Zmiana chorobowa na liściu falenopsisa
Zmiana chorobowa na liściu falenopsisa
Witam !
Pod koniec ubiegłego roku dostałam w prezencie falenopsisa (pięknie kwitnącego), który miał na jednym z liści
dwie czarne plamki. Nie wiedziałam, czy to jakaś zmiana chorobowa, czy zasuszone uszkodzenie mechaniczne,
więc na wszelki wypadek od czasu do czasu przemywałam roztworem spirytusu.
Z czasem roślina przekwitła, a z plamkami nic się nie działo.
W ciągu kilku zaledwie ostatnich dni uaktywniła się jednak jakaś choroba, która postępuje w zastraszającym tempie
Cały storczyk - jak widać na zdjęciu - jest w dobrej kondycji. Jeśli tempo zmian chorobowych będzie nadal tak szybkie,
obawiam się, że będę musiała wkrótce obciąć zaatakowany liść.
Myślę, że z grzybem to też raczej nie ma nic wspólnego, bo spryskanie liści roztw. Topsinu i przelanie tym podłoża
nic nie pomogło.
Jak postąpić ? Proszę o pomoc...
Zdjęcie z góry i od spodu (pod światło).
Pod koniec ubiegłego roku dostałam w prezencie falenopsisa (pięknie kwitnącego), który miał na jednym z liści
dwie czarne plamki. Nie wiedziałam, czy to jakaś zmiana chorobowa, czy zasuszone uszkodzenie mechaniczne,
więc na wszelki wypadek od czasu do czasu przemywałam roztworem spirytusu.
Z czasem roślina przekwitła, a z plamkami nic się nie działo.
W ciągu kilku zaledwie ostatnich dni uaktywniła się jednak jakaś choroba, która postępuje w zastraszającym tempie
Cały storczyk - jak widać na zdjęciu - jest w dobrej kondycji. Jeśli tempo zmian chorobowych będzie nadal tak szybkie,
obawiam się, że będę musiała wkrótce obciąć zaatakowany liść.
Myślę, że z grzybem to też raczej nie ma nic wspólnego, bo spryskanie liści roztw. Topsinu i przelanie tym podłoża
nic nie pomogło.
Jak postąpić ? Proszę o pomoc...
Zdjęcie z góry i od spodu (pod światło).
Joanno witaj !
Nie ciekawie wygląda ta plama-
w pierwszym odruchu pomyśleć można ,ze to oparzenie.
I nie wiem.......... czy nie będzie konieczna resekcja tej części liścia z zapasem,aby zabezpieczyć storczyka przed penetracją wredności przez krążące soki w roślinie.
Rodzaj przypadłości jest niemożliwy do oszacowania bez badań.
Skuteczne działanie ochronne wskazuje Biochikol 020 PC--->działa na szereg patogenów
ochronnie.Jest Previcur 607 SL -,tez takie zmiany powstrzymuje .
Ja w swojej kolekcji stosuję / jak muszę/ resekcję i normalne opalenie końcówek zielonych cięcia przy użyciu zapalniczki gazowej.Włanie jestem po cięciu 2 liści w tym 3/4 najmłodszego w swoim starym falenopisie-iestety opalił się na słoneczku zbyt mocno.
Po 6 dniach widzę,ze jest ok- tylko wygląd straszy.Najważniejsze ,ze kikutek najmłodszego liścia urósł o 1 cm.Czyli ....idzie ku dobremu.
pozdrawiam JOVANKA
!!!!!!!!!
PS-zerknij na pw
Nie ciekawie wygląda ta plama-
w pierwszym odruchu pomyśleć można ,ze to oparzenie.
I nie wiem.......... czy nie będzie konieczna resekcja tej części liścia z zapasem,aby zabezpieczyć storczyka przed penetracją wredności przez krążące soki w roślinie.
Rodzaj przypadłości jest niemożliwy do oszacowania bez badań.
Skuteczne działanie ochronne wskazuje Biochikol 020 PC--->działa na szereg patogenów
ochronnie.Jest Previcur 607 SL -,tez takie zmiany powstrzymuje .
Ja w swojej kolekcji stosuję / jak muszę/ resekcję i normalne opalenie końcówek zielonych cięcia przy użyciu zapalniczki gazowej.Włanie jestem po cięciu 2 liści w tym 3/4 najmłodszego w swoim starym falenopisie-iestety opalił się na słoneczku zbyt mocno.
Po 6 dniach widzę,ze jest ok- tylko wygląd straszy.Najważniejsze ,ze kikutek najmłodszego liścia urósł o 1 cm.Czyli ....idzie ku dobremu.
pozdrawiam JOVANKA
!!!!!!!!!
PS-zerknij na pw
Orionko - jak widzisz, intuicja Cię nie myliła
Wielkie DZIĘKI - J ;:76 VANKO !
Więc czeka mnie jednak przeprowadzenie operacji... Zrobię to jednak, bo po powrocie z urlopu pewnie nie byłoby
już czego ratować
Skalpeli u mnie w domu nie brak ! Ale przy opalaniu cięcia zapalniczką będę cierpieć razem z tym liściem !!!
A co do przyczyny - u mnie nie miał sie gdzie poparzyć, bo stoi na kwietniku, pół metra od okna, ale może to jego wcześniejsza historia.
Idę działać
Pozdrawiam, Joanna
Wielkie DZIĘKI - J ;:76 VANKO !
Więc czeka mnie jednak przeprowadzenie operacji... Zrobię to jednak, bo po powrocie z urlopu pewnie nie byłoby
już czego ratować
Skalpeli u mnie w domu nie brak ! Ale przy opalaniu cięcia zapalniczką będę cierpieć razem z tym liściem !!!
A co do przyczyny - u mnie nie miał sie gdzie poparzyć, bo stoi na kwietniku, pół metra od okna, ale może to jego wcześniejsza historia.
Idę działać
Pozdrawiam, Joanna
- DAK
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3192
- Od: 16 lip 2008, o 19:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
W wątku Ceres przeczytałam, że udało ci się. Gratulacje.
Który środek zastosowałaś do oprysku, czy korzenie też dostały dawkę tego środka, jeśli tak, to jak i w jakiej ilości? Jednorazowo, czy powtarzana była ta akcja. Dobrze, że zrobiłaś fotki, to decyzja o użyciu skalpela mniej mnie martwiła.
Mam delikwenta z dosłownie takimi samymi objawami, jest dziś po amputacji, ale coś mi się zdaje, że choróbstwo mogło rozejść się po całej roślinie i tylko w uśpieniu czeka, by zaatakować znów ze zdwojoną siłą.
Który środek zastosowałaś do oprysku, czy korzenie też dostały dawkę tego środka, jeśli tak, to jak i w jakiej ilości? Jednorazowo, czy powtarzana była ta akcja. Dobrze, że zrobiłaś fotki, to decyzja o użyciu skalpela mniej mnie martwiła.
Mam delikwenta z dosłownie takimi samymi objawami, jest dziś po amputacji, ale coś mi się zdaje, że choróbstwo mogło rozejść się po całej roślinie i tylko w uśpieniu czeka, by zaatakować znów ze zdwojoną siłą.
Danusiu - oto mój storczyk obecnie:
Zbliżenie na obcięty liść + młody listeczek, który rośnie sobie już po "operacji", jakby
roślina chciała sobie zrekompensować stratę, oraz rzut oka na całą roślinę -
Co do Twoich pytań, nie potraktowałam storczyka żadnym preparatem !
Ok. 3 tygodnie po zabiegu przesadziłam go do nowego podłoża i to wszystko. Być może zadziałałam w samą porę Dlatego obeszło się bez chemii.
Gdybym dopuściła do rozwoju choroby, pewnie musiałabym użyć któregoś z preparatów zaproponowanych przez Jovankę.
Wtedy opryskałabym roślinę i pewnie również przelałabym podłoże, tak jak to zrobiłam wcześniej w desperacji - Topsinem. To jednak jak pisałam, nie miało nic wspólnego z grzybem.
Ja zaryzykowałam, a storczyk okazał się silny.
Danusiu, życzę Ci powodzenia w walce o Twojego storczyka. Może zdjęcie roślinki pomogłoby w udzieleniu jakiejś rady.
Pozdrawiam, Joanna
Zbliżenie na obcięty liść + młody listeczek, który rośnie sobie już po "operacji", jakby
roślina chciała sobie zrekompensować stratę, oraz rzut oka na całą roślinę -
Co do Twoich pytań, nie potraktowałam storczyka żadnym preparatem !
Ok. 3 tygodnie po zabiegu przesadziłam go do nowego podłoża i to wszystko. Być może zadziałałam w samą porę Dlatego obeszło się bez chemii.
Gdybym dopuściła do rozwoju choroby, pewnie musiałabym użyć któregoś z preparatów zaproponowanych przez Jovankę.
Wtedy opryskałabym roślinę i pewnie również przelałabym podłoże, tak jak to zrobiłam wcześniej w desperacji - Topsinem. To jednak jak pisałam, nie miało nic wspólnego z grzybem.
Ja zaryzykowałam, a storczyk okazał się silny.
Danusiu, życzę Ci powodzenia w walce o Twojego storczyka. Może zdjęcie roślinki pomogłoby w udzieleniu jakiejś rady.
Pozdrawiam, Joanna
- DAK
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3192
- Od: 16 lip 2008, o 19:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Dziękuję, ślicznie wygląda ten twój po zabiegu.
Ja swojego postanowiłam obserwować. Ponieważ sama należę do osób, które nigdy nie chorują (wolę przy początkach objawów grzańca z piwa lub czekolady ze spirytusem ;) ), to tak samo nie jestem tak skora do stosowania chemicznych leków do swoich podopiecznych - dzieci, zwierzaków i roślin.
Ponieważ czosnek w dzieciństwie uodpornił mnie na wszystkie wirusy, to i swojemu storczykowi w korzonki dziś włożyłam. Gdzieś tu czytałam o tym naturalnym specyfiku. Może mu to wystarczy.
Twoja informacja bardzo mi pomogła w uspokojeniu i mam więcej nadziei, że może wyjdzie z tego zwycięsko.
Zdjęcia nie mogę zrobić, bo zostawiłam ładowarkę na wyjeździe i będę miała ją dopiero w środę.
Ja swojego postanowiłam obserwować. Ponieważ sama należę do osób, które nigdy nie chorują (wolę przy początkach objawów grzańca z piwa lub czekolady ze spirytusem ;) ), to tak samo nie jestem tak skora do stosowania chemicznych leków do swoich podopiecznych - dzieci, zwierzaków i roślin.
Ponieważ czosnek w dzieciństwie uodpornił mnie na wszystkie wirusy, to i swojemu storczykowi w korzonki dziś włożyłam. Gdzieś tu czytałam o tym naturalnym specyfiku. Może mu to wystarczy.
Twoja informacja bardzo mi pomogła w uspokojeniu i mam więcej nadziei, że może wyjdzie z tego zwycięsko.
Zdjęcia nie mogę zrobić, bo zostawiłam ładowarkę na wyjeździe i będę miała ją dopiero w środę.
-
- ZBANOWANY
- Posty: 748
- Od: 8 lip 2008, o 13:03
-
- ZBANOWANY
- Posty: 748
- Od: 8 lip 2008, o 13:03
Zaopatrz się w:
- podłoże do storczyków
- doniczki 3 łącznie dla każdej z roślinek (opcjonalnie, decyzję podejmie się po przejrzeniu korzeni czy będziesz rozdzielała rosliny czy też nie)
- Środek na "robale" np. Provado Plus AE
- Preparat biostymulator wzrostu Asahi SL
Jak będziesz to miała będzie można zacząć działać. Wtedy odezwij się na forum.
Na razie przestaw go na wschodnie okno (o ile jest taka możliwość - byłoby to wskazane zważywszy na kondycję liści) lub chociaż odseparuj od rośliny zdrowej.
Napisz jeszcze od jak dawna widać objawy "kraterów na liściach".
Powodzenia.
- podłoże do storczyków
- doniczki 3 łącznie dla każdej z roślinek (opcjonalnie, decyzję podejmie się po przejrzeniu korzeni czy będziesz rozdzielała rosliny czy też nie)
- Środek na "robale" np. Provado Plus AE
- Preparat biostymulator wzrostu Asahi SL
Jak będziesz to miała będzie można zacząć działać. Wtedy odezwij się na forum.
Na razie przestaw go na wschodnie okno (o ile jest taka możliwość - byłoby to wskazane zważywszy na kondycję liści) lub chociaż odseparuj od rośliny zdrowej.
Napisz jeszcze od jak dawna widać objawy "kraterów na liściach".
Powodzenia.