Witajcie!
Zaczynam od nowa, troszkę to potrwa i licze na Waszą cierpliwość
Na dobry początek kilka kolorków z balkonu - nowe aksamitki od m., które dostałam po tym, jak poprzednie próbował nauczyć latać - bezskutenicze :P - żegnająca się latem pelargonia - słoneczniki - i tu nauczka na przyszłość, za dużo wsiałam w jednej doniczce
I troszkę pomidorków, które systematycznie podjadamy
Koktajlowe, czyli te drobniejsze mają dłuższą historię. Z pomidorków babci m. - rosnących na działce, pozyskałam nasionka. Większe są z nasionek kupnych. Siane w styczniu do rozsadnika, potem trzy razy pikowane i na koniec posadzone do skrzynki balkonowej. Duże mają tę dodatkową zaletę, że doskonale zakrywają balkon przed wzrokiem wścibskich sąsiadów. Dużo piją, mało karmione, ale pięknie rosną i wyśmienicie smakują