Fittonia uprawa,problemy
-
- 50p
- Posty: 66
- Od: 4 sty 2008, o 21:00
- Lokalizacja: Chrzanów
-
- 50p
- Posty: 66
- Od: 4 sty 2008, o 21:00
- Lokalizacja: Chrzanów
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6509
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Czy i ew. jak nawozić? Moją mam ją od roku, stoi sobie w miejscu, ani nie łysieje, ani nie rośnie, warunki jej widać odpowiadają hm. jak to nazwać, częściowo. Doszłam do wniosku, że trzeba ją dokarmić, ale zupełnie nie wiem jak.
Nie przesadzałam jej jeszcze, rośnie w jakimś dziwnym, włóknistym podłożu, ma dość wilgotno, bo podłoże to nieźle trzyma wilgoć, ale może potrzeba jej zwykłej ziemi do kwiatów? A może specjalistycznej? Czy w naturze to epifit? Mnie kojarzy się z lasami deszczowymi, ale wiedzy na ten temat nie mam, niestety.
Poproszę o poradę
Nie przesadzałam jej jeszcze, rośnie w jakimś dziwnym, włóknistym podłożu, ma dość wilgotno, bo podłoże to nieźle trzyma wilgoć, ale może potrzeba jej zwykłej ziemi do kwiatów? A może specjalistycznej? Czy w naturze to epifit? Mnie kojarzy się z lasami deszczowymi, ale wiedzy na ten temat nie mam, niestety.
Poproszę o poradę
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Choć Fittonie pochodzą rzeczywiście z tropików, to epifitami nie są. Ale choć nimi nie są to potrzebują dużej wilgotności powietrza i luźnego podłoża.
Najbardziej wyczerpujące info o tych roślinkach znalazłam w tym linku.
Moja rośnie tak powoli, że już nie bardzo pamiętam jak wyglądała sadzonka , ale jednak na pewno rośnie
Przesadzałam ją z tym podłożem, w którym była kupiona do ziemi kwiatowej z Osmocote i od tamtej pory już (jeszcze ) nie nawoziłam - jakiś rok z hakiem. Książkowe źródła generalnie mówią: "nawozić skąpo" lub nie wspominają o nawożeniu wcale .
Pozdrawiam,
Najbardziej wyczerpujące info o tych roślinkach znalazłam w tym linku.
Moja rośnie tak powoli, że już nie bardzo pamiętam jak wyglądała sadzonka , ale jednak na pewno rośnie
Przesadzałam ją z tym podłożem, w którym była kupiona do ziemi kwiatowej z Osmocote i od tamtej pory już (jeszcze ) nie nawoziłam - jakiś rok z hakiem. Książkowe źródła generalnie mówią: "nawozić skąpo" lub nie wspominają o nawożeniu wcale .
Pozdrawiam,
Mysza
'Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi.' Albert Einstein
'Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić, i przychodzi taki jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to robi.' Albert Einstein
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6509
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Dzięki, ten link też znalazłam, ale i tak bardzo mi pomogłaś Pocieszam się, że Twoja nie jest wcale większa od mojej, więc może tak ma być?
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
- rastharsis
- 200p
- Posty: 323
- Od: 20 sie 2008, o 22:56
- Lokalizacja: śląskie - Bieruń Nowy
- rastharsis
- 200p
- Posty: 323
- Od: 20 sie 2008, o 22:56
- Lokalizacja: śląskie - Bieruń Nowy
Fittonia,uprawa,problemy
Nikt chyba już nie zagląda do starszych wątków o fittonii, więc założyłam swój. ;)
Moja fittonia, jeszcze zanim ją dostałam, wypuściła kilka zielonych "szyszek"; nie zmieniają się, nie schną, nie opadają, ani też nic z nich nie wyrasta. Zastanawiam się, czy nie powinnam ich usunąć, bo zdaje mi się, że mogą osłabiać roślinkę...
Moja fittonia, jeszcze zanim ją dostałam, wypuściła kilka zielonych "szyszek"; nie zmieniają się, nie schną, nie opadają, ani też nic z nich nie wyrasta. Zastanawiam się, czy nie powinnam ich usunąć, bo zdaje mi się, że mogą osłabiać roślinkę...
- rastharsis
- 200p
- Posty: 323
- Od: 20 sie 2008, o 22:56
- Lokalizacja: śląskie - Bieruń Nowy
Ja też, jednak u mnie owa teza nie znalazła potwierdzenia - fittonia wciąż wypuszcza nowe listeczki, chyba jej dobrze. A te quasi-kwiatki może nie są zbyt dekoracyjne, ale bardzo niecodzienne i dlatego zostawię je jeszcze na trochę. :Pmiaaa pisze:Rastharsis czytałam gdzieś , że kwiaty u fitonii hamują wzrost roślinki
Dziękuję za cenne wskazówki! Moja stoi na parapecie nad kaloryferem i kilka razy w tygodniu jest obficie zraszana przegotowaną, odstaną wodą, toteż ciepło i wilgoć ma zapewnione.maria5 pisze:Fittonia występuje w ciepłych i wilgotnych miejscach i dlatego w warunkach domowych jest dość trudna w uprawie. Kwiatki nie są zbyt dekoracyjne ,temperatura pomieszczenia nie może spaść poniżej 17st.C lubi półcień, spryskiwanie .Wzbogaca powietrze w tlen i ozon,pomaga w przezwyciężaniu stresów.
A pomoc w przezwyciężaniu stresów przyda się pod każdą postacią, zwłaszcza za miesiąc, gdy nadejdzie sezon polowań na studentów czyli... SESJA. ;:10