Już kupowana (zakupy przez internet - już się z nich wyleczyłam) miała nierównomiernie wyrośnięte konary - ulena była grubsza i większa.
Myślałam że jakoś się to wyrówna ale stan tylko się przez sezon pogorszył: ulena rosła i wypuszczała nowe pędy jak szalona, morelowa ledwie trochę się podciągnęła.
Moje pytanie brzmi czy jest sens jeszcze trzymać tą morelową, czy to tylko nie spowoduje że drzewo będzie wyglądało śmiesznie a żadnego pożytku i tak z niej nie będzie.
Pomyślałam sobie żeby może przeszczepić tą brzoskwiniową na bocznych pędach uleny a tą pierwotną wyciąć, żeby drzewko się wyprostowało i nie wyglądało pokracznie, tylko nie wiem czy ta jedna bidna gałązka wypuści cokolwiek, żeby można pobrać materiał i czy tak się w ogóle robi.
Moi drodzy, co radzicie?
Renkloda wiosną:

Renkloda w lipcu:
