Dracena - żółknięcie liści i inne problemy w uprawie
Dracena - żółknięcie liści i inne problemy w uprawie
Witam 3 dni temu dostalem rozwinieta Dracene, liscie byly zielone wszytsko ekstra... jednak w ciagu tych 3 dni co ja mam liscie stały sie zolte, marnieje... co sie dzieje?? czy moze byc to spowodowane ze zle przepukalem spryskiwacz i podlewalem ja z resztakmi plynu do okine?:(( ( dopiero teraz sie zorientowalem) czy da sie jakos "wskrzesic" ta roslinke? jak ja podlewac duzo/malo ile razy itd?? prosze o pomoc z gory dziekuje
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 654
- Od: 28 maja 2006, o 15:43
- Lokalizacja: Kędzierzyn (opolskie)
Trudno powiedzieć czy wytrzyma, ale spróbuj. Wstaw doniczkę do wanny i bardzo solidnie podlej. Jak obcieknie podlej znowu i tak kilka razy. Chodzi o to by z ziemi wypłukać resztki płynu.
Potem przez kilka dni nie podlewaj. Po kilku dniach włóż palec do doniczki, jak niżej wyczujesz wilgoć to jeszcze się wstrzymaj tylko górę ziemi lekko spryskaj. Jeśli wróci do życia może niezbyt ładnie wyglądać. Odczekaj, aż czubki podrosną 10-15 cm potem je zetnij wstaw do wody, do której dodasz trochę węgla drzewnego i poczekasz aż roślina się ukorzeni. Potem do doniczki i masz nową ładną roślinę.
Potem przez kilka dni nie podlewaj. Po kilku dniach włóż palec do doniczki, jak niżej wyczujesz wilgoć to jeszcze się wstrzymaj tylko górę ziemi lekko spryskaj. Jeśli wróci do życia może niezbyt ładnie wyglądać. Odczekaj, aż czubki podrosną 10-15 cm potem je zetnij wstaw do wody, do której dodasz trochę węgla drzewnego i poczekasz aż roślina się ukorzeni. Potem do doniczki i masz nową ładną roślinę.
Podobny problem
Moja dracena tez choruje.
Kupilam doniczke kilku dracen przed czterema miesiacami. Postawilam ja w miejscu, gdzie nie ma duzo slonca, ale jest jasno.
Minely trzy tygodnie i nic sie nie dzialo. Myslalam ze sie zaaklimatyzowala.
Rozpoczely sie wakacje i zamknelismy dom na trzy tygodnie. Do doniczki wsadzilam butelke z woda.
Jak wrocilimy najwieksza z dracen miala zazolkniete czubki lisci. Dziwne bylo o ze tylko z jednej strony. Pozolkle te ktory dotykaly lekko sciany.
Podlewalam, dawalam odzywki. Nic. Na dodatek w krotkim czasie mimo podlewania pozolkly te z drugiej strony.
Wymyslilam wiec teorie. Zolknie te liscie ktore sa dotykane. Dotykala sciany i my przechodzac obok rosliny tez o nia zahaczalismy.
Wystawilam wiec ja na balkon gdzie slonce swieci z rana (mieszkam w Hiszpanii i jest jeszcze cieplo). Minal miesiac odkad tam jest i nie ma poprawy, mimo tego ze podlewam dobrze co dwa dni, nikt nie dotyka rosliny i ma duuuzo wiecej swiatla niz kiedys.
Jedyna zmiana to to, te zazolkniete czubki lisci pozolkly jeszcze bardziej i kilka z nich odpadlo. Nie urwalam zadnego.
Nie wiem co mam juz robic, stracilam wszelkie pomysly.
Co mam robic zeby odzyskala dawna swietnosc.
Kupilam doniczke kilku dracen przed czterema miesiacami. Postawilam ja w miejscu, gdzie nie ma duzo slonca, ale jest jasno.
Minely trzy tygodnie i nic sie nie dzialo. Myslalam ze sie zaaklimatyzowala.
Rozpoczely sie wakacje i zamknelismy dom na trzy tygodnie. Do doniczki wsadzilam butelke z woda.
Jak wrocilimy najwieksza z dracen miala zazolkniete czubki lisci. Dziwne bylo o ze tylko z jednej strony. Pozolkle te ktory dotykaly lekko sciany.
Podlewalam, dawalam odzywki. Nic. Na dodatek w krotkim czasie mimo podlewania pozolkly te z drugiej strony.
Wymyslilam wiec teorie. Zolknie te liscie ktore sa dotykane. Dotykala sciany i my przechodzac obok rosliny tez o nia zahaczalismy.
Wystawilam wiec ja na balkon gdzie slonce swieci z rana (mieszkam w Hiszpanii i jest jeszcze cieplo). Minal miesiac odkad tam jest i nie ma poprawy, mimo tego ze podlewam dobrze co dwa dni, nikt nie dotyka rosliny i ma duuuzo wiecej swiatla niz kiedys.
Jedyna zmiana to to, te zazolkniete czubki lisci pozolkly jeszcze bardziej i kilka z nich odpadlo. Nie urwalam zadnego.
Nie wiem co mam juz robic, stracilam wszelkie pomysly.
Co mam robic zeby odzyskala dawna swietnosc.
- Karo
- -Administrator Forum-.
- Posty: 22157
- Od: 16 sie 2006, o 14:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Centrum Polski
- Kontakt:
Dla mnie wygląda na to,że obydwoje państwo i Sylwia i Pioro zalaliscie swoje draceny.
Też mam u siebie kilka odmian i mimo,ze rosliny te w naturze lubią wilgotne podłoże,u mnie w domu są raczej przesuszane.
Nie miałam nigdy tego typu kłopotów.Owszem co pewien czas jakieś listki najstarsze z dołu,żółkną i odpadaja ale jest to normalne.
Proponowałabym Wam wyjąć wasze rosliny z doniczki i włożyć do nowej świeżej i suchej ziemi,odczekać,bo trzeba i potem zacząć podlewanie o wiele,wiele rzadsze niz robiliscie to do tej pory.
życzę sukcesu i pozdrawiam serdecznie
Też mam u siebie kilka odmian i mimo,ze rosliny te w naturze lubią wilgotne podłoże,u mnie w domu są raczej przesuszane.
Nie miałam nigdy tego typu kłopotów.Owszem co pewien czas jakieś listki najstarsze z dołu,żółkną i odpadaja ale jest to normalne.
Proponowałabym Wam wyjąć wasze rosliny z doniczki i włożyć do nowej świeżej i suchej ziemi,odczekać,bo trzeba i potem zacząć podlewanie o wiele,wiele rzadsze niz robiliscie to do tej pory.
życzę sukcesu i pozdrawiam serdecznie
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 654
- Od: 28 maja 2006, o 15:43
- Lokalizacja: Kędzierzyn (opolskie)
Trudno mi powiedzieć o dracenie Sylwii, ale w ciągu trzech dni nie pojawia się żółte liście nawet jeśli Pioro podlał solidnie. Byłoby to możliwe, gdyby ona była już zalana w kwiaciarni.
Owszem w jego wypadku przesadzenie rośliny z usunięciem całej luźnej ziemi jeśli taka jest też jest rozsądnym wyjściem.
Owszem w jego wypadku przesadzenie rośliny z usunięciem całej luźnej ziemi jeśli taka jest też jest rozsądnym wyjściem.
Moze rzeczywiscie zaraz po powrocie z wakacji ja przelalalam chcac jej wynagrodzic te 3 tygodnie "suszy ".
Ale juz wtedy miala zolte liscie o to od czubkow.
To liscie zolkna od za duzo wody i za malo wody?
Ale jeśli ja przelalam to dlaczego tylko dwie z 5 dracen mala pozolkniete liscie i nie wszystkie?
Na razie nie ma pogorszenia. I to jest najwazniejsze. Z Wasza rada przesadze je w wieksza ziemie i poobserwuje.
aha, nie wiem jak dlugo bedzie siedziala na balkonie. Ale pewnie w grudniu będę ja musiala zabrac z powrotem do domu. (Wiem z doswiadzcenia ze wszyscy sasiedzi pozabierlai swoje draceny z balkonow w grudniu, jak bylo gdzies tak 15 stopni).
Gdzie ja ustawic. Duzo swiatla, malo swiatla? Co z tym dotykaniem czy z zahaczaniem? To nasze trykanie jej tez zagralo swoja role?
Moj chlopak sie smieje ze mnie i mowi ze jestem zabojczyni kwiatkow (mam jeszcze 2 inne okaze problematyczne) i mi grozi ze kupi wszystkie plastikowe roslinki zeby bylo ladnie i bez nerwow. wiec ratujecie:)
Ale juz wtedy miala zolte liscie o to od czubkow.
To liscie zolkna od za duzo wody i za malo wody?
Ale jeśli ja przelalam to dlaczego tylko dwie z 5 dracen mala pozolkniete liscie i nie wszystkie?
Na razie nie ma pogorszenia. I to jest najwazniejsze. Z Wasza rada przesadze je w wieksza ziemie i poobserwuje.
aha, nie wiem jak dlugo bedzie siedziala na balkonie. Ale pewnie w grudniu będę ja musiala zabrac z powrotem do domu. (Wiem z doswiadzcenia ze wszyscy sasiedzi pozabierlai swoje draceny z balkonow w grudniu, jak bylo gdzies tak 15 stopni).
Gdzie ja ustawic. Duzo swiatla, malo swiatla? Co z tym dotykaniem czy z zahaczaniem? To nasze trykanie jej tez zagralo swoja role?
Moj chlopak sie smieje ze mnie i mowi ze jestem zabojczyni kwiatkow (mam jeszcze 2 inne okaze problematyczne) i mi grozi ze kupi wszystkie plastikowe roslinki zeby bylo ladnie i bez nerwow. wiec ratujecie:)
Jest i na to rada chociaż może trochę drastyczna ale możesz odmłodzić swoje draceny wystarczy je ściąć za piątym liściem od góry i czubek włożyć do wody z ukorzeniaczem do roślin zielonych a jak wybiją korzenie wsadzić w ziemię i nie zalać ponownie. pozostały po ścięciu czubka pinek obcina się dziesięć centymetrów nad ziemią bardzo ostrym nożem tak by cięcie było gładkie wierzchołek pinka zalewa się woskiem z świeczki lub zasypuje węglem drzewnym i trzeba się uzbroić w cierpliwość a z pinka wyrosną nowe odrosty dracen. no i jak była zalana to koniecznie trzeba przesadzić w świeżą ziemię albo bardzo oszczędnie podlewać żeby nie zgnił pozostały pinek.