Zakręcona na zielono - zapraszam
- ivonar
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1129
- Od: 25 lut 2016, o 01:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski
Zakręcona na zielono - zapraszam
No i stało się. Muszę szybko pisać, aby się nie rozmyślić. Czasu mam nie za wiele, jak wszyscy, ale zakładam ten wątek. Na początek wypadałoby powiedzieć coś o sobie.
Mieszkam w mieście wojewódzkim:
ale w takiej okolicy. I to naprawdę są dziki, które spacerują po mojej ulicy i okolicznych łąkach, jak po swoim.
Mam współlokatorów:
To małe rude nazywa się Skubi, to czarne w koszu na pranie nazywa się po prostu Kota, a to duże czarne, to Luna. Cała trójka to rodzaj spadku: po synu, który się wyprowadził do bloku i Skubi tego nie zaakceptował, po sąsiadce (bo kot tak wybrał), po teściach, którzy zmarli i nie miałam sumienia Luny oddać do schroniska.
Jestem na wcześniejszej emeryturze, a dorabiam sobie tak:
uczę młode pokolenia medyków.
Aby nie nudzić się na emeryturze:
uruchomiłam za domem mały warzywnik. Zdjęcia archiwalne oczywiście.
Jak nie mam roboty na ogrodzie, to:
z dziką przyjemnością jadę do lasu.
Czasami wypoczywam:
Już czekam na letni wyjazd. Zakochałam się w Pieninach i Gorcach, a metę mam w Czorsztynie.
Natomiast cały rok doglądam, podlewam, przycinam, przesadzam (i co tam jeszcze) moje rośliny domowe. Na początek zaprezentuję Wam moją dumę. Oto Monstera.
W momencie zakupu i po przesadzeniu:
Minął chyba rok:
Kominek jest oczywiście nieczynny
Minął kolejny rok:
No i teraz:
Ostatnio mało przyrosła. Chyba powinnam ją przesadzić, ale nie mam pojęcia, jak zabrać się za tego kolosa.
I pomyśleć, że przez 15 lat nie było w moim domu żadnych doniczek. Naprawdę żadnych. Wcześniej miałam jakieś rośliny, ale wszystkie kończyły żywot na śmietniku. Pracoholiczka nie miała czasu na nic: na wypoczynek, na hobby, na korzystanie z życia. W końcu mąż uznał, że już czas do psychiatry mnie zapisać. I przyszedł moment opamiętania. Znalazłam sobie hobby zupełnie podświadomie. Będąc w pewnym sklepie sieciowym kupiłam sobie jukkę (mam ją do dzisiaj) i chyba dracenę (już jej nie mam, trafiła do koleżanki). Później poszło już szybko. Ponieważ staram się robić wszystko na 100% zaczęłam się uczyć uprawy roślin domowych. I tak pewnej lutowej nocy 2016 roku trafiłam na Forum. Zostałam na dwa lata, chyba. Później różne zawirowania życiowe spowodowały przerwę, ale wróciłam. Wróciłam i założyłam ten wątek. Zamierzam pokazać Wam moje rośliny, ale to w następnych postach.
Mieszkam w mieście wojewódzkim:
ale w takiej okolicy. I to naprawdę są dziki, które spacerują po mojej ulicy i okolicznych łąkach, jak po swoim.
Mam współlokatorów:
To małe rude nazywa się Skubi, to czarne w koszu na pranie nazywa się po prostu Kota, a to duże czarne, to Luna. Cała trójka to rodzaj spadku: po synu, który się wyprowadził do bloku i Skubi tego nie zaakceptował, po sąsiadce (bo kot tak wybrał), po teściach, którzy zmarli i nie miałam sumienia Luny oddać do schroniska.
Jestem na wcześniejszej emeryturze, a dorabiam sobie tak:
uczę młode pokolenia medyków.
Aby nie nudzić się na emeryturze:
uruchomiłam za domem mały warzywnik. Zdjęcia archiwalne oczywiście.
Jak nie mam roboty na ogrodzie, to:
z dziką przyjemnością jadę do lasu.
Czasami wypoczywam:
Już czekam na letni wyjazd. Zakochałam się w Pieninach i Gorcach, a metę mam w Czorsztynie.
Natomiast cały rok doglądam, podlewam, przycinam, przesadzam (i co tam jeszcze) moje rośliny domowe. Na początek zaprezentuję Wam moją dumę. Oto Monstera.
W momencie zakupu i po przesadzeniu:
Minął chyba rok:
Kominek jest oczywiście nieczynny
Minął kolejny rok:
No i teraz:
Ostatnio mało przyrosła. Chyba powinnam ją przesadzić, ale nie mam pojęcia, jak zabrać się za tego kolosa.
I pomyśleć, że przez 15 lat nie było w moim domu żadnych doniczek. Naprawdę żadnych. Wcześniej miałam jakieś rośliny, ale wszystkie kończyły żywot na śmietniku. Pracoholiczka nie miała czasu na nic: na wypoczynek, na hobby, na korzystanie z życia. W końcu mąż uznał, że już czas do psychiatry mnie zapisać. I przyszedł moment opamiętania. Znalazłam sobie hobby zupełnie podświadomie. Będąc w pewnym sklepie sieciowym kupiłam sobie jukkę (mam ją do dzisiaj) i chyba dracenę (już jej nie mam, trafiła do koleżanki). Później poszło już szybko. Ponieważ staram się robić wszystko na 100% zaczęłam się uczyć uprawy roślin domowych. I tak pewnej lutowej nocy 2016 roku trafiłam na Forum. Zostałam na dwa lata, chyba. Później różne zawirowania życiowe spowodowały przerwę, ale wróciłam. Wróciłam i założyłam ten wątek. Zamierzam pokazać Wam moje rośliny, ale to w następnych postach.
Per aspera ad astra
Zakręcona na zielono - zapraszam
Zakręcona na zielono - zapraszam
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22157
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Re: Zakręcona na zielono - zapraszam
Brawo,brawo Iwonko! Za wszystko co napisałaś , co robisz i co lubisz, należy Ci się buziak,
Oczywiście czekam na kolejne posty i zdjęcia.
Oczywiście czekam na kolejne posty i zdjęcia.
- ivonar
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1129
- Od: 25 lut 2016, o 01:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski
Re: Zakręcona na zielono - zapraszam
Witam Ciebie KaRo, wiedziałam, że będziesz pierwsza. Mam ze 120 doniczek do pokazania. Materiału sporo. Nie potrafię w stopce (w profilu) wstawić informacji z tytułem wątku - wstawiłam adres). Pomożesz
Jak szybko Dziękuję
Jak szybko Dziękuję
Per aspera ad astra
Zakręcona na zielono - zapraszam
Zakręcona na zielono - zapraszam
- ivonar
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1129
- Od: 25 lut 2016, o 01:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski
Re: Zakręcona na zielono - zapraszam
Przedstawiam Wam moje kaktusy. Nie mam ich dużo, ponieważ fanką kaktusów nie jestem, ale kilka w moim domu się znajdzie.
Tak wyglądały w grudniu 2018, zaraz po posadzeniu. Dostałam od koleżanki cały kartonik oddzielonych maluchów. Wsadziłam do doniczek Dużo czasu zajęło mi umieszczanie tych "kłujaków" w doniczkach, że o palcach poranionych nie wspomnę. I co? I większość rozdałam znajomym.
Sobie zostawiłam tylko ten egzemplarz w brązowej doniczce.
W zeszłym roku upolowałam kwitnienie. Piszę "upolowałam", bo pewnie wiecie, że kwitnienie jest bardzo krótkie. U mnie było to kilkanaście godzin i kwiat zwiądł.
Wstyd się przyznać, ale nawet nie wiem jak się nazywa ten kaktus. W tym roku chyba nie zakwitnie, bo nie widzę charakterystycznego pączka kwiatowego.
A już wiem, to Echinopsis multiplex. Sama pytałam w 2018 roku, w wątku o identyfikacji sukulentów i kaktusów o tą roślinę. Forum, to bardzo dobre archiwum
A teraz niespodzianka nie związana z kwiatami. Podczas moich wędrówek po Pieninach i Gorcach natrafiłam na takie cudo
Robimy mały konkurs. Zgadnijcie, co to jest i jak nazywa się ten cudak. Najlepiej bez pomocy Google
Tak wyglądały w grudniu 2018, zaraz po posadzeniu. Dostałam od koleżanki cały kartonik oddzielonych maluchów. Wsadziłam do doniczek Dużo czasu zajęło mi umieszczanie tych "kłujaków" w doniczkach, że o palcach poranionych nie wspomnę. I co? I większość rozdałam znajomym.
Sobie zostawiłam tylko ten egzemplarz w brązowej doniczce.
W zeszłym roku upolowałam kwitnienie. Piszę "upolowałam", bo pewnie wiecie, że kwitnienie jest bardzo krótkie. U mnie było to kilkanaście godzin i kwiat zwiądł.
Wstyd się przyznać, ale nawet nie wiem jak się nazywa ten kaktus. W tym roku chyba nie zakwitnie, bo nie widzę charakterystycznego pączka kwiatowego.
A już wiem, to Echinopsis multiplex. Sama pytałam w 2018 roku, w wątku o identyfikacji sukulentów i kaktusów o tą roślinę. Forum, to bardzo dobre archiwum
A teraz niespodzianka nie związana z kwiatami. Podczas moich wędrówek po Pieninach i Gorcach natrafiłam na takie cudo
Robimy mały konkurs. Zgadnijcie, co to jest i jak nazywa się ten cudak. Najlepiej bez pomocy Google
Per aspera ad astra
Zakręcona na zielono - zapraszam
Zakręcona na zielono - zapraszam
- ivonar
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1129
- Od: 25 lut 2016, o 01:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski
Re: Zakręcona na zielono - zapraszam
Prezentuję Wam moje sansewierie. Mam taką małą kolekcję - 9 sztuk. Z dwóch jestem szczególnie dumna ze względu na ich rozmiar. Po kolei jednak. Dla mnie sansewierie, to rośliny praktycznie bezobsługowe. Podlewam niewiele zimą, latem częściej, ale to też zależy od pogody. Czasami kapnę im trochę nawozu do zielonych (tym odmianom o całych zielonych liściach), a nawozu do kwitnących (tym jasno wybarwionym). Nawóz rozcieńczam dając połowę tego, co zaleca producent. Stanowisko zależnie od odmiany, te zielone są nieco dalej od okna (z powodu braku miejsca około 4 metry od dużego tarasowego okna bez firanki o wystawie południowo-wschodniej). Nie jest to najlepsze miejsce, ale musiałam znaleźć jakiś kompromis. Te jasno wybarwione bliżej - jakiś metr od tego samego okna. Latem te małe wędrują na podwórko w taki lekki półcień. Dużych nie wynoszę. Zobaczcie najpierw małe. Zdjęcia robione telefonem, dlatego taka kiepska jakość.
Cała gromadka
Nie znam nazwy tej odmiany. Proszę o podpowiedź.
Na fiszce jest napisane S. Bird's Nest. Po zakupie w styczniu 2018 roku wyglądała tak:
Jej potomkami obdzielam znajomych. Teraz wygląda tak:
Następna, której nie znam nazwy:
Na fiszce jest napisane S. boncellensis. Po zakupie w styczniu 2018 roku wyglądała tak:
Skubi też lubi maje roślinki. Teraz wygląda tak:
Jej młode tez poszły do ludzi.
I kolejna. Znam ją jako wężownicę. W listopadzie 2017 wyglądała tak:
A teraz tak:
Przechodzę do większych sansewier. Prezentują się następująco:
W lutym 2018 trafiły do mnie, jako dorosłe okazy. To cała historia. W skrócie? Stały w klasie szkolnej w wielgachnej donicy, zapuszczone, w ziemi chyba z pola, tak zbitej, że ledwo je wyszarpałam. Było tych szabel bardzo dużo. Zrobiłam, o ile dobrze pamiętam, chyba z 5 czy 6 doniczek. Później poszły do ludzi. Sobie zostawiłam te dwie.
Zdjęcie z 2018roku:
I teraz:
Najdłuższy liść widoczny na zdjęciu ma 180 cm. Jedną z tych mniejszych dostałam od Forumowiczki (na wymianę za jedną doniczkę tych wielkich). Kasia_rom , dziękuję i informuję, że ma się dobrze.
W zeszłym roku jedna wieka kwitła tak
No to się rozpisałam. Na dzisiaj wystarczy.
Cała gromadka
Nie znam nazwy tej odmiany. Proszę o podpowiedź.
Na fiszce jest napisane S. Bird's Nest. Po zakupie w styczniu 2018 roku wyglądała tak:
Jej potomkami obdzielam znajomych. Teraz wygląda tak:
Następna, której nie znam nazwy:
Na fiszce jest napisane S. boncellensis. Po zakupie w styczniu 2018 roku wyglądała tak:
Skubi też lubi maje roślinki. Teraz wygląda tak:
Jej młode tez poszły do ludzi.
I kolejna. Znam ją jako wężownicę. W listopadzie 2017 wyglądała tak:
A teraz tak:
Przechodzę do większych sansewier. Prezentują się następująco:
W lutym 2018 trafiły do mnie, jako dorosłe okazy. To cała historia. W skrócie? Stały w klasie szkolnej w wielgachnej donicy, zapuszczone, w ziemi chyba z pola, tak zbitej, że ledwo je wyszarpałam. Było tych szabel bardzo dużo. Zrobiłam, o ile dobrze pamiętam, chyba z 5 czy 6 doniczek. Później poszły do ludzi. Sobie zostawiłam te dwie.
Zdjęcie z 2018roku:
I teraz:
Najdłuższy liść widoczny na zdjęciu ma 180 cm. Jedną z tych mniejszych dostałam od Forumowiczki (na wymianę za jedną doniczkę tych wielkich). Kasia_rom , dziękuję i informuję, że ma się dobrze.
W zeszłym roku jedna wieka kwitła tak
No to się rozpisałam. Na dzisiaj wystarczy.
Per aspera ad astra
Zakręcona na zielono - zapraszam
Zakręcona na zielono - zapraszam
-
- 200p
- Posty: 424
- Od: 26 cze 2020, o 19:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Dolnośląskie
Re: Zakręcona na zielono - zapraszam
Witam serdecznie
Niestety nie widzę zdjęć, nie wyświetlają się
Niestety nie widzę zdjęć, nie wyświetlają się
- Wanda7
- -Moderator Forum-.
- Posty: 16182
- Od: 2 wrz 2010, o 13:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Kobyłka
Re: Zakręcona na zielono - zapraszam
U mnie to samo. Chętnie bym obejrzała, ale zdjęć nie widzę.
- -Iwona-
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4075
- Od: 4 lut 2011, o 13:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Zakręcona na zielono - zapraszam
Kochani przeglądarka Firefox wyświetla wszystkie zdjęcia bez problemu. Co do Chroma to trzeba zmienić ustawienia aby zdjecia z garnka
i tego hostingu od Iwonki były widoczne → viewtopic.php?p=6310089#p6310089
Iwonka miałam już wcześniej pisać jak cudowne wszystko u Ciebie, flora, fauna i to co robisz.
A znaleziska grzybka okratka australijskiego gratuluję. Przyznam się, że nie wierzyłam, że można go znaleźć w Polsce, brawo.
Czytałam o nim w zeszłym roku a teraz go odnalazłam w necie. No piękne znalezisko.
i tego hostingu od Iwonki były widoczne → viewtopic.php?p=6310089#p6310089
Iwonka miałam już wcześniej pisać jak cudowne wszystko u Ciebie, flora, fauna i to co robisz.
A znaleziska grzybka okratka australijskiego gratuluję. Przyznam się, że nie wierzyłam, że można go znaleźć w Polsce, brawo.
Czytałam o nim w zeszłym roku a teraz go odnalazłam w necie. No piękne znalezisko.
- ivonar
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1129
- Od: 25 lut 2016, o 01:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski
Re: Zakręcona na zielono - zapraszam
Witajcie: Wanda7 i Annau . Na zdjęciu trzeba kliknąć prawym klawiszem myszy i otworzyć na nowej karcie, albo skopiować adres obrazka i wstawić w nowej karcie. Galeria jest na serwerze prywatnym. Pozdrawiam cieplutko.
Witaj Iwono, imienniczko moja. Dziękuję za miłe słowa. Staram się, choć nie wszystko usłane jest różami. Napiszę też o swoich "roślinnych upadkach", a takich było, oj było.
Okratka (mówią też Palce Diabła) znalazł mój mój mąż. Ja uznałam (patrząc z daleka i bez okularów), że to pognieciona puszka po napoju i już pomstowałam na bezmyślnych ludzi, którzy zaśmiecają Gorczański Park Narodowy. Spotkałam grzybka, jak do tej pory, tylko raz i to właśnie w Gorcach. Gratuluję Ci, wygrałaś konkurs. W nagrodę wysyłam
Witaj Iwono, imienniczko moja. Dziękuję za miłe słowa. Staram się, choć nie wszystko usłane jest różami. Napiszę też o swoich "roślinnych upadkach", a takich było, oj było.
Okratka (mówią też Palce Diabła) znalazł mój mój mąż. Ja uznałam (patrząc z daleka i bez okularów), że to pognieciona puszka po napoju i już pomstowałam na bezmyślnych ludzi, którzy zaśmiecają Gorczański Park Narodowy. Spotkałam grzybka, jak do tej pory, tylko raz i to właśnie w Gorcach. Gratuluję Ci, wygrałaś konkurs. W nagrodę wysyłam
Per aspera ad astra
Zakręcona na zielono - zapraszam
Zakręcona na zielono - zapraszam
- -Iwona-
- -Moderator Forum-.
- Posty: 4075
- Od: 4 lut 2011, o 13:22
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Zakręcona na zielono - zapraszam
Iwonko w moich okolicach też znaleziono. Jak się pojawia to zacznę się teraz bardziej rozglądać,(choć pewnie nigdy nie znajdę), pięknie wygląda jak rozgwiazda.
Czekamy na kolejne zdjęcia.
Czekamy na kolejne zdjęcia.
- ivonar
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1129
- Od: 25 lut 2016, o 01:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski
Re: Zakręcona na zielono - zapraszam
W takim razie to moje znalezisko jest czwarte w Polsce , ale nie zgłaszałam tego nigdzie, głównie z niewiedzy. Odszukałam tylko nazwę w Necie i tyle. Dokładnie było to 6 sierpnia 2020 roku w drodze z Gorca (taki szczyt w Gorcach, 1228 m n.p.m). Będą następne zdjęcia, oczywiście, tylko obiad ślubnemu zrobię. Niestety, jak jest głodny, to nie chce ze mną współpracować, a mam kilka zleceń dla niego (oczywiście roślinnych).
Rośliny, z którymi się nie dogadałam, głównie z własnej winy, część 1
1. Juncus, czyli sit - ładnie wyglądał tylko na początku. Myślałam, ze zapewnię mu odpowiednio wilgotne stanowisko na zewnątrz domu. Nie przetrwał jednego sezonu
2 i 3. Poinsecja i fikus pnący. Zdjęcie z 6 grudnia 2018:
Poinsecja nawet świąt nie dożyła. Fikus pnący rósł u mnie ze 3 lata, a później go zasuszyłam. Zdjęcie młodego fikusa z 4 czerwca 2016 roku:
4. Kalia - kupiona w 2017 roku. Ładnie wtedy kwitła. Na zimę bulwy schowałam w szafie na zimnym ganku. Następnego roku wypuściła liście, ale mi nie zakwitła, a kolejnej zimy bulwa nie przeżyła. Zdjęcia z drugiego roku uprawy:
23 kwietnia 2018r.:
3 czerwca 2018r.:
5. Widliczka - dostałam w prezencie od koleżanki. Przyjechała do mnie z Niemiec. Żyła kilka miesięcy, a później zaczerniała. Chyba przedobrzyłam z wilgocią. Zdjęcie z kwietnia 2018 roku:
Jak widać, nie zawsze wszystko idzie po mojej myśli. Najgorsze jest to, że przy niepowodzeniu bardzo zniechęcam się i nie chcę mieć już takich roślin - zazwyczaj nie biorę byka za rogi.
Rośliny, z którymi się nie dogadałam, głównie z własnej winy, część 1
1. Juncus, czyli sit - ładnie wyglądał tylko na początku. Myślałam, ze zapewnię mu odpowiednio wilgotne stanowisko na zewnątrz domu. Nie przetrwał jednego sezonu
2 i 3. Poinsecja i fikus pnący. Zdjęcie z 6 grudnia 2018:
Poinsecja nawet świąt nie dożyła. Fikus pnący rósł u mnie ze 3 lata, a później go zasuszyłam. Zdjęcie młodego fikusa z 4 czerwca 2016 roku:
4. Kalia - kupiona w 2017 roku. Ładnie wtedy kwitła. Na zimę bulwy schowałam w szafie na zimnym ganku. Następnego roku wypuściła liście, ale mi nie zakwitła, a kolejnej zimy bulwa nie przeżyła. Zdjęcia z drugiego roku uprawy:
23 kwietnia 2018r.:
3 czerwca 2018r.:
5. Widliczka - dostałam w prezencie od koleżanki. Przyjechała do mnie z Niemiec. Żyła kilka miesięcy, a później zaczerniała. Chyba przedobrzyłam z wilgocią. Zdjęcie z kwietnia 2018 roku:
Jak widać, nie zawsze wszystko idzie po mojej myśli. Najgorsze jest to, że przy niepowodzeniu bardzo zniechęcam się i nie chcę mieć już takich roślin - zazwyczaj nie biorę byka za rogi.
Per aspera ad astra
Zakręcona na zielono - zapraszam
Zakręcona na zielono - zapraszam
- Traffcia
- 100p
- Posty: 112
- Od: 7 kwie 2015, o 15:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj. łódzkie
Re: Zakręcona na zielono - zapraszam
Witaj Iwonko
Fajnie, że założyłaś wątek. Zapowiada się ciekawie. Dużo "swojskich klimatów" przedstawianych z poczuciem humoru.
A zdjęcia faktycznie w Firefoxie wyświetlają się bez problemu.
Fajnie, że założyłaś wątek. Zapowiada się ciekawie. Dużo "swojskich klimatów" przedstawianych z poczuciem humoru.
A zdjęcia faktycznie w Firefoxie wyświetlają się bez problemu.
Pozdrawiam
Beata
Beata
- ivonar
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1129
- Od: 25 lut 2016, o 01:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski
Re: Zakręcona na zielono - zapraszam
Witaj Traffcia. Beatko, tak się składa, że mam troszkę doświadczenia w uprawie roślin domowych. Uczę się cały czas, ale może komuś pomogę opierając się na własnych błędach albo sukcesach w uprawie. Poza tym trzeba (w moim wieku) terować mózgownicę, bo inaczej zardzewieje i podzielę los moich podopiecznych
Per aspera ad astra
Zakręcona na zielono - zapraszam
Zakręcona na zielono - zapraszam