególnie w dobie tylu złych prognoz i informacji bombardujących nas zewsząd Bardzo chciałabym jeszcze długie lata cieszyć się ogrodem, zobaczyć jak rosną i kwitną posadzone cebule i rośliny. Mało tego! moja córka urządza swój pierwszy ogród i w tym chciałabym jej służyć radą i...roślinami!
Bardzo dziękuję za wszystkie dobre słowa i życzenia i mocno przytulam odwzajemniając je
Justynko i Tobie jestem winna odpowiedzi na post z zamkniętego wątku...masz takie śliczne zielone oczy? na zdjęciach tego tak nie widać. O ciekawej jabłonce piszesz, owoce ma niesamowite i ciekawa jestem czy te z Twojej jabłonki takie będą?
Masz rację nasze ogrody, obowiązki a Ciebie też rodzina i wspaniałe Dziewczynki motywują do działania. Na pewno wszystko za jakiś czas co nas martwi będzie wspomnieniem. Zdrówka dla Was
Aniu witam Cię tym czulej, że jesteś mało udzielającą się ostatnio na FO. Wszyscy spasowaliśmy, ale Ty chyba bardziej
Gruszek mam zatrzęsienie, a że odwiedzin mniej to i więcej musimy ich skonsumować, bo szkoda żeby przepadły na kompoście. Floks jest rzeczywiście taki i jest z siewu z torebki nasion Polanu. Nie rozrasta się tak obficie jak inne, ale jest już parę lat.
Oby Twoje słowa się spełniły, a wiosna przyszła przynajmniej w terminie
Jagi widziałam większe ogrody, mój jest trudny do tzw ogarnięcia, bo kształtem przeszkadza w wytyczaniu zakątków, a może to błąd robiony od początku? Różnorodność zainteresowań to moja cecha charakteru...brak zdyscyplinowania, ciekawość, chęć eksperymentowania...skutki są różne, ale nie zrażam się i brnę w to dalej
Bardzo dziękuję za miłe słowa i gratulacje, które przyjmuję i nie będę już narzekać ani zaprzeczać z grzeczności
Zamiast arki zbudowałam skorupę...i robi się coraz grubsza! wiem, że tamte lata już nie wrócą, bo odgrzewane kotlety nie smakują jak te świeże ale zawsze można ugotować nową potrawę i cieszyć się jej smakiem
Dziękuję, że jesteś mimo humorków
Kasiu 69 tak sobie czasem myślę...naczytamy się książek, czasopism czy informacji z netu jaki powinien być sezon ogrodniczy i czy kiedyś w ogóle taki książkowy przykładny był? Chyba nie! Co roku coś jest dziwnego...wiosna, lato, woda z nieba nie taka i nie wtedy co chcielibyśmy W jednym roku mam dużo marchewki w innym dyń, a w jeszcze innym cukinii. To samo z owocami Może trzeba się jednak cieszyć tym co mamy, a przestać się doszukiwać przyczyn tego co się nie udało? Ogromnie się cieszę, że masz ogród i to o czym marzyłaś ostatnie parę lat to tak jak ja dostałyśmy ogrody w darze od losu! Zdrówka
Kasiu 74 i u mnie świeci radośnie słoneczko co od razu rozwesela ogród i duszę Dziękuję, że jesteś i za życzenia... i dla Ciebie miłej niedzieli
Cieszy mnie, że moja chora kotka wygląda lepiej i niektóre symptomy jakby się cofały...ale nie zapeszam!
Ogród typowo listopadowy i tylko liści nie ma jak zgrabić czy przejechać kosiarką, bo mokre bezustannie!
I dopóki słonko wschodzi i zachodzi jest nadzieja na lepsze jutro, na nowe życie!
Nie będę ukrywać, że mój nastrój jest kiepski, a to na pewno wyjdzie w tym co napiszę Dołuje mnie ostatnio wszystko, wycofuję się coraz bardziej w swoją skorupę, bo nie jestem odporna na chamstwo, brak tolerancji (tej prawdziwej) i brak zrozumienia drugiego człowieka. Najbardziej zadziwiają mnie ci którzy jeszcze niedawno dziękowali mi za to czego dzisiaj nie potrafią okazać nawet w minimalnym stopniu. Mojejsze jest najważniejsze i tylko to się liczy!
Dlatego uciekam w moje bieszczady. Są tacy co określają oznaką starzenia się, ale jak zwykle nie wszystko można ująć w regułkę. Wszystko co do tej pory wydawało się czymś normalnym teraz jest zupełnie czymś innym.
Dobra! koniec biadolenia gulka w środku zamknięta i przechodzę do przywitania tych co nie zawodzą czyli Gości odwiedzających mój szalony ogród! Szalony, bo jakże trudno znaleźć w nim to co w większości Waszych ogrodów oglądam i nawet mi się podoba...podziwiam!
Iwonko moja Kochana jakże miło wspominam czas spędzony z Tobą i Twoim M, były to krótkie chwile, ale bardzo sympatyczne i nie zobowiązujące Narzekałam bo zawsze narzekamy jak coś jest nie po naszej myśli, ale zaraz potem szukamy czegoś co nas pocieszy. Iwonko u mnie było bardzo dużo jeżyn, niestety już drugi rok zapowiadająca się klęska urodzaju jeżyn niweczona jest przez akurat wtedy falę opadów co sprawia, że w dużej części pleśnieją zamiast dojrzewać. To samo mam teraz z malinami, wszystkie soki gotuję bo tyle wody w owocach. Dziękuję i życzę zdrówka i dojścia do pełnej sprawności od wiosny
Lucynko jestem Ci winna odpowiedź na post z poprzedniego wątku, który tak mnie zasmucił że pisałam na pw, ale teraz już wiem że wszystko przynajmniej dla synowej skończyło się dobrze
Bardzo Ci dziękuję za te życzenia szczególnie w dobie tylu złych prognoz i informacji bombardujących nas zewsząd Bardzo chciałabym jeszcze długie lata cieszyć się ogrodem, zobaczyć jak rosną i kwitną posadzone cebule i rośliny. Mało tego! moja córka urządza swój pierwszy ogród i w tym chciałabym jej służyć radą i...roślinami!
Bardzo dziękuję za wszystkie dobre słowa i życzenia i mocno przytulam odwzajemniając je
Justynko i Tobie jestem winna odpowiedzi na post z zamkniętego wątku...masz takie śliczne zielone oczy? na zdjęciach tego tak nie widać. O ciekawej jabłonce piszesz, owoce ma niesamowite i ciekawa jestem czy te z Twojej jabłonki takie będą?
Masz rację nasze ogrody, obowiązki a Ciebie też rodzina i wspaniałe Dziewczynki motywują do działania. Na pewno wszystko za jakiś czas co nas martwi będzie wspomnieniem. Zdrówka dla Was
Aniu witam Cię tym czulej, że jesteś mało udzielającą się ostatnio na FO. Wszyscy spasowaliśmy, ale Ty chyba bardziej
Gruszek mam zatrzęsienie, a że odwiedzin mniej to i więcej musimy ich skonsumować, bo szkoda żeby przepadły na kompoście. Floks jest rzeczywiście taki i jest z siewu z torebki nasion Polanu. Nie rozrasta się tak obficie jak inne, ale jest już parę lat.
Oby Twoje słowa się spełniły, a wiosna przyszła przynajmniej w terminie
Jagi widziałam większe ogrody, mój jest trudny do tzw ogarnięcia, bo kształtem przeszkadza w wytyczaniu zakątków, a może to błąd robiony od początku? Różnorodność zainteresowań to moja cecha charakteru...brak zdyscyplinowania, ciekawość, chęć eksperymentowania...skutki są różne, ale nie zrażam się i brnę w to dalej
Bardzo dziękuję za miłe słowa i gratulacje, które przyjmuję i nie będę już narzekać ani zaprzeczać z grzeczności
Zamiast arki zbudowałam skorupę...i robi się coraz grubsza! wiem, że tamte lata już nie wrócą, bo odgrzewane kotlety nie smakują jak te świeże ale zawsze można ugotować nową potrawę i cieszyć się jej smakiem
Dziękuję, że jesteś mimo humorków
Kasiu 69 tak sobie czasem myślę...naczytamy się książek, czasopism czy informacji z netu jaki powinien być sezon ogrodniczy i czy kiedyś w ogóle taki książkowy przykładny był? Chyba nie! Co roku coś jest dziwnego...wiosna, lato, woda z nieba nie taka i nie wtedy co chcielibyśmy W jednym roku mam dużo marchewki w innym dyń, a w jeszcze innym cukinii. To samo z owocami Może trzeba się jednak cieszyć tym co mamy, a przestać się doszukiwać przyczyn tego co się nie udało? Ogromnie się cieszę, że masz ogród i to o czym marzyłaś ostatnie parę lat to tak jak ja dostałyśmy ogrody w darze od losu! Zdrówka
Kasiu 74 i u mnie świeci radośnie słoneczko co od razu rozwesela ogród i duszę Dziękuję, że jesteś i za życzenia... i dla Ciebie miłej niedzieli
Cieszy mnie, że moja chora kotka wygląda lepiej i niektóre symptomy jakby się cofały...ale nie zapeszam!
Ogród typowo listopadowy i tylko liści nie ma jak zgrabić czy przejechać kosiarką, bo mokre bezustannie!
I dopóki słonko wschodzi i zachodzi jest nadzieja na lepsze jutro, na nowe życie!
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu, niezwykle smutny Twój post. Jestem w szoku.
Musiała spotkać Cię jakaś ogromna przykrość, bo przecież jak długo Ciebie pamiętam, zawsze raczej optymistycznie podchodziłaś do życia. Nie przypominam sobie takiej wycofanej Marysi, tak pogrążonej w marazmie.
Głowa do góry, uśmiech na twarz, więcej optymizmu, słoneczko zaświeci i wszystko okaże się lepsze. Nie wolno się załamywać, zawsze trzeba z nadzieją i wiarą w przyszłość patrzeć. Coś o tym wiem.
Masz takie śliczne chryzantemy w ogrodzie, tyle jeszcze kolorowych kwitnień, kicia wraca do zdrowia, a posadzone cebulki wiosną pokażą Ci swoje piękne oblicza, zakwitną wszystkie nowe roślinki, które dadzą Ci mnóstwo radości. Tak będzie, uwierz mi.
Trzymaj się prosto i pewnie, dbaj o zdrowie, zapomnij o przykrych sytuacjach, pomyśl o najbliższych i o radości związanej ze wspólnym z Córcią urządzaniu ogrodu.
Musiała spotkać Cię jakaś ogromna przykrość, bo przecież jak długo Ciebie pamiętam, zawsze raczej optymistycznie podchodziłaś do życia. Nie przypominam sobie takiej wycofanej Marysi, tak pogrążonej w marazmie.
Głowa do góry, uśmiech na twarz, więcej optymizmu, słoneczko zaświeci i wszystko okaże się lepsze. Nie wolno się załamywać, zawsze trzeba z nadzieją i wiarą w przyszłość patrzeć. Coś o tym wiem.
Masz takie śliczne chryzantemy w ogrodzie, tyle jeszcze kolorowych kwitnień, kicia wraca do zdrowia, a posadzone cebulki wiosną pokażą Ci swoje piękne oblicza, zakwitną wszystkie nowe roślinki, które dadzą Ci mnóstwo radości. Tak będzie, uwierz mi.
Trzymaj się prosto i pewnie, dbaj o zdrowie, zapomnij o przykrych sytuacjach, pomyśl o najbliższych i o radości związanej ze wspólnym z Córcią urządzaniu ogrodu.
Pozdrawiam. Lucyna
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
Jesień życia wśród kwiatów, zwierząt i ptaków - cz. 15 Zapraszam.
Ani jeden ogród nie jest urządzony raz na zawsze.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7672
- Od: 21 kwie 2009, o 21:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu nie nadążam za Tobą jeżeli chodzi o aktywność na forum. Jak czytam masz gorszy czas, doznania też do tego zapewne się przyczyniły...ale ja też mam wrażenie że relacje między ludzkie z dnia na dzień stają się trudniejsze.
Marysiu...nie możemy dać się ponieść tym emocjom.
Ja dzisiaj wykopałam sobie ostatnie trzy dalie, część doniczkowych wyniosłam na zimowy odpoczynek i zastanawiam się kiedy zacząć robić sadzonki z pelargoni co by na wiosnę mieć swojego chowu
Pozdrawiam
Marysiu...nie możemy dać się ponieść tym emocjom.
Ja dzisiaj wykopałam sobie ostatnie trzy dalie, część doniczkowych wyniosłam na zimowy odpoczynek i zastanawiam się kiedy zacząć robić sadzonki z pelargoni co by na wiosnę mieć swojego chowu
Pozdrawiam
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5492
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu, otwarcie nowego wątku to dobra okazja, żeby się przywitać Mijamy się w różnych wątkach, ale jakoś nigdy nie było okazji do odwiedzin i bliższego poznania
Ostatnio przeczytałam Twój wpis u Tereski - inka na temat cięcia milina. Otóż mam taki słup na działce, który chciałabym troszkę przysłonić czymś pnącym i pomyślałam właśnie o milinie. Napisz, czy to dobry pomysł? A jeśli tak, to jak długo on rośnie i o co dokładnie chodzi z tym cięciem, o którym pisałaś u Tereski?
Ostatnio przeczytałam Twój wpis u Tereski - inka na temat cięcia milina. Otóż mam taki słup na działce, który chciałabym troszkę przysłonić czymś pnącym i pomyślałam właśnie o milinie. Napisz, czy to dobry pomysł? A jeśli tak, to jak długo on rośnie i o co dokładnie chodzi z tym cięciem, o którym pisałaś u Tereski?
- duju
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3965
- Od: 13 paź 2008, o 12:31
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Ogród moją ostoją cz.41
Marysiu, nie aż tak, ale obwódka niebieska i zwłaszcza wku..nie, powioduje kocie oko ;)
Marysiu, dużo wit.D, słoneczka i do przodu Też mam chwilę załamki, bo co z dziećmi itp...coraz więcej chorych w okolicach.
Chryzantemy teraz zdobią mój ogród, Twoje są śliczne
Marysiu, dużo wit.D, słoneczka i do przodu Też mam chwilę załamki, bo co z dziećmi itp...coraz więcej chorych w okolicach.
Chryzantemy teraz zdobią mój ogród, Twoje są śliczne
Pozdrawiam - Justyna