Wciornastki na storczykach
- pogotowie ogrodnicze
- Przyjaciel Forum
- Posty: 1405
- Od: 23 wrz 2005, o 18:40
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontakt:
Problem wciornastka ziemiórek,mączlika
w warukach mieszkaniowych rozwiążesz tylko srodkami chemicznymi o działaniu gazowym
Zalecałbym kupić Diazinon 10 GR(na mrówki) op.ok 15 zł
rozsyp równo w doniczce i wymieszaj 1-2 cm z ziemią(0.8-1,2grama /10cm2)
Roślinę wstaw do szczelnie zamknietego worka na 1-2 dni
zabieg powtarzaj trzykrotnie co 10 dni lub więcej aż do całkowitego zwalczenia
to jest moja autorska receptura
w warukach mieszkaniowych rozwiążesz tylko srodkami chemicznymi o działaniu gazowym
Zalecałbym kupić Diazinon 10 GR(na mrówki) op.ok 15 zł
rozsyp równo w doniczce i wymieszaj 1-2 cm z ziemią(0.8-1,2grama /10cm2)
Roślinę wstaw do szczelnie zamknietego worka na 1-2 dni
zabieg powtarzaj trzykrotnie co 10 dni lub więcej aż do całkowitego zwalczenia
to jest moja autorska receptura
- pogotowie ogrodnicze
- Przyjaciel Forum
- Posty: 1405
- Od: 23 wrz 2005, o 18:40
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontakt:
Januszu z PO - ogromnie cenię wiedzę i pomoc w ratowaniu nieboraków wszelkich, ale
obawiam się, czy ta metoda będzie dobra dla storczyków. W skuteczność nie wątpię, ale w wytrzymałość storczyków .
Po pierwsze, one nie mają ziemi, a bardzo lużne podłoże korowe lub inne ,a nawet są bez podłoża.
Po drugie, takiej wrażliwości korzeni na chemię nie mają chyba żadne kwiaty ,jak storczyki. Już niezachowanie reżimu dla wody bywa początkiem katastrofy.
Dlatego w uprawach domowych zalecamy i stosujemy jak najmniej inwazyjne metody , czasami
z ryzykiem ale wypróbowane. Może nie są radykalne ,ale nękanie intruzów z czasem daje efekt,wyniosą się. A też nie wszystko co jest w podłożu, jest szkodnikiem.
Gorzej zawsze,gdy zjawisko ma charakter masowy. Wtedy tępić trzeba,a najlepiej wymieniać podłoże na świeże w pierwszej kolejności aby wyeliminować przetrwalniki w starym i larwy, które stały się udziałem tego co wyszło czy odfrunęło.
Wymiana podłoża ma jeszcze jeden plus -po prostu w kolekcji mamy wszystkie storczyki w swoim podłożu,a każda niespodzianka łażąca i ssąca jest desantem i wtedy łatwiej zdiagnozować powód
nabycia takiego delikwenta.
Masowości ataków nie ma w storczykach w większym stopniu, niż przy innych kwiatach,nawet powiem,że są mniejszymi ulubieńcami. Natomiast jest trudniej eliminować, szkodniki,szybciej niszczą roślinę ,a strata jest ewidentna, biorąc pod uwagę /niemałą /cenę storczyków i czasami wręcz unikalne zbiory.
obawiam się, czy ta metoda będzie dobra dla storczyków. W skuteczność nie wątpię, ale w wytrzymałość storczyków .
Po pierwsze, one nie mają ziemi, a bardzo lużne podłoże korowe lub inne ,a nawet są bez podłoża.
Po drugie, takiej wrażliwości korzeni na chemię nie mają chyba żadne kwiaty ,jak storczyki. Już niezachowanie reżimu dla wody bywa początkiem katastrofy.
Dlatego w uprawach domowych zalecamy i stosujemy jak najmniej inwazyjne metody , czasami
z ryzykiem ale wypróbowane. Może nie są radykalne ,ale nękanie intruzów z czasem daje efekt,wyniosą się. A też nie wszystko co jest w podłożu, jest szkodnikiem.
Gorzej zawsze,gdy zjawisko ma charakter masowy. Wtedy tępić trzeba,a najlepiej wymieniać podłoże na świeże w pierwszej kolejności aby wyeliminować przetrwalniki w starym i larwy, które stały się udziałem tego co wyszło czy odfrunęło.
Wymiana podłoża ma jeszcze jeden plus -po prostu w kolekcji mamy wszystkie storczyki w swoim podłożu,a każda niespodzianka łażąca i ssąca jest desantem i wtedy łatwiej zdiagnozować powód
nabycia takiego delikwenta.
Masowości ataków nie ma w storczykach w większym stopniu, niż przy innych kwiatach,nawet powiem,że są mniejszymi ulubieńcami. Natomiast jest trudniej eliminować, szkodniki,szybciej niszczą roślinę ,a strata jest ewidentna, biorąc pod uwagę /niemałą /cenę storczyków i czasami wręcz unikalne zbiory.
Wciornastki i grzyb u falenopsisa
Mam problem z moim nowym storczykiem. Jakiś czas temu zauważyłam na podłożu i korzeniach białe ciągnące się włókna. Nie kręcą się tam żadne robaczki ani nic takiego, więc uznałam to za pleśń. Umyłam korzenie wodą i przesadziłam do ... no właśnie, starego podłoża, bo innego nie miałam, ale korę, do której go wsadziłam wcześniej wygotowałam (czy to był błąd?). Przez dwa dni nic się nie pojawiło, więc go podlałam (to było wczoraj). Dziś rano znowu na kilku kawałkach kory i korzeniach powietrznych pojawił się ten meszek. wewnątrz doniczki nic takiego nie zaobserwowałam. Nie wydaje mi się jednak, żebym go nadmiernie podlewała. Co mam robić??
Aha, stoi daleko od okna (na przeciwległej ścianie), ma dużo światła, został odseparowany od innego storczyka, gdy pojawił się meszek (drugi storczyk bez zarzutu- nie zaraził się).
Aha, stoi daleko od okna (na przeciwległej ścianie), ma dużo światła, został odseparowany od innego storczyka, gdy pojawił się meszek (drugi storczyk bez zarzutu- nie zaraził się).
i kłopotów ciąg dalszy....
na liściu pojawiło się coś takiego- jest jakby woskowe. aha, żeby nie zmylić nikogo: chorują mi dwa storczyki:
1) są w nim robale (chyba są to wciornastki)
2) pojawiła sie ta "pleśń" i to coś na liściach
poniżej zdjęcie chorego liścia i zdjęcie tego storczyka (z chorym liściem i pleśnią)
co mam robić, aby je ratować....
Ponieważ nie mogłam dłużej czekać, postanowiłam zakupić Mospilan 20 SP na wyleczenie z robactwa. I tu nie bardzo wiem jak odmierzyć bezbłędnie 0,2 grama. Czy jeśli będzie tego trochę za dużo to uszkodzę storczyka? Pryskać wszystko tym specyfikiem??
I na tego chyba "grzyba" kupiłam Topsin.
Czy mogę używać ich razem na jednej roślinie?
podlewać czy opryskiwać?
bo chciałabym spryskać/podlać obie oboma środkami, gdyż stały obok siebie i mogły się od siebie pozarażać. Czy to będzie właściwe?
A, i chyba znalazłam powód tych nagłych chorób-- przeprowadziłam się do nowego mieszkania i widocznie ta "nowość" i latające chemikalia zaszkodziły moim kwiatom...no trudno.
Czekam na odpowiedzi, bo nie chcę z powodu mojej niewiedzy co do leczenia storczyków im zaszkodzić.
I na tego chyba "grzyba" kupiłam Topsin.
Czy mogę używać ich razem na jednej roślinie?
podlewać czy opryskiwać?
bo chciałabym spryskać/podlać obie oboma środkami, gdyż stały obok siebie i mogły się od siebie pozarażać. Czy to będzie właściwe?
A, i chyba znalazłam powód tych nagłych chorób-- przeprowadziłam się do nowego mieszkania i widocznie ta "nowość" i latające chemikalia zaszkodziły moim kwiatom...no trudno.
Czekam na odpowiedzi, bo nie chcę z powodu mojej niewiedzy co do leczenia storczyków im zaszkodzić.
Alicjo witaj :P
Piszę z opóżnieniem -miałam awarię, ale wiem z innej strony , ze pomoc szybko uzyskałaś :P
Nie wchodziłam z własną koncepcją , bo to zawsze stawia w zakłopotanie
pytającego ,gdy ma dwie różne odpowiedzi..
Zazwyczaj takie są i dopiero zaczyna się problem - komu wierzyć.
Są różne środki, różne doświadczenia.
Mospilan - jak odmierzyć??- nie ma rady trzeba dzielić proporcjonalnie zawartość na cząstki, aby wyszło stężenie na 1 litr.Nie da się inaczej.
Nie znam przelicznika na g/ml , aby zastosować strzykawkę.
Przy Mospilanie musi być ponowiony oprysk - pewnie jest w instrukcji
Potwierdzam - to są wciornastki, brzydactwo okrutne .Ciekawe? skąd taka inwazja , bo akurat... wcale storczyki nie sa tak często dopadane
Owszem, mają w nich ulubiony pyłek ,ale gdzie indziej ,wiecej.
Ciekawe z jakiego żrółą był storczyk??
Wciornastki są popularne, są wszędzie i jest ich tyle różnych, ze nikt z nas nawet nie kusi się z rozpoznaniem gatunku ,a są bardzo różne i różnie *żarte*.
Topsin- nie stosuj równocześnie - po paru dniach można i tylko w miejscach zagrozonych.
Zyczę powodzenia.Skutek powinien być szybki.
pozdrawiam J ;:59 VANKA
Piszę z opóżnieniem -miałam awarię, ale wiem z innej strony , ze pomoc szybko uzyskałaś :P
Nie wchodziłam z własną koncepcją , bo to zawsze stawia w zakłopotanie
pytającego ,gdy ma dwie różne odpowiedzi..
Zazwyczaj takie są i dopiero zaczyna się problem - komu wierzyć.
Są różne środki, różne doświadczenia.
Mospilan - jak odmierzyć??- nie ma rady trzeba dzielić proporcjonalnie zawartość na cząstki, aby wyszło stężenie na 1 litr.Nie da się inaczej.
Nie znam przelicznika na g/ml , aby zastosować strzykawkę.
Przy Mospilanie musi być ponowiony oprysk - pewnie jest w instrukcji
Potwierdzam - to są wciornastki, brzydactwo okrutne .Ciekawe? skąd taka inwazja , bo akurat... wcale storczyki nie sa tak często dopadane
Owszem, mają w nich ulubiony pyłek ,ale gdzie indziej ,wiecej.
Ciekawe z jakiego żrółą był storczyk??
Wciornastki są popularne, są wszędzie i jest ich tyle różnych, ze nikt z nas nawet nie kusi się z rozpoznaniem gatunku ,a są bardzo różne i różnie *żarte*.
Topsin- nie stosuj równocześnie - po paru dniach można i tylko w miejscach zagrozonych.
Zyczę powodzenia.Skutek powinien być szybki.
pozdrawiam J ;:59 VANKA
bardzo dziękuję za odpowiedź:)
jednego storczyka przelałam topsinem i zobacze co z tego będzie.
drugiego przemyłam mospilanem (nie pryskałam, bo bałam się w domu-zamknięte pomieszczenie, a na dworzu wiało-czyli też niekoniecznie dobrze wystawiać kwiatka). przemyłam liście wacikiem i odrobinę wlałam strzykawką w podłoże, a na wierzchu ułożyłam nasączone nim waciki na jakiś czas. teraz sobie odpoczywa, wygląda na bardzo silnego. na pierwszy rzut oka wcale nie widać, że coś z nim nie tak...
jedynie na spodzie dolnych liści pojawiły się brązowe kanaliki i kilka przeźroczystych plam.
no, muszę być cierpliwa i czekam na efekty:)
jednego storczyka przelałam topsinem i zobacze co z tego będzie.
drugiego przemyłam mospilanem (nie pryskałam, bo bałam się w domu-zamknięte pomieszczenie, a na dworzu wiało-czyli też niekoniecznie dobrze wystawiać kwiatka). przemyłam liście wacikiem i odrobinę wlałam strzykawką w podłoże, a na wierzchu ułożyłam nasączone nim waciki na jakiś czas. teraz sobie odpoczywa, wygląda na bardzo silnego. na pierwszy rzut oka wcale nie widać, że coś z nim nie tak...
jedynie na spodzie dolnych liści pojawiły się brązowe kanaliki i kilka przeźroczystych plam.
no, muszę być cierpliwa i czekam na efekty:)
wygląda to tak:
ten co miał grzyba czuje się świetnie. rozkwitł ostatni pączek, żaden nie odpadł kwiat i wygląda na zdrowego:)
ten drugi cieszył się życiem bez robaków aż do wczoraj, kiedy nieśmiało jeden z nich odważył się pokazać (został unicestwiony ), czyli w piątek (10 dni po ostatnim pryskaniu) powtórka z rozrywki, czyli chemia... ale jest bardzo silny i właśnie z uśpionego oczka wypuszcza odrost pędu, co chyba świadczy o jego dobrej kondycji.
w piątek również mam zamiar go przesadzić do świerzego podłoża, żeby pozbyć się mechanicznie ewentualnych larw z kory.
póki co, to na tyle z nowości.
a na zdjęciu mały zaczątek pędu
i storczyk bez grzyba
ten co miał grzyba czuje się świetnie. rozkwitł ostatni pączek, żaden nie odpadł kwiat i wygląda na zdrowego:)
ten drugi cieszył się życiem bez robaków aż do wczoraj, kiedy nieśmiało jeden z nich odważył się pokazać (został unicestwiony ), czyli w piątek (10 dni po ostatnim pryskaniu) powtórka z rozrywki, czyli chemia... ale jest bardzo silny i właśnie z uśpionego oczka wypuszcza odrost pędu, co chyba świadczy o jego dobrej kondycji.
w piątek również mam zamiar go przesadzić do świerzego podłoża, żeby pozbyć się mechanicznie ewentualnych larw z kory.
póki co, to na tyle z nowości.
a na zdjęciu mały zaczątek pędu
i storczyk bez grzyba
niestety zbyt wczesne były te gratulacje
stwierdzam, że nienawidzę moich storczyków. one ewidentnie robią mi na złość. kiedy ja mam najwięcej pracy, one postanawiają mieć grzyba. :x
dzisiaj podczas rutynowego mycia liści (u storczyka po obławie wciornastków) zauważyłam coś białego, takie maluteńkie białe coś na podłożu, podniosłam korę, a tam cała polana białego grzyba (takiego samego waciastego jak na moim peloci, który miał grzyba wcześniej). no i jak sie nie zdenerwować?
umyłam topsinem, i stwierdziłam, że jeśli sam nie umrze, to ja go zabije, bo trace do niego cierpliwość (mimo,że wypuszcza taki piękny odrost pędu kwiatowego i nowy listek się pojawia), ale ja sie nie dam ckliwościom
no i w przypływie furii obejrzałam peloci, a tam grzybek jak się patrzy....aż się ciągnął...
potraktowałam topsinem i niech więcej nie próbuje takich brzydactw w sobie hodować.
ale nie wiem czemu tak jest, przecież nie ma wilgono, podlewam wtedy, gdy korzenie są jaśniutkie a kora sucha jak pieprz...
ale myślę, że to poniekąd z zemsty, bo wczoraj widziałam takiego pięknego ciemnofioletowego falenopsisa (dzień kobiet, więc dostawy były w marketach) i chciałam go kupić, a te moje w domu się zorientowały i bach-grzybek!
co ja mam robić.....
stwierdzam, że nienawidzę moich storczyków. one ewidentnie robią mi na złość. kiedy ja mam najwięcej pracy, one postanawiają mieć grzyba. :x
dzisiaj podczas rutynowego mycia liści (u storczyka po obławie wciornastków) zauważyłam coś białego, takie maluteńkie białe coś na podłożu, podniosłam korę, a tam cała polana białego grzyba (takiego samego waciastego jak na moim peloci, który miał grzyba wcześniej). no i jak sie nie zdenerwować?
umyłam topsinem, i stwierdziłam, że jeśli sam nie umrze, to ja go zabije, bo trace do niego cierpliwość (mimo,że wypuszcza taki piękny odrost pędu kwiatowego i nowy listek się pojawia), ale ja sie nie dam ckliwościom
no i w przypływie furii obejrzałam peloci, a tam grzybek jak się patrzy....aż się ciągnął...
potraktowałam topsinem i niech więcej nie próbuje takich brzydactw w sobie hodować.
ale nie wiem czemu tak jest, przecież nie ma wilgono, podlewam wtedy, gdy korzenie są jaśniutkie a kora sucha jak pieprz...
ale myślę, że to poniekąd z zemsty, bo wczoraj widziałam takiego pięknego ciemnofioletowego falenopsisa (dzień kobiet, więc dostawy były w marketach) i chciałam go kupić, a te moje w domu się zorientowały i bach-grzybek!
co ja mam robić.....