Witam bardzo serdecznie miłych gości w kolejnym wątku

cieszę się, że jesteście
Zapowiadali na dziś opady, nad ranem zaczęło mocno padać, mieliśmy tylko jeden dzień bez deszczu. Wczorajszy mocny wiatr osuszył ziemię, wieczorkiem musiałam biegać z konewkami i podlewać posadzone sadzonki kwiatów. Przy okazji wpadłam na pomysł przesadzenia jednej hosty, dwie kolejne wykopię i przesunę o 20 cm w bok

Czy to normalne niby kawałeczek, ale chyba lepsze miejscówki dostaną, będą bardziej widoczne.
Wystawiłam wczoraj piwne pułapki na ślimaki, już straciłam cierpliwość do nygusów, które po każdej nocy zostawiają paskudne ślady na betonie. Mam nadzieję, że przed deszczem jakieś zdążyły się utopić. Pogoda dziś nie sprzyja pracom ogrodowym, po ogarnięciu domu mam pomysł na zakupy ogrodnicze. Wycofują mocznik, muszę kupić zapas, bo jesienią sporo go używam do liści, trzeba zaopatrzyć się w oprysk na ZZ i marzą mi się małe ogrodowe nożyczki- sekatorek do obcinania przekwitłych kwiatów. Niby nic, ale jak je kupię to humorek mi się na dobre poprawi.
Kasiu witam Cię serdecznie, zapytam gdzie nam na tak długo znikłaś.
Rododendron dobrze rozpoznałaś, to Nova Zembla, dostałam kilka lat temu od siostrzenicy. To był pierwszy kwasolubny od którego zaczynałam. Dla mnie jest on bezproblemowy, rośnie zdrowo, jedynie kwitnienia ma naprzemienne, co dwa lata zachwyca mnie ilością kwiatów.
Będzie mi bardzo miło Ciebie gościć, a przy okazji prośba pokazuj nam na bieżąco swój piękny ogródek
Iwonko cieszę się bardzo

Większość kwasolubnych rośnie u mnie już 10 lat, sporo się rozrosły, sadząc nie przypuszczałam, że osiągną takie wielkości. Teraz mam za swoje

była ścieżka, a ja jej ciąg musiałam zmienić. Kwasolubne mam posadzone przed domem w tzw przedogródku, ich kwitnienia widać z drogi mają spektakl podczas kwitnienia. Wiele osób przystaje i podziwia. A ja rankiem i wieczorkiem spaceruję, wącham, głaszczę i je głośno chwalę
Wiśni dawałam szansę już 3 lata, stosowałam mocną chemię, nie udało się. Po konsultacji z M zapadła decyzja idzie do wycięcia. Na jej miejsce kupię kolejną inną odmianę. Taka sama eksmisja czeka też dwa krzaki agrestu, które każdego sezonu łapie mączniak. Celem próby poprzesadzałam je w inne miejsca, ale widzę ze to wina odmiany. Dostałam od kolegi super odmianę odporną, przysypałam gałązki jak się zakorzenią będą sadzonki.
Iwonko będzie mi bardzo miło Ciebie gościć
Lucynko cieszę się, że w tym gąszczu wątkowym mnie odnalazłaś, miło będzie Cię gościć

Od razu dziękuję za pochwały kwasolubnych i ogrodniczki

która po takich słowach puchnie z dumy, obym zbyt szybko nie obrosła w piórka
Na deszcze jak na razie tego sezonu nie narzekam, mam go pod dostatkiem. Choć po cichu powiem, że kilka razy musiałam już biegać z konewkami i podlewać, oczywiście narzekając na ich ciężar.
Jak mnie cieszy, że różyczka się u Ciebie zadomowiła, przyjdzie czas że jej odrosty będziesz likwidowała. Ostatnio moi ogrodowi goście dostali po doniczce z sadzonkami tej róży, mam nadzieję, że nie będą na mnie narzekać

Zbierane płatki po utarciu są przepyszne, ja wykorzystuję do pieczenia pysznych ciast, rogalików. Właśnie dziś upiekę rogaliki
Aniu witam Cię serdecznie

miło mi Ciebie gościć, zapraszam bramka zawsze stoi otworem.
Teraz czas kwitnień kwasolubnych, jest pięknie i pachnąco. Oby deszcze nie zniszczyły kwiatów.
