Zmiana koloru kwiatów
Zmiana koloru kwiatów
Witam,
Jeden z moich clematisów wyglądał całkiem ładnie,normalnie.
W zeszłym roku go przesadziłam i kwitł normalnie. W tym roku zakwitł ale kwiaty ma w kolorze zielonym (jak liście) z fioletowymi obwódkami. Co jest nie tak? Czego mu brakuje? Dodam, że dosypałam mu trochę nowej ziemi i dwuktornie podsypałam trochę nawozu...., ale do róż, bo taki tylko miałam. Załatwiłam go na amen?
Jeden z moich clematisów wyglądał całkiem ładnie,normalnie.
W zeszłym roku go przesadziłam i kwitł normalnie. W tym roku zakwitł ale kwiaty ma w kolorze zielonym (jak liście) z fioletowymi obwódkami. Co jest nie tak? Czego mu brakuje? Dodam, że dosypałam mu trochę nowej ziemi i dwuktornie podsypałam trochę nawozu...., ale do róż, bo taki tylko miałam. Załatwiłam go na amen?
Żadnego clematisa nie można nazwać 'załatwionym na amen' dopóki się go nie wykopie i nie wyrzuci ;).
Być może Twój złapał jakiegoś wirusa albo po prostu uległ bliżej nieokreślonemu wpływowi bliżej nieokreślonego czynnika (niewykluczone, że nawóz do róż miał tu swój udział).
Dopóki rośnie i kwitnie - nie przejmować się i podziwiać .
No, może jeszcze zapodać mu specjalny dla powojników nawóz (dla spokojnośći sumienia ).
Pozdrawiam,
Być może Twój złapał jakiegoś wirusa albo po prostu uległ bliżej nieokreślonemu wpływowi bliżej nieokreślonego czynnika (niewykluczone, że nawóz do róż miał tu swój udział).
Dopóki rośnie i kwitnie - nie przejmować się i podziwiać .
No, może jeszcze zapodać mu specjalny dla powojników nawóz (dla spokojnośći sumienia ).
Pozdrawiam,
Mysza
'Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi.' Albert Einstein
'Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi.' Albert Einstein
Ja też tak miałam jak ajołka.
Pierwszym clematisem , w którym się zakochałam , był Fujimusume . Ze względu na ten lazurowy kolor właśnie.
Kupiłam dwa egzemplarze , tak na w razie czego , gdyby jeden się nie przyjął. Posadziłam w takich samych warunkach glebowych, z takim samym oświetleniem . Przez dwa lata kwitły ,jak Pan Bóg przykazał na niebiesko , a w trzecim roku jeden się "znarowił " i zakwitł na zielonkawo, z tym że u mnie bez obwódki . Do tego zmieniły mu się trochę liście , stały się jakby bardziej wiotkie i papierowe, ale nie przestawał rosnąć.
Będąc na wystawie "Zieleń to Życie" pytałam o to zjawisko Pana Szczepana Marczyńskiego. Nie mógł w to uwierzyć. Stwierdził,że nie mogły to być dwie sadzonki tej samej odmiany , ale przecież były , bo miały etykiety i, żeby było śmieszniej , właśnie ze szkółki Pana Marczyńskiego . Sam był bardzo zdziwiony. Widać przyroda lubi nas zaskakiwać.
Nie wiem jak wyjaśnić to zachowanie rośliny.
pozdrawiam,
Pierwszym clematisem , w którym się zakochałam , był Fujimusume . Ze względu na ten lazurowy kolor właśnie.
Kupiłam dwa egzemplarze , tak na w razie czego , gdyby jeden się nie przyjął. Posadziłam w takich samych warunkach glebowych, z takim samym oświetleniem . Przez dwa lata kwitły ,jak Pan Bóg przykazał na niebiesko , a w trzecim roku jeden się "znarowił " i zakwitł na zielonkawo, z tym że u mnie bez obwódki . Do tego zmieniły mu się trochę liście , stały się jakby bardziej wiotkie i papierowe, ale nie przestawał rosnąć.
Będąc na wystawie "Zieleń to Życie" pytałam o to zjawisko Pana Szczepana Marczyńskiego. Nie mógł w to uwierzyć. Stwierdził,że nie mogły to być dwie sadzonki tej samej odmiany , ale przecież były , bo miały etykiety i, żeby było śmieszniej , właśnie ze szkółki Pana Marczyńskiego . Sam był bardzo zdziwiony. Widać przyroda lubi nas zaskakiwać.
Nie wiem jak wyjaśnić to zachowanie rośliny.
pozdrawiam,
tęsknimy do ogrodów, może dlatego ,żeśmy wypędzeni z raju...
Firletka -Wizytówka
Firletka -Wizytówka
C. Dr. Ruppel, problem z kolorem
Wczoraj, mój Clematis Dr. Ruppel, zakwitł ponownie i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie kolor kwiatów. Kiedy kupiłem w Maju sadzonkę z dwoma pąkami, po ich rozkwicie, nic nie wzbudziło mojego zdziwienia. Kolory były dokładnie takie same jak na przewieszce, którą zachowałem. Teraz ma kwiaty po raz drugi, ale zastanawia mnie ich ubarwienie. Nie są różowo-czerwone, lecz niebiesko-fioletowe.
Oświećcie mnie, proszę, laika w hodowaniu C., czy to normalne, aby kwitnienie tak się różniło? Gdyby w maju, podczas pierwszego rozkwitu, płatki miały barwę jak obecnie, na pewno zwróciłoby to moją uwagę, a nic takiego nie miało miejsca.
Może to wina oświetlenia? Balkon, gdzie rośnie, skierowany jest na południe, lecz teraz, kiedy słońce jest wysoko, daszek skutecznie je zasłania przez cały dzień. Gdy go kupowałem, być może nie rósł w cieniu i kiedy, w niedługim czasie rozwinął pąki u mnie, miały inną barwę.
Miał ktoś podobne doświadczenia?
Zdjęcia oddają realistycznie kolory
Oświećcie mnie, proszę, laika w hodowaniu C., czy to normalne, aby kwitnienie tak się różniło? Gdyby w maju, podczas pierwszego rozkwitu, płatki miały barwę jak obecnie, na pewno zwróciłoby to moją uwagę, a nic takiego nie miało miejsca.
Może to wina oświetlenia? Balkon, gdzie rośnie, skierowany jest na południe, lecz teraz, kiedy słońce jest wysoko, daszek skutecznie je zasłania przez cały dzień. Gdy go kupowałem, być może nie rósł w cieniu i kiedy, w niedługim czasie rozwinął pąki u mnie, miały inną barwę.
Miał ktoś podobne doświadczenia?
Zdjęcia oddają realistycznie kolory
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 11
- Od: 22 lip 2010, o 21:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Stargard Szczeciński
Zmiana barwy kwiatów?
Jesienią posadziłam 2 Clematisy 'Yukikomachi'. Kiedy je kupowałam były jak na tę odmianę przystało białe, z leciutkim może tyci tyci zbłękitnieniem. W tym roku wyglądają tak
Czemu? Podobno duża ilość fosforu zdaje się intensyfikuje barwę, a może jak u Hortensji kwaśne podłoże?
Uwielbiam kolor błękitny ale... na niebie.
Razem z tymi dwoma chłopakami posadziłam dwa 'Pink Fantasy'. Zakwitły i... padły:(. Każdy umierał inaczej, w inny sposób zbrązowiał (te dwa w środku)
Wszystkie posadziłam pierwotnie przy ścianie po lewej, ale sąsiadowi "kratka niszczy elewację",którą ja właśnie chciałam sobie zasłonić , więc musiałam wiosną przesadzić. Wszystkie się przyjęły, ale były maltretowane przy stawianiu i malowaniu altany. Każdy miał połamane pęd,y więc w tym roku wyglądają marnie. Ale czemu 'Pink Fantasy' nie żyje? Czy one mają zupełnie inne wymagania? Jeden z nich (po lewej) usechł na jasny brąz tak stopniowo blednąc, a drugi prawie zczerniał liść po liściu. Wiem, że już po nich, ale chciałam je czymś zastąpić i nie chciałabym popełnić tych samych błędów. No i chciałabym przywrócić biały kolor 'Yukikomachi'.
Bardzo proszę o rady, dopiero od roku jestem "ogrodniczką" a temat jest baaardzo obszerny
Czemu? Podobno duża ilość fosforu zdaje się intensyfikuje barwę, a może jak u Hortensji kwaśne podłoże?
Uwielbiam kolor błękitny ale... na niebie.
Razem z tymi dwoma chłopakami posadziłam dwa 'Pink Fantasy'. Zakwitły i... padły:(. Każdy umierał inaczej, w inny sposób zbrązowiał (te dwa w środku)
Wszystkie posadziłam pierwotnie przy ścianie po lewej, ale sąsiadowi "kratka niszczy elewację",którą ja właśnie chciałam sobie zasłonić , więc musiałam wiosną przesadzić. Wszystkie się przyjęły, ale były maltretowane przy stawianiu i malowaniu altany. Każdy miał połamane pęd,y więc w tym roku wyglądają marnie. Ale czemu 'Pink Fantasy' nie żyje? Czy one mają zupełnie inne wymagania? Jeden z nich (po lewej) usechł na jasny brąz tak stopniowo blednąc, a drugi prawie zczerniał liść po liściu. Wiem, że już po nich, ale chciałam je czymś zastąpić i nie chciałabym popełnić tych samych błędów. No i chciałabym przywrócić biały kolor 'Yukikomachi'.
Bardzo proszę o rady, dopiero od roku jestem "ogrodniczką" a temat jest baaardzo obszerny
-
- 10p - Początkujący
- Posty: 11
- Od: 22 lip 2010, o 21:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Stargard Szczeciński
Re: Zmiana barwy kwiatów?
Przepraszam za drugie zdjęcie, obróciło się o 90 stopni nie wiem dlaczego i nie umiem naprawić .
Re: Zmiana barwy kwiatów?
Nie wiem czy Ci ktoś odpowie. Miałem podobny kłopot i nie doczekałem się pomocy. Odsyłam Cię do innego wątku, gdzie poruszyłem ten temat. http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=44&t=36579 Może znajdziesz tam rozwiązanie, tylko nie wiem, czy jest ono trafne. Ja się przekonam dopiero na drugi rok, kiedy mój Clem zakwitnie ponownie. Widzę jednak podobieństwo. Jak zrozumiałem, Ty również połamałaś pędy roślinie.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Re: C. Dr. Ruppel, problem z kolorem
Hi hi... pół roku minęło...
Różnica olbrzymia... i może ja źle widzę, płatków coś jakby mniej....
Szczepiony? Odbiła podkładka.
Różnica olbrzymia... i może ja źle widzę, płatków coś jakby mniej....
Szczepiony? Odbiła podkładka.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2073
- Od: 28 kwie 2006, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: z Nienacka
Re: C. Dr. Ruppel, problem z kolorem
Różnica w kolorze typowa pomiędzy kwiatami wyrosłymi z tegorocznych i zeszłorocznych pędów.
Podczas pierwszego kwitnienia często zdarzają się kwiaty półpełne, stąd większa ich ilość (na plakietce).
Co do szczepienia - w handlu nie spotkałem się jeszcze z roślinami uzyskanymi drogą szczepienia, choć jest to oczywiście jedna z metod rozmnażania, jednak rzadko praktykowana przez producentów (o ile w ogóle)
Podczas pierwszego kwitnienia często zdarzają się kwiaty półpełne, stąd większa ich ilość (na plakietce).
Co do szczepienia - w handlu nie spotkałem się jeszcze z roślinami uzyskanymi drogą szczepienia, choć jest to oczywiście jedna z metod rozmnażania, jednak rzadko praktykowana przez producentów (o ile w ogóle)
Re: C. Dr. Ruppel, problem z kolorem
... i wszystko jasne
Swoją drogą duża różnica...
Swoją drogą duża różnica...